Przerażająca, inspirująca i głęboko niepokojąca książka Sarah Helm jest wynikiem przełomowych badań historycznych. Przez dziesięciolecia historia Ravensbrück ukryta była za żelazną kurtyną i pozostawała mało znana. Wykorzystując świadectwa ujawnione po zakończeniu zimnej wojny i wywiady z ocalałymi, które nigdy wcześniej nie mówiły, Helm zagłębiła się w świat obozu i pokazała niewyobrażalny horror.
W Ravensbrück przez sześć lat więźniarki bito, torturowano, zmuszano do niewolniczej pracy, głodzono i rozstrzeliwano. Dokonywano również - w szczególności na Polkach - zbrodniczych eksperymentów medycznych.
,,Kobiety z Ravensbrück" to nie katalog popełnianych w Ravensbrück okrucieństw. To przede wszystkim porywający opis heroizmu, nadludzkiej nieustępliwości i wyjątkowej siły ducha, która pozwoliła ofiarom bestialstwa przetrwać, a także dać świadectwo.
Wykorzystując materiał niegdyś ukryty za żelazną kurtyną, Sarah Helm dokonała niezwykłego aktu - ocaliła historię. Ta książka po raz pierwszy oddaje w pełni głos kobietom z Ravensbrück, jedynego nazistowskiego obozu koncentracyjnego dla kobiet.
Anne Applebaum, laureatka nagrody Pulitzera
Sarah Helm, brytyjska dziennikarka i autorka książek. Pracowała w redakcji ,,Sunday Times" i była korespondentką zagraniczną ,,The Independent"; obecnie współpracuje z kilkoma pismami.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2017-04-20
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 928
Tytuł oryginału: Hitlers Weltkriege: Wie der Gefreite zum Feldherrn wurde
Po lekturze książki Sarah Helm pt. „Kobiety z Ravensbrueck” chciałam początkowo napisać, że to nie jest lektura dla wszystkich. Za dużo w niej okrucieństwa, za dużo śmierci, za dużo zła. Ale zaraz potem zmieniłam zdanie i uznałam, że to powinna być lektura obowiązkowa dla wszystkich. Dlaczego? Dokładnie z tych samych powodów. Dlatego, że ukazane w niej wyrafinowane okrucieństwo, bezwzględne zło, jakie może wyrządzić jeden człowiek drugiemu, powinno być ku przestrodze zapamiętane, by nigdy więcej nie wydarzyło się nic podobnego.
Sarah Helm w swojej książce oddaje głos głównie kobietom. Do niektórych byłych więźniarek udało jej się dotrzeć i porozmawiać osobiście, wypowiedzi innych autorka przytacza ze źródeł pośrednich. Materiał jest obszerny. Mimo ciężaru gatunkowego pozycję czyta się dobrze, ponieważ jest napisana zrozumiałym językiem, dobrze schronologizowana i logicznie uporządkowana.
Helm ukazuje historię obozu od początku jego istnienia. Pokazuje, jak zmieniał się w zależności od celów stawianych przez Trzecią Rzeszę, dostosowywał, rozrastał. Dodatkowo komentarze dotyczące sytuacji Niemiec podczas wojny uważam za pomocne, gdyż dzięki nim czytelnik może zrozumieć przyczyny zachodzących zmian.
Helm przedstawia chronologiczny przebieg wydarzeń w Ravensbrueck, skupiając się głównie na grupach narodowościowych lub etnicznych, które w danych okresach pojawiały się w obozie, jak wówczas wyglądały w nim warunki, jakie zagrożenia się pojawiały, jak radziły sobie nowo przybyłe osoby do obozu. Ciekawa jest hierarchiczność struktury obozowej w odniesieniu nie tyle do samych strażników, co samych więźniarek, które formalnie były ustanawiane w roli kapo czy blokowych. Nieformalnie natomiast tworzyły się również grupy zwane „arystokracją obozową” lub „starą gwardią”.
Za najcenniejszy materiał publikacji Helm uważam wypowiedzi samych więźniarek, zwłaszcza gdy Helm decyduje się cytować je w obszerniejszych fragmentach. Dają one wówczas pełniejszy obraz wydarzeń. Zaraz po tym na drugim miejscu postawiłabym zdjęcia, które znajdują się w książce, przede wszystkim przedstawiające postaci lub twarze tak strażniczek, jak i samych więźniarek. Zwłaszcza ujęcia strażniczek, często uśmiechniętych, młodych dziewcząt, robią piorunujące wrażenie w zestawieniu z czynami, jakich władze obozowe dopuszczały się na więźniarkach. Fotografie doskonale wpisują się w sformułowanie, które ukuła Hannah Arendt o „banalności zła”. Zło nie ma swojej własnej twarzy. Zło może mieć twarz każdego z nas, miłej pani z piekarni czy sympatycznego listonosza.
Nie mogło zabraknąć również wątku „królików doświadczalnych”. Wiadomo, że eksperymentom paramedycznym były poddawane głównie Polki. Pojawia się także wątek szpiegowski. Tysiące więźniarek, które przeszły przez obóz, to przecież tysiące historii. Nie każde życie udało się uratować, ale wiele wspomnień pozostało.
Z literatury obozowej sporo już przeczytałam, a mimo to zaskoczeniem była dla mnie informacja, że w Ravensbrueck działał… salon fryzjerski. Jednakoż nie zmienia to faktu, że Ravensbrueck pozostaje obozem zagłady, w którym niewiele dalej funkcjonowała komora śmierci, a w niej życie straciło kobiet z różnych krajów.
„Kobiety w Ravensbrueck” Sarah Helm to szeroka panorama historyczna dziejów obozu koncentracyjnego, ale to przede wszystkim wielogłosowy dokument przedstawiający losy więźniarek, które przeżyły i z bólem wracają do czasów Holocaustu. Na kartach tej książki kobiety mają twarze, kobiety mają imiona i nazwiska, przez co są prawdziwe i autentyczne. „Kobiety w Ravensbrueck” to także dokument podtrzymujący pamięć o ogromie bezimiennych, które w obozie zostały zamordowane przez hitlerowski reżim.
Niech te słowa będą wyrażeniem emocji, które niesie ta książka. Po niej świat i ludzie już nigdy nie będą tacy sami przynajmniej w moich oczach. To co poznajemy na lekcjach historii w szkołach to zaledwie mała część tragedii jaka miała miejsce podczas II wojny światowej.
Nigdy więcej wojny !
I otworzyło się piekło
Diabła widziałam
I jego sługi
Rzeki, morza splamione krwią
Ludzką krwią pola, łąki
Zroszone
Świat płonie ludzie płoną
Popatrz tam
To w płomieniach dobro roni łzy
Nad światem który umiera
I nie mów że wiesz
czym piekło jest
Skoro nigdy tam nie byłeś
I otwarły się wrota piekielne
A ciemność pogrążyła ludzkie dusze
Lecz poprzez skłębione chmury mroku
Przebija się dzielnie, odważnie
Nie cofa się przed ciemnością
Promień nadziei, miłości
Dobroci
Bo jakby źle nie było
Zawsze pokonamy Saurona
Zstąpiło niebo na ziemię
Widziałam światło tak jasne
Że nie ma nic jaśniejszego
Nawet słońce nie płonie tak żywo
I widziałam ciemność co uciekała
Oby nie wróciła nigdy na Ziemię...
Ravensbruck.Obóz zagłady, o którym niektórzy nawet nie słyszeli. Co nie oznacza, że nie było tam cierpienia, śmierci i okrutnego bestwialstwa Niemców nad zwykłymi kobietami. Bo każdy wie, że nie trzeba było popełnić choćby najmniejszego przestępstwa czy wykroczenia aby tam trafić.
W latach 1942-1944 w KL Ravensbrück przeprowadzano doświadczenia pseudomedyczne na więźniarkach – w większości młodych Polkach.
Wielki szacunek dla autorki za to, że podjęła się tej mozolnej i trudnej pracy aby powstała ta książka - świadectwo barbarzyństwa i okrucieństwa, do jakiego zdolny jest człowiek aby zaspokoić swoje chore ambicje.
Przeczytane:2023-06-18,
O Ravensbruck nie słyszy się tak dużo jak np. o Auschwitz jednak historia tego obozu chwyta za serce i daje do myślenia. Jest to historia, którą warto poznać.