„Nawiść” to historia zaciekłego wroga chrześcijaństwa, który ochrzczony siłą, pragnie… z własnej woli ochrzcić swój lud. To czarna baśń. Opowiadająca o przedchrzcie terenów, które długo potem nazwano Polską. Oraz o powodach, dla których władca swoich czczonych od wieków bogów nagle chce zamienić na boga najśmiertelniejszego wroga. To baśń skrzywiona. Oparta na fakcie historycznym. A także łącząca wodne legendy z Krakowa i Warszawy. To melobaśń. Gdzie w tle trójka młodych bohaterów walczy o swoje serca i ciała. Nie wiedząc o tym, że są rodziną.
Wydawnictwo: CMRok
Data wydania: 2020-09-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 478
Po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii na temat tej książki nie byłam w stanie się jej oprzeć. Okładka, tytuł i autor tylko podsyciły moją ciekawość.
Książka Nawiść Autora Nieznanego. ukazuje ziemie (które dopiero zostaną nazwane Polską) za czasów przedchrześcijańskich. Jej obywatele to ludzie żądni rozlewu krwi i nie potrafiący żyć ze sobą w pokoju. Oni tą nienawiść stale w sobie pielęgnują. Kłamstwo to ich natura i codzienność.
Sambor, Preterita, Zadar i jego siostra to tylko kilku bohaterów, którzy muszą zmierzyć się z tymi, a nie innymi realiami. Bez wątpienia nie jest to łatwe zadanie. Wymaga odwagi i siły, które na szczęście wszyscy posiadają.
Myślę, że jako pierwsze warto zwrócić uwagę na sam pomysł na książkę. Nie da się ukryć, że jest bardzo ciekawy i nietuzinkowy. Muszę przyznać, że nie mam na swojej półce innej publikacji o podobnej tematyce. W wywiadzie dla serwisu nakanapie.pl autor wspomina, że pomysł powstał ze zdania, które przeczytał w „Żywocie świętego Metodego”. Mówi ono o „księciu, siedzącym w Wiślech i srogo urągającym chrześcijany – Dobrze będzie dla ciebie, synu, ochrzcić się z własnej woli na swojej ziemi, abyś nie był przymusem ochrzczony w niewoli na ziemi cudzej. Tak też się stało".
Szczególną uwagę, gdy czytałam Nawiść zwróciły na mnie piękne opisy przyrody. Niekiedy były one bardzo długie, ale z pewnością nie były nużące, ani nic w tym rodzaju. Za każdym razem zachwycały mnie szczegółowością i obrazowością. Autor postanowił zapisywać nazwy zwierząt i roślin wielką literą, jakby to były swego rodzaju imiona. Myślę, że to w pewien sposób oddanie hołdu naturze, która gra w opowieści wcale nie mniejszą rolę niż ludzie.
Postacie wykreowane przez Autora Nieznanego. są wyjątkowe i odmienne. Każda odznacza się sposobem mówienia, charakterem i podejściem do życia. Czytałam wiele książek, w których bohaterowie "zlewali się" ze sobą. Nie mieli cech charakterystycznych, które czyniłyby ich wyjątkowymi.
Bardzo polubiłam postać Preterity. To silna, mądra kobieta, która wie czego chce. Czuć od niej swego rodzaju siłę, która onieśmiela samego Księcia. Nie sposób nie zwrócić uwagi na jej piękne długie czarne włosy. Kobieta jest w pewien sposób matką dla Sambora i stara się to wychować na mądrego człowieka.
Dawno nie czytałam książki, która wyzwalałaby we mnie tyle emocji. Moim zdaniem bardzo mądrze ukazuje ona relacje między ludźmi. Warto zwrócić uwagę na to, że są one niekiedy bardzo podobne do tych z dzisiejszych czasów.
Szczerze polecam każdemu
Z niecierpliwością czekam na kolejne książki Autora Nieznanego.
Bez zbędnych wstępów wyznam, że „Nawiść” to spełnienie moich czytelniczych marzeń! Jest tu niemal wszystko, czego poszukuję w literaturze, m.in. znakomity styl (ten niesamowity sposób pisania, który po kilku fragmentach każe się zatrzymać i czytać od nowa, delektować się słowami); inteligentny humor i swoista gra z czytelnikiem (m.in. w podrzucanie pewnych tropów, aluzji itd.); wyraziści bohaterowie (z wiarygodną psychologią postaci), narrator zgrabnie prowadzący mnie do zaskakującego finału, świetny pomysł na powieść (tu: legendy, baśnie, historia), szacunek autora do czytelnika. I to właściwie mogłoby wystarczyć za rekomendację.
Jednak „Nawiść” zasługuje na więcej słów. Najwięcej. Chociaż to taka powieść, że nie można zdradzić zbyt wiele. Właściwie to nawet nie mogę napisać kilku najważniejszych rzeczy, więc z premedytacją je pomijam. Czytelnik sam musi odkryć (lub dać się zaskoczyć w finale) rozmaite powiązania, motywy, zagadki ukryte w fabule. Autor Nieznany. jest mistrzem szczegółu – warto o tym pamiętać w trakcie lektury.
Dawno, dawno temu, gdy na ziemiach przedpolskich rozpoczynała się misja chrystianizacyjna, na terenach tzw. Białej Chorwacji, w późniejszym Grodzie na Wzgórzu, rozbudzony instynkt zdobywania wywołał wojnę o władzę. I tak, brat staje naprzeciw brata – nie ma miejsca na sentymenty. Tu rządzi prawo Bogów – liczy się ten, kto jest w stanie zabić, potrafi gwałtem i rozbojem posiąść ziemie oraz bogactwa.
Zostajemy wrzuceni w środek tych działań. Z niepokojem, ale i fascynacją poznajemy kto jest kim, kto po jakiej stronie walczy, kto rządzi, jakie są plany i ogólnie w czym rzecz. Szybko dajemy się porwać tej niezwykłej narracji, wkraczamy w świat bohaterów, ba, zaczynamy jednym kibicować, a u drugich wypatrywać oznak słabości.
W tym świecie jednak władza jest podwójna. Ludźmi rządzi Książę, a nad wszystkim i tak pieczę trzyma Przyroda – to bodaj pierwszoplanowa bohaterka „Nawiści”. Na mapie powieściowego świata mamy bowiem m.in. Lasy, Wielkie Morze, Ponurą Puszczę, prastary Bór, Zielone Morze czy Morze Drzew. W każdej z nich mieszkają stworzenia odpowiedzialne za swoje rewiry. Jednak i w świecie Natury też toczą się wojny, np. Dnia i Nocy – o panowanie nad człowiekiem. Są też wszelkie bóstwa i siły nieczyste, m.in. Żmij, Demon podziemia, Strzybóg nucący swoją mroczną, wojenną pieśń. Duchy Wiatru szepczące swoje trujące zaklęcia czy Duchy Powietrza rzucające klątwę.
Przyroda skrywa wiele sekretów, np. wielki Dąb – wewnątrz niego mieszka wiedzmina Preterita. To kobieta, która widzi przeszłość, posiada umiejętność dostrzegania przeciwteraźniejszości. Energię czerpie z Natury (np. od Suma). Biegła w magii – tej ukrytej w ziołach i w mózgu. Wychowuje chłopca z Lasu. Sambor jest wycofany, jego środowiskiem naturalnym jest Puszcza. Przyjaźni się z Niedźwiedziem i Wilkiem, to dziecko Natury. Gdy opiekunka oddaje go na służbę Księciu, chłopak zaprzyjaźnia się najpierw z Synem Księcia, a potem i z córką, Licą. Między trojgiem rówieśników zawiązuje się szczególna nić porozumienia.
Syn Księcia, Zadar, jest pełen skrajności, naznaczony piętnem Ciemności, całe życie walczy o akceptację ojca. Jego bliźniaczka, Lica, to dziewczyna, w której wyczuwa się smutek i wewnętrzny bunt (sprzeciwia się woli Mścisława, nie chce rządzić krajem). Książę to tyran jakich mało, żądny władzy i sławy. W zasadzie to antybohater, bo jego przewidywana metamorfoza się nie dokonała. Nienawiść trwale zatruła jego duszę.
Nie jest wcale łatwo w krótkich słowach powiedzieć o języku tej powieści. Autor Nieznany. zadbał, by i ta sfera była zróżnicowana. Inny styl mamy więc w partiach dotyczących opisów (np. przyrody, uczuć, zjawisk) czy rozmaitych dygresji (poetycki czyli pełen metafor, porównań, zabawy słowami), inny – w relacji z przebiegu bitwy (dynamiczny, odpowiednio nacechowany), osobny styl wypowiedzi mają także postacie. Zwróćmy uwagę, że gdy się wypowiadają (a także w ogóle zachowują) to każdy jest tu odrębnym bytem. Bez podpisywania ról jesteśmy w stanie wyczuć kto akurat do nas mówi. Bardzo podoba mi się ta dbałość o każdy detal. Najlepiej widać to bodaj w kreacji Misjonarza – ach, ta wielka żarliwość i łacińska składnia!
Ile tu się dzieje w języku powieści! To w zasadzie druga opowieść. Zachwyca mnie styl Autora Nieznanego., jego dookreślanie, precyzja wypowiedzi (tam, gdzie zasób leksyki jest niewystarczający, tam tworzy nowe wyrazy), ta niewiarygodna dbałość o każdą literkę (bo uwierzcie, nawet jedna litera robi tu różnicę), subtelny humor, łagodna kpina. To narracja pełna dygresji, wchodząca swą opowieścią w sedno zagadnienia, o którym akurat mówi, nieco filozofująca. Pisarz ma skłonność do aforyzmów, do uliryczniania swoich wypowiedzi, do mówienia symbolami, zabaw słowem i semantyką. Jednak niektóre kwestie jedynie nam sygnalizuje – polega też na uważności czytelnika.
Autor pokazuje, że żyjemy, działamy, coś robimy, czegoś nie. Ale także mówimy, a więc żyjemy w słowach i słowami. Bo ktoś musi wygrać. Ktoś musi przegrać. Ktoś przeżyć. Ktoś umrzeć. W pojedynku, na broń, na słowa. W starciu, w rozmowie. A więc język jest tu podstawowym narzędziem. Słowa budują, stwarzają, przeszywają, ranią, niszczą, powiększają lub pomniejszają.
„Nawiść” jest powieścią łącząca w sobie wiele elementów już występujących w (pop)kulturze, bazującą na schematach już znanych, ale za każdym razem Autor Nieznany. korzysta z nich po swojemu, nie kopiuje. Mamy tu m.in. bratobójczą walkę o władzę, ocalone niemowlę, chłopca wychowanego przez zwierzęta lub ogólnie – przez naturę, czarownicę widzącą więcej niż inni czy miecz namaszczony przez siłę wyższą. Znajdziemy tu naprawdę mnóstwo symboli, skojarzeń, aluzji, odwołań, m.in. do poezji (np. kraj Malwy i Pelargonii), do literatury (np. Pieśń o Nibelungach) i mitologii (słowiańskiej, nordyckiej, greckiej), do historii i legend (np. o powstaniu pewnego grodu), średniowiecznego tańca śmierci itp.
Autor Nieznany. w „Nawiści” rozpracowuje świat, jego mechanizmy i przede wszystkim człowieka – istotę o najbardziej skomplikowanej naturze. Rozbiera uczucia na czynniki pierwsze, śledzi ich przebieg (powstanie, działanie, konsekwencje) – nie tylko je opisuje, ale także pokazuje w praktyce. Każda postać jest bardzo wiarygodna, nie ma w ich ruchach niczego fałszywego, wszystko jest doskonale umotywowane (niekiedy trzeba poczekać aż do finału, by się o tym przekonać). Losy bohaterów udowadniają, że w zasadzie człowiek ciągle jest taki sam – prze do sławy, sukcesu i bogactwa za wszelką ceną, po (mniej lub bardziej metaforycznych) trupach.
„Nawiść” składa się z elementów powieści inicjacyjnej (historia dojrzewania trojga bohaterów, poznawania smaków życia, samopoznania), eposu rycerskiego (można doszukać się odwołań do pewnych elementów np. z „Beowulf” łączy „Nawiść” postać Fafnira), powieści przygodowej i historycznej (wojny, opowieść o powstaniu pewnej krainy geograficznej), baśni, legend i mitologii (m.in. bóstwa i demony mitologii słowiańskiej, legendy wodne, symbole – np. swarzyca) itp.
Autor Nieznany. pokazuje człowieka w różnych sytuacjach, akcentując te, gdzie przestaje się on kontrolować (np. zagrożenie życia, miłość). To właśnie wtedy do głosu dochodzą instynkty, emocje, pragnienia czy lęki, zdradzające naszą naturę. Pisarz pokazuje jak łatwo popadamy w skrajności, jak mało trzeba, by wywołać destrukcyjne uczucia – dlaczego to nienawiść jest tak naturalna, a np. podziw czy lojalność wymaga nakładu pracy nad sobą? W „Nawiści” mamy raczej przygnębiający obraz ludzi – najgorszego z gatunków, bo nierespektującego praw natury, ustalającego swoje zasady, które prowadzą do nieuchronnej katastrofy. To niepokojący wizerunek zzczłowieczenia.
„Nawiść”, jak sugeruje tytuł, to także powieść o uczuciach. Rzecz jasna na czoło wysuwa się tu nienawiść – prauczucie. Nienawiść do dobre uczucie. To pomocnik władcy. Wierny i posłuszny. Jak bezlitosna prawa ręka. Autor Nieznany. naprawdę poświęcił wiele miejsca na zgłębienie jej istoty. Wyróżnia kilkanaście (lub więcej) rodzajów, m.in. nienawiść zachłanna (Książę), nienawiść niedowartościowana (Syn Księcia), nienawiść zwiędła (Lica).
Oczywiście to również powieść o walce Dobra ze Złem. Autor zastanawia się (między słowami) m.in. kiedy zło może być usprawiedliwione? Wtedy, gdy jest czynione dla utrzymania porządku, wymierzania sprawiedliwości, a może to popełniane w imię Boga jest dopuszczalne? Czym różnią się ludzie bez moralnego autorytetu od wyznawców jakiejś religii? I co to za religia, której ogniem jest wrogość (…) czyli agresywna nienawiść?
Przede wszystkim jednak „Nawiść” to dla mnie opowieść o samotności i przeznaczeniu oraz wolności (często kojarzonej z życiem w zgodzie z Naturą) czy raczej jej brakiem. Wszyscy muszą mierzyć się z własnymi słabościami, pragnieniami, strachem, (nie)wiedzą. Każdy jest sam w swojej nienawiści, każdy jest sam także w swojej miłości. Bohaterowie nie potrafią lub nie mogą wejść w głębsze relacje, są więźniami swoich uczuć. I losu. Bo ten nie oszczędzi nikogo. Co komu przeznaczone – niechybnie się wypełni.
Można pisać i pisać o czym jest „Nawiść”, bo tematów pobocznych, jedynie sygnalizowanych jest mnóstwo, jak np. bunt i walka jako siła społeczeństwa, swoiste dobra narodowe, wojna – ukazana tu z różnych perspektyw (m.in. męskiej – o wieczna sławę i kobiecej – jako ból i lęk), która nie ma w sobie niczego chwalebnego, nie opiewają jej bardowie, bo to jedynie proza życia i poezja śmierci. Wśród ważniejszych symboli mamy m.in. Kruka – drzazgę Nocy w Jasności, przepowiadającego śmierć. Autor także sygnalizuje kilka kwestii, ale to już my sami musimy sobie je przemyśleć (np. o czym świadczy identyczny kształt miecza i krzyża?).
No i jeszcze słowo o wspaniałej atmosferze powieści. Zmieniającej się nieco w zależności od przebiegu zdarzeń. Pełna swoistej magii, na wskroś baśniowa, choć w tej mrocznej, pierwotnej odsłonie (autor nie szczędzi nam makabrycznych szczegółów, np. odrąbanych głów czy uciekających bebechów), są tu też tajemnice, świat spowija Mrok, bohaterowie uwikłani w serię niebezpiecznych zdarzeń nie mają wytchnienia nawet nocą, bo sny bowiem to narzędzie demonów. Najbardziej na klimat powieści wpływa jednak Przyroda. Mamy tu m.in. Deszcz wysyłający ciężkie pociski, gęste Chmury, złowróżbną Mgłę, mroczne sekrety nieodrodnych dzieci Wija, pana Wilgoci, Korzeni Drzew i Krzewów czy choćby olsze, przynoszące ostre urojenia i zgniłe niemarzenia.
„Nawiść” zachwyca. Wreszcie trafiłam na książkę, w której to jej język jest bohaterem równie ważnym co postacie. To w tej sferze dzieje się najwięcej. Zaraz potem mamy nieustępliwą Przyrodę, praźródło wszystkiego, a dopiero na końcu są ludzie. Autor Nieznany. wziął pod lupę rozmaite uczucia i stany emocjonalne (miłość jest zemstą na nienawiści). Zgłębił ich strukturę oraz intensywność. Z wielką swobodą łączy ze sobą rozmaite wątki, motywy czy symbole, podporządkowując je jednak swojej wizji. I to, co opisałam to zaledwie część tego, co znajdziecie na kartach książki. To, jak już wspominałam, powieść szczegółu. Zapewniam, że nie ma tu niczego przypadkowego. Począwszy od ogólnego planu, kompozycji, rozwoju bohaterów, przez cudowny język do choćby powracających symboli czy nawet szczególnej roli barw.
Rzecz jasna można „Nawiść” przeczytać wyłącznie jako książkę przygodowo-historyczną i świetnie się bawić, ale można także poświęcić jej więcej uwagi, wczytać się w słowa i zapuścić w przestrzeń między nimi. Wyławiać te drobiazgi, które świadczą o kunszcie pisarskim autora, o jego tytanicznej pracy, wiedzy i wyczuciu literackim. Jeśli „Nawiść” to rzeczywiście debiut literacki (w co trudno uwierzyć), to oto narodził nam się Wielki Pisarz.!
PS Pewnie zwróciliście uwagę na tę uporczywą kropkę pojawiającą się przy Autorze. To już zapis oryginalny, a że diabeł tu tkwi w szczegółach – to ja podejmuję tę grę w detale.
„Nawiść” to powieść, która nie jest łatwą lektura do czytania ale to nie oznacza, że jest nudna. Ma swój rytm. Swój specyficzny styl. Wyróżnia ją oryginalny sposób opowiadania, artykułowania i dobierania słów, składanie zdań i prowadzenie uwagi czytelnika. Opisy są surowe, mocne, wyraziste a przy tym urokliwe i pełne świetnie dobranych literackich porównań, metafor i przymiotników, działających na wyobraźnię.
Ogromną rolę grają tu Słowa. To One nadają rytm tej historii. Niektóre są jak cięcie mieczem. Inne łagodne lub pełne złości. Ich sens trafia w samo sedno i doskonale oddają każde odczucie, wydarzenie, działanie, element przyrody, uczucia zwierząt. Okraszają swoją wymową. Dodają uroku. Pokazują Siłę. Uwalniają krzyk, płacz, radość, miłość. Podkreślają piękno Natury i jej Potęgę. Są przejmujące. Wkraczające w umysł czytelnika, dając odczuć panujący w danej chwili nastrój, emocje i aurę. Ich bogactwo wzbudza podziw dla umiejętności literackich autora, zważając na to, iż jest to jego debiut.
Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/01/703-nawisc.ht
Baśń postapokaliptyczna. O starym człowieku. Tylko on wie, jak mieć i być. Bo umie używać, oderwanych od technologii, dłoni. Po pyłowym potopie jedynym...