Książki, które zainspirowały twórców serialu Kości
Antropolog sądową Temperance Brennan odwiedza niejaka „Lucky” Strike – przenikliwa detektyw amator poszukująca w Internecie danych na temat umorzonych śledztw. Przynosi nagranie, na którym słychać głos młodej dziewczyny, więzionej i torturowanej. Zdaniem Strike to zaginiona przed trzema laty osiemnastolatka…
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2018-04-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 400
Instytut, w którym pracują rodzice bohaterów, ma zostać sprzedany. W poszukiwaniu funduszy, które pozwoliłyby na ocalenie instytutu oraz wyspy, przyjaciele...
Dla Tempe Brennan odkrycie w Akadii szkieletu młodej dziewczyny to więcej niż następna zwykła sprawa. Najlepsza przyjaciółka Tempe z dzieciństwa...
Przeczytane:2018-10-23, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, 52 książki 2018, Moje 2018,
Twój mózg działa jak superakcelerator. (s. 284)
Główna bohaterka powieści jest pracowitym antropologiem sądowym w randze konsultanta w dziale medycyny sądowej okręgu Mecklenburg. Jeśli chodzi o mowę kości, to jest w tym całkiem dobra. W dodatku lubi rozwiązywać zagadki, a jej ciekawość potrafi ją zaprowadzić czasami o jeden krok za daleko. Jak to określił „Chudy” – zachowuje się jak kowboj, działając na własną rękę. Kobieta zbiera dane, współpracuje z zastępcą szeryfa Zebem Ramsey’em z sąsiedniego okręgu Avery, później sprawą oficjalnie zajmuje się detektyw Slidell. Jej mózg analizuje i przetwarza dane nawet we śnie, jakby zostawiał wiadomości podprogowe. Tempe potrafi obudzić się w środku nocy i zajmować sprawą, gdyż coś jej się przyśniło. Zdarza się, że napyta sobie tym biedy, lecz dla niej jest ważniejsze rozwiązanie zagadki kryminalnej i przywrócenie tożsamości nieznanym kościom. Jednak oprócz pracy zawodowej, Tempe ma życie prywatne kręcące się wokół kota, chorej matki, córki na misji i pewnego detektywa z Kanady oraz nierozliczonych w terminie podatków.
NN to wielki problem, Ryan. Zarówno w Stanach, jak i w Kanadzie. (s. 54)
W tej powieści autorka poruszyła ważny problem społeczny – zaginięcia osób oraz NN. Dotyczy on moim zdaniem nie tylko USA i Kanady, ale i innych krajów. Osoby zaginione oraz NN nie zawsze są zgłaszane i odnotowywane i nic dziwnego, że się ich nie szuka, że się o nich po prostu zapomina tak, jak o ich kościach.
Co pani wiadomo, o internetowych detektywach amatorach? (s. 14)
Są ludzie, którym zależy na zidentyfikowaniu zwłok czy ich fragmentów. To internetowi detektywi amatorzy – niedoszli medycy sądowi i gliniarze, a także nadgorliwi widzowie serialów: NCIS, Dowody zbrodni, CSI: Kryminalne zagadki, Kości. To oni na specjalnych stronach internetowych wpisują dane z zamrożonych spraw kryminalnych lub nowe i współzawodniczą ze sobą w sieci w rozwiązywaniu tych spraw. Jedną z takich amatorek jest właśnie Hazel Strike, która przychodzi do doktor Brennan ze sprawą zaginionej nastolatki Cory Teauge. Jej zachowanie pozostawia wiele do życzenia, jednak nagranie i informacje od amatorki zaciekawiają profesjonalistkę do tego stopnia, że kobieta rozpoczyna prywatne śledztwo.
Nieświadoma spirali śmierci, którą właśnie uruchomiłam. (s. 50)
Trzeba przyznać, że akcja dotycząca zagadki kości jest dynamiczna, a jej zwroty zaskakują. Zakończenie kryminału zaskoczyło mnie, bohaterów prowadzących dochodzenie również. Kaskada różnych wydarzeń prowadziła do przerażających rezultatów, dopóki wszystko nie wskoczyło na swoje miejsce. Jednak mnie najbardziej interesowała owa tytułowa mowa kości. Autorka zdradza kilka tajemnic zawodu antropologa sądowego oraz ludzkiego organizmu. Swojej bohaterce „podrzuca” zniszczone przez parę lat kości, kosteczki znajdowane w okolicach Brązowej Góry i „każe” jej czytać. Prawda o tym, co się działo z człowiekiem w chwili śmierci i po może przerazić swoim okrucieństwem. Ponadto opisy pracy antropologa swoją realnością mogą niektórych wrażliwych czytelników zbyt poruszyć.
Kościół Uświęconego Jezusa Pana jest grupą odszczepieńców, która pozostaje na bakier z Rzymem. (s. 194)
Do wątku antropologicznego oraz detektywistycznego autorka dodała trzeci – religijny. A raczej antyreligijny, jeśli się wczyta w informacje o tym „kościele” wygłaszane przez okolicznych mieszkańców. Nabożeństwa u wariatów to jedno z delikatniejszych określeń. Małą kongregacją, chroniąca swoją prywatność, zarządza ksiądz, który każe na siebie mówić ksiądz G. Wpływ jego silnej, charyzmatycznej osobowości na wiernych szczególnie widać w ich dialogach z antropolożką i policjantem. Jego zachowanie nie jest naturalne, a kościół raczej przypomina sektę.
Kilka kości z Burke, ktoś, kto zaginął, albo i nie, w Avery. (s. 68)
Kości mówią to dobry kryminał z antropolożką sądową, w którym poruszono problem osób zaginionych i nieznanych, a wątek z internetowymi detektywami amatorami oraz kościołem-sektą uatrakcyjnia fabułę. Czytelnik jest także zaangażowany w prywatne sprawy Tempe i może pomóc bohaterce w podjęciu ważnej, życiowej decyzji.