Najpiękniejszą melodię świata wygrywa ludzka dusza.
Dawid Archer rodzi się w absolutnej ciszy, nie wydając z siebie ani jednego dźwięku. Na nic zdają się zabiegi lekarzy i modlitwy zrozpaczonej matki. Chłopiec nie płacze i nigdy się nie odzywa, jednak z każdym dniem staje się coraz bardziej oczywiste, że milczy dlatego, że pragnie słuchać. Któregoś dnia do jego uszu dobiega z oddali dźwięk, za którym Dawid Archer postanawia podążyć. Dokąd zaprowadzi go pragnienie odnalezienia melodii idealnej?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-06-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 176
David Archer jest niezwykłym dzieckiem. Przychodzi na świat w zupełnej ciszy – nie wydaje z siebie żadnego dźwięku. Już od pierwszych chwil życia chłonie za to dźwięki otaczającego go świata. Już wkrótce okazuje się, że chłopiec posiada słuch absolutny. Jego talent muzyczny jest wybitny, a zmysł słuchu tak wysoce rozwinięty, iż David słyszy nawet pracę ludzkich organów. Temu wszystkiemu towarzyszy jednak absolutny brak zdolności językowych, a co za tym idzie niechęć chłopca do zabierania głosu i wysławiania się. Sprawia to, że powszechnie uważany jest za dziwoląga. Celem życia chłopca jest zaś odnalezienie dźwięku idealnego, niepowtarzalnego i doskonałego.
Chociaż „Nuta” Dariusza Lechańskiego to książka, która zaliczona została do literatury obyczajowej, moim zdaniem znaleźć w niej można elementy groteski. Akcja, mocno osadzona w rzeczywistości, czasami balansuje na granicy absurdu. Lektura szczególnie podobała mi się ze względu na język oraz sposób prowadzenia narracji. Historia Davida jest niebanalna, a sam bohater ekscentryczny. Ze względu na małą objętość książkę czyta się szybko. Podsumowując – powieść może mnie nie zachwyciła, ale jest naprawdę w porządku.
“Każdego dnia miliony dźwięków przeszywały przestrzeń wokół Dawida. Chłoną je starannie, segregował i zapamiętywał, a później, tuż przed zaśnięciem dokładnie starannie odtwarzał.
Dawid Archer rodzi się nie wydając z siebie żadnego dźwięku. Wszyscy są zdziwieni i bardzo się o niego martwią. Dawid nie płacze i się nie odzywa. Jak się okazuje chłopczyk milczy, bo chce słuchać. Dawid słyszy inaczej niż inni, słyszy więcej i odczuwa każdy dźwięk całym sobą. Potrafi rozróżnić dźwięki niesłyszalne dla ludzkiego ucha. Dźwięki, które słyszymy codziennie były niepotrzebne, dla chłopca nawet pozorna cisza była najpiękniejszym dźwiękiem. Dawid potrafił poruszać się zwinnie jak kot, potrafił przewidzieć zmiany w pogodzie, a nawet nadchodzący ból. Pewnego dnia chłopak słyszy dźwięk, który jest dla niego tym jedynym, idealnym. Postanawia za nim podążyć.
“Nuta” to kolejna książka przepełniona muzyką. Główny bohater nie tylko słyszy wszystkie otaczające go dźwięki, ale również gra na instrumentach. Jego gra jest kojącym balsamem dla słuchających, potrafi wstrząsnąć. Odbiorcom wydaje się, że nie słyszą muzyki granej przez Dawida, tylko słyszą samych siebie. “Nuta” bardzo mnie zaskoczyła, odnalazłam w niej odrobinę magii. “Nuta” pokazuje jak ważne są dźwięki które nas otaczają i ile możemy z nich odczytać.
Wszechogarniająca cisza i on, Dawid Archer w środku tej sytuacji. Od urodzenia chłopiec nie wydał żadnego dźwięku. Jego spokój staje się jednak powodem zmartwień, gdy zostaje wydalony ze żłobka. Nikt nie chce się nim zająć, ponieważ sprawia on wrażenie, jakby wszystko słyszał, każdy najmniejszy dźwięk.
Życie chłopca nie jest usłane różami. Już za dzieciństwa traci rodziców, zostaje pozostawiony sam sobie. Jak potoczy się jego życie? Czy da sobie radę w świecie?
Dariusz Lechański stworzył bardzo ładną, magiczną opowieść o małym chłopcu innym od wszystkich. Dawid, już od urodzenia wyróżniał się w tłumie. Był zawsze spokojny, nigdy nie płakał. Jego historia staje się nie tylko ciekawą przygodą, lecz również inspirującą lekcją. Pokazuje, jak społeczeństwo reaguje na inność. "Nuta" jest powieścią, która została napisana bardzo szczegółowo. Każdy moment, każda chwila została oddana dokładnie. Akcja toczy się powoli, lecz to nie rozwój wydarzeń gra tutaj istotną rolę. Najważniejsze jest zrozumienie całej sytuacji, wczucie się w nią.
Moim zdaniem książka ta zasługuje na ocenę 6,5/10. W niezwykły sposób przedstawia świat, skupia się na zupełnie innych wartościach. Nie jest to historia, w której odnajdzie się każdy. Idealnie jednak sprawdzi się u osób wrażliwych, potrafiących dopatrywać się czegoś więcej w słowach.
„Najpiękniejszą melodię świata wygrywa ludzka dusza”.
Dawid Archer urodził się w absolutnej ciszy. Nigdy nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Rodzice ani wcześniej, ani później, nie usłyszeli jego płaczu, uśmiechu, głosu. Jednak z dużą uwagą i skupieniem obserwuje i nadsłuchuje otaczający go świat – co wydaje się bardzo dziwne. Nie wydaje z siebie żadnego dźwięku, a doskonale odbiera każdy nawet najmniejszy szelest. Wyśmiewany i wyszydzany przez rówieśników i otoczenie, jego inność traktowana jest jak zło. Rodzice mimo usilnych prób w żaden sposób nie są w stanie mu pomóc. Chłopiec izoluje się, w samotności i swojej „ciszy” niespodziewanie znajduje zrozumienie u dyrektora szkoły, który, o dziwo dostrzega w chłopcu jego nieprzeciętność i niepowtarzalność.
Historia tego niewinnego chłopca głęboko porusza, wzbudza szereg sprzecznych emocji. Jest traktowany jak zło konieczne, nielubiany, samotny, wyszydzany, niechciany. Ma w sobie bardzo specyficzny dar, widzi i pojmuje świat zupełnie inaczej niż reszta ludzi. A „inność” zawsze wiążą się z większym lub mniejszym odrzuceniem, ignorancją, brakiem akceptacji. Zamknięty we własnym świecie, świecie wyjątkowo silnych doznań i muzycznych odczuć. Muzyka jest dla niego niejednokrotnie wybawieniem, ucieczką i nagrodą. Czy jego wyjątkowy talent zostanie dostrzeżony i odpowiednio wykorzystany? Materializm, bezduszność, niezrozumienie…
Nie jest to łatwa książka, wymaga od czytelnika sporej uwagi, zmusza do refleksji. Ze względu na małą objętość, czyta się ją bardzo szybko. Była smutna i refleksyjna podróż do przedziwnej krainy dźwięków. Polecam, przeczytajcie być może znajdziecie w niej coś co Was urzeknie.
http://tatiaszaaleksiej.pl/?p=3381
Dawno temu czytałam powieść Dzwony Richarda Harvella, opowieść o Mojżeszu, dla którewgo muzyka stanowiła sedno życia. Kiedy zobczyłam zapowiedź Nuty Dariusza Lechańskiego ciekawa byłam, czy obie historie będą podobne, czy może autor inspirował się Dzwonami. Okazało się jednak, że opowieści te są zupełnie różne, chociaż mają pewien wspólny mianownik: poszukiwanie dźwięku idealnego i miłość do muzyki.
Dawid Archer przychodzi na świat po cichu. Nie płacze jak inne noworodki, nie wydaje dźwięków, jednak okazuje się zupełnie zdrowym. Od początku traktowany jest jak dziwadło, do tego stopnia, że zostaje wydalony ze żłobka. Chłopak nieustannie milczy, do czasu aż w pewnym momencie zaczyna płakać, czym zachwyceni są jego rodzice. Okazuje się bowiem, że Dawid szuka dźwięku idealnego i tym poszukiwaniom poświęca całe swoje życie.
Główny bohater od samego początku ukazany został jako osoba wyjątkowa, wyróżniająca się, przez co często spychana na margines społeczeństwa. Jego sylwetka od samego początku nakreślona została w sposób bardzo dorosły. Dawid nawet jako noworodek wydaje się być dojrzałym człowiekiem, ukierunkowanym na odnalezienie jedynie tego, co stanowi sens jego życia, co stanowi dość specyficzny, ale ciekawy zabieg.
Ksiązka tętni dźwiękami i muzyką. Dźwiękami codzienności, hałasem, nutami granymi chociażby na liściu. Autor nie wzbrania się przed ukazaniem także brzydoty brzmienia ludzkiego ciała, ba, nawet dość często ją przywołuje. To wykonywana przez Dawida muzyka potrafi wykrzesać z ludzkiej duszy dobro bądź ukazać parszywość charakteru.
Powieść zachwyca językiem i ciekawą strukturą, nietuzinkową fabułą. Szkoda jednak, że jest tak krótka. Zabrakło mi głębszego przedstawienia bohaterów, ci zostali ukazani dość pobieżnie. Oczywiście od razu można poznać kto aspiruje do miana czarnego charakteru, jednak oczekiwałabym dłuższego opisu danej osoby, jej motywacji czy wdrożenia większej liczby dialogów.
Nuta to w pewien sposób magiczna opowieść o świecie dźwięków i uwielbieniu melodii. Historia genialnego muzyka poszukującego spełnienia. Chłopca zrodzonego z ciszy, by znaleźć zaspokojenie w świecie melodii.
Dopiero gdy dotrzesz do mety, zrozumiesz, po co biegłeś. Ona i on. Dojrzały mężczyzna z ciężkim bagażem doświadczeń i nastolatka, dla której słowo...
To miłość jest przyprawą, która nadaje życiu smak Marek kończy szkołę i zgodnie z wolą rodziców, którzy zaplanowali mu świetlaną...
Przeczytane:2021-03-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 2021, Mam, Literatura piękna, 52 książki 2021,
"Nuta" Tadeusza Lechańskiego należy do literatury pięknej. To piękna opowieść o muzyce, ludzkiej duszy i pasji. Opowiada o historii chłopca, który urodził się w absolutnej ciszy. Nie wydał nawet jednego dźwięku. Dawid Archer nie płacze i się nie odzywa jednak z każdym dniem oczywiste staje się, że nie mówi, ponieważ pragnie słuchać. Pewnego dnia słyszy dźwięk za którym pragnie podążać. Szuka melodii idealnej. Dokąd go to zaprowadzi?
Powieść pisana jest lekkim stylem. Przyjemnie się czyta. Wciągająca. Czytałam z zapartym tchem i nie mogłam się oderwać.
Książka zdecydowanie wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nie tylko samą treścią, ale przekazem, który w sobie niesie.
Niestety powieść jest krótka przez co zdecydowanie mnie nie zaspokoiła.
"Najpiękniejszą melodię świata wygrywa ludzka dusza"- niezmiernie podoba mi się to zdanie i uważam, że trafnie oddaje treść książki.
Powieść w pewnym stopniu pozwala się zastanowić nad sobą. Daje wgląd w ludzką duszę. Pokazuje również wartość ciszy.
Ciekawym zabiegiem była narracja. Prowadzona z perspektywy przypadkowo spotkanej osoby przez bohatera.
Na koniec dodam tylko, że okładka dobrze obrazuje nie tylko treść książki, ale głównie postać bohatera. Chłopiec, który jest nieśmiały i zamknięty w sobie, a jednak tajemniczy i z ogromnym talentem. Pokazuje, że nie wszystko widać na pierwszy rzut oka, a ocenianie po pozorach jest błędne.
Zdecydowanie polecam tę pozycję. To był mile spędzony czas.