Mistrzowsko skonstruowany kryminał osadzony w przygnębiającej zimie lat osiemdziesiątych - jakby bohaterów True Detective przeniesiono do Domu złego Smarzowskiego. Powieść laureatki Nagrody Wielkiego Kalibru.
Rok 1955. W lesie zostaje odnaleziona sześcioletnia Marysia, która zagięła kilka dni wcześniej. Dziewczynka od stóp do głów pokryta jest zaschniętą krwią, jednak nie pamięta, co jej się przydarzyło ani jak udało jej się przetrwać samotnie w lesie.
Trzydzieści lat później dorosła Maria pracuje jako nauczycielka w lokalnej podstawówce i opiekuje się umierającą ciotką. Jedynym wspomnieniem traumatycznych wydarzeńz przeszłości pozostaje tajemnicza postać Kartoflanego Człowieka. Sprawa wraca, kiedy Wojtek, klasowy kozioł ofiarny, zamiast kartkówki oddaje rysunek łudząco przypominający jej towarzysza z lasu. Chłopak prosi o pomoc, a tego samego dnia zostaje odnaleziony w parku, powieszony na gałęzi.
Kiedy pojawiają się kolejne ofiary, milicja zaczyna na poważnie przyglądać się sprawie. Jednak Maria, przekonana, że rozwiązanie kryje się w jej pamięci, rozpoczyna własne dochodzenie.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2024-04-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 472
Anna Kańtoch pisarka znana z literatury fantastycznej, napisała tym razem kryminał. Literatury fantastycznej nie czytam, ale za to dobrym kryminałem nie pogardzę, więc zachęcona bardzo pochlebnymi opiniami czytelników postanowiłam, że przeczytam „ Łaskę „. Jestem pozytywnie zaskoczona, bo to świetnie napisany, na przyzwoitym poziomie kryminał. Jeden z lepszych, jaki ostatnio czytałam.
Akcja książki koncentruje się na Marii Lenarczyk, nauczycielce języka polskiego. W 1955 roku, jako małe dziecko zaginęła w lesie, odnalazła się dopiero po sześciu dniach cała w zaschniętej krwi, zupełnie nic nie pamiętając, co się jej przydarzyło. Ciotka, pod opieką, której się znajdowała, nie życzyła sobie żadnego śledztwa, a wyparcie traumatycznych doświadczeń z pamięci dziewczynki uważała za łaskę. Mija trzydzieści lat, Maria jest już dorosłą kobietą uczy w prowincjonalnym miasteczku, a niepamięć wcale nie jest dla niej łaską. Tajemnica sprzed lat nie pozwala jej, bowiem na spokojną egzystencję, ciągle żyje w stanie nawracającej depresji. Bezsenność, niska samoocena, nieustanne zmęczenie, poczucie bezsilności – każdy dzień jest dla niej batalią o utrzymanie normalności. Przeszłość powraca pewnego dnia, gdy po kartkówce zamiast zadania jeden z uczniów przynosi dziwny rysunek, prosząc Marię o pomoc, a niedługo potem jego ciało zostaje odnalezione w parku. Miejscowa milicja uważa, że to samobójstwo, ale giną kolejni nastolatkowie, którzy pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego, chyba, że klucz do tych zbrodni znajduje się w pamięci Marii.
Pomimo, że zagadka kryminalna może dość łatwa do rozwikłania, gdyż uważny czytelnik w połowie domyśli się, kto jest złoczyńcą, jest logiczna i dobrze skonstruowana. Autorka stworzyła niesamowity, niepowtarzalny, rewelacyjny klimat. Atmosfera tajemniczości jest stale wyczuwalna, podobnie jak towarzyszące jej napięcie. Akcja powoli, spokojnie przesuwa się do przodu, ale w tym spokoju jest coś przerażającego, nawet zwyczajne wydarzenia zaczynają się wydawać podejrzane. Wydarzenia rozgrywające się w powieści mają miejsce w okresie PRL-u i trzeba przyznać autorce, że udało jej się oddać ducha tamtych czasów. Fabuła książki to prawdziwa podróż w czasie, realistycznie oddany nastrój szarych lat osiemdziesiątych w peerelowskim miasteczku, robi wrażenie. Na uwagę zasługuje też bardzo dobra kreacja bohaterów. I chociaż nie obdarzyłam zbytnią sympatią ani Marii, ani prowadzącego śledztwo porucznika Adama Bogusza, to przyznać muszę, że autorka stworzyła postaci z krwi i kości, mające swoje problemy i zdeterminowane w doprowadzeniu sprawy do końca.
Anna Kańtoch bardzo plastycznie kreśli portrety psychologiczne swoich bohaterów, z wielką dbałością o szczegóły. Mistrzowsko myli tropy, łączy bieżące wątki z retrospekcjami wydarzeń sprzed lat, tworząc niesamowitą atmosferę. W zasadzie nie mam, do czego się przyczepić. Powieść przypadła mi do gustu nieśpieszną narracją, nastrojem niepewności i paranoi, mrocznym klimatem, oraz sprawnie prowadzoną intrygą. „ Łaska „ jest świetnie napisaną książką o wciągającej fabule, z interesująco wykreowanymi barwnymi i niejednoznacznymi postaciami, którzy nie są ani do końca dobrzy ani zupełnie źli. Okazuje się, że dobry kryminał nie musi epatować stosem trupów i hektolitrami krwi, aby przykuć uwagę czytelnika.
„Było w tej myśli coś kojącego - roztopić się w pustce nieistnienia, jakby nigdy się nie urodziła, jakby całe jej życie było pomyłką, którą zgon zdołał naprawić. Dlaczego nie? Jednak dzieci powinny odchodzić inaczej, ich śmierć powinna wyrywać w czyimś życiu dziurę nie do załatania.”
Bardzo dobry kryminał. Jest to pierwsza książka Kańtoch, którą przyczytałam, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Z pewnością sięgnę po inne książki tej autorki.
Jeden z najlepszych kryminałów, jakie czytałam. Lubię ten gatunek, ale większość przeczytanych tytułów po kilku tygodniach zlewa się w jedno - ciekawa historia, nieciekawe tło, bohater z problemami. Tu jest zupełnie inaczej. Rozwiązanie zagadki morderstw nie zaskakuje (ja nie z tych, którzy każde śledztwo rozwiązują na długo przed śledczym, a tu morderca był dla mnie oczywisty). Robotę robi tło i sposób, w jaki opowiedziano tę historię. Szara rzeczywistość lat 80., zima i przeciętne miasteczko, takie zupełnie zwykłe. Morderstwa na nastolatkach jak w klasycznym kryminale, ale wydarzenia sprzed lat plus rzekome istnienie jakiegoś potwora dają złudzenie, że to horror. Nie mogłam się oderwać.
Anna Kańtoch – polska pisarka,
autorka powieści i opowiadań fantastycznych i kryminałów, znana również pod pseudonimem Anneke.
"Łaska" to jej pierwsza książka pozbawiona elementów fantastycznych.
Rok 1955 - znika sześcioletnia dziewczynka, która po tygodniu odnajduje się w lesie cała we krwi. Dziecko nic nie pamięta a ciotka małej tuszuje sprawę, bo przecież najważniejsze, że Marysia odnalazła się żywa. Po latach Maria wraca do rodzinnej wsi i podejmuje pracę nauczycielki.Któregoś dnia jej nastoletni uczeń zamiast kartkówki oddaje rysunek przedstawiający jego czterech przyjaciół i potwora nazywanego "kartoflanym człowiekiem".
Pamięć Marii jest zasnuta gęstą mgłą lecz rysunek budzi w niej nieokreślony lęk. Niedługo potem wstrząsające morderstwa sprawiają że kobieta miota się pomiędzy szukaniem własnych odpowiedzi a pogrążeniem się w przynoszącej ulgę niepamięci.
Chociaż od połowy książki domyślałam się kto może być mordercą, nie wpłynęło to na napięcie które trzymało mnie podczas czytania lektury. Nie mogłam przestać czytać... chwilami ogarniała mnie ciekawość i euforia milicjanta Adama Bogusza, a chwilami udzielała mi się depresja Marii przytłaczając i pozbawiając oddechu.Jest to kryminał z gatunku tych które nie pozwalają czytelnikowi pozostać na zewnątrz.Mimowolnie stajemy się uczestnikiem opowiadanej historii.
Niepamięć i zapomnienie może być łaską, szczególnie gdy dotyczy wydarzeń okrutnych i złych. Taka łaska zapomnienia przydarzyła się Marii, która w wieku 6 lat zagubiła się w lesie. Po 5 dniach Maria się odnajduje ale nie pamięta z kim była, co robiła, jak udało jej się przetrwać. W dorosłym życiu ta utrata pamięci Marię męczy i dręczy a przeszłość powraca w niespokojnych snach i koszmarach. Maria chce ją poznać, zwłaszcza teraz gdy w miasteczku giną nastolatkowie a nasza bohaterka jest przekonana, że ma to związek z jej zniknięciem sprzed 30 lat.
Niewątpliwym plusem książki są dobrze nakreślone portrety psychologiczne bohaterów, szczególnie Marii. Jej świat jest szary, ponury, samotny i depresyjny. Ona sama jest smętna, aspołeczna, typowa mamałyga bez życia, którą ma się ochotę potrząsnąć. I dopiero śledztwo, które prowadzi na własną rękę jest tym bodźcem, który powoduje, że wychodzi z własnej strefy komfortu i bardziej się otwiera. Wychodzenie z traumy nie jest proste, bo potrafi się ciągnąć za człowiekiem przez całe życie, powodując rozmaite zahamowania, więc rozumiałam, że Maria nie jest rozśpiewanym świergotkiem ale jest tak nijaką osobą, że nie, sympatią jej nie obdarzyłam. Podobnie zresztą jak Bogusza, milicjanta, który prowadził śledztwo. To taki antypatyczny zadufek, skupiony na własnym wizerunku i karierze. Początkowo miły i profesjonalny, z czasem ujawnia swoje mało przyjemne ja.
W książce zwraca również uwagę dość realnie i plastycznie nakreślony peerelowski klimat, choć przyznaję, że nie mam jakoś porównania, gdyż w latach 80 byłam smarkiem i najlepiej zapamiętałam zatłoczoną komunikację miejską i przystankowe boje o wejście do autobusu.
Pomimo świetnie wykreowanych bohaterów i znakomicie nakreślonego tła dla mnie czytanie "Łaski" nie było łaską. Niestety, nie zaliczę się do jej fanów. Zagadka okazała się przewidywalna i rozkminiłam ja po przeczytaniu 1/3 książki. A potem już tylko nudziłam się i ziewałam, ziewałam i liczyłam strony do końca. Brakowało mi uczucia niepokoju, mroczności czy stopniowo budowanego napięcia. Im dalej tym gorzej, akcja się ślimaczy, kręci wokół nie wnosząc nic nowego. Bohaterowie zaczynają drażnić, że tacy ślepi i nie widzą oczywistych oczywistości. Przeczytałam książkę do końca, podświadomie licząc na jakieś zaskoczenie na końcu, niespodziankę lub choćby maleńką petardkę. No niestety. Ja czuję się rozczarowana, bo w kryminałach lubię nieoczywistość, dezorientację, zwodzenie i totalne zaskoczenie. Ale to tylko moje rozczarowanie, innym książka się podoba, więc ani nie polecam ani nie odradzam:)
Dobrze skrojony kryminał. Intrygująca historia i zagana sprze lat skutecznie wciąga czytelnika. A zakończenie nie rozczarowywuje. POlecam
Domenic Jordan skończył medycynę, ale nie jest praktykującym lekarzem. Interesują go magia i demonologia, a ponad wszystko wyjaśnianie tajemnic, co czyni...
Jordan na prośbę biskupa Malartre'a zagłębia się w sprawę tajemniczego zaginięcia pewnego młodzieńca, którego ostatnio widziano podczas przedstawienia...
Przeczytane:2024-09-08,
"Łaska" Anny Kańtoch to książka, która przenosi czytelnika w lata osiemdziesiąte XX wieku, do niewielkiej miejscowości Mgielnica, gdzie małomiasteczkowa atmosfera PRL-u tętni swoistym rytmem. Autorka mistrzowsko oddaje klaustrofobiczny klimat, w którym każdy zna każdego, a tajemnice są trudne do ukrycia. Właśnie w takiej scenerii rozwija się intryga, której korzenie sięgają mrocznej przeszłości bohaterki – Marii.
Maria, introwertyczna nauczycielka z depresją, powraca do rodzinnej Mgielnicy po latach spędzonych w Warszawie, aby opiekować się schorowaną ciotką. Jednak jej powrót staje się katalizatorem wydarzeń, które przypominają o zagadkowym incydencie z jej dzieciństwa. W 1955 roku, jako sześcioletnia dziewczynka, Maria zaginęła na kilka dni w lesie, by później odnaleźć się cała i zdrowa, choć umazana krwią. Jedynym wspomnieniem z tego czasu była przerażająca postać – Kartoflany Człowiek.
Wątek kryminalny zawiązuje się na nowo, gdy Wojtek, uczeń Marii, oddaje jej rysunek zamiast odpowiedzi na kartkówce. Na obrazku widnieje dziewczynka oraz trzech chłopców otaczających dziwną, zdeformowaną postać w lesie – postać, którą Maria zna z własnych koszmarów. Niestety, zanim nauczycielka zdąży w pełni zrozumieć znaczenie rysunku, Wojtek ginie w tajemniczych okolicznościach. Jego śmierć uruchamia lawinę dramatycznych zdarzeń, a milicja rozpoczyna śledztwo, które nie przynosi jednak oczekiwanych rezultatów.
Anna Kańtoch buduje narrację, przeplatając teraźniejszość z przeszłością, co tworzy dwutorową fabułę, w której wątki z 1985 roku nieustannie łączą się z tymi z 1955 roku. Klimat PRL-u jest tu doskonale uchwycony, z dbałością o szczegóły, które oddają szarą rzeczywistość tamtych czasów.
Choć tożsamość zabójcy może być przewidywalna dla uważnego czytelnika, to napięcie budowane przez autorkę i skomplikowane motywacje bohaterów rekompensują brak zaskoczenia. Portret Marii, jej walka z traumami z przeszłości oraz z trudną teraźniejszością, stanowią serce tej opowieści. To właśnie psychologiczne głębie bohaterki i jej wewnętrzna podróż są najmocniejszym punktem książki.
"Łaska" to lektura, która trzyma w napięciu i nie pozwala oderwać się od kolejnych stron. Kańtoch z wprawą prowadzi czytelnika przez mroczne zakamarki ludzkiej duszy i zawiłe ścieżki przeszłości. Polecam tę książkę wszystkim miłośnikom dobrze skonstruowanych kryminałów oraz tym, którzy cenią literaturę osadzoną w realiach PRL-u.