Kim dla Ciebie jest Jezus Chrystus? Ja przyzwyczaiłam się, że Jezus to postać historyczna, temat niedzielnego kazania albo główny bohater kreskówki dla dzieci, którą w święta puszczają w telewizji. No i jeszcze w okolicach grudnia kojarzy mi się z dzidziusiem z kartki bożonarodzeniowej, który mimo mijających lat jakoś o dziwo nie wyrasta z pieluch. Taki Jezus jest dla nas wygodny, bezpieczny, przewidywalny i mający niewiele wspólnego z naszą codziennością. Nikogo nie gorszy, nie szokuje. W oczach świata wiara w takiego Jezusa oraz w zbawienie jest głupstwem, czymś pozbawionym sensu.
Ale co, jeżeli On jest kimś innym niż Jego obraz, który w moim umyśle i sercu stworzyła kultura, telewizja, moje doświadczenia? Co, jeżeli Jezus dziś przyszedłby do mojego kościoła i wcale nie stanąłby na ambonie, ale przyniósłby na przykład kij baseballowy i zaczął wywracać ławki czy krzesła? Taki Jezus byłby dla mnie szokujący. Co prawda w naszych kościołach nie sprzedajemy gołębi, ale chyba wielu z nas musi przyznać, że podczas niedzielnego nabożeństwa więcej w naszych głowach kalkulacji, handlu i przeliczeń niż modlitwy. Jakbym się zachowała, gdyby w niedzielę podszedł do mnie Jezus i bez pardonu wywrócił moje krzesło? Czy dla takiego Jezusa byłoby w ogóle miejsce w moim kościele, w moim życiu, a nawet w wyobraźni?
*
Joanna Śliż - Kielczanka z urodzenia, mając 14 lat, wraz z rodziną wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, gdzie ukończyła studia dziennikarskie oraz anglistykę o specjalizacji TESOL. Po studiach przez kilka lat mieszkała w Polsce, ucząc angielskiego. Od 2012 mieszka w Kansas City. Jest szczęśliwą żoną i mamą trójki dzieci: Natalki, Patrycji i Jasia.
Wydawnictwo: Vocatio
Data wydania: 2019-06-03
Kategoria: Duchowość, religia
ISBN:
Liczba stron: 144
Przeczytane:2019-07-21,
Gdy czytałam na stronie Oficyny Wydawniczej VOCATIO opis książki "Największe głupstwo w oczach świata", spodziewałam się powieści. Nie wiem dlaczego, ale po przeczytaniu fragmentu, który znajduje się na stronie wydawnictwa, stwierdziłam, że tylko powieść można napisać w ten sposób.
Byłam w błędzie. W rzeczywistości dostałam do ręki zbiór rozważań Joanny Śliż, która zdumiewa nie tylko wyjątkowo wciągającym stylem, ale i głębią jaką wyciąga z chrześcijańskiej codzienności.
Jak byś się zachował, gdyby podczas Mszy do kościoła wpadł młody mężczyzna i zaczął przewracać ławki? Albo podszedł do kogoś i go uzdrowił? Co byś zrobił, gdyby potem zbliżył się do twojego dziecka, które właśnie przyjęło pierwszą Komunię Świętą i z uśmiechem wziął je na kolana? Co jeśli okazałoby się, że to Jezus?
Czy nasza wiara nie jest zbyt ugłaskana i oderwana od życia, zamknięta w bezpiecznych ramkach naszych wyobrażeń? Co jeśli Jezus jest inny, niż nam się wydaje?
Jak mogła wyglądać rozmowa Maryi z Józefem? Jak wyglądało odejście Adama i Ewy z raju? Jaka jest rola autorytetu w codziennym funkcjonowaniu? Jaki sens ma czytanie Biblii i śmierć Jezusa na krzyżu? Czym jest doświadczenie Boga?
"Dla mnie doświadczenie Boga oznacza, że mogę widzieć Jego niewidzialną rękę w moim życiu! I mieć przekonanie, że chociaż nie słyszę Jego głosu, to On słyszy mnie. I wołanie do Niego to nie rzucanie grochem o ścianę, ale rozmowa z Kimś, kto jest dobry, komu na mnie zależy. On widzi, słyszy, odpowiada. Może nie zawsze, jak chcę – w taki sposób i w takim czasie, jak bym sobie życzyła – ale nie zmienia to faktu, że On słyszy i odpowiada". Str. 90
O rzeczywistości walki duchowej i realności istnienia diabła czy o tym, jak autorka współcierpiała z małą córeczką, której za wszelką cenę próbowano pobrać krew, kłując ją nieustannie… O tym, jak poznawała bardzo różnych ludzi w swojej pracy. Wiele bardzo życiowych opowieści, które w głęboki sposób łączą codzienność z nauką Ewangelii.
Nie jest to jednak nauczanie z przydługiego kazania, na którego koniec czeka się z utęsknieniem. To opowieść, która wciąga, pobudza do refleksji i pozostawia w sercu wiele pytań. Co jeśli Jezus przyjdzie dziś do mojego kościoła? A może On już tam jest, tylko tak bardzo mi spowszechniał, że Go nie widzę?
Dlaczego Ewangelia i realna obecność Jezusa w moim życiu to głupstwo w oczach świata? Czy nie jest tak, że tracąc prawdę Ewangelii, tak naprawdę mogę stracić życie?
Autorka sięga do kartek Pisma Świętego i podaje je w bardzo obrazowy, współczesny sposób. Pokazuje postaci biblijne tak, jak choćby mojego sąsiada, co do którego nie mam wątpliwości, że istnieje naprawdę. Łączy z tym swoją codzienność, nadając całości książki niesamowity kunszt, smak i chęć sięgnięcia po więcej i więcej.
Życie przeplatane Ewangelią. Szczerze, prosto, zdumiewająco.
Zdecydowanie polecam lekturę każdemu, kto lubi być zaskakiwany.