Przede wszystkim nie trzeba się uczyć i tracić czasu na odrabianie lekcji. Wreszcie można pograć!
Jest jednak pewien problem. RODZICE. Nie pozwalają zbyt długo używać sprzętów elektronicznych, więc czasem się trzeba namęczyć, żeby przemycić laptopa na rodzinny wyjazd. Gorzej, jeśli potem nie da się z niego korzystać, bo wypasiony kamper okazuje się rzęchem, a wymarzone wakacje przeradzają się w podróż pełną tarapatów. Wtedy już nie ma czasu na granie. Trzeba walczyć o to, by choć trochę posuwać się do przodu…
UWAGA! Nie czytaj tej książki w szkole, by nie parsknąć na lekcji głośnym śmiechem!
Wydawnictwo: Lemoniada
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 288
Język oryginału: polski
Nawet w najciemniejszych chwilach można znaleźć światło. Patrycja, niegdyś wzięta modelka, obecnie realizuje się w nowych rolach - specjalistki od promocji...
Na głowę Izabeli, młodej, samotnej dziennikarki spadają kolejne problemy. Zawierucha w pracy, nagły wyjazd jedynej przyjaciółki, kłopoty finansowe –...
Przeczytane:2023-10-08, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
Wakacje – czas pełnego luzu, zero nauki, za to bez ograniczeń wszelka elektronika, no w końcu po tylu miesiącach nauki się należy. Przynajmniej z takiego założenia wychodzi Leo, który ani trochę nie lubi szkoły, a każdy dzień wolny od niej jest przez niego wyczekiwany z utęsknieniem. Na wakacje ma swoje plany i zdecydowanie jest w nich dużo grania w gry, oczywiście wcale nie chodzi o te bez prądu. Niestety dla niego i jego siostry, kiedy rodzice zauważają, ile ich dzieci spędzają czasu na graniu czy też oglądaniu telewizji, wprowadzają ograniczenia. Na dodatek wymyślili sobie wspólne wakacje i to w kamperze. Leo ani trochę nie jest z tego zadowolony, jednak nie zamierza się poddać. Postanawia po kryjomu zabrać laptopa i korzystać z niego tak, aby nikt o tym nie wiedział. Już podczas pakowania realizuje swój plan i udaje mu się zabrać sprzęt z sobą. Tylko czy uda mu się z niego korzystać? Czy wakacje w rodzinnym gronie okażą się taką katastrofą, jak myślał? Gdzie pojadą i jakie przygody przeżyją?
Chyba nie ma dziecka, które nie lubi wakacji, szczególnie jeśli już chodzi do szkoły. Co prawda tegoroczne mamy już są sobą, ale dzięki książce dziecko może sobie je przypomnieć i wraz z Leo przeżyć wiele wspaniałych przygód.
Historia, jaką znaleźliśmy w książce, okazała się po prostu świetna. Z jednej strony zabawna, pełna przygód, z drugiej pokazująca, że rodzinne wakacje to wcale nie nuda, a bez ciągłego grania w gry czy też oglądania telewizji naprawdę da się żyć i dobrze bawić.
W książce znajdziemy większą czcionkę, a tekst jest jasny i zrozumiały dla dziecka. To wszystko sprawia, że nasza pociecha będzie czytała z przyjemnością i nie będę potrzebowała pomocy przy zrozumieniu słów.
Ilustracje w książce czarno białe, ładne, adekwatne do treści. Zdecydowanie przyciągają wzrok i zachęcają do poznania treści.
„Leo! Znowu ty? Byle do przodu” to książka pełna humoru, ciekawych przygód, w wakacyjnym klimacie. Moim zdaniem warto podarować ją dziecku i z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA