Opowieść o tym, jak historia potrafi splątać ludzkie losy i zadrwić z tych, którzy próbują nią manipulować.
W 1924 roku mała ormiańska dziewczynka, Marysia Amirowicz, musi opuścić ukochane Kuty. Wraz z rodziną przenosi się do Stanisławowa, a po kilku latach rozpoczyna studia we Lwowie, gdzie, choć jeszcze o tym nie wie, czeka miłość jej życia - przystojny student chemii, Antoni. Sielankę i szczęście zakochanych burzy wojna
Czterdzieści lat później w życie starej i schorowanej Marii Amirowicz wkracza jej bratanica, Dorota, którą staruszka traktuje jak córkę i opowiada jej całe swoje życie, nie kryjąc rozgoryczenia i żalu do losu.
Nastaje rok 2013. Dagmara, nauczycielka matematyki, poznaje w Krośnie młodego inżyniera, Adama i zakochuje się w nim z wzajemnością. Młodzi planują wspólną przyszłość, ale właśnie wtedy postanawia wtrącić się przeszłość...
Piękna i klimatyczna podróż przez Kresy. Beata Agopsowicz stworzyła historię o niełatwych wyborach, bolesnych wspomnieniach, żalu, marzeniach i potędze miłości. Przejmująca i emocjonalna powieść, która mnie oczarowała. Serdecznie polecam!
Kamila Łodyga,
Życie książkami pisane
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2021-05-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
Czasem w naszym życiu pojawiają się takie książki, które wprawiają nas w melancholijny nastrój, sprawiają, że nasze myśli przenoszą się do wspomnień z dawnych lat. Czytanie takich pozycji staje się dla nas drogą ku wielu refleksjom. I taka właśnie jest ta książka.
Rok 1924, poznajemy małą Marysię Amirowicz, która zmuszona zostaje opuścić ukochane Kuty. Przenosi się z rodziną do Stanisławowa, w późniejszym czasie rozpoczyna studia we Lwowie. To właśnie tam poznaje miłość swego życia Antoniego. Ich życie jednak weryfikuje wojna, na którą wyrusza jej ukochany. Po jego powrocie nic nie jest już takie jak było wcześniej…
Mija czterdzieści lat od tamtych wydarzeń, w życiu Marii często pojawia się bratanica Dorota, która uwielbia słuchać opowieści staruszki z przeszłości.
Rok 2013, Dagmara poznaje przystojnego Adama i się w nim zakochuje. Oboje planują wspólną przyszłość, ale właśnie wtedy odzywa się przeszłość…
„Tęsknota za Antonim odzywała się teraz jeszcze mocniej. Częściowo zaspokajały ją listy, przychodzące od czasu do czasu z Francji, a potem Wielkiej Brytanii, w których zapewniał ją o swojej miłości. O sobie pisał niewiele… Snuł za to plany, jak będzie wyglądało ich życie po wojnie. Marzenia pewnie pomagały mu przetrwać koszmar.”
Beata Agopsowicz przeniosła mnie do świata Kresów, w którym naszych bohaterów spotkało wiele przeciwności losów, żalu i smutku oraz miłości. Czytając tę książkę miałam wrażenie jakbym sama siedziała u Marysi, a to ona snuła mi całą opowieść. I muszę przyznać, że ta opowieść mnie wciągnęła, a do tego wywołała we mnie wiele wspomnień dotyczących życia moich przodków. Niejednokrotnie fragmenty książki przenosiłam na własne wspomnienia.
Życia nie da się zaplanować. Nie ważne jak bardzo byśmy chcieli, by coś potoczyło się po naszej myśli, nie zawsze tak się właśnie dzieje. Życie naprawdę potrafi nas zaskakiwać i to w najmniej spodziewanym momencie. Mentalność ludzi starych pokoleń pozostaje niezmienna. Bardzo często zdarza się tak, że to co spotkało ich w przeszłości, rzutuje się na teraźniejszość. Mianowicie chodzi mi o to, że jeśli spotkało ich coś przykrego w danych czasach, oni często nie mogą się z tym pogodzić do dnia dzisiejszego, wciąż obarczając za te winy niejednokrotnie osoby, które tak naprawdę nie mają z tym nic wspólnego. Bo czy można obwiniać kogoś za to co się stało, jeśli ich nie było wtedy na świecie? Czy dzisiejsze młode pokolenia muszą brać na swoje barki odpowiedzialność za coś, na co wpływu nie miały? Znam to z autopsji i doskonale wiem, że takich ludzi już się nie da zmienić. Moja babcia wciąż obwinia za dramatyczne wydarzenia, które dotknęły ją i jej rodzinę, dzisiejsze pokolenia, które tak naprawdę nie mają z tym nic wspólnego. Myślę, że dzieje się tak, gdyż takie osoby nie mogą pogodzić się z tym, co je spotkało, nie potrafią przebaczyć i zapomnieć. Poniekąd rozumiem takie osoby, jednak nie mogę przyjąć tego, iż często winą obarczają właśnie dzisiejsze pokolenia.
Autorka niewątpliwie zabrała mnie w podróż do przeszłości. To było niezwykłe doświadczenie, móc przenieść się w tamte czasy, dryfować wśród tamtych bohaterów, przemieszać się pięknymi ulicami Krosna, odwiedzać Odrzykoń i inne miejscowości. Wszystkie te miejsca zostały bowiem przedstawione w rzeczywisty sposób, autorka zadbała o wszelkie szczegóły. Zostałam zabrana do świata, w którym rządziły całkiem inne prawa, jednak jedno pozostało niezmienne – uczucie miłości. Jak się sami przekonamy, miłość potrafi być trudna, ale wymaga również dużo kompromisów. Kiedy kochamy, powinniśmy walczyć o to uczucie bez względu na to, co mówią inni. Nikt przecież nie przeżyje tego życia za nas, dlaczego więc miałby dyktować nam jak mamy żyć? Dawne krzywdy pozostaną z nami na zawsze, ale tylko i wyłącznie od nas zależy czy nauczymy się z nimi żyć.
„Przed dzisiejszym wyjściem Marysia musiała stoczyć kolejny bój. Należała jednak do osób, które uparcie dążą do celu oraz nie załamują się przeciwnościami. Jak niegdyś walczyła o to, by mogła studiować, tak teraz wojowała o możliwość spotykania się z tym, którego pokochała miłością żarliwą, gorącą oraz szczerą, taką na śmierć i życie. Pierwszy raz w życiu jej serce zapałało gorącym uczuciem do mężczyzny.”
Wykreowane postacie są barwne, wyraziste, a co się tego tyczy, niezwykle realne. Opowieści Marysi pochłonęły mnie w każdym calu, z wielką niecierpliwością oczekiwałam każdej kolejnej historii. Czytanie tej pozycji wprowadza nas w niezwykły klimat, a sama historia pozwala nam spojrzeć na wiele spraw z nowej perspektywy. Czasem trzeba schować własną dumę do kieszeni, by później nie żałować podjętych pod wpływem emocji decyzji, które mogą zmienić bieg całego naszego życia.
"Kresowa miłość" to historia z tych o których nie sposób szybko zapomnieć. Zaparzcie filiżankę dobrej herbaty, usiądźcie w fotelu i całkowicie dajcie porwać się tej historii. Gwarantuję wam, że nie pożałujecie. Polecam.
Ta książka to taka szkatułka wspomnień, którą ktoś otworzył i wyjął z niej wspomnienia, jedne bolesne inne szczęśliwe.
Fabuła powieści przedstawiona została w różnych strefach czasowych i jest przeplatana wątkami z życia dwóch kobiet. Nawiązuje do wspomnień z dzieciństwa i wczesnej młodości jednej z nich i współczesnych wydarzeń z życia drugiej.
Autorka funduje czytelnikom podróż zarówno w latach jak i do różnych miejsc. I tak przez jakiś czas mamy okazję być w Krośnie w latach 1983 i 2013, w latach 1924-1933 w Kutach (obecna Ukraina), a także w latach trzydziestych ubiegłego stulecia we Lwowie.
Muszę przyznać, że moją uwagę podczas czytania zajęły dość ciekawie wykreowane przez autorkę postacie kobiet i przyznam szczerze, że mimo początkowej sympatii, zarówno do Marii jak i do Dagmary, nie polubiłam ich. Trochę według mnie są to osoby nudne, trochę egoistyczne, nie do końca wzbudzające moją sympatię. W przeciwieństwie do mężczyzn, Adama i Antoniego, a nawet brata Marii czy ojca Dagmary, których autorka przedstawiła w dość pozytywny sposób jako osoby bardzo przyjazne.
Dagmara, dorosła kobieta, pracująca jako nauczycielka w szkole, zbyt emocjonalnie związana jest z rodzicami traktującymi ją wciąż jak małą dziewczynkę. A toksyczna matka to już nie tylko przykład matki-kwoki, ale to prawie osoba dążąca do zniewolenia córki.
Ciekawa konstrukcja powieści i przeplatające się wątki współczesne ze wspomnieniami stwarzają początkowo jakby dwie oddzielnie powieści i długo nie można ich ze sobą powiązać. W ten sposób autorka wciąga czytelnika w pewnego rodzaju zagadkę.
Mamy tutaj również mocny akcent religijności, zarówno ormiańskiej jak i żydowskiej. Z precyzją na przykład przedstawione są tradycje żydowskie, takie na przykład jak wesele.
Nie jest to książka, której fabuła na długo zostaje w głowie czytelnika, chociaż nie ukrywam, że czytało mi się ją dość płynnie. Z całą pewnością jest to ciekawa historia dla czytelniczek romansów, ale myślę, że sporo zadowolenia przyniesie również osobom preferującym powieści historycznie fabularne, ponieważ jest w niej trochę historii, zwłaszcza dotyczącej Kresów Wschodnich, a w szczególności Lwowa.
Zapraszam zatem na podróż w czasie, do miejsc znanych i mniej znanych, której łącznikiem i przewodnikiem będą emocje wielu pokoleń.
Piękna historia o mendrach ludzkich losów, skutków podejmowanych decyzji i umiejętności wybaczania. Trzymanie w sobie złości, zawiści, urażonej dumy czy uprzedzeń nie przynosi niczego dobrego nikomu a jedynie nie pozwala żyć pełnią szczęścia. Jest w niejgorycz, smutek, radość ale i nadzieja, że młode pokolenie nie będzie popełniać błędów swoich przodków. Powieść uśwaidami, że życie ma zawsze swoje plany i nie zawsze to, o co prosimy jst nam dane, ale to rozumiemy po czasie. Bardzo emocjonalna wzruszająca i wielowarstwowa opowieść, od której trudno się oderwać. Mnie ujęła pod każdym względem.
Recenzja na moim blogu: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/05/787-kresowa-miosc.html
Małżeństwo Asi i Marka przechodzi trudny czas. Każde z nich czuje się niedocenione i niezauważone, niepostrzeżenie w ich życiu pojawia się obcość, coraz...
Czy wspólna pasja młodych wystarczy, by połączyć zwaśnione rody? Jest rok 1932. Właśnie rusza budowa kurortu ,,Szafir" nad malowniczym Dunajcem. Wanda...
Przeczytane:2021-05-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale czy udane?? Oczywiście, że tak.
Bardzo dobrze mi się ją czytało, wręcz rewelacyjnie. Od samego początku zostałam wciągnięta w fabułę. Wiedziałam, że ta książka mnie pochłonie i w ogóle się nie pomyliłam. Bo taktycznie tak było. Styl autorki jest lekki i przyjemny, przez co książkę czytało się dość szybko. Trzeba przyznać, że autorka potrafi wzbudzić w czytelniku zainteresowanie, że ciężko się oderwać od powieści. Jest to niezwykle piękna i klimatyczna podróż przez Kresy. Uwielbiam takie klimaty. A do tego jest mocno emocjonująca. Mnie ona urzekła. Świetna książka. Polecam.