Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2016-10-18
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 372
Chciało by się powiedzieć typowa książka dla młodzieży z elementami fantazy. Tylko, że takie typowe są przeważnie bardzo dobre lecz ta jest zbyt prosta to książka która nie zaskakuje. Effie się przeprowadza do Australii poznaje przystojnego chłopaka i tu w tym momencie, już mi to coś przypomina resztę samemu można sobie dopowiedzieć. Źle się czyta książkę kiedy wiemy już na starcie jak się skończy autorka pomysł miała bardzo dobry nadzwyczajni mieli być nowymi bohaterami z nadprzyrodzonymi zdolnościami, mieli się mierzyć z seryjnym nożownikiem, który plował na główną bohaterkę nie wyszło niestety!!!
Przeczytane:2017-04-28, Ocena: 1, Przeczytałam, 52 książki 2017, Wyzwanie - fantastyka 2017,
Dlaczego ja sięgnęłam po tę książkę?! To był zdecydowanie błąd! Zabierzcie ją ode mnie!
To miała być fajna młodzieżówka, przy której chciałam spędzić miło czas. Chciałam dobrze bawić się przy fantastyce z domieszką kryminału. No właśnie. Na chceniu skończyło się.
Effie jest nastolatką, która przeprowadziła się wraz z mamą i starszym bratem z Nowego Jorku do niewielkiego miasta w Australii. Poznała tam OD RAZU Phoebe, dziewczynę, która zabrała ją na imprezę, gdzie poznała przystojnego chłopaka, który jak się okazuje jest jej kolegą z kasy. No tak... mamy od razu przyjaciółkę i chłopaka, który zawirował jej w głowie od pierwszego wejrzenia. Oczywiście zaczyna między nimi iskrzyć, bo jak może być inaczej? TRAGEDIA! Tak mogę określić ten jakże mdły wątek tej historii. Czy tak trudno jest wymyślić coś oryginalnego? Na samym starcie mój zapał do książki ostygł. Tak szybko poznała chłopaka i super przyjaciółkę, którzy jak zaraz się okazuje nie są zwyczajni.
Ale dobra, podążamy dalej. Mamy wątek kryminalny! Fajerwerki i powiew świeżości! A gdzie tam... NUDA!
W mieście grasuje morderca, wycinający na ciele swoich ofiar tajemniczy wzór, a jego następna ofiarą jest nikt inny jak... Effie! Myślę, że nie muszę tego komentować. Emocji brak, przewidywalność bije z każdej strony.
Ale, ale! Na ratunek przybywają jej Nadzwyczajni uczniowie z klasy. Jaka z niej szczęściara! No po prostu dziwny zbieg okoliczności.
Zaczynam myśleć, że autorzy nie mają naprawdę pomysłu na książki. "Sekretny świat" to nic innego jak kopia wątków z wielu innych książek. Dałam szansę, bo to debiut i bardzo tego żałuję.
Schematyczność razi w oczy jak letnie słońce. Czytało się całkiem szybko, ale to tyle jeśli chodzi o plusy tej książki. Nie potrafiłam wciągnąć się w świat. Styl autorki nie jest zły, ale fabuła jest tragiczna. ON, ONA, super zdolności, zagrożenie, super bohater bla bla bla i ciągle to samo. Ona biedna poszkodowana, a on nastoletni superman.
Liczyłam na wątek kryminalny, który porwie mnie, zaintryguje, a ja z zapałem będę śledzić losy bohaterów, ale otrzymałam jedno, wielkie, przewidywalne nic. Książka jest słaba i uważam, że zmarnowałam czas. Zrzynanie z innych książek jest naprawdę kiepskim pomysłem. Nawet elementy fantastyki zawiodły mnie, czego nie spodziewałam się, bo fantastyka jest rozmaita. Jednak ja kopiowanie będę surowo potępiać.
Nie polecam ani nie zachęcam do sięgnięcia po książkę. Warto jednak samemu ocenić, może wam się spodoba, ale ja zdecydowanie jestem na nie.