Zaufaj ślepemu losowi. Tylko on poprowadzi cię tam, gdzie twoje miejsce.
Wrzesień 1939 roku na zawsze zmienia świat trzech braci Rachüba, pochodzących z osiadłej od dawna w Polsce rodziny niemieckich kolonistów.
Rzuceni w wir wojny bracia zostają rozdzieleni. Każdy z nich walczy o przetrwanie w inny sposób, ale żadnego z nich nie omijają wydarzenia, które wyryją się w ich pamięci do końca życia.
Jak wojna wpłynie na dalsze losy rodziny i jak ukształtuje serca oraz umysły zagubionych młodych ludzi? Czy Rachübowie poznają prawdę, która ich rozdzieliła? Czy się odnajdą?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-04-11
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 438
Marcin Zawadka jest nowym twórcą na polskim rynku wydawniczym. Jego debiutancka powieść ,,Los(t)’’ jest utrzymana w konwencji powieści historycznej z elementami walterskotyzmu. Stwierdzam tak nie tylko dlatego, że autor przywołuje wprost nazwisko Waltera Scotta, ale dlatego, że w ,,Los(t)’’ znajdziemy wyrazistych bohaterów, nieoczekiwane zwroty akcji, codzienność ludzi opisywanej epoki, a wielka historia tworzy intrygujące tło dla kolejnych wydarzeń.
Akcja powieści Marcina Zawadki obejmuje dwa lata drugiej wojny światowej – od jej początku do roku 1941. Fabuła skupia się na trzech braciach pochodzących ze wsi Kacice niedaleko Pułtuska. Noszą nazwisko Rachüba i są potomkami niemieckich kolonialistów, którzy od czasów Napoleona zamieszkują tereny Mazowsza. Doskonale mówią po polsku i niemiecku, wiodą spokojne życie gospodarzy i wierzą, że są u siebie.
Ich rodzinne gniazdo zostaje zmiecione z powierzchni ziemi przez wojenną gehennę, a chłopcy z rodziny Rachübów zostają rozrzuceni w różne strony ogarniętej wojną Europy. Każdy z nich trafia do innego środowiska, spotyka innych ludzi i inaczej radzi sobie w trudnej rzeczywistości. Całą trójkę łączą jednak te same wspomnienia rodzinnej chaty, babci Rozalii, ojca Józefa czy wuja Wojciecha Pikuły.
W momencie rozpoczęcia wojny, najstarszy z chłopców, Tadeusz Rachüba, przebywa na Kresach w majątku Rudczany wujostwa Ulatowskich. Tadeusz to młody mężczyzna, dlatego nie są mu obce powaby kobiecych ciał i osobowości. Największy wpływ na niego miała Ukrainka Lena Mikołajewna, której głębokie spojrzenie nie raz wpędzi go w olbrzymie kłopoty, ale też uratuje życie. To z perspektywy Tadeusza Rachüby czytelnik obserwuje życie w okupowanym Lwowie, przemierza z rumuńskim cyrkiem tereny Wschodniej Europy czy bierze udział w konspiracyjnych spotkaniach Mykoły Danylczenko.
Dzieciństwo drugiego z braci, Edwarda Rachüby kończy się, gdy ten siedzi na drzewie i obżera się gruszkami. Tylko przypadek sprawił, że nie podzielił losu swoich rodziców, brutalnie zamordowanych przez oddział niemieckich żołnierzy. Od tego momentu życie chłopca staje się tułaczką, a kolejne spotkania z ludźmi przypominają rosyjską ruletkę, bo ,,w czasie wojny prawa milczą’’. Edward spotka we wsi Rapaty Helenę, której wiele zawdzięcza. Jednak jeśli ktoś spodziewa się gorącego romansu, to się pomyli. Bo Helena pomaluje burakiem swoje usta i przepadnie jak kamień w studni. A Edward powędruje dalej, zupełnie nie zdając sobie sprawy z krwawych śladów, jakie zostawia za sobą.
Trzeci z braci, najmłodszy Henryk, wymknął się śmierci przez spalenie żywcem. Losy rzuciły go do nadmorskiego Kolberga, gdzie wychowywał się w porządnym niemieckim domu Dietmara Schulza. Henryk Rachüba stał się obrońcą moralności niemieckich kobiet, dbał o czystość aryjskiej rasy, dlatego postanowił zmienić życie starej pani Timers oraz zaczął decydować o życiu i śmierci Arona Krokenblaua. Henryk przechodzi drogę od Pimpfa do pełnoprawnego członka Jutlerjugend, choć pewnych rzeczy nie robi bezkrytycznie.
Marcin Zawadka w swojej powieści zadaje mnóstwo pytań, na które nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Czy można być Polakiem i Niemcem jednocześnie? Czy asymilacja Żydów, Niemców i Rosjan na ziemiach polskich była kiedykolwiek możliwa? Czy istnieje przeznaczenie, które chroni nas przez wypadkami? Czy kiedy się gwałtownie umiera, to naprawdę krąży się całą wieczność wokół miejsca śmierci?
To mądra powieść o ludzkiej naturze; o tym, że nie każdy jest z gruntu zły, choć prawdą jest to, że ,,w człowieku zbyt długo prześladowanym rodzi się wreszcie przemożne pragnienie, aby samemu zostać prześladowcą’’. To również powieść o jednostce wciśniętej w machinę wielkiej historii; z tego starcia nigdy nie wychodzi się zwycięsko, zawsze ponosi się jakąś ofiarę.
Poszukiwania skarbów (nie całkiem udane), wywoływanie duchów (dyskusyjne), gra w hokeja (z ofiarami śmiertelnymi), łapanie szpiegów (dla dobra Rzeszy), kopanie grobu (by się w nim położyć)… Wielość wątków nie pozwala się nudzić, a zakończenie wcale nie przywraca wiary w sprawiedliwość dziejową i jest doprawdy zaskakujące.
Niezwykłym dodatkiem do powieści są ilustracje autorstwa Grzegorza Drozda. Kolory fowistów, wyobraźnia surrealistów i rozmach ekspresjonistów dopełniają opowieści o ludziach uwikłanych w dziejową zawieruchę.
Przeczytane:2023-05-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
Hej dziś mam dla Was literacki debiut z historią w tle. Debiut, który chwyta za serce i od którego ciężko się oderwać. Tak przynajmniej było w moim przypadku.
Akcja rozpoczyna się w roku 1939.
Z niepokojem i zarówno ze wzruszeniem śledziłam losy trzech braci. Najmłodszy w wyniku oszustwa trafił do niemieckiej rodziny, gdzie zostaje wychowywany na prawdziwego aryjskiego pana, średni przekonany o śmierci młodszego brata rusza na Lwów w poszukiwaniu najstarszego z nich Tadeusza, który ku swojemu nieszczęściu zakochuje się w pewnej Ukraince, żonie rosyjskiego oficera. Co takiego powiedziała kobieta mężowi, że ten obrał sobie za cel znalezienie Tadeusza oraz pozbycie się go? Czy Edward znajdzie brata? A czy Henryk przekonany o wielkości i potędze Trzeciej Rzeszy stanie się tym kim życzyłby sobie tego Hitler? Czy uda im się przeżyć wojnę?
W książce nie można się pogubić. Każdy rozdział informuje nas gdzie dzieje się akcja, dzięki czemu wiemy czyje losy będziemy śledzić. Którego z braci. Dodatkowo pierwszy raz spotykam się, że na stronach książki znaleźć można obrazy namalowane specjalnie na jej potrzeby. Więc dla mnie to kolejny plus tej lektury. Jestem też pewna, że na długo zostanie ona w mojej pamięci...