A GŁODZIE. Moja historia walki z nałogiem.
Ojciec i syn. Miłość i żal. Uzależnienie i terapia. Bunt i pojednanie. Prawdziwa, przejmująca historia zwykłej rodziny, opowiedziana z dwóch perspektyw – Davida Sheffa i Nica Sheffa, ukaże się w styczniu nakładem wydawnictwa Poradnia K: pamiętnik syna pod tytułem „Na głodzie” i relacja ojca – „Mój piękny syn”. Na początku stycznia 2019 roku premierę będzie miał film, którego scenariusz został oparty na obu książkach.
Książka zatytułowana „Na głodzie” to pamiętnik młodego Nica – pełna nadziei historia wyzwalania się z nałogu.
Świadectwo Nica to przejmujący, surowy zapis walki z nałogiem. To portret chłopaka, który otarł się o śmierć, ale nigdy nie stracił nadziei. Książka ma formę pamiętnika, w którym Nic szczegółowo, bez znieczulenia opisuje swoje zmagania z uzależnieniem i drogę do wyzwolenia się z nałogu. Wspomina dzieciństwo i pierwszy raz, kiedy pił alkohol. Potem sięga po narkotyki, by wkrótce uzależnić się od metamfetaminy. Ostrym i przejmującym głosem Nic Sheff dzieli się z nami prawdziwą historią swojego upadku – mentalnego i fizycznego. Doświadczamy z nim chwil ekstazy i szaleństwa w narkotykowym odurzeniu, a także bólu i lęku przed odrzuceniem, i wreszcie – przed śmiercią. Książka „Na głodzie”, podobnie jak „Mój piękny syn”, jest bestsellerem „New York Timesa”.
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2019-01-16
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 383
Tytuł oryginału: Tweak: Growing Up On Methamphetamines
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Dorota Pomadowska
Ciężko było mi przeczytać wspomnienia ojca, które są zawarte w "Moim pięknym synu", ale czytając pamiętnik Nica, jestem całkowicie zdruzgotana.
Myślałam, że to, co opisywał jego ojciec jest przerażające, ale teraz, znając opowieść chłopaka dotarło do mnie z pełną grozą jakim poważnym problemem jest uzależnienie. Że branie narkotyków jest idealną pochylnią do stoczenia się na samo dno. To, co robił Nic, żeby znów zaćpać, zaspokoić swój głód, było przerażające. Jak traktował samego siebie oraz innych.
Nie wiem jak mam przełknąć tę książkę. Nie jestem w stanie sobie czegoś takiego wyobrazić, że ludzie dobrowolnie godzą się na takie upodlenie. Zdaję sobie sprawę, że już później "ten jeden raz" i "tylko na spróbowanie" zamienia się w chorobę, której człowiek nie jest w stanie opanować, jednakże, sam Nic wspomina, że nie zawsze był na haju, że gdzieś tam jego zdrowy rozsądek przemawiał, więc nie rozumiem czemu sam nie szukał pomocy.
W temacie narkotyków nie jestem ekspertem, nigdy nie miałam z nimi styczności i jakoś nigdy mnie do nich nie ciągnęło, ale po przeczytaniu tej książki uważam, że powinno się te sprawy poruszać już od najmłodszych lat szkolnych, żeby młodzi ludzie więcej wiedzieli, do czego to wszystko może prowadzić. Szczególnie w czasach, gdzie używki są praktycznie ogólnodostępne.
W pułapce uzależnienia
Wiele osób zapewne kojarzy książkę "Mój piękny syn", lub przynajmniej jej ekranizację ("Mój piękny chłopak"). Jest to historia ojca, który zderza się z narkotykowym nałogiem syna oraz wszystkimi jego konsekwencjami. Mniej znaną pozycją jest "Na głodzie" – historia nałogu, ale opowiedziana z perspektywy syna. Chociaż historia relacji między ojcem i synem była mi znana z poprzedniej lektury, postanowiłam ją uzupełnić o inny punkt widzenia i nie zawiodłam się – opowieść Nicka Sheffa stawia akcent w zupełnie innych momentach i niektóre wydarzenia i ludzi ukazuje w zupełnie innym świetle.
Długa droga w dół
Książek o walce z nałogiem, napisanych z perspektywy uzależnionego, na rynku wydawniczym pojawiło się już wiele. Dlaczego zatem warto sięgnąć po kolejna z nich? "Na głodzie" nie opowiada niczego nowego – wszystkie mechanizmy uzależnienia, wyobcowanie, życie w zaprzeczeniu, rozpad więzi emocjonalnych – to wszystko już znamy. Można by rzec: historia jakich wiele. Opis trudnej walki o każdy dzień w trzeźwości, kryzysy, załamania, kolejne programy odwykowe… Czy naprawdę warto to przeczytać? Warto, ale przede wszystkim w połączeniu z "Moim pięknym synem". Obie pozycje idealnie się uzupełniają i pokazują jak te same sytuacje są odbierane przez innych ludzi. Wydarzenia bagatelizowane przez ojca, w sposób destrukcyjny wpłynęły na całe życie syna. Choć wydawałoby się, ze David Sheff przeanalizował całe życie swojego dziecka i błędy jakie popełnił w jego wychowaniu, dopiero przy lekturze "Na głodzie" widać jakie piętno odcisnęły one na psychice dorastającego chłopaka.
Portret uzależnienia
Chociaż pod względem literackim "Na głodzie" trudno uznać za dzieło wybitne, to jeżeli chodzi o przedstawienie psychiki głównego bohatera, mechanizmu uzależnienia i zaburzeń osobowości jest to na pewno pozycja, której nie powinno się przegapić. W połączeniu z "Moim pięknym synem" daje nam obraz tego jakiego spustoszenia w człowieku i jego najbliższym otoczeniu dokonują narkotyki. Poza wszystkimi aspektami technicznymi jest to przede wszystkim smutna i poruszająca historia rodzicielskiej rozpaczy i ciężkiej walki ze śmiertelną chorobą. Dla wszystkich osób zainteresowanych tematyką uzależnień – lektura obowiązkowa.
Przeczytane:2019-02-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Zmieniły właściciela, 52 książki 2019,
Nie minęło zbyt wiele czasu od przeczytania relacji Davida. Ojca uzależnionego od metamfetaminy Nicholasa. Teraz przyszedł czas na poznanie wersji z ust samego Nica. Po części wiadome było czego się spodziewać. W końcu drzwi uchylił mi już David. Jednak pamiętajmy, że to tak naprawdę dwie różne historie, dwie różne walki. Walka rodziny o życie dziecka i własne życie. O godność, przyszłość, ale i codzienność. Także walka o siebie, by ratując nie pociągnąć na dno siebie samego. Walka chłopaka o każdy dzień, walka o wygranie z nałogiem, który w dzisiejszych czasach czyha za każdym rogiem. Walka o odzyskanie zaufania i bycie akceptowanym.
Jak to jest być na szczycie i spaść na dno? Wstawać z tego dna wielokrotnie i lądować tam ponownie? Nic Sheff wie i to aż za dobrze. Uzależniony od alkoholu i narkotyków w tym metamfetaminy, którą uznaje się za jedną z najbardziej wyniszczających organizm trucizn.
Nicholas swoją przygodę z narkotykami zaczął niezwykle wcześnie. Mając zaledwie dwanaście lat miał za sobą pierwsze doświadczenia seksualne, popalał marihuanę i nie umiał znaleźć swojego miejsca. Pewny, że da sobie radę, bo ojciec też brał i ma się dobrze, więc czemu z nim miałoby być inaczej. A jednak...
"Na głodzie. Moja historia walki z nałogiem" to zapis wspomnień i przeżyć Nica Sheffa. Choć jego historię po części mogliśmy poznać za sprawą "Mój piękny syn" to jednak punkt widzenia ma tu ogromne znaczenie. Możemy lepiej poznać nastolatka, a potem dorosłego mężczyznę. Jego psychikę oraz charakter.
Niezwykle gorzka i brutalnie szczera relacja Nica szokuje. Nie jest wyidealizowana co momentami mogłam odczuć czytając wyznania Davida. Nicholas nie owija w bawełnę. Pisze jak było. 642 dni, które są relacjonowane niezwykle szczegółowo i bezpośrednio. Oczywiście nie wszystkie z tych dni tu są. Pojawiają się te, które mają znaczenie i mogą coś pokazać, czy przekazać. Momentami hołubi fakt uzależnienia. Chce w nim trwać, nie widzi powodu, by się z niego wyrwać, by cokolwiek zmienić. Jest zadufany i cieszy się faktem, gdy dzięki związkowi z Zeldą staje się również sławny i znany. Nie potrzeba mu nic więcej do szczęścia. Ale znów upadek na samo dno powoduje, że dostrzega też złe strony życia w nałogu. Traci nie tylko siebie, ale i rodzinę. Okazuje się, że naprawdę trzeba sięgnąć dna, by zrozumieć, w jakim bagnie się żyje. Nic dopiero wtedy otwiera oczy i zaczyna poraz kolejny walkę z samym sobą.
Dwie relacje, dwa punkty widzenia, lecz jedna historia. Niby podobne, a jednak diametralnie inne. Tematyka poruszana już niejednokrotnie. Niby nic nowego nie zostało tu odkryte, a jednak każdą kolejną książkę o narkomanii będę czytać świadomie i z zainteresowaniem. Dzięki Nicowi mogłam zrozumieć świat uzależnionych. Nie każdy narkoman ćpa, bo tak mu jest dobrze. Nie każdy ma siłę i cel, by walczyć o lepsze jutro. Najważniejsze jednak by jakiekolwiek kroki ku wyzdrowieniu wykonywali dla siebie. Nie można ich robić dla kogoś, bo gdy tego kogoś zabraknie znów zostajemy na lodzie. Osiągnięty cel będzie niczym i znów wylądujemy na dnie. Wśród narkomanów często walka z nałogiem jest Syzyfową pracą. Wtoczony kamień spada i pracę trzeba zaczynać od nowa. Nic pokazał jak to wygląda i nie koloryzował tego co musiał przeżyć by zrozumieć pewne sprawy. Dla mnie książka niezapomniana i warta uwagi.