- Co porabiasz, Krzysiek?
- No, jestem w Warszawie, staram się nakręcać jakieś filmy, kombinuję, czasem mi wychodzi, czasem nie wychodzi...
Krzyśkowi, synowi urzędniczki i inżyniera budowlanego, ,,nakręcanie filmów" ostatecznie wyszło. Jak mało komu w polskiej kinematografii. Jak doszło do tego, że chłopak uciekający przed prześladującą jego rodzinę chorobą został reżyserem filmowym? Jak to się stało, że twórca, któremu nawet najbliżsi współpracownicy przepowiadali koniec, odniósł z dnia na dzień światowy sukces? Dlaczego świat końca dwudziestego wieku chciał w nim widzieć proroka? I dlaczego - jak określił to jeden z przyjaciół - sam siebie aż tak bardzo ,,zarzynał"?
Kieślowski zawsze osiągał cel. Nie było siły, która odwiodłaby go od realizacji zamierzenia. Wolał się zagłodzić, niż pójść do wojska. Do łódzkiej filmówki zdawał trzy razy, bo uparł się, że nie zawiedzie matki. Niemal nigdy jednak nie był zadowolony z tego, co osiągnął. Wciąż zadręczał się pytaniem, czy dobrze wybrał zawód.
,,Kieślowski. Zbliżenie" to więcej niż biografia reżysera, twórcy m.in. ,,Przypadku", ,,Dekalogu", ,,Podwójnego życia Weroniki" i ,,Trzech kolorów". To również pełen niuansów reporterski portret artysty, który mimo spektakularnego sukcesu zmagał się z widmem niespełnienia.
Z historią życia Krzysztofa Kieślowskiego, jego twórczością i jego legendą mierzy się Katarzyna Surmiak-Domańska, reporterka, autorka m.in. głośnych książek ,,Mokradełko" i ,,Ku Klux Klan: Tu mieszka miłość".
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2018-09-19
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 368
Wbrew temu, co sugeruje podtytuł, nie jest to książka o uprawianiu seksu. To zbiór biografii mieszkających w Polsce i nie tylko transwestytów, transseksualistów...
Wbrew temu, co sugeruje podtytuł, nie jest to książka o uprawianiu seksu. To zbiór biografii mieszkających w Polsce i nie tylko transwestytów, transseksualistów...
Przeczytane:2022-02-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 2022,
Nie wszystkie filmy Kieślowskiego wzbudzają tylko i wyłącznie mój zachwyt, ale na pewno wszystkie intrygują, zostają w pamięci. Dzięki Katarzynie Surmiak - Domańskiej poznałam również niejednoznacznego, skomplikowanego człowieka. Ileż w nim sprzeczności: i wiedział, czego chce i ciągle miał wątpliwości, czy to na pewno jest to; kochał kino i to, co robił ale miał też tego dość; przeżywał porażki, ale też nie potrafił cieszyć się sukcesem. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Nie potrafię powiedzieć, że jest coś, co zapamiętam z lektury najbardziej, albo jakiś fragment był ważniejszy, niż inny. Wspaniale czytało mi się o dzieciństwie, rodzicach, ich planie wychowawczym w sześciu punktach ale też o historii i emocjach, wątpliwościach przy tworzeniu filmów. Zresztą ciągle chciałam odkładać książkę i obejrzeć znowu każdy z nich. Chyba tak zrobię. I wiem, że popatrzę na nie trochę inaczej. Będę uważniejsza w ich odkrywanu na nowo, będę bradziej empatyczna, bo teraz już wiem troszkę więcej ile pasji, zmagań stało za ich powstaniem. Nie przypuszczałam, że biografia może dostarczyć tyle emocji i skłonić do tylu przemyśleń. I oczywiście mniej lubię Zygmunta Kałużyńskiego.
Bardzo ciekawe są fragmenty pokazujące zderzenie przaśnego i opresyjnego PRL-u z Europą. Kieślowski kiedyś powiedział, że komunizm jest chorobą, której skutki będziemy odczuwać jeszcze bradzo długo. I jak rozglądam się po dzisiejszej Polsce, to zdecydowanie miał rację. Ciekawe, jaki by dzisiaj nakręcił film.