Nigdy nie jest za późno

Ocena: 4.6 (5 głosów)

ONA – Zuza, lat 45, rozwiedziona lekarka, matka studiujących bliźniaków. Ładna, ciepła, z lekką nadwagą w przeszłości, obecnie BMI w normie. Lubiana przez pacjentów i przyjaciół, ale nieco znużona swoim życiem. Czuje się jak chomik w kołowrotku. ON – Maks, bogaty przedsiębiorca, początkowo podający się za kucharza. Pół Polak, pół Niemiec. Rozwiedziony przed czterema laty, z chwilową niechęcią do kobiet. Spotykają się w nadmorskiej miejscowości w dość niefortunnych okolicznościach. Początkowo nie pałają do siebie sympatią, jednak opatrzność styka ich ze sobą ponownie, tym razem na niemieckiej wyspie Föhr, i wówczas sprawy przybierają zupełnie nieoczekiwany obrót.

Informacje dodatkowe o Nigdy nie jest za późno:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2016-09-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-8083-265-7
Liczba stron: 320

więcej

Kup książkę Nigdy nie jest za późno

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Nigdy nie jest za późno - opinie o książce


"Nigdy nie jest za późno" jest powieścią idealną na letni wypoczynek. Historia pewnej miłości, piękne opisy nadmorskiej bałtyckiej miejscowości oraz fryzyjskiej wyspy Föhr. sugestywne opisy krajobrazu wyspy, życia mieszkańców sprawiają, że sama bym chciała tam pojechać i zobaczyć to wszystko. Jest to takie zaproszenie do letnich podróży. Ale Autorka zadbała by nie było zbyt nudno i monotonnie. Jak to bywa w życiu, po chwilach szczęścia w żuciu bohaterów następują chwile trudne, które pokazują jak ulotne potrafi być szczęście. Zmusza to nas do dostrzeżenia co tak naprawdę jest w życiu ważne. Zuza i Maks zmierzą się nie tylko z rodzącym się w nich uczuciem miłości, ale też będą zmuszeni podjąć nierówną walkę z zagrożeniem ze strony Ingrid. Autorka wplatając wątek kryminalny, sprawiła że tempo akcji cały czas trzyma czytelnika w zaciekawieniu, jak zakończy się ta historia.

W książce znajdziecie intrygi, miłość, tęsknotę za szczęściem i rodziną, akceptację i wybaczenie. Dostrzeżecie, że na zmiany swojego życia nigdy nie jest za późno, a o swoje szczęście warto walczyć. Jest to pełna ciepła, optymizmu opowieść, która daje nadzieję i pozwala zapomnieć o własnych troskach. Oczywiście nie zabraknie fragmentów, które potrafią wzruszyć, dlatego chusteczkę warto mieć pod ręką.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiatuszek
kasiatuszek
Przeczytane:2016-10-21, Ocena: 4, Przeczytałam,
Gdybym miała wskazać powody, dla których sięgnęłam po książkę "Nigdy nie jest za późno", to na pewno wyróżniłabym: opis, który mnie w pewnym sensie zaintrygował; tajemniczy tytuł, pobudzający wyobraźnię (bynajmniej moją) oraz bardzo pozytywne opinie zamieszczone na jednym z portali. Przyznaję, że decydując się zatem na przeczytanie i zrecenzowanie tej powieści, spodziewałam się pięknej i wzruszającej historii miłosnej, a poniekąd też przyjemnej lektury na jesienne wieczory. W najmniejszym nawet stopniu, nie sądziłam jednak, że książka ta wzbudzi we mnie tak skrajne, mieszane odczucia i będzie stanowić niejako świetną rozrywkę na ponure, szare, pochmurne i deszczowe dni. Dlaczego? Zapraszam na recenzję :) Pewnego dnia Zuzanna, mająca dość swego nudnego życia, postanawia wybrać się na samotny urlop nad Bałtyk. Tam spędza czas głównie spacerując po plaży, zachwycając się i delektując pięknymi krajobrazami, wdychając świeże powietrze, a czasem udając się na rowerowe wycieczki. W trakcie jednej z nich ulega wypadkowi, którego sprawcą jest poniekąd Maks Weber. Mężczyzna odwozi kobietę do szpitala, a następnie decyduje się nią zaopiekować, pozostając z nią w jej pokoju hotelowym. Umawiają się na kolację następnego dnia. Jednak Zuzanna otrzymuje wiadomość, że jej syn uległ wypadkowi. Kobieta zatem podejmuje decyzję o wyjeździe, pozostawiając w recepcji hotelu krótką informację dla Maksa. Ten zjawia się wieczorem w hotelu, gdzie dowiaduje się, że Zuzanna wyjechała i nie przekazała dla niego żadnej wiadomości. Mija kilka dni, kobieta cały czas czeka na kontakt ze strony Maksa, jednak nic takiego nie ma miejsca. Tymczasem z Zuzanną kontaktuje się jej przyjaciółka mieszkająca w Niemczech i proponuje kobiecie pracę w sanatorium na wyspie Fohr. Zuzanna, nie namyślając się długo, przystaje na ofertę przyjaciółki. Na niemieckiej wyspie dochodzi do nieoczekiwanego spotkania Zuzanny i Maksa... Zacznę może od tego, że niestety nie udało mi się znaleźć jakichkolwiek informacji na temat samej autorki, jak i jej twórczości. Nasunął mi się zatem jeden konkretny wniosek. Mianowicie, podejrzewam więc, że "Nigdy nie jest za późno" jest debiutem literackim Pani Katarzyny Janus. Co do okładki - podoba mi się kolorystyka, tym bardziej, że odcienie brązu, szarości oraz kolor miodowy należą do moich ulubionych barw. Ponadto przedstawia piękny widok: latarnia morska, wzburzone morze, fale, klify. Jednak najbardziej rzucającą się w oczy jest postać kobiety ubranej w sukienkę o intensywnym czerwonym kolorze, spoglądającej na fale obmywające plażę i odbijające się od tamtejszych skał. I tutaj mam pewne "ale". Umieszczenie tej kobiety na moście (albo tarasie?) wydaje się być za bardzo sztuczne, jest ona jakoś dziwnie pochylona i moim zdaniem całkowicie zbędna, nie do końca wpasowująca się w ten wspaniały krajobraz. Takie jest moje odczucie. Nie zmienia to faktu, że oprawa książki bardzo dobrze współgra z przedstawioną w niej treścią. Główną bohaterką powieści jest Zuzanna - kobieta czterdziestopięcioletnia, lekarka - reumatolog, rozwódka oraz matka dorosłych bliźniaków, studentów: Jagny oraz Antka. Z mężem rozstała się, kiedy poinformował ją, że zdradza ją od jakiegoś czasu. Od tamtego pory, Zuzanna wiedzie samotne życie, poświęca się pracy i realizuje jako lekarka. Jest bardzo lubianą osobą, wzbudzającą sympatię, serdeczną, ciepłą i miłą. Czuje się jednak bardzo samotna, pragnie zaznać szczęścia i miłości, spotkać mężczyznę, którego mogłaby obdarzyć zaufaniem i głębokim uczuciem. Odnosi wrażenie, że jej życie jest nijakie, pozbawione uniesień. Decyduje się wówczas wybrać na urlop nad morze, aby przemyśleć swoje dotychczasowe życie i być może coś w nim zmienić. Nie spodziewa się, że ta samotna wyprawa odmieni jej życie na zawsze, za sprawą poznanego tam w niefortunnych okolicznościach przystojnego Maksa. Zuzanna to postać, która wzbudzała we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony to osoba bardzo samotna, doświadczona, zraniona, przyjazna, uprzejma, empatyczna, opiekuńcza, ale z drugiej strony niejednokrotnie sprawiała wrażenie naiwnej, zbyt ufnej, niedojrzałej, uległej, niezdecydowanej. Momentami zwyczajnie jej nie rozumiałam, ale zdarzało się, że jej współczułam, że było mi jej po prostu żal. Natomiast Maks, w którym się zadłużyła to człowiek bardzo irytujący. Jego zachowanie było bardzo infantylne, niekiedy nawet aż nadto dziecinne. Nie radził sobie ze swoimi uczuciami, nie potrafił wyzwolić się i uwolnić od swojej byłej żony, która zwyczajnie nim manipulowała i wykorzystywała do swoich wielu różnych celów. Był rozdarty między niezwykłą i zachwycającą urodą byłej partnerki, a pięknym wnętrzem i osobowością Zuzanny. Gdy była żona po raz kolejny go wystawiła, ten postanowił przeprosić i prosić o wybaczenie Zuzannę, uświadamiając sobie, że to jednak z nią chce spędzić życie. A gdy już stanowili parę i wydawać by się mogło, że tworzą udany związek, to Maks zaczął ją od siebie odsuwać, unikać. Zamykał się w sobie, nie okazywał uczuć, nie rozmawiał, nie dzielił się z nią swoimi problemami i myślami, a potem znowu ją do siebie przyciągał i przepraszał. Nie ukrywam, że w pewnym momencie to stało się denerwujące i irytujące. "Kiedy wyszedł z jej domu, sam nie wiedział dlaczego. Teraz myśli, że po prostu stchórzył. Zaczęło mu zależeć, a to wiąże się z ryzykiem. Łatwiej dryfować przez życie, nie angażując się w nic poważnie. Jakby się stało obok i oglądało film." Fabuła - muszę przyznać - od pewnego momentu była niezwykle wciągająca, ale przede wszystkim nieprzewidywalna. Przez pierwsze siedemdziesiąt stron, akcja toczyła się powoli, jednostajnie, nie wywołując większych wrażeń. Myślałam, że tak pozostanie do końca, że mam do czynienia z przyjemną lekturą, opowiadającą o miłości, która będzie miała szczęśliwe zakończenie. Aż tu nagle ogromne zaskoczenie. Bowiem pojawiły się wątki sensacyjno - kryminalne, które aż za bardzo ubarwiły całą opowieść, a nawet wywołały uśmiech na mojej twarzy. Dlaczego? Pewne sytuacje były po prostu nierealne, a poniekąd sprawiały wrażenie sztucznych i wymuszonych. Jedna ze scen, a dokładniej rzecz ujmując, kiedy to pewna osoba mierzyła z pistoletu do głównej bohaterki, a ta w tym czasie chwyciła za fotel i rzuciła nim w okno, spowodowała we mnie wybuch śmiechu. Przecież to byłoby w tamtej sytuacji kompletnie niemożliwe (bynajmniej tak uważam). Jednak, prawdę mówiąc, od tegoż momentu czytałam książkę z wielkim podekscytowaniem oraz niedowierzaniem. Zastanawiałam się, co jeszcze się wydarzy, bo że coś się będzie działo to byłam niemal pewna. I miałam rację. Akcja goniła akcję i naprawdę świetnie się bawiłam. Nie byłam w stanie przewidzieć, co zastanę w kolejnym rozdziale. Pewne jest, że ani przez moment się nie nudziłam. Najlepsze było zakończenie, które mnie po prostu zszokowało. Ale to nie wszystko. Powieść bowiem ma dwa zakończenia, i to drugie dopiero okazało się być tym prawdziwym. Pierwszy raz spotkałam się z takową sytuacją. Muszę też wspomnieć o scenach intymnych, które miały kilkukrotnie miejsce w książce. Powiem krótko, były zwyczajne, proste, ubogie, nijakie, pozbawione emocji. Kompletnie nie rozbudziły moich zmysłów, a tym bardziej nie wznieciły jako takiego pożądania. Na pewno atutem powieści jest ukazanie historii zarówno z perspektywy Zuzanny, jak i Maksa. Tym sposobem możemy dokładniej zapoznać się z ich uczuciami, wrażeniami, przemyśleniami, refleksjami czy spostrzeżeniami. Ponadto wrażenie wywarły na mnie piękne i plastyczne opisy nadmorskich krajobrazów i widoków. Niewątpliwie wpływały na wyobraźnię i zachęcały do tego, aby natychmiast się spakować i wyruszyć nad morze, bez względu na porę roku. Podsumowując, uważam, że pomysł na książkę był bardzo ciekawy, ale gorzej z jego realizacją. Wątki kryminalne według mojej oceny, były niedopracowane, a w niektórych przypadkach nawet powiedziałabym, że niepotrzebne. Powieść napisana jest prostym, zrozumiałym i przystępnym językiem oraz lekkim, łatwym w odbiorze stylem. Nie dopatrzyłam się żadnych błędów stylistycznych czy literowych. Raz tylko spostrzegłam trzykrotne powtórzenie jednego wyrażenia "jestem przerażona" w kolejnych kilku zdaniach pod rząd. "Nigdy nie jest za późno" to opowieść o miłości, przyjaźni, samotności, tajemnicach, strachu, lękach, niepewności, odrzuceniu, radzeniu sobie ze smutną przeszłością, zagrożeniu życia oraz poszukiwaniu drogi do szczęścia i spokoju, a także nadziei na lepsze jutro. Powieść jest sklasyfikowana jako literatura kobieca. Uważam, że jest ona połączeniem powieści obyczajowej z kryminałem oraz elementami komedii. To książka wywołująca mnóstwo emocji: współczucie, żal, smutek, radość, złość, niedowierzanie, podekscytowanie, rozdarcie, zaskoczenie. Zdecydowanie mogę przyznać, że zarówno ujęta w niej historia oraz ukazani bohaterowie na długo pozostaną w mojej pamięci. I mimo, iż wiele kwestii wzbudziło moją irytację i wywarło negatywne wrażenie, to niewątpliwie jest w tej powieści coś, co sprawia, że po pierwsze nie można się od niej oderwać, a po drugie o niej zapomnieć. Polecam tę pełną wrażeń lekturę na szary, zimny, jesienny wieczór. http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - zksiazkawreku
zksiazkawreku
Przeczytane:2016-09-17, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/ _______________________________________________________________________ Tym razem w moje ręce wpadła powieść Katarzyny Janus pt. ,,Nigdy nie jest za późno". To powieść obyczajowa z lekkim kryminałem w tle. Czy takie połączenie przypadło mi do gustu? Główną bohaterką książki jest czterdziestopięcioletnia Zuza, rozwiedziona lekarka, matka dorosłych już bliźniaków. Generalnie jest szczęśliwa. Ma przyjaciół, rodzinę, na którą zawsze może liczyć i pracę którą lubi. Niestety, jest swoim życiem znudzona, i jak sama mówi, czuje się jak chomik w kołowrotku. Wszystko się zmienia, kiedy Zuza w nadmorskiej miejscowości spotyka Maksa - bogatego biznesmana, który początkowo podaje się za kucharza. Jest on pół Polakiem, pół Niemcem, również rozwiedzionym. Z tego też powodu odczuwa chwilową niechęć do kobiet. Zuza i Maks zaprzyjaźniają się. Niestety po kilku dniach pobytu nad morzem ich drogi rozchodzą się. Opatrzność styka ich ze sobą ponownie, tym razem nie niemieckiej wyspie Fohr. To właśnie tam sprawy przybierają zupełnie nieoczekiwany obrót, kiedy to na horyzoncie pojawia się Adam - kolega Zuzy z pracy, i Ingrid - była żona Maksa. ,,Nigdy nie jest za późno" to książka przede wszystkim o miłości. Autorka wymyśliła ciekawą historię o kobiecie, pomimo tego że po czterdziestce, nadal pragnie miłości, namiętności. Pragnie poczuć się jak prawdziwa kobieta. Chce kochać i być kochana. Z ciekawością czytałam o perypetiach głównej bohaterki i o jej miłosnych zawirowaniach i decyzjach. Autorka w swojej powieści wplotła dobry wątek kryminalny. Nie jest to może wątek rodem z rasowego kryminału, bo nie trzyma w napięciu jak takiego typu wątki, a zakończenie jest łatwo przewidzieć. Książka jest natomiast pełna w zwroty akcji, które nadają książce dynamizmu. Książka jest napisana bardzo dobrym, lekkim językiem, któremu nie można nic zarzucić. Znajdziemy tu również dużo opisów krajobrazu morskiego, który nie nudzi, ale dodaje książce plastyczności. Kreacja bohaterów również jest bardzo dobra. Zuza i Maks bardzo przypadli mi do gustu, choć zachowanie mężczyzny czasem mnie irytowało, szczególnie wtedy, kiedy odpychał Zuzę i nie chciał dzielić się z nią swoimi problemami. Ale cóż, tak musiało być. Jedyna rzecz, do której mogę się ,,przyczepić" to fabuła, która nie należy do oryginalnych i wyszukanych. Jest raczej szablonowa i do bólu przewidywalna. Podsumowując - ,,Nigdy nie jest za późno" to dobra, dojrzała powieść obyczajowa, z elementami kryminału. To książka o miłości, poszukiwaniu własnego szczęścia, z sensacyjnymi zwrotami akcji. Jeśli szukacie dobrze napisanej książki z niewymagającą fabułą, to ta pozycja jest dla Was idealna.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jagna1978
jagna1978
Przeczytane:2019-08-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Ksiazka z cyklu kobieta po przejsciach i mezczyzna z przeszloscia. Ona rozwiedziona lekarka z dwojka doroslych dzieci on takze po rozwodzie.Pierwsze spotkanie niespecjalnie zbliza ich do siebie a wrecz przeciwnie jednak los daje im koljna szanse i wtedy zaczyna sie magia.Swietny romans okraszony mnostwem nieoczekiwanych sytuacji gdzie wydaje sie ,ze nie beda razem ale nagle cos sie zmienia i zycie sworzy wlasny scenariusz.Dla mnie ksiazka na dlugi wieczor i oderwanie sie od szarej codziewnnosci.

Link do opinii
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2022-06-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 2022,
Inne książki autora
Szczęście w mazurskim domu
Katarzyna Janus0
Okładka ksiązki - Szczęście w mazurskim domu

Tosia, która odziedziczyła stary dom na Mazurach, jest na dobrej drodze do odnalezienia spokoju i szczęścia. Tymczasem Paulina, studentka konserwatorium...

Światło kryje się w mroku
Katarzyna Janus0
Okładka ksiązki - Światło kryje się w mroku

Czy związek pięćdziesięciopięcioletniej kobiety i czterdziestoczteroletniego mężczyzny jest możliwy? Gdyby mówić o odwrotnej relacji, nikt nie miałby...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy