O mitrę hospodarską

Ocena: 5 (1 głosów)

Powieść historyczna z XVI stulecia, której akcja rozgrywa się w realiach Rzeczypospolitej ostatnich Jagiellonów.

Powieść ilustrowała Maria Jastrzębska

Informacje dodatkowe o O mitrę hospodarską:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Diecezjalne Sandomierz
Data wydania: 2016 (data przybliżona)
Kategoria: Historyczne
ISBN: 978-83-810-1065-8
Liczba stron: 411
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę O mitrę hospodarską

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

O mitrę hospodarską - opinie o książce

Avatar użytkownika - maja_klonowska
maja_klonowska
Przeczytane:2017-09-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2017, Mam,

Tym razem swoją opinię zacznę troszkę inaczej niż zazwyczaj, bo od przybliżenia, choćby w paru słowach sylwetki autora książki „ O mitrę hospodarską”. Teodor Jeske – Choiński tworzył w tym samym czasie, co Henryk Sienkiewicz. Podobno prywatnie obydwaj pisarze darzyli się serdeczną przyjaźnią. Obydwaj świetnie czuli się w tematyce historycznej, jednak Jeske - Choiński czerpał w swojej twórczości z bogatej kultury antyku i jego ogólnoeuropejskiego przesłania. Fabułę swoich powieści opierał na historycznych postaciach, a ich książkowe losy nie odbiegają od tych prawdziwych, znanych historykom. Jego książki cieszyły się wśród czytelników, mimo nieprzychylnej krytyki, sporym uznaniem. Książki Sienkiewicza ( a przynajmniej większość z nich) przetrwały próbę czasu – do dzisiaj mają grono wiernych fanów. Inaczej było z powieściami Jeske – Choińskiego. Nieżyczliwa krytyka ugruntowała autorowi pozycję pisarza katastrofisty, piewcy wartości chrześcijańskich, zdeklarowanego antysemity, krytykującego rozwój cywilizacji na przełomie wieków. Po II wojnie światowej jego powieści zostały wycofane z bibliotek i objęte cenzurą. Dzisiaj śmiało można powiedzieć, że Teodor Jeske- Chiński jest pisarzem nawet nie tyle zapomnianym, co zupełnie nieznanym.

Powieść „ O mitrę hospodarską” osnuta jest na mało znanym epizodzie osadzenia Jakuba Bazylika Heraklidesa greckiego księcia na tronie Mołdawii. Co niektórzy szepczą po cichu, że w Bazyliku nie ma ani kropli błękitnej krwi. Sam książę, doskonale wykształcony i obyty na dworach zachodniej Europy stanowi wręcz modelowy przykład idealnego renesansowego władcy. Niestety, brakuje mu tylko księstwa, w którym mógłby rządzić. Gdyby udało mu się objąć władzę w jakimkolwiek księstwie, raz na zawsze ucichłyby wszystkie plotki.

Szczęście w końcu uśmiechnęło się do księcia bez ziemi. Mołdawia jest małym krajem wciśniętym między dwóch potężnych sąsiadów – Polskę i Turcję. Dwa olbrzymie państwa stanowią o polityce wewnętrznej i zewnętrznej mniejszego kraju, czyniąc wszystko, by uzależnić go od siebie. Na jego tronie zasiada okrutny hospodar Aleksander Lepusnano, który wietrząc wszędzie zdradę i spiski zaprowadził rządy terroru( sam objął mołdawski tron przy poparciu polskiego magnata). Jest wielka szansa, by po jego obaleniu, posadzić na mołdawskim tronie Heraklidesa. Polscy panowie mimo obowiązujących umów i traktatów liczą na kolejną wojnę i własne zyski. Jednym z nich jest Olbracht Łaski, zamożny szlachcic, którego znudziło dostatnie życie u boku pięknej, niedawno poślubionej żony. Ciągnie go do walki, wojny, łupów i zysków. To on będzie najbardziej sprzyjał planom Bazylika. Obydwaj spróbują przeciągnąć na swoją stronę potężnego kasztelana krakowskiego Marcina Zborowskiego. On dysponuje potężną prywatną armią, bo walka na Bukowinie karpackiej będzie trudna i zacięta. Planom greckiego księcia sprzyja ktoś jeszcze – córka kasztelana piękna Krystyna. Władza i piękna kobieta są na wyciągnięcie ręki. Czy wszystko pójdzie zgodnie z planem? Czy spełnią się zamiary i ambicje młodego księcia? Czy piękna kasztelanka włoży na swoja skroń książęcą mitrę mołdawskich władców? Czy zdrada, spisek i zazdrość pewnej pięknej kobiety nie pokrzyżują ambitnych planów księcia i nie zniszczą miłości do pięknej Krysi?

Książka „O mitrę hospodarską” Teodora Jeske- Choińskiego bardzo mnie zaciekawiła. Autor zadał sobie trud, by dość wyraźnie zaakcentować sytuację polityczną ówczesnej Polski. Mamy więc Rzeczypospolitą za panowania ostatniego Jagiellona; kraj przeżywa swoją największą świetność. Polska postrzegana wciąż jako kraj tolerancyjny, w rzeczywistości aż kipi od niechęci do innowierców. Możnowładcy rosną w coraz większą polityczną siłę – to oni rozstawiają pionki na planszy polityki wewnętrznej oraz zagranicznej. Kto ma pieniądze – ten ma władzę. Kto ma władzę – ten ma wszystko. Majestat władzy królewskiej – chociaż wciąż poważany i ogólnie szanowany – coraz częściej przegrywa z prywatną polityków polskich panów. Król, chociaż wciąż stanowi prawo, coraz częściej musi uginać się przed wolą możnych, którzy dysponują prywatnymi armiami i olbrzymimi majątkami. To oni w rzeczywistości stanowią o władzy i polityce na rubieżach kraju. Do tego dochodzi pijaństwo i skłonność do bójek, prywata i własne interesy przedkładane nad dobro publiczne – wystarczy wspomnieć plany kasztelana Zborowskiego, który marzy o korzyściach mariażu córki z hospodarem mołdawskim. Wszystko to stanowi zaledwie zarodek tego, co w przyszłości przekształci się w nierząd magnaterii i ogólny chaos panujący w Rzeczypospolitej, które to walnie przyczynią się do jej upadku. Pieniactwo, warcholstwo, sobiepaństwo i egoizm stanowy dopiero rosną w siłę, tak jak dorasta na kartach powieści kilkunastoletni Samuel Zborowski. W książce jawi się jako psotnik i urwis, dzieciak, którego wprost roznosi energia i  gwałtowny charakter. Kiedy dorośnie, jakże niechlubnie zapisze się na kartach naszej Historii.

Losy głównych bohaterów przedstawione są zgodnie z prawdą historyczną. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście postać samego Jakuba Bazylika Heraklidesa. Na początku określiłabym go jako typowego karierowicza, nie wzbudził mojej sympatii. Nawet jego miłość do Krystyny wydawała się mi się cokolwiek na przymus, jakby liczył tylko na korzyści materialne. Jednak w trakcie czytania, moje wrażenie ulegało zatarciu. Książę jawi się jako człowiek, który właściwie walczy ze swoimi Przeznaczeniem, ale z góry jest skazany na klęskę. Spóźnił się o jakieś trzy, cztery wieki – wtedy jeszcze można było orężem wywalczyć tron i założyć dynastię. Renesansowi królowie i książęta od lat mają w ręku wszystkie karty do takiej gry, która nazywa się władzą. Nikt dobrowolnie ich nie odda. Heraklides w końcu zrozumie, że jeśli nawet uda mu się wywalczyć mołdawski tron pozostanie zależny od dwóch potężnych sąsiadów - Rzeczypospolitej i Imperium Osmańskiego. A jego zapał, by od wieków wyzyskiwane, zniszczone i zacofane kulturowo mołdawskie ziemie przemienić w zasobny i rozwinięty kraj, nie każdemu się spodoba.

Również jego miłość do Krystyny – z początku w moim odczuciu wyrachowana – w końcu staje się głównym motorem jego działań. Tak bardzo pragnie być godnym ukochanej, że nie zawaha się przed niczym. Jednak los źle wróży tej parze. Na spotkaniu z Krystyną, kiedy wszystko zdaje się być przygotowane do pewnego zwycięstwa, kiedy ich miłość zdaje się, że ma przetrwać tylko tę ostatnią próbę – gromada kruków wydaje złowróżbne odgłosy. ( Czy to zamierzony ukłon autora w stronę „Ogniem i mieczem” Henryka Sienkiewicza? Skrzetuski i Helena również z obawą patrzyli w przyszłość, bo przez kraj przewalał się żywioł wojny domowej, a jednak kukułka wieszczyła im pomyślne życie). Sama Krystyna Zborowska jest postacią, która wzbudza sympatię. Trochę melancholijna, piękna panna jest na tyle inteligentna, że wie, iż stanowi tylko kartę przetargową dla swojego ojca, aby umocnić pozycję swojego rodu. Ojciec Maciej Zborowski, chociaż kocha swoją piękną córkę, odda ją za mąż temu, kto najwięcej zaoferuje. W tej chwili szansę ma sam Heraklides. Jeżeli ambicje i marzenia  greckiego księcia rozwieją się jak dym, zastąpi go ktoś inny. Miłość Krystyny do pięknego Heraklidesa właściwie nikogo nie obchodzi. Jedynie stary sługa, który kochał kasztelankę jak własną córkę, pójdzie strzec jej wybranka podczas wyprawy wojennej.

Fabuła powieści prowadzona jest w taki sposób, że czytając ja miałam odczucie, ze wszystko – mimo pomyślnych zwrotów i przysłowiowego szczęścia – zmierza do ogólnej katastrofy. Czyta się tę książkę bardzo szybko, postaci są barwne, język żywy. Moje wydanie posiada dużo przypisów, które pokrótce przedstawiają losy bohaterów przewijających się w powieści. Jedyny minus dla mnie, to zbyt pobieżne zakończenie. Ale może takie być powinno – wszak treścią książki były dzieje Heraklidesa podczas próby objęcia mołdawskiego tronu. Czy można porównać tę książkę z ‘Trylogią „ Sienkiewicza? Nie. Moim zdaniem powieści noblisty są jednak bardziej rozbudowane, posiadają jakiś wewnętrzny rozmach w przedstawianiu panoramy ówczesnej Polski. Może tylko postaci są podobnie przedstawione, uwikłane w wielką historię, ale przecież bohaterowie „Trylogii” stawiają jednak na pierwszym miejscu miłość do Ojczyzny.

Uważam jednak, że powieść „O mitrę hospodarską” spodoba się wszystkim wielbicielom twórczości Henryka Sienkiewicza. Zaznaczam jednak, ze książka broni się sama w sobie. Autor, dzisiaj prawie zupełnie zapomniany, ma szansę dzięki jej wznowieniu trafić do szerszego grona odbiorców i przynajmniej spróbować powrócić na należne mu miejsce w literaturze polskiej. Ja sama zaś z pewnością sięgnę po inne jego pozycje, jeśli tylko uda mi się je otrzymać.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy