Obsesyjna miłość - pierwsza książka Eleny Ferrante - to jedna z najważniejszych i najbardziej oryginalnych współczesnych włoskich powieści, która ujawniła talent autorki.
Zrealizowany w oparciu o książkę film w reżyserii Maria Martonego odniósł wielki sukces.
Historia opowiada o relacjach Amalii i Delii, matki i córki, którym autorka przygląda się bezlitosnym choć pełnym pasji wzrokiem.
Moja matka utonęła w moje urodziny, nocą 23 maja, w morzu przy miejscowości zwanej Spaccavento...
Tak zaczyna się powieść. Co spotkało Amalię? Kto był z nią tamtej nocy, gdy zginęła? Czy Amalia naprawdę była tak tajemniczą i niezaspokojoną kobietą, jak wyobrażała sobie jej córka? Delia próbuje to odkryć a jej śledztwo rozgrywa się w mrocznej scenerii Neapolu, w którym historia codziennych rodzinnych dramatów przemienia się w zapierający dech w piersiach thriller.
,,Najwybitniejsza włoska powieściopisarka od czasów Elsy Morante?. Sette/Corriere della Sera
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2018-10-31
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 216
Tytuł oryginału: L'Amore molesto
Debiutancka powieść Eleny Ferrante, autorki bestsellerowej tetralogii „Genialna przyjaciółka”, to zapowiedź jej talentu i prozy, która fascynuje, niepokoi i działa na czytelnika jak magnes, gdyż od lektury trudno się oderwać.
„Obsesyjna miłość” jest książką o relacjach między matką i córką. Co ciekawe, stosunki te poznajemy dopiero wówczas, gdy narratorka i główna bohaterka, Delia, traci rodzicielkę. Leciwa, ale wciąż atrakcyjna i kontrowersyjna Amalia, utonęła w dniu urodzin swojej pociechy.
Przypadek? Celowe działanie? Zrządzenie losu?
I czy była to śmierć przypadkowa, czy samobójstwo? A może jeszcze coś gorszego? Może Amalię ktoś zabił albo doprowadził do jej tragedii?
Te i inne pytania od początku towarzyszą opowieści Delii, dla której nagła śmierć mamy jest szokiem. Kobieta wspomina pełne bolesnych przeżyć dzieciństwo. Nie opowiada jednak o swoich perypetiach wprost i w chronologicznej kolejności. Jej retrospekcje przypominają rozsypane puzzle, które czytelnik musi sam ułożyć w logiczną całość. Początkowo wydaje się to niemożliwe, potem po prostu trudne, ale nie niewykonalne, aż wreszcie układanka staje się wyzwaniem, którego trudno się nie podjąć, nawet jeśli finał nie okazuje się zwieńczeniem domysłów odbiorcy.
Przyznam, że pochłonęłam tę powieść jednym tchem, ale nie była to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Cały czas podczas czytania czułam się przytłoczona, zaniepokojona i niepewna tego, co przyniesie kolejny rozdział.
Momentami czułam się jak domorosła pani psycholog albo psychoanalityk, częściej jednak bawiłam się w detektywa. Moje domysły zwiodły mnie na manowce, ale dzięki temu zakończenie mnie zaskoczyło i skłoniło do niejednoznacznej interpretacji tytułu. I to uważam za plus, bo nie lubię przewidywalnych finałów.
Powieść Eleny Ferrante łączy kilka odmian gatunku – jest po po trosze proza obyczajowa, psychologiczna, kryminalna, sensacyjna i wzbudzająca dreszcze na miarę klasycznego thrillera.
Całość napisana jest w zdystansowany sposób, co robi duże wrażenie. Jestem miłośniczką ekonomii słowa, więc forma, styl i język trafiły w mój czuły punkt. Czasem bowiem mniej znaczy więcej, a „Obsesyjna miłość” jest tego dowodem. BEATA IGIELSKA
Ta książka zabiera nas do pracowni Eleny Ferrante, pozwala zajrzeć do jej szuflad, z których wzięły się pierwsze trzy powieści, a następnie cztery części...
,,Czasem zdarzają się jeszcze genialni pisarze. Nigdy nie zapomnę chwili, w której odkryłem Elenę Ferrante". Jonathan Franzen Ostatni tom bestsellerowej...
Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Okładka tej książki szaro-biało-czarno-zielona. Z przewagą szarości i zieleni z tyłu. Widzimy prawdopodobnie morze, a w tle, daleko, światła jakiegoś miasteczka. Ma swój klimat i wygląda chłodno ze względu na kolorystykę.
Jest oprawiona w twardszą oprawę, która jest mniej podatna na zniszczenia mechaniczne - z czego ogromnie się cieszę. Nie posiada skrzydełek.
Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się szybko i wygodnie. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek w tekście nie znalazłam.
Finalnie, to wydanie bardzo mi się podoba i cieszę się, że zasili moją biblioteczkę.
Przechodząc do autorki - jest to moje pierwsze spotkanie z nią, ale i ta powieść jest jej debiutem. A więc udało mi się sięgnąć po coś pierwszego, napisanego przez autorkę. Trzeba przyznać, że pióro, jakim posługuje się autorka nie jest łatwe. Jest trudne, nieco skomplikowane, a przez całą fabułę i wydarzenia jakie następują po sobie, można by rzec, że wszystko przytłacza. Nie jest to dobra lektura na odprężenie, bo trzeba być niezwykle skupionym na tym, co się czyta. Trzeba czasami doszukiwać się drugiego dna w wypowiedziach i nadążać za myślami bohaterki, a jest ich dosyć sporo. Myślę, że to specyficzne pióro znajdzie swoich fanów, tym bardziej takich, którzy cenią sobie niecodzienne lektury, te z wyższej półki i trudniejsze same w sobie.
Jak na moje pierwsze spotkanie nie wyszło najgorzej. Przyznam, że chwilami brakowało mi skupienia i odkładałam ją na bok, by za chwilę kontynuować czytanie. Niestety jak przestaniesz myśleć nad tym, co czytasz to się pogubisz - niestety...
Reasumując jestem zadowolona, bo dostałam książkę inną od innych, z trudniejszym językiem, który wymagał ode mnie stuprocentowego skupienia.
Delia - córka Amalii to nasza główna bohaterka. Chwilami odnosi się wrażenie, że czyta się o jej matce, mimo, iż ona nie żyje. Dlatego przestrzegam, bądźcie uważni podczas czytania, bo autorka nieźle nam miesza. Jednak czy ją polubiłam? Matkę lub córkę? Przyznać muszę, że niekoniecznie.Były to specyficzne osoby, które nie zyskały mojej sympatii. Chwilami wydawały mi się niestabilne emocjonalnie i umysłowo. Nie polubiłam ich bo też często mnie drażniły swoim zachowaniem, a szczególnie Delia, bo przecież ta druga nie żyje. Mamy sporo prześwitów z przeszłości, w których widzimy żywą matkę dziewczyny, ale mimo to chwilami wydaje się to tak irracjonalne, że kręciłam głową w przekonaniu, że coś tu jest bardzo nie tak.
Z pewnością są to postacie dopracowane, trudne do polubienia, ale nie wydaje mi się, by było to niemożliwe. Myślę, że moglibyście polubić córkę lub matkę, albo kogoś innego z tej książki.
Bo dzięki ich nietypowej kreacji zapadają mocno w pamięć.
Akcji jako takiej tutaj nie ma, bardziej powiedziałabym, że płynie sobie powoli przed siebie, swoim tempem. Dlatego czytając tę książkę nie nastawiajcie się na akcje niczym w Szybkich i Wściekłych, a bardziej taką powolną, gdzie wszystko ma swój czas, swoje tempo.
Emocji niestety nie odczuwałam wraz z bohaterkami, niestety. Chciałabym poczuć cokolwiek, wtedy książka inaczej wypadłaby w moich oczach, ale niestety nie dało się nic z tym zrobić. Z kolei przechodząc do samego pomysłu - był całkiem niezły i został ciekawie poprowadzony pomimo iż chwilami czułam się zagubiona, przytłoczona tymi wszystkimi myślami Delii. Czytając tę książkę towarzyszyła mi cały czas niewiadoma. Nie wiedziałam kompletnie czego się spodziewać po tej lekturze i uważam, że to jest na plus. To, że potrafi zaskoczyć czytelnika, nawet na samym końcu, po którym będziecie siedzieć z rozdziawioną buzią i zastanawiać się jak to jest możliwe.
Jest tu też mocno zarysowany temat relacji matki z córką i odwrotnie - matki do córki. Przez ten temat idzie się chwilami pogubić, bo niektóre wydarzenia z przeszłości pozostawiają na nich i na nas pewne odciśnięte piętno.
Jest to lektura po części obyczajowa, trochę w niej thrilleru czy powieści psychologicznej. Jest to kawał dobrej literatury współczesnej, którą czytając, trzeba rozumieć, a nie przeczytać, odbębnić i odłożyć. Dystans, jaki czujemy podczas lektury sprawia uczucie takiego nietykalnego utworu, z którym nie można polemizować. Przynajmniej takie odniosłam uczucie ja, jako czytelnik.
Reasumując już, uważam, że jest to doprawdy trudna, acz wartościowa lektura. Jednak nie dla każdego. Sięgając po nią musicie liczyć się z tym, że będzie to trudna przeprawa, że nie wszystko w niej jest idealne. Że są tu sceny, które pozostaną w Waszych głowach na dłużej niż do ostatniej strony. Myślę również, że jest to lektura godna uwagi, ale zdecydowanego czytelnika. Takiego, którego faktycznie powieść zainteresuje, a nie tylko po to, by przeczytać, ot tak. Bo wtedy i tak jej nie zrozumiecie.