Nowe wydanie przejmującej powieści o życiu polskiej nastolatki na emigracji w Anglii. Książka urzekająca szczerością, przenikliwością i poetycką formą przełamującą granice gatunkowe.
Mama pokazała mi liścik od Taty,
Tego dnia, gdy zniknął.
Olu, wyjechałem do Anglii.
To wszystko, co napisał.
A potem przyszedł czek od Taty,
W kopercie
Z wyraźnym stemplem.
I Mama wiedziała, co robić.
12-letnia Kasieńka wyjeżdża z matką do Anglii w poszukiwaniu ojca, który odszedł bez pożegnania dwa lata wcześniej. Od tej pory jej życie rozpięte jest między ciasnym, obskurnym mieszkaniem w Coventry, angielską szkołą, w której boleśnie odczuwa swą inność, oraz ulicami miasta, po których matka prowadzi ją co wieczór w desperackich próbach odnalezienia człowieka, który wcale nie chce być odnaleziony. Ucieczką od problemów staje się dla Kasieńki pływanie i rodząca się pierwsza miłość.
Wydawnictwo: Dwie siostry
Data wydania: 2021-06-02
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 232
Nigdy wcześniej nie miałam przyjemności z wierszowaną powieścią, a więc Kasieńka jest moją pierwszą przygodą z tak oryginalnym tworem. Podeszłam do tej książki z prawdziwym zainteresowaniem, spodziewając się dość smutnej historii dwunastolatki. Nie sądziłam jednak, że historia przedstawiona przez Sarah Crossan porwie mnie w karuzelę emocji, z której nie będę potrafiła zsiąść...
Tytułowa Kasieńka jest na pozór zwyczajną nastolatką, choć jej życie nie należy do najszczęśliwszych i najłatwiejszych. To ona jest narratorem tej wzruszającej historii, w wierszach opisuje wydarzenia i emocje, które targają jej młodym bytem. Kasieńka używa wyrazistych słów, nie upiększa rzeczywistości, choć w jej tekstach nie brakuje smakowitego poetyzmu. Są to dość ponure historie, kojarzące mi się z deszczową i nieprzyjemną angielską pogodą (wszak akcja tam się właśnie rozgrywa). Czytając o jej zagubieniu w obcym kraju i obskurnym pokoju, w którym przyszło jej mieszkać, sama odczuwałam niepewność i samotność, mimo że siedziałam w przytulnym fotelu. Kasieńka niebywale oddziałuje na wyobraźnie samym stylem, dzieje dwunastolatki wcale nie sprawiają wrażenia fikcji, a z każdego słowa zdaje się płynąć prawda. Wciąż czuję się nieco rozbita, w pozytywnym znaczeniu, bo ta niepozorna książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Szkoda, że tata nie umarł
Zmarli ojcowie nie odchodzą dlatego, że chcą.
Można traktować ich jak świętych.
Można im zapalać świeczki
I sprzątać ich groby.
Nie można tego robić z zaginionym ojcem.
Kasieńka porusza także problemy dorastania i otoczenia młodych ludzi. Dziewczynka jest nielubiana (głównie przez swoje polskie pochodzenie), rówieśniczki nie dają jej spokoju ze względu na jej krótkie włosy (mają ją za polską lesbijkę), próbuje papierosów. Na domiar złego codziennie jest zmuszana przez matkę do poszukiwań ojca, pukając od drzwi do drzwi z jego zdjęciem, ponieważ jej rodzicielka kompletnie nie zna angielskiego. Dwunastolatka znajduje ukojenie jedynie w towarzystwie czarnoskórego sąsiada Kanoro oraz na basenie, gdzie poznaje Williama. Wkrótce do listy jej problemów dochodzi także pierwsza miłość, choć... czy oby na pewno jest ona problemem?
Książka Sarah Crossan to opowieść wielowątkowa, ukazująca w niespotykany sposób nie tylko problemy nastolatki, ale także i rodziny. Spotkamy tu okrutne dzieciaki, rywalizację, bezradność, ale i bezinteresowną miłość oraz moralistyczne przekazy (m.in. odnośnie tolerancji i wybaczania). W trakcie lektury utożsamiałam się z basenem, w którym pływała Kasieńka: raz moja tafla była spokojna i niczym niezmącona, by zaraz potem w moje brzegi uderzały bezlitośnie fale - właśnie tak kołatały mną emocje. I jestem pewna, że w ten sposób Kasieńka potraktuje każdego czytelnika. Jeśli masz więc chęć na powieść, która poruszy każdą struną twojej duszy i ciała - nie wahaj się. Ostrzegam jednak, że w wielu momentach książka Sarah Crossan pozostawi Cię na bezdechu - niektóre fragmenty zwyczajnie zapierają dech w piersiach.
Zdesperowana matka, zabiera 12-letnią Kasię do Anglii, aby odszukać męża. Kasia idzie do angielskiej szkoły i nie czuje się w niej dobrze. Wieczorami chodzi z matką po domach i pyta o swojego ojca. Tylko gdy pływa zapomina o problemach. Piękna i mądra książka.
Olśniewająca opowieść o miłości, samotności i najmroczniejszych sekretach. Ana Kelly codziennie obserwuje rodzinne dramaty powodowane przez zdrady, kłamstwa...
Siedemnastoletni Joe nie widział swojego brata od dziesięciu lat. Ed jest w więzieniu w Teksasie. Został skazany na śmierć. A teraz wyznaczono datę egzekucji...
Przeczytane:2021-06-20,
Zapewne wiecie już, że twórczość Sary Crossan darzę dużym uwielbieniem. Można to wywnioskować po moich recenzjach jej poprzednich powieści: Tippi i ja oraz My dwie, my trzy, my cztery. Dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami swoją opinią i wrażeniami po lekturze Kasieńki. Była to kolejna książka autorki, która napisana została w sposób wierszowany, czyli zamiast “normalnego” tekstu, rozłożonego na stronie, mamy po prostu historię przedstawioną za pomocą wierszy.
Kasieńka i jej mama przeprowadzają się z rodzinnego Gdańska do Anglii. Tam ma na nich czekać ojciec dziewczynki, który jakiś czas wcześniej zniknął z ich życia. Kiedy obie docierają na miejsce, próbują poukładać swoje życia na nowo, a jednocześnie nie tracą nadziei i wciąż szukają Taty. Kasieńka jest zmęczona i chce żyć jak normalna nastolatka – pomaga jej w tym pływanie i basen, na którym pewnego dnia spotyka Williama...
Zacznę od głównej bohaterki, która wzbudziła moje zainteresowanie oraz takie współczucie od samego początku. Kasieńka do młoda dziewczyna, która wciąż poszukuje swojego miejsca w świecie, a przeprowadzka i poszukiwania Taty jej w tym nie pomagają. Rozumiałam jej rozterki i złość na mamę, która nie akceptowała tego, że córka może nie chcieć poświęcać każdego wieczora na poszukiwania. Kiedy Kasieńka postanowiła zapisać się na basen - kibicowałam jej z całego serca i wierzyłam w jej sukces. Myślę, że można tu napisać, iż tak duże przywiązanie do tej bohaterki jest zasługą autorki, która wykreowała tę postać bardzo dobrze.
O tym, że pióro Sary Crossan jest świetne i że po raz kolejny mnie zachwyciło, chyba nie muszę ponownie pisać - a jednak to zrobiłam, no cóż. Warto powtarzać takie rzeczy, bo uważam, że w przypadku tej autorki styl pisania odgrywa najważniejszą rolę. To dzięki temu jej powieści czyta się tak dobrze, na swój sposób przyjemnie, a kolejne historie zachwycają i łapią za serca czytelników.
Na kartach tej powieści autorka umieściła dziewczynę, która musi radzić sobie z nowym otoczeniem, nową szkołą i zdobywaniem nowych znajomych. Nie jest to łatwe i cieszę się, że ta kwestia została tutaj poruszona. Podejrzewam, że każdego dnia co najmniej kilka rodzin przeprowadza się poza granice rodzinnych stron, więc Kasieńka może stanowić pewnego rodzaju wsparcie dla młodych osób, które przeżywają aktualnie takie zmiany. Poza tym pojawia się tutaj wątek porzucenia rodziny, które chcąc nie chcąc też wpływa na młodych ludzi i ich późniejsze postrzeganie świata.
Kasieńka to pozycja, która zapadła mi w pamięci i sprawiła, że zapomniałam o wszystkich swoich problemach. Przy tym, co znosiła główna bohaterka, mój stres związany z sesją i inne troski okazały się całkowicie bezsensowne. Jeżeli lubicie powieści młodzieżowe, które niosą za sobą mnóstwo wartości i napisane są w ciekawy sposób - zainteresujcie się tym tytułem (i pozostałymi książkami autorki oczywiście również).