Oto człowiek, który zamienił marzenia w cele i w działanie!
Nazywam się Mariusz Kędzierski. Urodziłem się w roku 1992. Na świat przyszedłem bez rąk, czego przez wiele lat nie potrafiłem zaakceptować. Po tym, jak w wieku 14 lat chciałem odebrać sobie życie, postanowiłem zmienić sposób myślenia i żyć według własnych zasad, pełnią życia. Sztuka była dla mnie w tym kluczowym momencie formą terapii, a teraz jest sposobem na życie i największą pasją.
Tak zaczęła się historia autora tej książki, artysty i mówcy motywacyjnego, którego płomienne, pełne pasji opowieści zainspirowały do działania wiele osób w Polsce i na świecie. Ludzie chętnie go słuchają i wprowadzają w życie wnioski płynące z przemówień, ponieważ w rzeczywistości wszyscy jesteśmy do siebie podobni ― mamy talenty, z których nie potrafimy korzystać. Pasje, na których realizację brakuje nam czasu albo odwagi do podejmowania działań. Często dokonujemy niekoniecznie słusznych wyborów. Czasem wręcz nie potrafimy dostrzec w niczym sensu. Póki jednak czujemy, że wciąż czegoś chcemy, póki mamy marzenia, póty tli się w nas potencjał do zmiany, do życia na swoich warunkach. Wreszcie.
Jeśli czujesz, że znajdujesz się tuż przed punktem przełomowym, nie czekaj ― czytaj i inspiruj się prawdziwą historią!
Mariusz wywraca do góry nogami znaczenie hasła „niepełnosprawność”, inspirując swoim przykładem do osiągania najbardziej śmiałych celów i udowadniając, że nawet jeśli nie ma się obu rąk, można spełniać swoje marzenia.
Marcin Prokop, dziennikarz, prezenter telewizyjny
To niezwykle uniwersalna książka, a historia Mariusza podnosi na duchu. Dla tych z nas, którzy czasem mierzą się z brakiem wiary w siebie, jest niczym zdrowa dawka determinacji i odwagi. Czyta się jednym tchem. Serdecznie polecam.
Jakub B. Bączek, trener mentalny olimpijczyków
Wydawnictwo: Onepress
Data wydania: 2024-11-05
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 204
Przeczytane:2024-12-15,
Publikację napisało samo życie. Jest ona oparta na faktach. Kiedy to Mateusz na początku lat 90 XX wieku urodził się bez rąk, to lekarze sugerowali jego mamie, aby zostawiła go w szpitalu. Jednak pomimo przeciwności losu, ona nie chciała o tym słyszeć. Ojciec bohatera zostawił ich, było im bardzo ciężko pod każdym względem. Jednak jego mama walczyła o niego jak lew, nie chciała zamykać go w domu. Wychodziła z nim na spacery. Musiała znosić docinki dociekliwych ludzi a pomimo tego cały czas podążała na przód. Mateusz z biegiem lat nie akceptował swojej niepełnosprawności i gdyby nie telefon kolegi Mateusz zakończyłby swoje życie. Bohater książki walczył z przeciwnościami losu nie tylko na studiach, o których marzył, ale i w życiu prywatnym. Jednak poprzez swoją ciężką i systematyczną pracę doczekał się wystawy swoich obrazów w Nowym Jorku, cały czas rysuje, to jest jego, sposób na życie. Ponadto założył rodzinę i do czekał się syna. Mateusz ukazuje, że z niepełnosprawnością można normalnie żyć, z tym że trzeba o wiele więcej pracy. Ta publikacja otwarła mi oczy wiele spraw, z jakimi jako osoba z niepełnosprawnością ruchową z tykam się na co dzień. Dodała mi energii do działania. Publikacja została napisana prostym językiem, trafia ona do czytelnika. Książkę powinny przeczytać osoby, które wyniku wypadku bądź choroby nagle straciły swoją sprawność. Niech życiowe nastawienie młodego mężczyzny pomoże im pokonać trudności. Najważniejsze to miały krokami, dążyć do celu, jak czyni to bohater książki.