Hołd oddany niezłomnym, którzy cierpieli i przetrwali w trudnych czasach II wojny światowej.
Na targu niewolników III Rzeszy to napisana z odwagą i wnikliwością historiarodzinna, która przeplata się z tragicznym losem tysięcy robotników przymusowych wywiezionych w głąb III Rzeszy. Opierając się na wspomnieniach swojego ojca oraz autentycznych dokumentach, w tym z Obozu na Przemysłowej w Łodzi, autorka odtworzyła wstrząsającą rzeczywistość tamtych dni.
Książka jest głęboko poruszającym przypomnieniem o ofiarach wojny, o tych, którzy pozbawieni rodziny i ojczyzny byli zmuszeni do walki o przetrwanie. Śmiało i bez upiększeń, ale jednocześnie z szacunkiem autorka opowiada o cierpieniu, nadziei i ludzkiej determinacji, aby ocalić od zapomnienia losy bohaterów tej opowieści.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2023-09-06
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 320
Książka "Na targu niewolników III Rzeszy" autorstwa Anny Augustyniak jest wzruszającym hołdem złożonym niezłomnym, którzy doświadczyli cierpień i przetrwali w brutalnych realiach II wojny światowej. Jest to opowieść o odwadze i gruntownej analizie tragicznych losów tysięcy ludzi zmuszonych do przymusowej pracy w III Rzeszy. Autorka, opierając się na pamięciach swojego ojca oraz autentycznych dokumentach, precyzyjnie odtwarza wstrząsającą rzeczywistość tamtych dni.
W "Na targu niewolników III Rzeszy" Augustyniak przypomina czytelnikom o cierpieniu ofiar wojny, o tych, którzy zostali pozbawieni swoich rodzin i ojczyzny, zmuszeni do walki o przetrwanie w obliczu ogromnych trudności. Odważnie, ale jednocześnie z szacunkiem, opisuje cierpienie, nadzieję i ludzką determinację, starając się uczcić pamięć bohaterów swojej historii.II wojna światowa to temat niezwykle złożony i bogaty, który pozostawia wiele możliwości dla różnych analiz. Augustyniak, skupiając się na losach konkretnej rodziny, ukazuje jedynie fragment tej ogromnej historii, co pozwala czytelnikom przyjrzeć się życiu ludzi, którzy stali się częścią nazistowskiego systemu pracy przymusowej.
Książka koncentruje się głównie na opowieści o rodzinie Śliwińskich — Janie, Władysławie, ich córce Bronce oraz ich dzieciach, Janku i Krysi. Ich życie zostało brutalnie zakłócone, gdy Niemcy wkroczyli do ich domu i zmusili ich do pracy przymusowej. Poprzez ich losy czytelnik poznaje okrucieństwo pracy w niemieckich fabrykach i na gospodarstwach rolnych oraz traktowanie polskich robotników.
Augustyniak precyzyjnie przedstawia skomplikowane losy tej rodziny, ukazując ich codzienność, walkę o przetrwanie i marzenia o powrocie do wolności. Opisuje brutalną rzeczywistość, z jaką musieli się zmagać, podkreślając jednocześnie ludzką determinację w dążeniu do przetrwania. Niemniej jednak, choć książka jest bardzo szczegółowa i oparta na autentycznych dokumentach, sposób prowadzenia narracji może stanowić pewne wyzwanie dla czytelników.
W międzyczasie opowieści o rodzinie autorka wplata dialogi ze swoim ojcem, co może prowadzić do rozproszenia uwagi czytelnika. Brak wyraźnej chronologii wydarzeń może również utrudniać pełne zrozumienie kontekstu historycznego. Pomimo tych drobnych niedociągnięć, warto sięgnąć po tę książkę, by zobaczyć, z jakimi trudnościami musieli zmierzyć się Polacy pracujący przymusowo w III Rzeszy."Na targu niewolników III Rzeszy" to nie tylko historia jednej rodziny, ale również istotne przypomnienie o cierpieniu i heroicznej walce tysięcy ludzi, którzy zostali wcieleni do służby w niemieckim aparacie wojennym. Jest to także świadectwo ludzkiej wytrwałości i solidarności w obliczu największych trudności.
Jednym z najbardziej poruszających elementów książki są zdjęcia, które uzupełniają narrację i pozwalają czytelnikowi lepiej poznać bohaterów opowieści oraz dokumenty z tamtego okresu. Stanowią one dodatkowy wymiar emocjonalny, który sprawia, że książka staje się jeszcze bardziej realistyczna i poruszająca.
Warto również podkreślić, że "Na targu niewolników III Rzeszy" nie tylko oddaje hołd ofiarom, ale również skłania do refleksji nad naturą ludzkiej pamięci i zapewnienia, że takie tragiczne wydarzenia nigdy więcej się nie powtórzą. Jest to lekcja historii, która przypomina nam o konieczności pielęgnowania pamięci i świadomości, aby uniknąć podobnych tragedii w przyszłości.
Podsumowując, książka "Na targu niewolników III Rzeszy" Anny Augustyniak to wzruszająca i istotna lektura, która zachęca nas do spojrzenia w przeszłość z odwagą i empatią. Mimo pewnych trudności w narracji warto sięgnąć po nią, aby lepiej zrozumieć koszmar wojny oraz uczcić pamięć tych, którzy przetrwali najcięższe czasy. To lekcja historii, której nie wolno nam zapomnieć.
Wiele już o II wojnie światowej zostało napisane. Powstało wiele książek opisujących zagładę niewinnych obywateli różnych europejskich krajów. III Rzesza niemiecka miała być symbolem doskonałości i dobrobytu aryjskich obywateli. Jednak do osiągnięcia tych celów potrzebowała taniej siły roboczej, którą uzyskiwała spośród obywateli okupowanych krajów. Bardzo często to właśnie Polacy trafiali nie tylko do obozów koncentracyjnych i obozów pracy, ale i na roboty przymusowe do Niemiec, gdzie w katorżniczy sposób pracowali w niemieckich gospodarstwach rolnych i fabrykach, w warunkach urągających ludzkiej godności.
Taką właśnie historię przeżyła rodzina Śliwińskich – małżeństwo Jana i Władysławy z siostrą Bronką oraz ich dzieci Janka i Krysię. W czasie wojennych zawieruch, gdy już myśleli, że gorzej być nie może, zostali zmuszeni do opuszczenia swojego miejsca zamieszkania i poprzez obozy przejściowe, m.in. w Łodzi, gdzie zostali rozdzieleni na pewien czas, trafili do Niemiec, by tam zostać sprzedanymi w ręce Niemców, którzy zapragnęli mieć niewolników do pracy.
Autorka książki Anna Augustyniak podjęła się niełatwej roli opowiedzenia historii swojej własnej rodziny, a mianowicie jej ojca, ciotki oraz dziadków, którzy to właśnie zostali zesłani w głąb Rzeszy, by wykonywać najcięższe prace dla Niemców, którzy Polaków uważali za podludzi, którzy do niczego innego się nie nadają. Jest to niezwykle wartościowe świadectwo tamtych mrocznych czasów, które zapewne miało zostać wymazane z pamięci małego, wówczas 6 letniego chłopca, ale jednak wspomnienia te ujrzały światło dzienne, dzięki czemu, my współcześni ludzie, możemy poznać ogrom cierpień owych czasów i jednocześnie skłonić się ku refleksji na temat tego, że gdy się nad tym nie zastanawiamy, historia może się powtórzyć. Cytując Mariana Turskiego „Auschwitz nie spadło z nieba”, więc naszym obowiązkiem jest zastanowienie się nad tym, jak tego wszystkiego nie powtórzyć.
Książka ta jest niezwykle ważna, biorąc pod uwagę, że coraz mniej osób, pamiętających ten okrutny czas jest jeszcze wśród nas. Jednak nie jest ona łatwa w odbiorze dla czytelnika. Przestawna konstrukcja zdań, narrator, który jest raczej niezaangażowany w historię, czy też wtrącenia rozmów między autorką a jej ojcem, które są swoistym komentarzem danych fragmentów mogą czytelnika rozpraszać, ale też ciężko może mu się w taką narrację „wbić”. Jednak można się do tego przyzwyczaić, a treść tej książki jest na tyle ważna, że warto te małe przeszkody przerzucić na drugi plan.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta portalu nakanapie.pl.
Jan Śliwiński nie miał nawet sześciu lat, kiedy w jego rodzinnym domu pewnej zimowej nocy zjawili się Niemcy i wywieźli całą rodziną w głąb III Rzeszy na roboty. To, że udało mu się przetrwać zawdzięcza szczęśliwym zbiegom okoliczności oraz hartowi ducha. Jego opowieść jest hołdem dla tysięcy robotników przymusowych będących darmową siłą roboczą nieposiadającą żadnych praw, ale zobowiązaną stosować się do nakazów i ograniczeń. To historia, którą napisało samo życie...
Tak naprawdę mieliśmy szansę poznać tylko niewielki ułamek historii, które przeżyli nasi rodacy w trakcie drugiej wojny światowej. Jedni przez to, co przeżyli nie chcieli wracać do przeszłości i ich historie odeszły wraz z nimi ... Jeszcze inni opowiedzieli o tym, co doświadczyli dopiero po latach. Byli też tacy, którzy nie zdążyli przekazać swoich historii... Ile ludzi tyle sposobów na poradzenie sobie z przeszłością...
W książce Na targu niewolników III Rzeszy autorka opowiedziała historię swojego ojca, Jana Śliwińskiego, który jako dziecko wraz z całą rodziną został wywieziony na roboty przymusowe do Rzeszy. Ten wywiad-rzeka to prawdziwe świadectwo okrucieństwa czasów, w których ktoś, kto nie należał do ,,rasy panów'' nic nie znaczył. Jego życie było bezwartościowe. Ba! Jeśli ktoś ,,pracował'' u Niemca to na każdym kroku doświadczał prawdziwej pogardy. Oczywiście nie można generalizować, ale większość społeczeństwa nieniemieckiego chętnie korzystała z ,,dobrodziejstw'', jakie dawała im praca niewolnicza m.in. Polaków.
Na targu niewolników III Rzeszy to wstrząsające świadectwo wydarzeń, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Pokazuje jak niewiele trzeba by zło rozpanoszyło się na świecie i zakaziło nienawiścią serca zwykłych ludzi. Śledząc losy bohaterów możemy poczuć cały wachlarz emocji. W moim przekonaniu Na targu niewolników III Rzeszy zasługuje na uwagę wszystkich, którzy pragną poznać lepiej losy naszego narodu.
Już tak wiele książek o wydarzeniach związanych z II wojną światową przeczytałem, a i tak, za każdym razem przeżywam szok poznawczy. Choć nie lubię czytać o ludzkim cierpieniu, książki je opisujące, są nadzwyczaj poczytne. Zdarza się często, że później śnię o tych wszystkich zbrodniach, tragediach, ludzkich nieszczęściach, głodzie, poniżeniu, upodleniu. A mimo to, ciągłe jestem nimi zaskoczony, i w jakiś nieokreślony sposób zafascynowany. Nadal nie potrafię tego ogarnąć, jak człowiek człowiekowi może wyrządzać tyle krzywd, tyle bestialstwa... I mimo, że od tamtych wydarzeń minęło blisko 80 lat, świat nadal nie nauczył się niczego. Nadal popełniamy, jako ludzkość, te same błędy...
Czytając tę pozycję, początkowo nie potrafiłem się odnaleźć. Maniera, jaką zastosowała Anna Augustyniak, nieco wydawała mi się męcząca. Bo jak czytać coś, gdy ktoś pisze niemal bezosobowo, jakby był gdzieś ponad światem, ponad swymi bohaterami, jakby Autorka chciała ukryć własne człowieczeństwo, przemyślenia i wątpliwości, pozwalając nam, czytelnikom, wysnuć swoje własne wnioski. Jednak w miarę czytania, zaczęło do mnie docierać, że to wcale nie jest tak. Nic nie jest bezosobowe, bo z każdego słowa wyziera ogromny ból, tamowany przez coś, czego nie potrafię zdefiniować... To szokujące i niezwykle wciągające podejście. Książka, pomimo początkowych trudności z adaptacją do nowej perspektywy, jest naprawdę wciągająca. Wstrząsa swoją prostotą, wciąga bezkompromisowością, mdli w momentach bólu, wzrusza, gdy bohaterowie starają się zachować w sobie resztki odebranego, zszarganego, wręcz wyniszczonego i rzuconego im w twarz człowieczeństwa. Muszę przyznać, że łatwiej jest mi wczuć się w odczucia niewolników, jak to mówili już starożytni Rzymianie - żywych przedmiotów. I to coś naprawdę okropnego, tym bardziej, że miało miejsce nie tak znowu dawno temu. A w niektórych miejscach, takie upodlenie ludzi ma miejsce nawet teraz...
Autorka, kreśląc wspomnienia swoich przodków, nie pisze pełna nienawiści do oprawców swej rodziny. Być może ją ukrywa, a może rozpacz nie pozwala wydobyć się negatywnym uczuciom, które mogłyby doprowadzić ją do podobnego odczłowieczenia innych ludzi jak miało to miejsce w III Rzeszy. Bo przecież ci Niemcy z lat 30. I 40. XX stulecia, byli również niewolnikami tyle, że partii nazistowskiej, propagandy, nachalnej nienawiści, okrutnej niewiedzy, strachu... Łatwo nam oceniać, że wszyscy Niemcy są, czy byli źli. A przecież w książce znajdziemy takie fragmenty, gdy okazywali oni ludzkie uczucia ,,polskim niewolnikom", i to wbrew nakazom władzy. Nie możemy zapominać, ż ludzie wszędzie pełni są sprzeczności, nie zawsze uzasadnionych reakcji emocjonalnych i intelektualnych, nie zawsze mają możliwość stawiać czoła zastanemu światu, który wymusza na nich pewne postawy. I wraca do mnie to pytanie - czy gdyby nie Hitler i jemu podobni źli ludzie, zwykli Niemcy tak łatwo daliby się opanować temu szaleństwu, bezceremonialnemu bestialstwu, wręcz barbarzyństwie?
Najbardziej w książce spodobał mi się świat opisywany z perspektywy osoby niemej, która nie ma możliwości wypowiedzenia wszystkiego tego, co doświadczyła w tych dramatycznych czasach. Chyba dotychczas nie spotkałem się z taką rekonstrukcją II wojny światowej. I jestem pewien, że to najmocniejszy atut tej książki. Autorka w świetny sposób opisuje, świat widziany i ,,odczuwany" przez główną bohaterkę. Odczuwany jest w cudzysłowie specjalnie, bo jak wyrzec niewysławialne, nie całkiem uświadomione wspomnienia, emocje kogoś, kto nigdy nie wyrzekł ani słowa? Jak spisać los człowieka, który milczał całe swoje życie? Autorka podjęła się tego heroicznego wyzwania, i sądzę, że dobrze jej to wyszło. I nie chodzi już o same przeżycia bohaterki, związane ze wspomnianym okresem historii. Augustyniak zaprosiła nas do świata niemych ludzi, być może spotykanych codziennie, ale jakby żyjących poza naszym światem, poza naszą świadomością ludzi zdrowych. W moim odczuciu, taki zabieg tym bardziej szokuje, tym bardziej daje do myślenia o losie tylu niepełnosprawnych, tylu zapomnianych bohaterach II wojny światowej. Ileż oni mogliby powiedzieć, gdyby mieli szansę znaleźć kogoś, kto byłby w stanie wydobyć z nich odrobinę ,,głosu", może nie słowem wypowiedzianym, ale słowem duszy?
,,Na targu niewolników III Rzeszy" to naprawdę świetna książka. Ukazuje czytelnikowi świat z wielu perspektyw, ówczesnej kontrastującej ze współczesną, perspektywę ludzi zdrowych i kalekich... A przede wszystkim uświadamia nam kruchość naszego losu, tak łatwo mogącego ulec złej odmianie. Po jej lekturze nasuwa mi się cały ogrom pytań, przemyśleń, wątpliwości. Słowem - nie można obok niej przejść obojętnie. Z tego też powodu gorąco polecam ją każdemu.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Przeczytane:2024-03-06, Ocena: 6, Przeczytałem,
Historia II wojny światowej jest jak temat rzeka. Niezależnie od tego ile książek na ten temat się przeczyta, to zawsze jest coś nowego, jakieś nowe odkrycie, a raczej nowe przeżycie i przy niektórych aż się czuje ból przeszywający człowieka. Tak było przy czytaniu książki NA TARGU NIEWOLNIKÓW III RZESZY Anny Augustyniak.
Autorka ukazuje losy rodziny Śliwińskich, którzy to zmuszeni są nie tylko do opuszczenia swego domu, ale także do opuszczenia kraju. Wszystko to oczywiści w imię III Rzeszy, która miała być krajem doskonałym, ale na pewno nie dla ludzi, z których przymusowo zrobiono niewolników. Do stworzenia tego ich „idealnego” świata potrzebowali taniej siły roboczej. Nieważne dla nich były losy rodzin – rozdzielanie dzieci od rodziców, oddzielnie sprzedawano ich matki, ojców. Tych, których nie udało się sprzedać na jednym „targu” byli wywożeni na inne. A jeśli i tam nie to wiadomo jaki był koniec. Nie wszyscy mięli tyle szczęścia co Śliwińscy, bo im akurat udało się i pomimo tego, że prawie wszyscy trafili do innych osób, to jednak byli blisko siebie.
Przy czytaniu takich książek najbardziej bolesne są losy dzieci. Te najbardziej niewinne, bezbronne zostali pozbawieni w tak młodym wieku swej dziecięcej radości, uśmiechu. Zamiast tego w okrutny sposób wykorzystywano ich jako siłę roboczą, tworząc im tym samym piekło na ziemi. Każdy powolny ruch dziecka, niewykonanie pracy na czas było karane biciem. Dorosłość wkroczyła w te niewinne dzieci o wiele za wcześnie.
Bardzo zabolał mnie jeszcze fragment, w którym to mijały się pociągi - jeden jechał z niewolnikami do Niemiec, z ludźmi, którzy mimo niewoli mięli szanse na przeżycie, a drugi jechał z ludźmi do obozów, a tam koniec był tylko jeden.
Śliwińscy wraz z dziećmi przeżyli dzięki wielkiemu szczęściu oraz hartowi ducha. W Niemczech czekało na nich wiele bólu, ciężka praca, a wszystkie dotychczasowe marzenia poszły w siną dal. Autorka doskonale ukazuje ich losy, to co robili codziennie, to że pamięcią wracali do swego prawdziwego domu, w którym nie byli okładani batami, nikt nimi nie gardził jak Niemcy.
W mojej ocenie jest to jedna z tych pozycji książkowych, z którą warto się zapoznać. Nie sięgać tylko po podręczniki do historii, ale sięgnąć głębiej i poczuć przynajmniej przez kartki, to co się wtedy działo. Miejmy tylko nadzieję, że taka historia już się nie powtórzy.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.