My, kobiety, chcemy całego życia!
Początek XX wieku. Eleonora ma wszystko, czego może pragnąć dziewczyna w przedwojennym Krakowie.
Uroda, pewność siebie i piękne stroje wyróżniają ją spośród młodych kobiet na balach i przyjęciach. Zwraca uwagę mężczyzn. Przystojny hrabia Julian nie może oderwać od niej wzroku. To wszystko jednak jej nie wystarcza. Eleonora chce więcej. Marzy o tym, aby być niezależna. Młodość i energia napędzają ją do działania.
W czasach gdy szczytem odwagi i wolności kobiety jest palenie papierosów czy jazda na rowerze, ona słucha wykładów uniwersyteckich i walczy o samodzielność. Pociąga ją nowy ruch feministyczny, o którym zaczyna się robić coraz głośniej.
Barwna, porywająca historia poszukiwania szczęścia i spełnienia w świecie jasno określonych zasad oraz ciasnych konwenansów. Miłość, która wzmacnia się we wspólnym dążeniu do przełamania hipokryzji i niesprawiedliwych ograniczeń.
Bale, hazard, opium, seanse spirytystyczne, wiece sufrażystek. I wielka wojna, która zmienia wszystko.
Wiktoria Gische - autorka książek historyczno-obyczajowych. Z wykształcenia i z zamiłowania jest historykiem. Mieszka na Śląsku.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2020-02-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 376
Język oryginału: polski
Powiem Wam, że gdyby Pan Michał mi tej serii nie zaproponował to raczej bym się nią nie zainteresowała, a to by była wielka strata! Poza tym spójrzcie tylko jaką ta książka ma okładkę! Do zakochania😍
.
Akcja książki toczy się w przedwojennym Krakowie w pierwszej dekadzie XX wieku. Główna bohaterka 17-letnia Eleanora pochodzi z zamożnej rodziny Shrammów. Jest to panna na wydaniu, lecz ona zamiast szukać męża interesuje się nauką, czytaniem książek i walczy o równouprawnienie kobiet.
Podobało mi się to w jaki sposób Eleanora została wykreowana. Miała swoje zdanie i swoje poglądy. Jak na tamte czasy była bardzo odważną dziewczyną. Pokazała, że można walczyć i spełniać swoje marzenia.
Nie zabrakło w jej życiu mężczyzny. Mimo tego, że o nich nie myślała, to na jej drodze pojawia się Julian Michałowski. Młody, przystojny, bogaty prawnik, który będzie zabiegał o serce Eleanory. Co takiego stanie im na drodze do szczęścia?
.
Eleanora spełnia swoje marzenie o nauce i studiach i w końcu zostaje pielęgniarką. Szkoda tylko, że rozpoczynała swoją karierę podczas wybuchu wojny w 1914 roku.
Gdy czytałam o tym jak mężczyźni zostawiali swoje żony, całe rodziny i szli na wojnę to serce mi pękało...
Gdy czytałam o tym, jak te pielęgniarki zajmowały się żołnierzami wracającymi w ciężkim stanie nie potrafiłam tego przeboleć... walczyli za naszą Ojczyznę, a wracali nie tylko z ranami cielesnymi, ale również psychicznymi. Wojna ich niszczyła.. Żołnierz wracający żywy już nie był tym samym człowiekiem.
Gdy w końcu wojna się skończyła pojawił się mały uśmiech na mojej twarzy, bo pomyślałam, że naszym bohaterom wreszcie się poukłada i wyjdzie słońce, ale to było mylne myślenie...i niestety w takim stanie ta książka mnie
zostawiła🙈 Dobrze, że mam drugą część bo bym nie wytrzymała czekając na kolejną.
.
Prócz losów powyższych bohaterów poznajemy także historię młodszej siostry Eleanory - Stefanii i Rozalii - siostry Juliana. Nie były one tak obszerne jak tej pierwszej, ale mam nadzieję, że te wątki będą rozbudowane w kolejnych częściach. I napisze Wam coś jeszcze - każda historia miłosna tych dam była inna! Tak naprawdę jedna skończyła się szczęśliwie, chociaż jak na tamte czasy to była odważna!
Poza tym każda z tych trzech młodych kobiet była odważna i miała swój charakter. Jeżeli chcecie się zapoznać z losami tych bohaterów to naprawdę zachęcam Was do lektury!
Początek był nudnawy a przez to obawiałam się czy uda mi się ją przeczytać do końca. Nie ma co się dziwić. Za wiele wtedy się nie działo. Na szczeście po połowie zaczęło robić się ciekawie. W ciakawy sposób i niezwykle dramatyczny przedstawiono pierwszą wojnę światową. Rozwinęli się również bohaterowie. Już nie byli nijacy, ale pokazali swój charakter. Dlatego od połowy czytałam ją z zainteresowaniem.
My, kobiety, chcemy iść własną drogą! Radość z odzyskania niepodległości powoli przygasa. Wojna odcisnęła piętno na całym społeczeństwie. W tym trudnym...
Napisana z dużym rozmachem historia pierwszej miłości rodzącej się w cieniu nazizmu. Sabina Waszut W codzienności pozbawionej zasad miłość jest najlepszym...
Przeczytane:2021-08-05, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, Domowa biblioteczka, 52 książki 2021,
„Niespokojne lata” to pierwszy tom serii „Kamienica pod Irysami”.
W pierwszym tomie poznajemy losy Eleonory, dziewczyny ambitnej i odważnej, która mimo ograniczających kobiety konwenansów, postanawia walczyć o swoją edukację i niezależność. W międzyczasie poznajemy innych bohaterów, jak np. Stefanię, Rozalię czy hrabię Juliana Michałowskiego oraz ich rodziny. Tym młodym ludziom przyszło żyć, rozwijać się i kochać w bardzo niespokojnych czasach bowiem kiedyś odległe widmo wojny stało się nagle rzeczywistością. Czy bohaterowie przeżyją ten trudny czas, pozostając wiernymi sobie i swoim przekonaniom? Czy będą jeszcze potrafili się beztrosko śmiać i pozwalać na snucie marzeń?
W opisie książki przeczytałam, że obecne są w niej „bale, hazard, opium, seanse spirytystyczne i wiece sufrażystek. I wielka wojna, która zmienia wszystko”. Zapowiadało się bardzo ciekawie. No cóż, raczej nieczęsto spotykam się z taką obfitością tematów, które mnie samą fascynują. Niestety, trochę się zawiodłam. Bale mnie nie interesują, ponieważ tak naprawdę pokazują, jak pozerską postawę prezentowały wyższe sfery. Liczyłam za to na mocne, szczegółowe opisy tych seansów spirytystycznych, na opisy wizji podarowanych przez „zieloną wróżkę” czy choćby na szerszy opis walk kobiet o swoje prawa. Tego niestety było w tej książce jak na lekarstwo. Zaledwie pobieżnie muśnięto te tematy, delikatnie tylko o nich wspominając. To mnie rozczarowało. Szkoda, bo to dodałoby atrakcyjności tej powieści. Młodzi ludzie przecież balansowali w tamtych czasach na cienkiej linie między twardymi konwenansami a rozluźnieniem krawatów i gorsetów, by w końcu móc oddychać pełną piersią.
Nie rozczarowałam się za to opisami z frontu wojennego. To były naprawdę dobre, dosadne i do bólu obrazowe opisy. To wielki plus tej książki i kieruje ukłon w stronę autorki za to, że z taką niedelikatnością postanowiła przekazać piekło żołnierzy walczących o wolność ojczyzny.
Kolejnym plusem książki jest przyjemne potraktowanie wątku rozwijających się uczuć między Eleonorą a Julianem, między Stefanią a Mikołajem. Wątek ten autorka poprowadziła spokojnie, nie zdominował on w ogóle fabuły, był takim przyjemnym przerywnikiem między ważniejszymi tematami.
Muszę również wspomnieć o dobrym stylu, jakim posługuje się autorka. Lekki może nie jest, ale za to poprawny, nie odczuwa się znużenia, nie ma długich zdań, opisów jest akurat tyle, ile trzeba by nakierować wyobraźnię czytelnika.
Zakończenie pierwszego tomu również przypadło mi do gustu. Nie ma happy endu, ale daje nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. W każdej kwestii. Zabieram się za tom drugi, a tymczasem wystawiam ocenę 7/10.