Czasem to, co ukryte, jest najbardziej wartościowe. Święta to najlepszy czas, by to odkryć!
Niezwykła opowieść o tym, że nie wszystkie życzenia powinny zostać spełnione, że czasami to, co uważamy za dobre, obraca się przeciwko nam i że od „mieć” ważniejsze jest „być”. O tym, że obdarowywanie sprawia o wiele większą przyjemność niż otrzymywanie, i o tym, że każdy z nas może zostać Mikołajem… choćby i zaczynał od pomocnika, tak jak to przytrafiło się pewnemu dwunastolatkowi.
Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 2017-12-02
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 6-8 lat
ISBN:
Liczba stron: 128
Język oryginału: polski
Ilustracje:Agnieszka Matz
Jaki jest św. Mikołaj XXI wieku? I czy jest równie hojny jak tradycyjny Mikołaj? Tego dowiecie się, czytając książkę Katarzyny Ryrych.
Święty Mikołaj kojarzy się ze starszym panem z białą brodą i wąsami, dużym brzuchem oraz czerwono-białym strojem z charakterystyczną czapką. Nosi ze sobą worek prezentów, które dostarcza przez komin. A jeśli Mikołaj jest inny, niż sobie wyobrażamy? Katarzyny Ryrych ma swoją wizję.
Głównym bohaterem jest Linus, 12-letni chłopak, który kilka dni przed świętami ulega wypadkowi na deskorolce. Łamie nogę i trafia do szpitala. Jego relacje z mamą nie są za dobre, zaś taty nie zna. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki tajemniczej kopercie poznaje Majka - Mikołaja XXI wieku.
Majk nosi skórzaną kurtkę i buty motocyklowe. Prowadzi konto na Facebooku. Po pracy przesiada się z sań do małego fiata. Ma niekonwencjonalne metody, które nie podobają się Gildzie Świętych Mikojałów. Ale ma wielkie serce.
Linus pod wpływem tej znajomości zaczyna dostrzegać potrzeby bliskich, dostrzegać różnice między dobrem a złem. Jego życie ulega diametralnej zmianie. Czy świąteczna przygoda pomoże mu odnaleźć tatę?
Książkę czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim językiem, pełnym humoru. Trzeba przyznać, że Katarzyna Ryrych miała ciekawy pomysł na świąteczną książkę. Daje nadzieję, uczy i wzrusza jednocześnie. Dodatkowo waloru lekturze dodają kolorowe ilustracje Agieszki Metz. Na pewno książka spodoba się dzieciom oraz ich rodzicom. Polecam ją każdemu bez wyjątku.
Warto wspomnieć, że "List od..." Katarzyny Ryrych to pierwsza książka, będąca elementem świątecznej kampanii, która w bezpośredni sposób pomaga dzieciom. Cały zysk z jej sprzedaży Empik przekaże fundacji Zaczytani.org na tworzenie Bibliotek Małego Pacjenta. Są to miejsca na szpitalnych oddziałach dziecięcych z wydzielonymi regałami, z których bez ograniczeń mogą korzystać mali pacjenci.
Kuropatki. Miła, mała wioska gdzie Mela i jej młodsza siostra Ada uwielbiają spędzać wakacje. Jest las a w nim jagody i grzyby, jest malutkie jeziorko...
Nagroda główna w 5. Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży. Turet wymachuje rękami i zaczyna każde...
Przeczytane:2019-02-22, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku (30),
„List od” kupiłam tylko dlatego, że zauważyłam informację na okładce, że część dochodu ze sprzedaży książki będzie przeznaczona na cel charytatywny. Pomyślałam, że będę miała ładny prezent dla któregoś ze znajomych dzieciaków. W wolnej chwili postanowiłam ją przejrzeć, zaczęłam czytać i… nie mogłam się oderwać, dopóki nie dotarłam do ostatniej strony. Tak wiem, jest dla dzieci. No i co z tego? Dobrze napisana książka ma to do siebie, że trafia ze swoim przesłaniem do osób w każdym wieku.
Zacznę od okładki, bo uważam, że w przypadku książek dla dzieci, a zwłaszcza tych o tematyce bożonarodzeniowej, ma ona ogromne znaczenie (ale nie czarujmy się: wielu dorosłych też zdarza się kupić książkę, bo zwabi ich niezwykła okładka). W tym przypadku należy się najwyższa ocena. Zresztą – nie tylko za okładkę, ale za całą szatę graficzną. Piękny papier, bajeczne kolory, dbałość o każdy detal (te kolorowe szlaczki u dołu stron są po prostu cudne!), świetne rysunki – tak właśnie powinno się wydawać książki dla dzieci! Wygląda po prostu przepięknie, aż chce się czytać albo po prostu – trzymać ją w dłoniach. Czasem bywa tak, że piękna okładka skrywa banalną treść – ale nie w tym przypadku! Autorka stworzyła piękną i pouczającą opowieść, która – bez nadętego dydaktyzmu – pokazuje nam, co jest w życiu naprawdę ważne. I jakie dary mają naprawdę duże znaczenie i prawdziwą wartość.
Książka bardzo mi się podobała. Jest pełna magii, niezwykłych zdarzeń, humoru – słowem wszystkiego, czego potrzeba, żeby pochłonąć bez reszty czytelnika. Bohaterem jest chłopiec o oryginalnym imieniu Linus, który przez swoją niefrasobliwość, tuż przed świętami Bożego Narodzenia trafia do szpitala. Wydawałoby się, że to zdarzenie i taka przygoda to nie jest zbyt dobry materiał na książkę o świętach… Nic bardziej mylnego – pobyt w szpitalu to dopiero początek wielkich przygód! Chłopiec pozna wiele osób (i dziwacznych stworzeń), dzięki którym te święta będą naprawdę magiczne. I przekona się, że naprawdę wartościowych i ważnych rzeczy nie da się kupić za żadne pieniądze. To przesłanie, które idealnie pasuje do okresu bożonarodzeniowego, kiedy wszyscy biegają po galeriach handlowych, żeby kupić jak najlepsze prezenty…
Moim zdaniem tę książkę może czytać każdy – nie tylko dzieci. To lektura dla każdego, kto ma otwarty umysł i poczucie humoru. Dla każdego, kto uwielbia święta Bożego Narodzenia i dla tych, którzy jeszcze nie zapomnieli, jaką wspaniałą przygodą jest bycie dzieckiem 😊
Podsumowując: „List od” to idealna książka na prezent na mikołajki czy pod choinkę. Piękna szata graficzna na pewno zachęci do lektury, a kiedy już ktoś zacznie czytać – gwarantuję, że nie będzie chciał przestać, dopóki nie pozna całej historii.