Drugi tom opowieści fantasy rozgrywającej się w pełnym potworów i czarów uniwersum wzorowanym na świecie średniowiecznych wikingów. Po zawarciu pokoju między konungiem Rildrigiem a jego bratem Sigvaldem wydaje się, że dobiegła kresu wojna domowa w położonym na dalekiej północy państwie Alstavik. Siły sprzymierzeńców szykują się do walki z hordami centaurów oraz flotą celtyckiego ludu Mog Ruith. Równocześnie Hilmar, nadworny czarownik Rildriga, szykuje armię bezlitosnych berserków, którzy mają wspomóc obrońców Alstaviku. Czy jednak Hilmar naprawdę działa dla dobra państwa? Czy między królewskimi braćmi rzeczywiście zapanowała szczera zgoda? I czy centaury są tak krwawymi potworami, jak twierdzą krążące o nich opowieści? Nad Alstavikiem gromadzą się ciemne chmury, a istnieje niewielu ludzi, którzy będą potrafili przeciwstawić się niebezpieczeństwom zagrażającym królestwu Północy. Opowieść napisał belgijski scenarzysta Sylvain Runberg, współtwórca kilkudziesięciu serii SF, fantasy, historycznych, kryminalnych i innych. Rysunki są dziełem chińskiego grafika Juzhena, który wcześniej ilustrował kilka cykli dla wydawców amerykańskich.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2015-10-07
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 48
Tytuł oryginału: Konungar: Les guerriers du néant
Język oryginału: francuski
Tłumaczenie: Jakub Syty
Pierwszy tom krwawego cyklu przygodowego z elementami fantasy, rozgrywającego się w starożytności na Bliskim Wschodzie. Armia imperium Hetytów...
W roku 2132 w związku z wyczerpywaniem się zasobów naturalnych Ziemi, kolonizacja Marsa stała się rzeczywistością. Przyszłość ludzkości zależy od garstki...
Przeczytane:2022-07-30, Ocena: 3, Przeczytałem, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku,
Album drugi niestety niczym mnie nie zaskoczył, autor scenariusza daje zbyt mocne sugestie które wręcz krzyczą co będzie dalej. Rysunki tez nie są dobrze, odbiegają jeden od drugiego, mimo że widać przy niektórych rysunkach zaangażowanie nie przekłada się to na efekt końcowy, to głównie w drugim planie jest dużo bylejakości co, źle wpływa na odbiór komiksu jako całości.