Wakacje all-inclusive mają kilka wad.
Po pierwsze - cena.
Po drugie - sztuczność i rozlazła nuda pobytu.
Po trzecie - średnio dwa dodatkowe kilo na tydzień.
Po czwarte - wcale nie tak łatwo przestać tam być singielką...
Z tych i paru innych powodów Lucyna i Elwira decydują się na urlop nad Bałtykiem. Los się do nich uśmiecha: wynajęty (tanio!) domek jest uroczy. Na plaży - pustki (bo w kalendarzu czerwiec). Towarzystwo w postaci przyjaciółki - najlepsze pod słońcem. Nawet znana z kaprysów nadmorska pogoda okazuje się dla nich łaskawa. Jedyny problem to nieboszczyk...
Zaskakująca komedia pomyłek z dreszczykiem.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2019-07-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Nie ruszył się. I był zimny. Zimny. (s. 77)
Przyjaciółki Lucyna i Elwira kolejny raz zawiodły się na zagranicznych wakacjach all inclusive. Następny urlop postanowiły spędzić w Polsce nad morzem. Z dużym wyprzedzeniem wynajęły domek. Pierwszego dnia urlopu trafiły do domu na odludziu. Trochę się zdziwiły, że jest inaczej, niż miało być, ale pogodziły się z tym. Nazajutrz okoliczności drastycznie się zmieniły – Lucyna w szopie znalazła trupa. Cudowne wakacje prysły jak bańka mydlana. Wyszło jak zawsze, a nawet gorzej niż zawsze. Wprawdzie mogły spodziewać się jakiegoś haczyka w wakacyjnej ofercie, jak dotąd bywało, a wyszedł… hak! Świeżo odkryte znalezisko, czyli nieboszczyk w całej okazałości płci męskiej!
Trudności?! To jest trup, nie żadne trudności!!! Trudny do uwierzenia trup!!! (s. 79)
Trudności trzeba pokonywać, ale jak, skoro obie miały detoks od komórek. Do zgłoszenia na policję nie doszło, gdyż przed komisariatem przyjaciółki zobaczyły swojego nieboszczyka. W dodatku żywego! Niedowierzanie i przerażenie odebrało im zdrowy rozsądek. Pojawiły się dylematy natury egzystencjalnej – czy trup ożył, czy nie, a może wcale nie umarł? Przypuszczenia mącą w głowach, więc trzeba trzymać się faktów, ale jak, skoro nieboszczyk raz jest martwy, raz żywy, a one trzęsą portkami ze strachu. Ćwiczenia dedukcyjne „Na tropie zabójcy” z nimi w roli drugoplanowej też nie wnoszą wiele. Jak poznać prawdę? Konstruktywnie działać w kryzysie mimo sytuacji napiętej emocjonalnie. Kto kogo przechytrzy?
Tak niewiele nas dzieliło od innego scenariusza. Cholerne detale! (s. 96)
Czytelnik od razu zorientuje się, na czym polega intryga z nieboszczykiem wymyślona przez autorki. Raczej nie chodzi tu o łatwość jej rozwiązania, lecz o to, jak potoczą się dalsze losy nieboszczyka w wersji martwej lub żywej. I tu autorki pokazały, że nie brak im fantazji. Zaproponowane rozwiązanie i jego wprowadzenie w życie niech każdy czytelnik rozpatruje we własnych kryteriach wartości, a przy tym pamięta, że to fikcja literacka. Jednego autorki nie zdradziły i tu każdy sam może puścić wodze wyobraźni. Ale za to wprowadziły swoje alter ego do powieści.
Nie trzeba się pchać za granicę, by mieć pogodę. Pogodę i inne atrakcje w bonusie. (s. 159)
Wystarczy się zakręcić lub źle skręcić i od razu „rach-ciach i wywrotka”. W zaplanowanym scenariuszu los naniesie poprawki i życie wypełni się przygodami, wrażeniami i regularnymi chwilami grozy z nieboszczykiem w roli głównej. Powstanie całkiem zgrabny trójkąt (nie)miłosny, którego jeden z elementów ciągle będzie się wymykał naturalnemu porządkowi rzeczy i nękał, zamiast grzecznie przenieść się do zaświatów. Ba! Nawet nie będzie go można pociągnąć do odpowiedzialności! Martwy sezon nad Bałtykiem w czerwcu ma się dobrze. Czarny humor też. Powieść Jak przechytrzyć nieboszczyka opiera się na serii pomyłek. Jedne bawią mniej, inne bardziej. Książkę dobrze i szybko się czyta, relaks z dreszczykiem gwarantowany. Najlepiej oczywiście nad morzem, na Półwyspie Helskim.
„Siłą marzeń obraca koło zdarzeń”. (s. 165)
Ta fraszka Leca doskonale się sprawdza w życiu bohaterów. Ich zainteresowania z dzieciństwa, ulubione lektury, marzenia mają szansę się spełnić i oderwać ich od dotychczasowej pracy, która nie dawała satysfakcji, a przysparzała stresu. To sugestia odautorska, by zmienić swe życie i podążyć za marzeniami, gdyż:
Konie nadziei pędzą galopem, a osły doświadczenia idą stępa. (s. 284)
Ta książka to typowa lektura wakacyjna, która odpręży, rozbawi i nie pozwoli na nudę.
Przyznam szczerze, że ta lektura jest moją pierwszą powieścią tych autorek. Ale jeżeli pierwsza książka potrafi tak oczarowywać, to wiadomo, że następne z przyjemnością wylądują na mojej półce z książkami.
Spora dawka humoru połączona z dreszczykiem kryminalnych emocji, to coś co zadowoli niejednego czytelnika.
Dwie trzydziestokilkuletnie bohaterki nie są sfrustrowanymi singielkami, marzącymi jedynie o facecie, macierzyństwie i wielkiej miłości aż po grób, chociaż z pewnością obie mają takie scenariusze w swoich planach życiowych. Jednak autorki tak przedstawiły osobowości głównych bohaterek, że zamiast sfrustrowania jest (może nieco naiwne) szaleństwo, zamiast mrzonek odwaga życiowa, której plany nie kolidują z teraźniejszością. Muszę przyznać, że polubiłam te dwie dość ekscentryczne urlopowiczki, a przebywanie w ich towarzystwie czasami powodowało u mnie salwy śmiechu.
(…) No proszę! Zawsze warto podejmować walkę. Prasa zadrżała, zatrzymała napór – a nawet jakby leciutko odpuściła. Elwira otworzyła jedno oko, by skontrolować miejsce najbardziej dotkliwe – i ujrzała… zad Luśki przyodziany w miętową flanelę w serduszka. (…)
Ciekawe i zabawne dialogi z całą pewnością są dopełnieniem fabuły, która… prawie cały czas trzyma czytelnika w napięciu. Nie twierdzę, że nie miałam czasami ochoty potrząsnąć tymi młodymi kobietami i powiedzieć im co myślę o ich zachowaniu, czy o podejmowanych przez nie decyzjach, ale kibicowałam im, chociaż wiedziałam, że jest to fikcja literacka daleka od realizmu życia.
Zagłębiając się w tę lekturę, czytelnik na zmianę uśmiecha się i poważnieje, ponieważ niektóre sytuacje bywają bardzo zaskakujące.
(…) Zdarzają się czasem złe sny, w których coś przeraża nas do niemożliwości – i tak bardzo chciałoby się wtedy coś zrobić – uciec pędem, wrzeszczeć z całych sił – ale lęk sprawia, że z gardła wydobywa się tylko nieporadny gulgot, a nogi wrastają w ziemię ja pnie drzew. (…)
Poruszyła mnie w tej książce przedstawiona przez autorki przyjaźń dwóch młodych kobiet, które nie rywalizują a wspierają się w każdej dziedzinie, i chociaż są bardzo odmienne osobowościowo, to świetnie się dogadują i odnajdują nawet w ekstremalnych sytuacjach. Taka przyjaźń, to coś pięknego. I chociaż momentami naiwność i infantylność tych kobiet aż kłuła w oczy to nie można było ich nie polubić.
Ciekawym jest również przedstawiony w powieści wątek rodzinny dwóch braci, którzy mimo łączących ich cech genetycznych, są tak różni osobowościowo jak ogień i woda.
Jeżeli ktoś zastanawia się nad książką na lato, która go odpręży i pozwoli na krótki czas zapomnieć o szarej codzienności życia, i szuka książki lekkiej, łatwej i przyjemnej, to ta lektura jest właśnie dla niego.
Myślę, że fabuła usatysfakcjonuje zarówno miłośników kryminału, jak i tych, którzy uwielbiają przygody. Jest także romans, może ukazany nieco naiwnie, ale jest piękna, szczera przyjaźń. Ale przede wszystkim jest tutaj ogromna dawka humoru, którą chyba nie pogardzi nikt. I to nie jest książka tylko dla pań, myślę, że wielu panów również odbierze tę powieść bardzo pozytywnie.
Elwira i Lucyna to nowoczesne i niezależne kobiety z wesołym podejściem do życia i oryginalnym spojrzeniem na świat. Zniechęcone wizja kolejnych nieudanych, zagranicznych wakacji all-inclusive postanawiają wynająć mały, uroczy domek nad Bałtykiem, aby spędzić wspólnie urlop. Piękna pogoda, tani i wygodny domek, brak tłoku na plaży oraz towarzystwo najlepszej przyjaciółki to recepta na wakacje marzeń. Jest tylko jeden problem ... Nieboszczyk, który niespodziewanie staje na drodze Elwiry i Lusi i spędza im sen z powiek...
"Jak przechytrzyć nieboszczyka" to zaskakujący, wciągający i pełen komediowo-kryminalnych pomyłek sposób na wesołe spędzenie kilku letnich wieczorów. I choć fabuła może wydawać się chwilami nieprawdopodobna a zachowanie bohaterek absurdalne to gwarantuję, że w trakcie tej lektury z pewnością nie będziecie się nudzić. I jeśli przestaniemy analizować wszystko dogłębnie i rozbierać fabułę na czynniki pierwsze, a zaczniemy doceniać lekki i przyjemny styl autorek, możemy znaleźć tutaj lekturę idealną na urlop. Barwne, oryginalne i niezwykle realistycznie wykreowane bohaterki zdobyły moje serce i sprawiły, że w trakcie lektury uśmiech nie schodził mi z twarzy. To książka, która budzi emocje i pozwala przyjemnie spędzić czas nawet jeśli kolejne wydarzenia i zabiegi okoliczności pozostają dla nas niezrozumiałe. I mimo, że były momenty gdy z niedowierzaniem kręciłam głową a zachowanie bohaterek wydawało się całkowicie niezgodne z prawami natury, polecam Wam lekturę najnowszej książki Agnieszki Jeż i Pauliny Płatkowskiej i gwarantuję świetną zabawę z nieboszczykiem w tle.
Przeczytane:2019-08-26, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Niektórzy uważają, że gwarancją udanych wakacji jest pobyt zagraniczny i to w wersji all inclusive a w cenie słoneczna pogoda, rozpusta żywieniowa i całkowite lenistwo. Ale czy na pewno? Duet Jeż & Płatkowska opisały dwie miastowe, lubujące się w dzieciństwie w powieściach przygodowych, które postanowiły wyjechać razem na urlop. Najpierw raz, potem drugi... Nie przypuszczały jakie niespodzianki ma dla nich los...
Elwira i Lucyna - przyjaciółki z Warszawy - na własnej skórze przekonały się, że ich - w zamierzeniu wymarzony - urlop w Grecji okazał się nieudanym wypoczynkiem z komplikacjami. Dużo wydały, za dużo przytyły i nadal wróciły jako singielki. Dlatego teraz plan jest zgoła inny - wynajmą dom nad Bałtykiem! Już na starcie kobiety przekonały się, że nie wszystko jest tak, jak marzyły, bowiem źle ponumerowano dom i w ogóle nie przygotowano go na ich przybycie. Trzeciego dnia pobytu, wybierając się na plażę postanowiły poszukać parawanu, jednak zamiast niego Lucyna znajduje... trupa!
Bohaterki dopiero wtedy rozumieją, że od samego początku popełniły błędy a teraz będą za nie płacić. Dodatkowy zamęt w ich życie wprowadza nieboszczyk, który ożył i wciąż pojawia się tam, gdzie one. Lucyna i Elwira zamiast odpoczywać, męczą się sprawą Jaromira i postanawiają poczuć się jak detektywi, docierając do informacji o nim. Czego uda im dowiedzieć? Czy będą w stanie racjonalnie myśleć, zachowywać spokój i skrupulatnie układać puzzle w tej sprawie?
By nie zwariować organizują sobie rozrywki: spotkanie autorskie na Scenie Kulturalnej, wycieczka na Hel, by zobaczyć foki. Wszak z wyjazdów zachowujemy wspomnienia oraz pamiątki. Co kupiły sobie bohaterki? Byłam bardzo zaskoczona.
Władcza Elwira, typowa sowa, od dziecka półsierota, ale mimo to pozytywnie nastawiona do życia.
Martwiąca się na zapas Lucyna, ranny ptaszek, pochodzi z pełnej i ciepłej rodziny; jest nieszczęśliwa i marzy o zmianie pracy.
Dwie przyjaciółki o nieco rozbieżnych stylach życia, marzeniach i oczekiwaniach od życia, próbują razem odpocząć. Dowód na to, że przeciwieństwa się przyciągają, również w przyjaźni. Dodatkowo wzmacniają ją wspólne tajemnice.Czy urlop uznają za udany?
Zabawna powieść duetu pisarek sprawiła, że bawiłam się wyśmienicie. Może zbyt wcześnie odkryłam pewien sekret, ale i tak w ekspresowym tempie pochłaniałam kolejne strony, by dowiedzieć się, jak z nieboszczykiem poradzą sobie bohaterki. W tej książce pasowało mi wszystko - fabuła, język, dialogi, humor, tajemnice... Bomba!
Lektura nie tylko zabawna, ale i niosąca wiele przesłań - by nie popełniać tych samych błędów czy trzymać się podjętych decyzji. Niespodziewane zwroty akcji i sploty niekorzystnych zbiegów okoliczności działają zdecydowanie na plus. Poznacie książkę o utracie wiary, naiwności i oszustwie; bólu po utracie bliskiej osoby, różnorakich ludzkich losach oraz absurdalnych śmierciach.
Podsumowując - "Jak przechytrzyć nieboszczyka" to niesamowita komedia pomyłek, w której nie brakuje słabości, planów, marzeń oraz pragnienia szczęścia. Poplątanie towarzyszy nam już od początku fabuły, co wielokrotnie wywołuje salwy śmiechu a będzie tylko lepiej. Doskonała dla odprężenia opowieść z dreszczykiem i nieboszczykiem, pełna ludzkich dramatów, kłopotów, ucieczek a przede wszystkim historia o potrzebie poważnych życiowych zmian. Polecam!