Morelowy sad

Ocena: 4.86 (7 głosów)
Wzruszająca opowieść o bezinteresownej miłości, osadzona w niezwykłej scenerii amerykańskiego Zachodu. Mieszkający na odludziu, u stóp Gór Kaskadowych samotny mężczyzna Talmadge pielęgnuje swój owocowy sad. Jego monotonne, proste życie zmieni się, gdy do jego posiadłości trafią Della i Jane, nastoletnie dziewczyny, które uciekły od stręczyciela. Obie są w ciąży, obie nieufne, przestraszone, głodne. Talmadge postanawia otoczyć je opieką, odkrywa w sobie wielkie pokłady uczuć i empatii, a dziewczęta stopniowo nabierają do niego zaufania – czują, że odnalazły swoje miejsce na ziemi. Wkrótce jednak ktoś brutalnie zakłóci ich szczęście. Przejmująca historia o potrzebie bliskości, epicki rozmach, a zwłaszcza wspaniałe portrety głównych bohaterek zaskarbiły sobie sympatię czytelników. Książka trafiła na listę bestsellerów "New York Timesa" i została entuzjastycznie przyjęta przez krytyków.

Informacje dodatkowe o Morelowy sad:

Wydawnictwo: Black Publishing
Data wydania: 2014-04-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788375367638
Liczba stron: 488

więcej

Kup książkę Morelowy sad

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Morelowy sad - opinie o książce

Avatar użytkownika - AnnaP
AnnaP
Przeczytane:2014-09-11, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - książki pełne emocji 2014,
Zakochałam się w pięknej okładce do tego stopnia, że bez większego zagłębiania się w opis książki, postanowiłam ją kupić. Oto druga historia będąca częścią Serii Kaszmirowej. Znów klimaty amerykańskie, choć tym razem nie ciepłe i południowe. "Morelowy sad" przenosi nas do stanu Waszyngton, jest początek XX wieku. William Talmadge, około sześćdziesięcioletni samotny sadownik, otacza opieką dwie dziewczynki w ciąży, które wydają się być w potrzebie, a jednak nikt inny nie chce się nimi zainteresować. Choć przywykł do życia w pojedynkę, nie jest typem nieczułego, aspołecznego dziwaka. Kiedy zaczynam zastanawiać się nad tą historią, w mojej głowie pojawiają się różne skojarzenia, ale trzy szczególnie wyróżniają się na tle reszty. Samotność. To ona sprawia, że mężczyzna postanawia pomóc Delli i Jane w trudnej sytuacji. Tęsknota za siostrą, która zniknęła przed laty, sprawia, że mężczyzna czuje się odpowiedzialny za dziewczyny i pragnie chronić je przed tym, co spędza im sen z powiek. Rodzina. Która nie musi być stereotypowym zestawem 2+1. Talmage i Angelene nie są w żaden sposób ze sobą spokrewnieni, ale więzy krwi nie są tu ważne. Liczy się chęć niesienia pomocy drugiej osobie, wsparcie, zaufanie i.. Przyjaźń. Niezawodna Caroline Middey staje się dla małej Angelene substytutem matki. Jest jej przyjaciółką, nauczycielką i opiekunką. Dla Talmadge'a jest kimś naprawdę wyjątkowym, choć nie łączą ich głębsze uczucia. Lubią swoje towarzystwo i cenią sobie rady drugiej osoby. Gdyby "Morelowy sad" był typowym romansidłem, najpewniej zostaliby kochankami. ..ale nie jest. Książka Amandy Coplin to historia ludzi, którzy zmagają się z bolesną przeszłością i sami lub z wsparciem bliskich próbują uporać się ze swoimi troskami. Czy im się to udaje? Sami się przekonajcie. Skończyłam czytać i o dziwo.. Jest mi smutno i wcale nie czuję ulgi. Choć przez sporą część czasu, jaki spędziłam nad lekturą tej powieści, narzekałam na to, że historia ciągnie się niemiłosiernie i czasem robi się troszkę mniej interesująco, to jednak cieszę się, że poznałam tą opowieść. Czasem nasze życie nie układa się tak, jakbyśmy tego pragnęli. Jednak nie oznacza to wcale, że musimy użalać się nad zmarnowanymi szansami. Warto wykorzystać to, co dostajemy od losu. I o tym jest ta książka. Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2014-07-12, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2014, Mam,

Rodzina.., jakże często Mamy jej dość, jesteśmy Nią znudzeni, zmęczeni..Tak naprawdę jednak każdy z Nas nie wyobraża sobie życia bez najbliższych, na których może zawsze liczyć, z którymi może dzielić swoje troski i radości, którzy po prostu zawsze są gdzieś obok Nas. I chyba dopiero utrata lub długotrwałe rozstanie z Naszą rodziną, uświadamia Nam jak bardzo jest ona Nam potrzebna w życiu. Niestety nie każdy człowiek ma takie szczęście, iż może cieszyć się bliskością najbliższych i rodzinnym szczęściem. Czy to na wskutek śmierci, innych różnego rodzaju dramatycznych wydarzeń, wyborów życiowych.., musimy iść przez życie w pojedynkę, co z pewnością nigdy nie jest proste. Czasami jednak zdarza się tak, iż na swojej drodze spotykamy obcego człowieka, który swoją mądrością, dobrocią i ciepłem wewnętrznym, staje się dla Nas namiastką utraconej matki, ojca, brata lub siostry..Właśnie o takim spotkaniu opowiada debiutancka powieść amerykańskiej psiarki Amandy Coplin, zatytułowana "Morelowy sad".

 

 Książka przedstawia historię Wiliama Talmadge'a - kilkudziesięcioletniego, samotnego farmera mieszkającego na niewielkiej farmie u stóp Gór Kaskadowych gdzieś na początku XX stulecia, którego całe życie zajmuje praca w rodzinnym sadzie. Mężczyzna ten jest ciężko doświadczony przez los, gdyż w dzieciństwie zmarł jego ojciec, po kilku latach matka zaś mieszkająca z Nim wspólnie siostra, jakiś czas temu zaginęła bez śladu. Pogodzony częściowo z losem Wiliam, dzielił swój czas na pracę przy owocowych drzewkach, oraz nieliczne wypady do pobliskiego miasteczka, by tam spotykać się z kilkorgiem dobrych przyjaciół, w tym z  nieobca jego sercu Caroline. Spokojne i uporządkowane życie mężczyzny ulega całkowitej zmianie, gdy oto pewnej nocy do jego domu trafiają dwie młode dziewczęta, obie będące w ciąży i w fatalnym stanie fizycznym jak i również psychicznym. Okazuje się że dziewczęta uciekły od brutalnego i bezwzględnego stręczyciela,  w obawie o własne życie  jak i również życie nienarodzonych dzieci. Po przełamaniu strachu, nieufności i lęku wobec mężczyzny, dziewczęta zaczynają ufać Wiliamowi i po raz pierwszy w życiu poznają znaczenie słowa dom i rodzina. Niestety przeszłość daje ponownie znać o sobie i brutalnie wkracza w życie trojga bohaterów..

 

  Lektura tej powieści budzi przede wszystkim emocje, wspomnienia i tęsknotę do lat własnego dzieciństwa, w którym to dom rodzinny i Nasi najbliżsi wydawali się Nam całym światem, tak bardzo bezpiecznym, szczęśliwym, kochanym dziecięcą miłością. Czytając losy tych trojga głównych bohaterów nie można nie odnieść wrażenia, że to swoista podróż emocjonalna dla każdego czytelnika, indywidualna, niepowtarzalna, rozbudzająca obrazy z Naszych domów rodzinnych, czasami zapewne te lepsze,  a czasami te gorsze, uświadamiające Nam jak wiele dobrych chwil Nam umknęło, jak wielkie szczęście mieliśmy mając takich a nie innych rodziców i rodzeństwo, czy też jak wielu rzeczy Nam zabrakło i jak wiele utraciliśmy z lat dzieciństwa, które mogłoby być  jeszcze szczęśliwsze. To pierwszy aspekt, na który zwróciłam szczególną uwagę po zakończeniu czytania tej wyjątkowej książki. Drugim jest ten, iż jest to bardzo budujące i pokrzepiające świadectwo o tym, iż ludzie, bynajmniej niektórzy, potrafią być jeszcze dobrzy, bezinteresowni, kochający i potrafiący współczuć oraz pomagać innym, bo tak po prostu czują. Oczywiście, ktoś powie że to tylko literacka fantazja i równie nierealne postacie, a do tego żyjące kilkadziesiąt lat temu..,  jednak już nawet to, iż o takich ludziach możemy czytać i chcemy czytać, świadczy o tym, ze z Naszym człowieczeństwem nie jest chyba jeszcze tak całkiem źle..


 Książka Amandy Coplin to wzruszająca opowieść z pogranicza literatury obyczajowej i społecznej, umiejętnie łącząca te oba gatunki w tak precyzyjny i misternie zaplanowany sposób, iż momentami trudno jest wskazać Nam, który  z nich bardziej dominuje. Oto bowiem jesteśmy świadkami spotkania trojga ludzi, z których dwoje potrzebuje pomocy, wsparcia, zaopiekowania się Nimi, zaś ten trzeci, to czyni. I tutaj właśnie odbieram ten bardziej społeczny aspekt fabuły tej powieści, wskazujący nie tyle na okrutny i niesprawiedliwy los młodych kobiet, które pozbawiony pomocy rodziny i ludzi o dobrym sercu, marnują swoje życie poprzez prostytuowanie się, lecz na potrzebę, wartość i moc pomagania innym ludziom. Tak naprawdę bowiem trudno jest określić kto komu pomaga tutaj bardziej,  tym samym korzysta na tym niezwykłym spotkaniu. Della i Jane (tak maja na imiona dwie przygarnięte dziewczęta) czy też może sam William, dla którego wraz z chwilą przybycia kobiet do jego domu, życie nabiera większego sensu, intensywności, wartości. On czuje, że może komuś pomóc, być może złagodzić swój wewnętrzny żal do samego siebie, iż pozwolił na to by jego siostra zaginęła, a tym samym odkupić choć część winy..Dla Nich zaś jest to szansa na nowe, lepsze, bezpieczniejsze i szczęśliwsze życie, być może ostatnia..Każda z tych stron niewątpliwe korzysta na tym spotkaniu, który dla wszystkich tych trzech osób stanowi swoisty dar od losu..

 

 Jak wspomniałam powyżej, powieść ta to także wątek obyczajowy, skupiający się nie tylko na uczuciach ojcowskich do dziewczynek, lecz także prawdziwej miłości mężczyzny do kobiety. Oto bowiem jesteśmy świadkami  trudnej miłości pomiędzy głównym bohaterem - Williamem,  a Caroline Middey, czyli kobietą z którą spotyka się od lat i przy której czuje się naprawdę szczęśliwym. Wraz z pojawieniem się w życiu mężczyzny ciężko doświadczonych dziewcząt, także jego związek z Caroline ulega swoistej metamorfozie, poddając go pewnego rodzaju próbie, z której, jeśli oboje przetrwają ten ciężki czas, powinni wyjść silniejsi i pewniejsi swoich własnych uczuć.

 

 Fabuła książki to absolutnie nieprzewidywalna układanka zdarzeń, które są nie tylko zaskakujące w swym charakterze, ale także zaskakują i miejscem, w którym następują. Oto bowiem czytając książkę Amandy Coplin niejednokrotnie będziemy niemalże pewni tego, co za chwilę nastąpi, a bynajmniej nastąpić powinno z logicznego punktu widzenia jak i również w oparciu o doświadczenie czytelnicze, by za chwilę otworzyć szeroko usta i powiedzieć tylko "wow!", oddające najtrafniej szok i niedowierzanie. Autorka prowadzi sowich bohaterów ścieżkami znanymi tylko jej samej, których nie jesteśmy wstanie wcześniej poznać i przewidzieć. To trochę jak lektura trzymającego w napięciu kryminału lub solidnej powieści sensacyjnej, ubrana tylko w nieco lżejsze i łagodniejsze formy. Choć i tutaj przyznać trzeba, że wątki sensacyjne pojawiające się w tej książce, to sensacja z najwyższej półki, powodująca gęsią skórkę na ciele i szybsze bicie serca. Czarne charaktery, głównie w osobie stręczyciela dziewcząt, są naprawdę przerażające i budzące najczystszy strach, zaś ich   konfrontacja z iście anielską postawą Williama, czyni naprawdę piorunujące wrażenie, którego zwieńczeniem jest iście spektakularny finał opowieści. 

 

 Powieść amerykańskiej pisarki to także niezwykła wyprawa gdzieś na bezkresne przestrzenie amerykańskiego Zachodu, czyli miejsca w którym życie, czas, ludzie i postrzeganie otaczającego ich świata, jest zupełnie inne niż Nasze. Tam wszystko wydaje się być bardziej zwykłe, pogodzone z naturą, z upływającym czasem, z nieuchronnością przeznaczenia. Czytając kolejne strony z tej powieści, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, iż wkraczam do świata oglądanego niegdyś w hollywoodzkich westernach, które urzekały swoim pięknem, kolorami, egzotyką, a jednocześnie budziły nieokreślony lęk związany z tym, że są to tak bardzo dzikie, nieujarzmione wciąż przez człowieka tereny. I tak też chyba trzeba po części traktować tę opowieść, gdyż jej akcja (tak przynajmniej można wnioskować z treści)  przypada na początek ubiegłego stulecia. Jednocześnie muszę przyznać, iż historia ta, a właściwie tamten dawny świat, budzą pewnego rodzaju sentyment i tęsknotę za tym, jak wówczas żyli ludzie, wolni od telefonów komórkowych, komputerów, wszech obecnej telewizji i pędu za sukcesem..

 

 Język jakim posługuje się autorka w swej książce, jest bardzo przystępny, żywy i atrakcyjny w swej formie. Dzięki temu, nawet nie spostrzegłam się kiedy przebrnęłam przez te blisko 500 stron lektury, żałując w tym momencie, iż to już koniec tej pasjonującej rozrywki. Sytuacje, bohaterowie, wypowiadane przez nich dialogi, są naturalne, żywe i jakby wprost z życia wzięte, dzięki czemu po prostu wierzymy w tę historię całym sercem.  Mogę chyba powiedzieć, że "Morelowy sad" to czytadło przez duże "C", które spełnia wszelkie warunki ku temu, by stać się jedną z najciekawszych książek roku w swoim gatunku.

 

 Czytając tę  książkę na pewno nie można nie ulegać emocjom, gdyż ich nasilenie jest tak duże i wyraziste, iż po prostu co jakiś czas pojawiająca się łza jest nieodłączną częścią tej lektury. To historia w gruncie rzeczy optymistyczna, dająca nadzieję i wiarę w to, iż świat nie jest do końca tak zły jak to rysują Nam przed oczyma codzienne wydania serwisów informacyjnych. Z drugiej strony jednak pojawia się także pewien smutek, związany z tym, iż każde dobro musi zmierzyć się ze złem, nie koniecznie je pokonując. Ponadto trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż być może taki świat, jaki widzimy w tej książce, dawno już przeminął..Zastanawiałam się, co by było gdyby autorka umieściła akcję tej powieści w obecnych czasach, czy wówczas trudniej byłoby w Nią uwierzyć..? Myślę, że chyba jednak nie, bo wiara w dobro i dobrych ludzi zawsze umiera ostatnia.

 

 "Morelowy sad" to piękna, wzruszająca i niezwykle mądra opowieść o relacjach międzyludzkich, które mogą połączyć całkowicie obcych sobie ludzi,  w prawdziwą rodzinę. Książka ta jest odpowiednią lekturą dla każdego czytelnika, zarówno tego który tęskni za ciepłem rodzinnym, dla tego kto jest szczęśliwym ojcem, matką, synem lub córką, jak również dla wszystkich tych, którym jest dobrze w samotności. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie, co go urzeknie, rozbawi, wzruszy, przekona do siebie. Polecam i życzę niezapomnianych chwil, bo tego iż owa historia pozostanie z Wami na bardzo  długo po zakończeniu czytania powieści, jestem pewna..

Link do opinii
Avatar użytkownika - gocha
gocha
Przeczytane:2014-06-08, Ocena: 4, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014, Mam,
,,Morelowy sad", to poruszająca opowieść o ludziach ukształtowanych przez cierpienie.Siłą opowieści są bohaterowie, ludzie skrzywdzeni i poharatani psychicznie, a mimo to silni i zdeterminowani, małomówni i nieskłonni do szafowania uczuciami, ale tworzący niezwykle silne więzi z tymi, którzy na to zasługują. Zmagający się z demonami przeszłości, a przez to krzywdzący swoich bliskich. Tacy, jak wcześnie osierocony i złamany zniknięciem siostry Talmadge, obsesyjnie poszukujący wyjaśnienia tej zagadki, samowystarczalny i budujący wokół siebie potężny mur. Jest też Della uzależniona od adrenaliny dziewczyna, miotająca się w rozpaczliwych poszukiwaniach swojego miejsca na ziemi, odtrącająca wszystkich i sprowadzająca na bliskich tylko nieszczęścia. Coplin kilkakrotnie zaskakuje czytelnika rozwiązaniami fabularnymi, których się nie spodziewamy, przyzwyczajeni do gładko toczących się opowieści i autorów, którzy pragną za wszelką cenę doprowadzić do szczęśliwego zakończenia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - madziusia
madziusia
Przeczytane:2014-05-19, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Sięgając po debiutancką powieść Amandy Coplin spodziewałam się lekkiej i przyjemnej lektury, idealnie pasującej do panującej na zewnątrz aury. Mój apetyt podsycała też niezwykle klimatyczna i ciepła okładka, przywodząca na myśl przyjemne skojarzenia z okresu dzieciństwa, które spędziłam na wsi. Nie dajcie się zwieść. Ta książka daleka jest od sielanki. To słodko-gorzka opowieść o przewrotności ludzkiego losu, o jego przeciwnościach, troskach i głębokim smutku. William Talmadge jest typem samotnika. Mieszka w oddalonym od zabudowań domu, pośród sadu, będącego jego jedynym żywicielem. Rytm życia mężczyzny wyznaczają następujące po sobie pory roku i związane z nimi prace w ogrodzie, a także cyklicznie pojawiający się na jego ziemi handlarze końmi. Talmadge stracił ojca będąc jeszcze dzieckiem, a niedługo po tym wydarzeniu zmarła także jego matka. Jedyną osobą, która pozostała w jego życiu była siostra, która pomogła mężczyźnie założyć owocowy sad, jednak i ona zniknęła pewnego dnia bez śladu. Odeszła znużona dotychczasowym życiem, została porwana, a może zamordowana? Na te pytania Talmadge nie potrafi odpowiedzieć. Gdy wszystko wskazuje na to, że reszta jego życia upłynie na pracy w sadzie i okazjonalnych spotkaniach z koniarzami oraz jedyną przyjaciółką, Caroline Middey, zdarza się coś niespodziewanego. W okolicy pojawiają się dwie brudne, zaniedbane, wygłodzone dziewczynki, których nieufność wobec obcych wyraźnie wskazuje na przeżytą traumę. Dodatkowo obie noszą wyraźnie zaokrąglone ciążowe brzuszki. Talmadge stopniowo oswaja zagubione nastolatki, pozostawia na ganku talerze z jedzeniem i proponuje nocleg. Czy jego starania okażą się skuteczne? Czy Della i Jane będą potrafiły zaufać obcemu mężczyźnie i przyjąć bezinteresowną pomoc? Jak zachowają się w obliczu stręczyciela, który wyrusza na poszukiwanie zaginionej własności…? Po skończonej lekturze nachodzi mnie myśl, że naprawdę warto dawać szansę debiutującym autorom. „Morelowy sad” jest bowiem debiutem przemyślanym, skrupulatnie zaplanowanym. Każda z przedstawionych postaci i scen odgrywa w tej historii swoją rolę. W powieści Amandy Coplin nie ma miejsca na przypadkowość. Autorka posługuje się bogatym w metafory i pięknym językiem, którego może jej pozazdrościć niejeden doświadczony pisarz. Obszerne opisy nie męczą, a jedynie wiarygodnie oddają scenerię amerykańskiego Zachodu XIX wieku i  podkreślają nakład pracy, jaki został włożony w stworzenie tej nudzącej zachwyt historii. Wykreowani prze Amerykankę bohaterowie są osobami z krwi i kości, z wyraźnie zarysowanymi zaletami i wadami, pełnymi emocji, które nie zawsze potrafią kontrolować. Zaskoczenie budzi także sposób, w jaki autorka poprowadziła fabułę. Wierzcie mi, na mojej skórze niejednokrotnie pojawiały się ciarki.  W swojej powieści Amanda Coplin udowadnia, że aby stworzyć prawdziwą i kochającą się rodzinę nie potrzebne są więzy krwi. Czasem wystarczy miłość, cierpliwość oraz wzajemne zaufanie i zrozumienie, aby wytworzyć więź, która potrafi znieść wszystkie przeciwności losu i być oparciem w potrzebie. To też niestety smutny obraz powracającego do człowieka zła i demonów, które nie pozwalają o sobie zapomnieć i czyhającego w zakamarkach ludzkiej duszy pragnienia zemsty. „Morelowy sad” to  mądra i wzruszająca opowieść, która wyzwala w czytelniku mnóstwo emocji, od bezsilności i współczucia, poprzez radość i smutek, a na podziwie kończąc. 
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2014-05-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Będąc wzrokowcem dużą wagę przykładam do tego, jak prezentuje się dana powieść. Bardzo często bywa tak, że wystarczy jeden rzut oka na okładkę bym wiedziała, czy chcę przeczytać daną książkę. Kiedy tylko zobaczyłam "Morelowy sad" Amandy Coplin, te piękne, dojrzałe, soczyste morele w wyciągniętych dłoniach, dosłownie przepadłam. Zakochałam się w tym widoku. Jest w nim coś magicznego, niczym magnes przyciągającego mnie do siebie. A kiedy zaznajomiłam się z krótkim opisem fabuły, nie było siły, bym przeszła obok tej powieści obojętnie. To opowieść o Williamie Talmadge'u, samotnym mężczyźnie żyjącym z dala od ludzi, dla którego sensem życia jest uprawiany przez niego sad. Znaleźć w nim można m.in śliwy i kilka odmian jabłoni, jednak najważniejszymi drzewkami są te obdarowujące go rok rocznie morelami. Jego życie toczy się spokojnie w zgodzie z rytmem natury. Kiedy potrzebuje pomocy przy zbiorach, liczyć może na grupę koniarzy pojawiających się cyklicznie na jego ziemiach. Przewodzi nimi Indianin Clee będący jego wieloletnim i oddanym przyjacielem, i choć nie mówi, rozumieją się bez słów. Drugą równie ważną dla niego osobą jest Caroline Middey mieszkająca w pobliskim miasteczku, u której, kiedy tego potrzebuje, zawsze znajdzie oparcie i dobre słowo. Jednak pewnego dnia uporządkowane życie Talmadge'a burzy pojawienie się w jego sadzie dwóch dziewczynek - brudnych, wygłodzonych, a do tego w stanie błogosławionym. Z początku niepewne, nie potrafiące do końca zaufać temu dziwnemu starszemu mężczyźnie, z czasem przekonują się, że z jego strony nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. William otacza je opieką, karmi i stara się zapewnić im wszystko, czego tylko potrzebują. Ale przeszłość nie daje o sobie zapomnieć dziewczynkom. Wkrótce powraca koszmar, przed którym uciekały nim trafiły do sadu. Dochodzi do przerażającej tragedii, po której nic już nigdy nie będzie takie samo... Amanda Coplin w swej powieści splotła razem losy kilkorga ludzi, których życie mocno doświadczyło. Każdy z nich utracił coś ważnego, na czym najbardziej mu zależało. W przypadku Talmadge'a była to siostra, która pewnego razu poszła do lasu i już nigdy nie wróciła. Jego przyjaciółka Caroline Middey straciła swoją uczennicę, którą zabrała śmierć w bardzo młodym wieku. Z kolei Jane i Della, owe dziewczynki, które pewnego dnia pojawiły się na ziemi Williama, zostały pozbawione w brutalny sposób dzieciństwa, a co za tym idzie wiążącej się z nim niewinności i beztroskiego dorastania. Same będąc jeszcze zaledwie dziećmi miały niedługo wydać na świat własne potomstwo. Nie można zapomnieć o przywódcy koniarzy Indianinie Clee, który jako dziecko był świadkiem napadu na jego wioskę. Przeżył prawdziwą traumę, konsekwencją której stało się jego milczenie, utrata zdolności mówienia. Mimo upływu lat każde z nich nadal na swój sposób zmaga się z demonami przeszłości, które powracają do nich niczym fale na wzburzonym morzu. Chwile szczęścia zakłócane są kolejnymi uderzeniami bolesnych wspomnień, które w znacznym stopniu odbierają im radość życia. Bolesna przeszłość rzutuje na ich teraźniejszość i podejmowane przez nich decyzje. Na całe szczęście istnieje sad... morelowy sad, który w trudnych chwilach potrafi dać im wytchnienie stając się oazą spokoju, domem, do którego zawsze można powrócić. "Morelowy sad", będący debiutancką powieścią autorki, to przepiękna i niesamowicie wzruszająca historia, która głęboko zapada w sercu oraz pamięci. Udowadnia, że aby stworzyć prawdziwą rodzinę nie potrzeba wcale łączących ludzi więzów krwi. Wystarczy miłość, wzajemny szacunek, zrozumienie, zaufanie i szczerość. A jeśli do tego dochodzi podobieństwo poglądów, zainteresowań i marzeń, nie potrzeba już niczego więcej. Tę książkę trzeba przeczytać, aby poczuć ogrom emocji płynący z jej kart, którego sama doświadczyłam podczas lektury. Niezapomniane doświadczenie i jedyna w swoim rodzaju podróż po alejkach morelowego sadu, gdzie czuć promienie słońca i zapach świeżych owoców na uginających się pod ich ciężarem gałęziach drzewek. Moja ocena: 5/6 http://magicznyswiatksiazki.pl/morelowy-sad-amanda-coplin-recenzja-471/
Link do opinii
Avatar użytkownika - kaariokaa
kaariokaa
Przeczytane:2014-05-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
"Morelowy sad to powieść o bumerangu przeszłości, o ranach, które się nie goją, emocjach przenoszonych na innych ludzi, sposobach radzenia sobie ze stratą, życiu w zgodzie z naturą, odwadze, walce i zemście. Są to tematy wciąż poruszane, bo niezmiennie istotne, stanowiące elementy życia wielu z nas. Amanda Coplin pięknie pisze o relacjach międzyludzkich, biorąc na tapetę zbieraninę ludzi, którzy formalnie rodziną nie są, a jednak łączące ich więzi wydają się być niezależne od więzów krwi." Więcej na: http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2014/05/morelowe-wiezi-amanda-coplin-morelowy.html
Link do opinii

„Morelowy Sad” do debiut Amandy Coplin – amerykańskiej autorki, która stworzyła ciekawą historię o dobrym i wartościowym człowieku – Williamie Talmadge, który żyje samotnie pośród wielkich połaci sadu pełnego morelowych i jabłoniowych drzew. Niech was nie zwiedzie ładna okładka w pastelowych kolorach. Życie bohatera dalekie jest od sielanki. Od młodych lat mężczyzna musiał ciężko pracować. Kiedy przed laty jego siostra Elsbeth wyszła do lasu po zioła i nigdy  już nie powróciła, William został zupełnie sam na swojej ziemi. Nigdy nie odnalazł siostry, nie poznał przyczyny jej zaginięcia. Pogrążył się więc w pracy i zajął rozwojem gospodarstwa. Rytm życia wyznaczały mu prace w ogrodzie ściśle powiązane z następującymi po sobie porami roku. Od czasu do czasu spędzał czas z Caroline Middey – przyjaciółką, która w razie potrzeby mogła się zająć jego domem. W czerwcu odwiedzali go Indianie pędzący konie, wśród których miał oddanego przyjaciela. Talmadge zawsze udzielał im gościny na swojej ziemi. Kiedy pewnego dnia mężczyzna spotkał dwie zaniedbane, brudne i głodne nastolatki, obie w ciąży, postanowił im pomóc. Dziewczęta były wystraszone i nieufne, a ich dziwne zachowanie wskazywało na traumatyczne przeżycia. Okazało się, że Jane i Della to siostry, które uciekły od stręczyciela i przez wiele dni ukrywały w lasach. 
Talmadge za wszelką cenę stara się im pomóc oferując nocleg  i jedzenie. Odkąd dziewczęta pojawiły się w sadzie, odkąd mężczyzna mógł ofiarować im bezinteresowną pomoc, jego życie nabrało nagle sensu. I choć nastolatki izolowały się, były nieufne, trochę dzikie, zaakceptowały Talmadge’a, który zaczął traktować je jak swoją rodzinę, której dotąd mu brakowało. Niestety brutalna przeszłość w osobie stręczyciela upomniała się o dziewczęta, które musiały po raz kolejny stawić jej czoła… „Morelowy sad” to bardzo dojrzały, moim zdaniem, debiut. Akcja osadzona została w końcu XIX wieku, w dobie przemian gospodarczych, wprowadzania rewolucyjnych zmian technicznych. Jest to powieść kontrastów. Sielankowy rytm życia głównego bohatera zakłócają dramatyczne wydarzenia z przeszłości dziewcząt. Historia została zaplanowana w najmniejszym szczególe, każda postać ma swój czas, odgrywa szczególną rolę. Sylwetki bohaterów zostały dokładnie nakreślone, nie ma tu miejsca na zaniedbania czy niedopowiedzenia. Język jest barwny i sugestywny, bardzo dobrze oddaje emocje i przemyślenia poszczególnej osoby. Nie brak tu również elementu zaskoczenia, który zawsze dodaje książce uroku. Spędziłam na lekturze tej powieści więcej czasu niż zwykle i cieszę się, że odnalazłam w postępowaniu bohaterów „drugie dno”, każde zachowanie ma bowiem swoją przyczynę, a los bywa przewrotny. 

Warto sięgnąć po tę nietuzinkową i nieszablonową powieść, przenieść się do rozległej doliny otoczonej wzgórzami, gdzie  rozciągają się połacie morelowych i jabłoniowych drzew, pomiędzy którymi dostrzec można wytrwale pracującego człowieka, a latem także dzikie konie pasące się na zielonych łąkach.
 
Polecam.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy