Katedra w Barcelonie

Ocena: 5.05 (19 głosów)

"Katedra w Barcelonie" to napisana z wielkim rozmachem powieść historyczna, fascynująca panorama średniowiecza, przedstawiająca blaski i cienie feudalnej Katalonii. W magicznej scenerii Barcelony rozgrywa się historia wielkich namiętności, tragicznych miłości, zdrad, spisków i zemsty. Jej fabuła nasuwa porównanie ze słynnymi Filarami Ziemi Kena Folletta, do czego zresztą autor przyznaje się bez ogródek.Akcja książki toczy się w XIV wieku, w dobie religijnych niepokojów, nietolerancji i wojen. Stolica Księstwa Katalonii, Barcelona, panuje na szlakach handlowych i rozrasta się ku morzu. Mieszkańcy skromnej, ubogiej dzielnicy Ribera, postanawiają własnymi rękami wybudować najwspanialszą i największą na świecie katedrę maryjną - słynny kościół Santa María del MarHistoria budowy splata się z losami Arnaua Estanyola, syna uciekajacego przed okrutnym panem pańszczyźnianego chłopa. Z przymierajacego głodem zbiega Arnau przemieni się w zamoznego patrycjusza, człowieka prawego i szanowanego. Tragarza portowego, żołnierza, bankiera, a potem konsula morskiego. Żadne pieniadze, honory i zaszczyty nie uchronią go jednak przed niebezpiecznym spiskiem i długimi rekami inkwizycji...

Informacje dodatkowe o Katedra w Barcelonie:

Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2007 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788373596061
Liczba stron: 704
Tytuł oryginału: La Catedral del Mar
Język oryginału: hiszpański
Tłumaczenie: Magdalena Płachta
Ilustracje:Andrzej Kuryłowicz

więcej

Kup książkę Katedra w Barcelonie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Katedra w Barcelonie - opinie o książce

Avatar użytkownika - Northman
Northman
Przeczytane:2017-06-09, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
XIV-wieczna Barcelona... To taka książka z rodzaju tych, o których mówię, że mają własną duszę. Tak jest z "Katedrą w Barcelonie"... Można się przy tej historii śmiać, płakać, bo jest niesamowicie prawdziwa, pełna emocji... jest, chociaż z historią w tle, bardzo ludzka. Jest po prostu o ludziach... ich emocjach, stanach i losach... Tytułowa katedra jest w trakcie przewracania kolejnych stron w budowie. Tak naprawdę budowa ta odmierza czas... nie tylko tej powieści, ale i życia bohaterów. Ich losów... Smutków i radości, wzlotów i upadków. Autor przybliża niesamowicie realistycznie średniowieczne prawdy i realia, nie tylko dotyczące Hiszpanii, ale i w zasadzie każdego feudalnego kraju tamtych czasów. Brutalna siła i prawo silniejszego rządzi dniem codziennym, w tle mamy feudalne zależności i obraz społeczeństwa, które pełni swe powinności nosząc na plecach swój krzyż, łącząc - w tym przypadku - siły w dziele budowy wspomnianej na wstępie i w tytule katedry... Obraz z pozoru przewidywalny i być może średnio ciekawy, lecz w praktyce... zaskakujący. I pełen emocji. Dokładnie tak zaskakujący i pełen emocji jak zaskakujące mogą być tylko ludzkie losy. W trakcie lektury cały czas czuje się ducha Katalonii. To oczywiście nie to samo co na przykład współcześnie, jednak nie sposób zaprzeczyć, że coś w tym jest... Ciężko to zdefiniować, ale tego ducha się po prostu czuje na kolejnych stronach. Do tego w tle wielka historia... Czyta się to wszystko z czystą przyjemnością. Zadowolony po lekturze będzie tak naprawdę chyba każdy - zarówno miłośnik historii, jak i ktoś, kto ponad wszystko przedkłada prozę obyczajową. Jest co poczytać :) ... Gorąco polecam! Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki. Recenzja znajduje się także na moim blogu: http://cosnapolce.blogspot.com/2017/06/katedra-w-barcelonie-ildefonso-falcones.html Zapraszam
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2017-06-08, Ocena: 4, Przeczytałam,
"Synu... nigdy nie ufaj tym, którzy twierdzą, że służą Bogu. Ludzie ci przemawiają łagodnie i tak uczenie, że aż niezrozumiale. Pamiętaj, będą cię zwodzili pięknymi słówkami, które są ich specjalnością, a wszystko po to, aby zawładnąć twoim umysłem i sumieniem." Pięknie odmalowany obraz średniowiecznej Katalonii, dbałość o wierne oddanie klimatu ówczesnych czasów, politycznych, społecznych, kulturalnych i religijnych faktów, a na tym bogatym tle ukazane barwne fikcyjne losy powieściowych postaci. Z zainteresowaniem poznajemy realia życia w czternastowiecznej Barcelonie, wsiąkamy we wspaniale przedstawiony obraz miasta, poznajemy architekturę, różnorodność dzielnic, gwar uliczny, miejsca zgromadzeń, portowy krajobraz i potęgę handlu napędzającego rozwój. Ale to też ponure oblicze miasta zdziesiątkowanego przez głód, cierpienie i epidemię dżumy. I także silnie wzrastająca w tożsamość Barcelony gotycka bazylika Santa Maria del Mar. Jej budowę, trwającą pięćdziesiąt pięć lat, rozpoczęto w tysiąc trzysta dwudziestym dziewiątym roku. Powstała dzięki zaangażowaniu i finansowemu wsparciu zwykłych mieszkańców, w tym bastaixos przenoszących na barkach ciężkie bloki kamienne z oddalonej kilka kilometrów góry. Powieść historyczna, w którą z przyjemnością się zagłębiamy, porywa nas płynnym nurtem i przyjaznym stylem narracji, uważnie wsłuchujemy się w głosy z tamtej epoki, chętnie wciągamy w śledzenie scenariusza zdarzeń. Często łapiemy się na obdarzaniu bohaterów silnie skrajnymi uczuciami, z jednymi sympatyzujemy i życzymy jak najlepiej, doceniając ich spryt, męstwo, odwagę i poświęcenie, rozumiejąc emocje targające ich duszami, niedające spokoju wyrzuty sumienia, natomiast inni wywołują gwałtowną odrazę, niesmak, potępienie, a nawet nienawiść. Ukazanie ogromnej nietolerancji, fanatyzmu religijnego, prześladowań żydowskiej społeczności, okrucieństwa wobec kobiet i powszechnego niewolnictwa. Utwierdzamy się w przekonaniu, że w każdych okolicznościach, czasie i miejscu są ludzie, którzy słyną z dobroci serca i tacy, którzy nigdy jej nie zagoszczą w swoim wnętrzu. Przy książce nie sposób się nudzić, każda część przyciąga wybranymi elementami, obojętnie czy dotyczy sług ziemi, możnych, namiętności lub przeznaczenia, wspólnie tworzą fascynującą opowieść liczącą siedemset stron, której czytanie upływa nam bardzo szybko. Wątki obyczajowe w wielu fragmentach przybliżanej historii przyjmują wiodący prym, co w pewien sposób łagodzi brutalne oblicze ówczesnych czasów. Miłość, przyjaźń, oddanie kontra śmierć, bezwzględność, zdrada. Wojenne zawieruchy, odmawianie należnych praw, niszczycielska potęga inkwizycji. Poczucie godności, walka o przetrwanie, pragnienie wolności, określenie własnej tożsamości. Ponadto, wspólnie z bohaterami angażujemy się w odkrywanie tajemnic, docieramy do sekretnych informacji, które w rękach czarnych charakterów stają się groźnymi narzędziami podsycającymi zazdrość, przemoc i nienawiść, wywołują przemożną chęć zemsty i odwetu. Bernat Estanyol, pańszczyźniany chłop, zmuszony przez okoliczności do nagłej ucieczki z ziemi przodków do Barcelony, wraz z maleńkim synkiem Arnau ukrywa się u warsztacie garncarskim bliskiego krewnego. Jak potoczą się niezwykle losy chłopca, z czym przyjdzie mu się zmierzyć, jakich wrogów napotka na swojej ścieżce życia? I dlaczego to właśnie Santa Maria del Mar stanie się ostoją, wsparciem, punktem odniesienia w mrocznych cieniach miasta i ludzkiej zawiści? W październiku kontynuacja "Dziedzice ziemi", chętnie sięgnę po tę przygodę czytelniczą. bookendorfina.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - annaart
annaart
Przeczytane:2014-04-09, Ocena: 6, Przeczytałam,
Link do opinii
Mam nadzieję, że jest ciekawa ;)
Link do opinii

Ildefonso Falcones w swojej pierwszej powieści zatytułowanej ”Katedra w Barcelonie” w niezwykle ciekawy sposób nakreślił obraz Hiszpanii, Katalonii, Barcelony z okresu wczesnego średniowiecza.
 
Historia tytułowej katedry, a dokładniej kościoła Santa Maria de la Mar ściśle wiąże się z losami głównego bohatera – Arnaua Estanyola urodzonego w pokoleniowej chłopskiej rodzinie. Bohater uciekł wraz ze swoim ojcem Bernatem przed mściwym i okrutnym zwierzchnikiem – bogatym ziemianinem i jako mały chłopiec przybył do Barcelony, aby tu stać się wolnym człowiekiem. Poznajemy kolejne lata życia i dorastania chłopca i jego drogę od nizin społecznych, poprzez uzyskanie wolności osobistej, aż do osiągnięcia pozycji bogatego i szanowanego patrycjusza.

Losom bohatera towarzyszy ciekawe tło historyczne – opisy wojen – wypraw lądowych i morskich za panowania kolejnych królów, pogrom Żydów w Barcelonie związany z nieporozumieniami na tle religijnym, lata głodu, zaraza dżumy, która zdziesiątkowała wsie i miasto, ale także średniowieczne szlaki handlowe oraz liczne wyprawy kupieckie. System władzy kościelnej i świeckiej w XIV wieku obracał się tylko i wyłącznie wokół pieniędzy. Zaciąganie kolejnych bezzwrotnych pożyczek w imię wyższych celów, przejmowanie dóbr poddanych zgodnie z ustalonym „prawem” oraz bogacenie się patrycjuszy i możnych kosztem poddanych było domeną tamtych czasów. Biedak nie miał nic do powiedzenia, natomiast bogaty mógł wszystko. Dużo w tej powieści biedy, cierpienia, okrucieństwa i smutku, ale jednocześnie głęboka wiara i nadzieja. Autor jednoczy się z niewolnikami, biednymi chłopami, uciskanymi Żydami i poprzez takie, a nie inne zachowanie Arnaua Estanyola stara się osłodzić im trudy codziennego życia. Widmo inkwizycji jest wszechobecne, a nawracanie heretyków już dawno przestało spełniać swoje pierwotne założenia.

Pozostaję pod ogromnym wrażeniem tej książki. Po jej przeczytaniu mogę z całą stanowczością powiedzieć, że nie chciałabym żyć w czasach wczesnego średniowiecza – w dobie inkwizycji, poddaństwa, ciemnoty i zacofania. Istniejące wówczas układy, niesprawiedliwość i nierówność społeczna utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że mimo wszystko dobrze jest żyć w XXI wieku wolnym od tamtych praktyk, przepisów, wymogów, kar, zabobonów, choć i nasza rzeczywistość ma swoje współczesne – wcale nie mniej dotkliwe, ale inne – wady. Na pewno miło jest przenieść się na dłuższą chwilę w całkiem inne, odległe czasy, przewędrować z bohaterami przez Katalonię, poczuć smak dawnych potraw, odwiedzić średniowieczne zamki i posiadłości, a przy okazji zastanowić się do czego prowadzi wyzysk, nienawiść, zaślepienie, zniewolenie i chciwość.

Polecam tę książkę wszystkim tym, którzy chcieliby poznać, bądź przypomnieć sobie prawa rządzące we wczesnym średniowieczu, poczuć klimat dawnego miasta sprzed wieków, poznać życie mieszkańców wywodzących się z różnych warstw społecznych, ich codzienność, radości, troski i zmartwienia. Mimo, że powieść jest dość obszerna, od pierwszej strony wzbudza zainteresowanie, trzyma w napięciu i ma w sobie to coś, co zmusza czytelnika do przemyśleń. Lektura nie jest nużąca i dosyć szybko, a przede wszystkim z niesłabnącą ciekawością docieramy do końca historii.

Polecam.

Dalsze losy bohaterów tej historii będziecie mogli śledzić w powieści „Dziedzice ziemi”

Link do opinii
Avatar użytkownika - ewia101
ewia101
Przeczytane:2019-09-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Avatar użytkownika - stokrotka22
stokrotka22
Przeczytane:2018-11-04, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - igielka
igielka
Przeczytane:2018-09-28, Przeczytałam,
Inne książki autora
Bosonoga królowa
Ildefonso Falcones0
Okładka ksiązki - Bosonoga królowa

Nowa książka autora bestsellerowych powieści KATEDRA W BARCELONIE i RĘKA FATIMY Caridad, kubańska niewolnica, która właśnie odzyskała wolność, błąka...

Dziedzice ziemi
Ildefonso Falcones0
Okładka ksiązki - Dziedzice ziemi

Barcelona, XIV wiek. Llor Hugo, osierocony dwunastolatek, którego Arnau Estanyol zdecydował się wziąć pod swoje skrzydła, jest zadowolonym z siebie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy