Jak wysadzić Księżyc i inne szalone pomysły szpiegów, wojskowych i naukowców

Ocena: 5 (1 głosów)

W 1942 roku brytyjska marynarka skonstruowała odporny na ataki torped lotniskowiec zbudowany z lodu i trocin.

W 1958 roku amerykańskie siły zbrojne chciały zbombardować powierzchnię Księżyca bombą atomową.

W 1967 roku CIA rozpoczęło w radzieckich ambasadach operację podsłuchów za pomocą żywych kotów z wszczepionymi mikrofonami.

Choć brzmi to nieprawdopodobnie, wszystkie te projekty były w fazie zaawansowanych testów. Zajmowali się nimi szefowie agencji wywiadowczych, generałowie i naukowcy gotowi wydać miliony na szalone eksperymenty. Na ile jednak ostatecznie je zrealizowano? Może nie wszystkie teorie spiskowe to tylko stek bzdur?

Informacje dodatkowe o Jak wysadzić Księżyc i inne szalone pomysły szpiegów, wojskowych i naukowców :

Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2020-06-30
Kategoria: Historyczne
ISBN: 978-83-240-7126-5
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Nuking the Moon and Other Intelligence Schemes and Military Plots Left on the Drawing Board
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Aleksandra Żak

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Jak wysadzić Księżyc i inne szalone pomysły szpiegów, wojskowych i naukowców

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jak wysadzić Księżyc i inne szalone pomysły szpiegów, wojskowych i naukowców - opinie o książce

Avatar użytkownika - nureczka
nureczka
Przeczytane:2020-06-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2020,

„Jak wysadzić księżyc” Vince’a Houghtona to prawdziwa gratka dla miłośników dowcipów o amerykańskich naukowcach i ich szalonych pomysłach. Każdy zna przynajmniej jedną taką opowieść. Pomyślcie teraz, co by było, gdyby owych szalonych naukowców wpuścić do jednego pomieszczenia ze zdesperowanymi i cierpiącymi na lekką paranoję pracownikami amerykańskiego wywiadu. A gdyby tak jeszcze dołożyć do tego praktycznie nieograniczone fundusze? Toż by dopiero była mieszanka wybuchowa!

Nie, nie „byłaby” a „jest”! Najlepsze w książce Houghtona jest to, że wszystkie opisane w niej historie - w większości wielce absurdalne - wydarzyły się naprawdę! Ot, chociażby ta z próbą wykorzystania kur do podtrzymania w gotowości broni jądrowej. Tak, tak. NIe pomyliłam się. Kur - takich gdaczący, co to grzebią w piasku, zjadają robaki i znoszą jajka. A to tylko lekki przedsmak tego, co serwuje nam autor.

Vince Houghton, kurator MIędzynarodowego Muzeum Szpiegostwa w Waszyngtonie, to prawdziwa kopalnia wiedzy na temat czasów Zimnej Wojny. Sypie ciekawostkami jak z rękawa. Materiału jest tyle, że autor nie musi lać wody. Udało mu się uniknąć największej (przynajmniej w moim, subiektywnym odczuciu) plagi współczesnej literatury - rozdmuchiwania prostych historii do monstrualnych rozmiarów. U Houghtona nie ma tego nawet w śladowych ilościach. Wręcz przeciwnie, tekst jest zwarty, nasycony faktami, zwięzły, ale nie suchy. Książkę napisano lekkim, żartobliwym stylem. Odniosłam wrażenie, że tak mógłby snuć opowieść dobry przewodnik, oprowadzający po muzeum wycieczkę szkolną (ale może to po prostu podświadome skojarzenie z zawodem autora?). „Jak wysadzić Księżyc” określiłabym raczej jako lekką pogawędkę niż regularny wykład. Choć Houghton jest z wykształcenia historykiem, ma doktorat z historii dyplomacji i wojskowości, to ani na chwilę nie wpada w fachowy żargon. Nie zakłada też z góry, że coś może być dla czytelnika oczywiste. Dba o to, by każdą opowieść osadzić w konkretnych warunkach politycznych. Bez zbędnego gadulstwa, ale i bez nadmiernych uproszczeń, z humorem i swadą opowiada o czasach i kontekście opisywanych wydarzeń. Na tyle szczegółowo, by czytelnik, nawet zupełnie nie obeznany z tematem, nie pogubił się w realiach i na tyle zwięźle, by nikogo nie zanudzić. 

W tym miejscu należy zaznaczyć jedno - „Jak wysadzić księżyc” nie pretenduje do miana podręcznika, czy chociażby kompendium wiedzy. To jedynie (a może aż?) zbiór błyskotliwych opowieści skierowanych do szerokiego grona odbiorców, ze wskazaniem na osoby przed trzydziestką. Książkę można czytać po kolei, „od deski do deski”, albo na wyrywki - jak kto woli. Każda historia to zamknięta całostka. 

Jeśli coś można tej pozycji zarzucić, to miejscami zbyt pobieżny charakter. Kilka rozdziałów pozostawiło u mnie poczucie niedosytu. Chciałabym wiedzieć więcej, poznać dodatkowe szczegóły. Trudno orzec, czy jest to efektem ubocznym przyjętej przez autora gawędziarskiej konwencji, czy wynika po prostu z braku materiałów. Nie zapominajmy, że mówimy wszak o historiach szpiegowskich. Wiele związanych z nimi faktów nadal nie zostało ujawnione i kto wie, czy kiedykolwiek ujrzą światło dzienne…

„Jak wysadzić księżyc”  to wyśmienita lektura na czas podróży, do ogródka albo na plażę. W sam raz na zbliżające się wielkimi krokami wakacje.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy