ZŁY NA WALL STREET
Zeszłej zimy na peronie Dworca Centralnego w Warszawie na oko dwudziestoletni chłopak, z gitarą na plecach, czytał „Złego” .
– Podoba ci się? – zapytałem.
– Ta książka zmieniła moje życie – rzucił z powagą.
– Napisał ją mój ojciec.
(…) Poczułem się jak potomek gwiazdy rocka. Tyle, że ten dwudziestolatek wiedział o moim ojcu więcej niż ja.
Amerykański romans Tyrmandów kończy się niespodziewanie 19 marca 1985 r. Autor Złego, jednej z najpopularniejszych polskich powieści XX wieku, umiera nagle podczas wakacji na Florydzie. Czteroletni Matthew z siostrą Rebbecą słyszą wszystko z sąsiedniego pokoju. Nie mają okazji dobrze poznać ojca – wybitnego pisarza i publicysty. Przez lata nie wiedzą też o skali jego popularności w Polsce. W 2008 roku Matthew zakłada profil na Facebooku i zasypują go wiadomości: „Czytałem książki twojego ojca. Wspaniałe. Jak go pamiętasz? Mówisz po polsku?; Rany boskie! Matthew Tyrmand – Leopold, tylko bez okularów”. Tak rozpoczyna się romans Matthew Tyrmanda z Polską.
Historia Matthew Tyrmanda to bardzo osobista opowieść o chłopcu wychowywanym przez kobiety. O chłopcu, który podświadomie postanawia spełnić amerykański sen swojego ojca i z Brooklynu ucieka na wymarzony Manhattan, by podbić Wall Street. To tym samym opowieść o Ameryce. O tej dawnej, której potęgę budowali emigranci z całej Europy, i tej współczesnej – pogrążonej w kryzysie, uzależnionej zarazem od pobudzaczy i środków uspokajających. Ale przede wszystkim jest to historia poszukiwania prawdy o ojcu – w jego książkach, w Ameryce, w Polsce i w samym sobie. To książka dla Taty.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2013-09-26
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 208
Co można napisać o swoim ojcu, kiedy się go nie pamięta, gdy ma się 4 lata jak umiera. Niewiele. Matthew Tyrmand zaczyna opowiadać o sobie. O tym jak dorastał w betonowej dżungli Nowego Yorku, jak przebijał się przez jej mury, aby coś osiągnąć, wreszcie jak stał się wilkiem z Wall Street, czułam się znudzona. Gdzie ten Tyrmand ojciec?- pomyślałam. Więcej doczekałam się go w trzech ostatnich rozdziałach książki, które mnie wzruszyły i poruszyły. Amerykanin pokochał Polskę, taką jaką jest. Polskę, której my na co dzień nie widzimy lub nie chcemy widzieć. Jako kolejny obalił przy tym american dream. Podróżując po śladach ojca uzmysłowił sobie jak ważny był on dla Polaków i jaką legendą był w niej otoczony.
Całość dopełnia tajemnica pochodzenia żydowskiego Tyrmanda, o którym nie wspominał, które po części ukrywał. Matthew mówi jak było, wspomina historię dziadków i moment, w którym urwała się nić rodu Tyrmandów w Polsce. Dodatkowo pragnie, aby pamięć o jego ojcu nigdy nie zaginęła, dlatego ta książka, dlatego miłość do kobiety z Polski i próba podjęcia nauki naszego języka.
Syn Tyrmanda wie już więcej o ojcu, a ja o całej tej niezwykłej rodzinie i ich historii, która zawarta jest między zdaniami tej książki. Pozycja dla fanów twórczości Leopolda Tyrmanda i nie tylko.
Przeczytane:2013-10-14, Ocena: 6, Przeczytałam,