Zakazana obsesja. Lojalność wobec rodziny. Trzy śmiertelne wyzwania.
Człowiek
Kiedy rozpoczynałam swój projekt badawczy, nie sądziłam, że wyprawa do lasu skończy się w ramionach... księcia elfów. Niezwykle przystojnego i bardzo niebezpiecznego księcia elfów, który jest przekonany, że przybyłam ze świata ludzi, bo go zabić. Zdeterminowany, by się mnie pozbyć, jednocześnie pozbywając się dziwnej obsesji, którą ma na moim punkcie - postanawia poddać mnie trzem śmiertelnym próbom. Jeśli przeżyję, odzyskam wolność.
Ale jeśli nie...
Książę elfów
Nigdy nie czułem niczego poza nienawiścią i wstrętem. Dopóki nie spotkałem jej - nikczemnej, ludzkiej zabójczyni. Jest pasożytem, który bezlitośnie wczepił się w mój umysł i nie pozwala mi się uwolnić.
Marzę o tym, by dotknąć jej gładkiej skóry. Ale nie mogę sobie na to pozwolić.
Królowie z mojej krainy woleliby spłonąć niż dotknąć człowieka.
A ja boję się, że jeśli wkrótce jej nie zniszczę, to ona zniszczy mnie.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2024-04-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: How Does It Feel
"Kiedy byliśmy dziećmi, uczono nas, że zło jest brzydkie i prostackie, a dobro piękne i szlachetne, ale to niebezpieczne kłamstwo. Nieziemsko piękny łotr potrafi wytrącić z równowagi. Trudniej wówczas zrozumieć splątane odczucia, które budzi w twoim ciele i umyśle".
▪️Tytuł: How Does It Feel? Tom 1
▪️Seria: Światło i Mrok
▪️Autor: Jeneane O'riley
▪️Wydawnictwo: Jaguar
▪️Premiera: 24.04.2024 r.
Czy Was również momentami negatywne opinie o książce jeszcze bardziej do niej przyciągają? 🤔 Z nami właśnie tak było 😁 o "How Does It Feel?" widziałyśmy naprawdę całą masę zarówno pozytywnych jak i niepochlebnych opinii przez co postanowiłyśmy przekonać się same jak to z tą książką jest naprawdę? I wiecie co? Absolutnie nie żałujemy bo bawiłyśmy się naprawdę zacnie! Autorka stworzyła książkę, którą bez dwóch zdań możemy określić kapitalnym dark romantasy.
Czytelnik tak naprawdę od samego początku będzie miał poczucie otaczającego go mroku, który z czasem zacznie się zagęszczać aby w pewnym momencie eskalować do potężnych rozmiarów gdy bohaterka zrobi to czego oczywiście robić nie powinna a Wy jako czytelnicy będziecie już na etapie rwania sobie włosów z głowy i chęci wykrzyknięcia "nie idź tam głupia!" 🤣 Tak, tu zapewne niektórzy z Was się domyślą, co możemy od razu potwierdzić, że nasz człowiek to istota, która potrafi solidnie zirytować i mimo wydawałoby się naprawdę niesamowitego ilorazu inteligencji potrafi popełniać bardzo głupie błędy i podejmować podobne decyzje przez co miałyśmy czasami ochotę uderzać głową w ścianę 🤣 z drugiej zaś strony uważamy, że dzięki tej postaci autorce udaje się w czytelniku wzbudzić naprawdę wiele emocji dzięki czemu z pewnością nie jest ani nudno ani mdło i absolutnie nikt nie powie, że nie odczuwał żadnych uczuć podczas czytania.
W powyższej powieści zostaniecie zabrani do prawdziwie mrocznego świata elfów w którym czekać będą na was pojedynki, zagadki oraz decyzje od podjęcia których zależeć będzie dalsze życie bohaterów. Znajdą się tu także sceny pełne brutalności oraz takie które wręcz będą kipieć seksem oraz pożądaniem z nim związanym. Nie będzie tego wiele jednak jak już się na nie natkniecie, to z pewnością wywołają wypieki na Waszych twarzach 🤭
W naszym odczuciu dzięki tej historii można dostrzec, że każdy tak naprawdę posiada dwie strony tylko czasami jedna z nich jest lepiej zamaskowana przez co ciężej ją dostrzec. Zobaczymy jak za doskonałym kamuflażem może skrywać się zarówno mroczne i brutalne oblicze co i takie pełne troski oraz delikatności. Jak dla nas powyższa książka była naprawdę niesamowitą przygodą dzięki której spotkałyśmy wiele fascynujących , magicznych stworzeń, księcia elfów który przyciągał nas do siebie niczym magnes oraz bohaterkę, która z biegiem historii potrafiła coraz bardziej zaskakiwać. Dodatkowym atutem będzie lekkie pióro autorki przez co tak naprawdę książkę łyknęłyśmy w dwa wieczory po pracy. Polecamy <3
Chciałam wystawić wyższą ocenę, ale z każdym rozdziałem coraz bardziej ją obniżałam i bardziej, i bardziej. Zauważyłam dużo problemów w tej książce, a akurat połączenie przemocy i erotyki jest najmniejszym z nich.
Długo nie mogłam się przyzwyczaić do stylu, w końcu nauczyłam się przymykać na niego oko. Jest bardzo infantylny, amatorski, pełen w większości niepotrzebnych wulgaryzmów. Przez jedną trzecią książki nic się nie dzieje, a kiedy bohaterka już wylądowała w innej krainie, to byłam tak znudzona, że mało mnie obchodziło, co się dalej stanie.
Callie to postać niezniszczalna fizycznie i psychicznie. Dziewczyna dostała taki zestaw tortur, że Achaja pewnie sikała z radości po przeczytaniu jej przygód. Pierwsze sceny to był dla mnie szok, przejmowałam się jej losem, ale bardzo szybko mi przeszło. Bohaterka dobija do trzydziestki, ale równie dobrze mogłaby być nastolatką, tak się zachowuje.
Wszystko było dla mnie jakieś takie płytkie, papierowe, jakby pisane na bieżąco na bloga, bez wcześniejszego przemyślenia sobie wielu rzeczy. Można przeczytać jako guilty pleasure, chociaż dla mnie więcej tu było winy niż przyjemności.
Lubicie zaskakujące zakończenia? To mam dla Was książkę, która dostarcza takich rewelacji.
„Sam jego widok budził we mnie obezwładniający strach. Bałam się, że z przerażenia za chwilę osunę się na ziemię”.
Callie zafascynowana jest motylami i ćmami. Obsesyjne szuka pewnego rodzaju ćmy zwanej księżycówką, której grozi wyginięcie. Od lat pracuje nad sposobem, aby uratować populację tego owada. Poszukiwania rzadkich grzybów do badań doprowadzają do podróży portalem do zupełnie innego świata. Mrocznego świata, w którym ludzie traktowani są jako przekąski.
Czy nasza bohaterka przetrwa? I jakie niespodzianki na nią czekają?
„Niemożliwe.
Brzuch znaczyły bardzo blade żyłki, różowe i fioletowe, oraz… blizna. Rany nie było. Zamknęła się”.
Lubię książki z tego wydawnictwa, bo wiem, że dzięki nim przeżyje przygodę, która pochłonie mnie bez reszty. Tak było w tym przypadku. Nie mogłam oderwać się, choć na chwilę.
Fabuła książki momentami jest dziwna i nietypowa. Czytając niektóre sytuacje, miałam takie myśli, że co ja czytam. Początkowe absurdy nie zwiastowały wciągającej lektury. Np. Nasza bohaterka w sukience jedzie na kosiarce w środku lasu po mikroskop, który zostawiła tam wcześniej.
Po dłuższym zastanowieniu się stwierdziłam, że te nietypowe sceny dodają uroku książce. Dzięki nim nie zapomnimy tak szybko o niej. I choć Callie mnie z początku irytowała swoim zachowaniem, to później zyskała moją sympatię.
„Dostałam gęsiej skórki na ramionach na dźwięk jego niskiego i spokojnego głosu, upiornego i jadowitego, jakby mógł rzucić na mnie zaklęcie, gdyby tylko chciał”.
Ciekawą postacią jest książę Mendax, władca Mrocznego Dworu. Bezlitosny, bez skrupułów i nienawidzący rasy ludzkiej. To w jego niewolę dostaje się Callie, więc nie ma taryfy ulgowej. Że też ta dziewczyna przeżyła tyle czasu to jakiś cud.
Różne opinie słyszałam o książce, lecz mi się ona bardzo podobała. Przeczytałam ją całą w jeden wieczór. I ubolewam, że nie mam kontynuacji pod ręką. Już nie mogę się jej doczekać.
To była dziwna, a zarazem fascynująca przygoda. Polecam.
"How Does It Feel" to jedna z mroczniejszych podróży przez świat elfów, jakie miałam okazję w swoim życiu czytać. Nasycona jest niebezpieczeństwem, czasem okrucieństwem i obsesją. Nie bez powodu autorka zamieściła na początku ostrzeżenie, że treść utworu "miejscami może się okazać trudna dla niektórych czytelników, ponieważ zawiera (lecz się do nich nie ogranicza) takie elementy, jak: przemoc (fizyczna, psychiczna, emocjonalna, werbalna), porwanie, śmierć i umieranie, choroba psychiczna, kości, hospitalizacja, profanacja, węże, seks, trucizny".
Główna bohaterka, Callie, biolożka zafascynowana ćmami, przypadkowo przenosi się do krainy Mrocznych Elfów. Tam spotyka przystojnego, lecz niebezpiecznego księcia elfów, Mendaxa, który jest przekonany, że Callie przybyła, by go zabić. Rozpoczyna się seria trzech śmiertelnych prób, których przejście oznaczać będzie dla Callie odzyskanie wolności. A może nie?
Powieść wnikliwie penetruje granice między światami, łącząc w sobie elementy romansu, fantasy i grozy. Kusi czytelnika od pierwszych stron, chociaż nie bez pewnych kontrowersji. Pierwsze kilkadziesiąt stron może wydawać się toporne, lecz trudność ta zanika w miarę jak akcja nabiera tempa i wtedy powieść wciąga już niemiłosiernie mocno. To historia, o której ciężko jest zapomnieć - jej mroczny i nieprzewidywalny świat pociąga, a bohaterowie, mimo swoich wad, budzą emocje i zainteresowanie. Callie, mimo swojej kruchej postury, emanuje siłą woli i determinacją, wykorzystując swoją naukową wiedzę do przetrwania w obcym i wrogim świecie. Jej zawziętość i inteligencja sprawiają, że staje się symbolem wytrwałości w obliczu nieznanych i przerażających sytuacji, a jej charakterystyczna postawa budzi respekt i fascynację u czytelnika. Mendax natomiast to mroczny książę elfów, który początkowo jawi się jako bezlitosny i nieprzejednany w swojej nienawiści do ludzi. Jednak w miarę jak fabuła się rozwija, widzimy, że jego postać jest o wiele bardziej złożona. Jego zainteresowanie Callie ewoluuje od chęci zniszczenia jej do obsesyjnego pragnienia, co stanowi centralny motyw opowieści. Jego wewnętrzne walki, szczególnie w kontekście zmiany postawy wobec Callie, dodają głębi tej postaci i prowokują czytelnika do refleksji nad moralnością i naturą miłości. Relacja między Callie a Mendaxem to mieszanka napięcia, niebezpieczeństwa i tajemniczości, która wzbudza ogromne emocje do samego końca.
Świat przedstawiony w powieści to miejsce pełne mrocznych tajemnic i niebezpieczeństw. Kraina Mrocznych Elfów jest surowa, brutalna i często nieprzewidywalna, co stanowi idealne tło dla dramatycznych wydarzeń i napiętej atmosfery. Autorka wplata elementy fantastyki do tej opowieści w niezwykle przekonujący sposób, co sprawia, że czytelnik łatwo przenosi się do tej mrocznej, nieznanej krainy, odkrywając jej sekrety i niebezpieczeństwa razem z bohaterami. Jak już wspominałam opowieść ta jest pełna mroku. Nie tylko tego w dosłownym znaczeniu, ale również mroku w sercach bohaterów, ich najgłębszych obaw i tajemnic. To mrok, który kryje w sobie nie tylko niebezpieczeństwo, ale także tajemnicze zrozumienie i przemianę. Jest to element, który sprawia, że czytelnik zanurza się w tej historii coraz głębiej, szukając światełka w tunelu i nadziei dla bohaterów. Powieść porusza tematykę nienawiści, fascynacji, i pożądania, tworząc atmosferę pełną okrucieństwa i miłości. Jedną z najbardziej fascynujących cech tej opowieści jest jej zdolność do zaskakiwania. Plot twisty robią ogromne wrażenie, a zakończenie, niespodziewane i intrygujące, pozostawia czytelnika z chęcią sięgnięcia po kolejny tom, by poznać dalsze losy bohaterów i rozwiązanie zagadek, które nie zostały rozwiązane.
"How Does It Feel" to nietuzinkowa, mroczna, i wciągająca powieść, która potrafi zaskoczyć czytelnika i pozostawić go z niedosytem, łaknącym kolejnego tomu. Osobiście uwielbiam, czekam na kontynuację i oczywiście polecam.
Już od pierwszych rozdziałów ewidentnie widać, iż autorka szykuje dla nas coś niesamowitego, nieszablonowego, o czym na długo nie będziemy mogli zapomnieć. Powieść zaczyna się spokojnie, ale przedstawione postacie są na tyle tajemnicze, że nasza ciekawość zostaje rozbudzona do granic wytrzymałości. Zastawiamy się, kim są naprawdę oraz jaka relacja ich połączy, ale nim otrzymamy odpowiedź, akcja zaczyna nabierać zwariowanego tempa, nadciąga istna lawina wydarzeń i nowych informacji, które diabelsko wciągają!
Szybko przekonujemy się, że tu tajemnica goni tajemnicę, a nieobliczalność nabiera nowego wymiaru. Rezolutna i zafascynowana swoją pracą biolożka, podążając za niezwykle rzadkim gatunkiem motyla, przypadkiem trafia na magiczny portal, jaki przenosi ją do mrocznej krainy. Król gniewnych Elfów jest przekonany, iż to wyszkolona zabójczyni, która ma go zabić. I choć brzydzi się inną rasą i sumiennie wysyła kolejne bestie, w celu rozprawienia się z kobietą, stopniowo zaczyna działać na niego jej urok, jaki dość szybko przemienia się w pożądliwą i nieobliczalną fascynację. Gdy emocje biorą górę, nadciągające wyzwania śmierci przynoszą zaskakujące skutki, po to, by wreszcie całkowicie przełamać barierę, lecz w momencie, gdy wreszcie wypełnia się nasz ukochany motyw przejścia z nienawiści ku miłości, okazuje się, że tu nic nie jest takim, jakim może się wydawać...
,,How Does It Feel?" to całkowicie porywająca, nieprawdopodobnie przyjemna, dopracowana w każdym szczególe, hipnotyzująca powieść, która Was pochłonie i oczaruje. Interesująca fabuła, wyraziste i zadziorne postacie, zmagające się z ogromnymi dylematami, istoty nadprzyrodzone, których los przeplata się z życiem zwykłych ludzi, niebezpieczny klimat, przyprawiający o dreszcze i uczucie, które może okazać się wybawieniem bądź największą zgubą, tworzą razem kapitalną całość, która uzależnia i angażuje na wskroś. Przepełniona dobrem i złem, magią i człowieczeństwem, miłością oraz czystą nienawiścią, zabierze Was w niezapomnianą, fantastyczną podróż, z której nie będziecie chcieli powracać do szarej rzeczywistości. Polecam całym sercem! ?
Callie to biolożka, która uwielbia ćmy. W trakcie wyprawy po rzadką odmianę grzybów znajduje portal prowadzący do krainy Mrocznych Elfów. Po przejściu przez niego wpada wprost w ramiona przystojnego, ale też niezrównoważonego i groźnego księcia. Ten bieżę ją za zabójczynię i wtrąca do więzienia. Pomimo, że Mendax jest tym złym. I nigdy nie czuje nic niż nienawiść, to obecność ludzkiej dziewczyny wzbudza u niego zupełnie inne uczucia. Jego pragnienia są dla niego niebezpieczne i wie, że musi się jej pozbyć. Dlatego poddaje jej trzep śmiertelnym próbom. Jak Callie poradzi sobie?
,,How Does It Feel?" to pierwszy tom cyklu ,,Światło i mrok". Zaliczyć można te książkę do dark romans, gdzie relacje między bohaterami nie są zbyt zdrowie. Jest tutaj obsesja i dość specyficzne uczucie.
Mocną stroną tej książki są na pewno próby jakie musiała przejść Callie. Jest to na pewno ciekawy pomysł, który sprawia, że książkę czyta się z dużą ciekawością. Zakończenie natomiast potrafi zaskoczyć. Występuję tutaj zaskakujący zwrot akcji, który potrafi wbić w fotel.
Książka ma niestety, ale również minusy. Początek książki jest zbyt długi. Muszę przyznać, że nie mogłam doczekać się, kiedy główna bohaterka przeniesie się do świata Elfów. Były tutaj również momenty, które miałam wrażenie, że są powtarzane co jakiś czas. Nie do końca podpasował mi również język, jakim została napisana książka.
Czy sięgnę po kolejny tom? Owszem. Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów.
,,W mroku można znaleźć piękno, tak jak w świetle czasem kryje się groza"
Elfy z reguły przedstawiane są w świecie fantasy, jako świetliste, pełne delikatności i dobroci istoty, które nie mają złych zamiarów wobec innych osób, a tym bardziej ludzi. Przedstawiane z reguły jako małe osóbki ze spiczastymi uszami, urokliwymi oczami, emanujące pięknem, zarówno zewnętrznym, jak i wewnętrznym, posiadające magiczne moce, żyjące w otoczeniu natury i mocno związane z przyrodą, a przy tym posługujące się cudnie brzmiącym, delikatnym głosem. Taki obraz wykształciła nie jedna baśń, bajka czy książka lub film fantasy, chociażby ,,Władca pierścieni Tolkiena. Trudno więc wyobrazić sobie elfy o przeciwnej naturze, złe do szpiku kości, gotowe zabić dla własnej korzyści, nieznające litości i miłości, a takie elfy stworzyła autorka w swojej książce pt.: ,,How does it feel?" co oznacza ,,Jakie to jest uczucie?" i jest pierwszym tomem dylogii ,,Światło i mrok". W wersji angielskiej seria ma tytuł ,,Zauroczona wróżka"
Początek fabuły od razu wprowadza nas w klimat powieści i dostarcza emocji, które w kolejnych kilku rozdziałach nieco słabną a akcja znacząco spowalnia, ale tylko po to, by cofnąć się trochę w czasie i opowiedzieć, co się wydarzyło, zanim bohaterka znalazła się w tak niebezpiecznej sytuacji. W tym obszarze otrzymujemy wiele informacji o świecie przyrody, ale z użyciem łacińskich nazw bez wyjaśnień i naukowej terminologii, więc momentami czytało się to z trudem. Głównie dotyczy to zainteresowania Callie poszukiwaniem pewnych grzybów zwanych Aniołami Śmierci i uzasadniania, dlaczego są one ważne dla ciem zwanych księżycówkami. W tej części Callie była zbyt zachowawcza, momentami mnie denerwowała i nie powodowała cieplejszych uczuć. Wszystko się zmienia i jest bardziej wciągające i mroczne, gdy nasza bohaterka wpada w portal i ląduje na plecach księcia Maluma Mendaxa przyszłego władcy Mrocznego Dworu, w którym rządzi Mrocznymi Elfami. On uważa, że jest ona zabójczynią przysłaną ze świata ludzi, by pozbawić go życia, więc wrzuca ją do ciemnego lochu i pozostawia na pastwę przerażającego potwora zwanego bagniakiem.
Autorce udało się stworzyć naprawdę mroczny, zły elficki świat sprawiając, że wnikamy w jego mroczne odmęty i czujemy każdą swoją komórką zło, jakie panoszy się po elfickich ternach i pałacu. Równie morzony i zły do szpiku kości jest książę i jego otoczenie, które nienawidzi ludzi i za wszelką cenę chce te gatunek zniszczyć. Callie ma jednak pewnych sprzymierzeńców, którzy kilka razy ratują ją z opresji. Gdy książę stawia ją przed trzema koszmarnie niebezpiecznymi wyzwaniami, wydaje się, że jej dni są policzone.
To co mnie irytowało to określanie zawodu bohaterki w formie żeńskiej chodzi na przykład o słowo ,,naukowiec", który tutaj jest jako ,,naukowczyni", albo ,,biolożka", ,,biotechnolożka", co brzmi sztucznie i dziwnie. Wiem, że teraz jest taka moda, by wszystko feminizować, ale z niektórymi słowami to trochę przesada i wychodzą z tego dziwne sformułowania.
Niektóre zachowania Mrocznego księcia były niezrozumiałe. Z jednej strony ją nienawidzi, co daje jej mocno poczuć, wręcz bywa odpychający i okrutny, a drugiej strony wyraża zainteresowanie jej osobą i coraz bardziej ona go fascynuje. Tylko dlaczego zadaje jej tyle cierpienia i to daje mu satysfakcje? Dlaczego nie próbuje jej pomóc? To kłóciło się z jego odczuciami, więc zabrakło mi tutaj przełomowego momentu, gdy zaczyna się w nim dokonywać przemiana, która zresztą nie do końca została wyeksponowana dostatecznie. Nie mniej jego postać jest wyrazista i bardzo dobrze nakreślona. Czuć wyraźnie zalegający w jego duszy mrok, jaki ma w sobie a dodatkowo opisy jego wyglądu, emanacji zła są bardzo plastyczne, działające na wyobraźnię.
Byłam niejednokrotnie zaskoczona obrotem sytuacji i tym, co wymyśliła pisarka dla swojej bohaterki. Niejednokrotnie poddaje ją różnym próbom, którym zwykły człowiek nie dałby rady sprostać. Jednak Callie okazuje się silną osobowością wbrew temu, co mogliśmy przeczytać o niej w pierwszych rozdziałach, a już całkowicie jej wizerunek nabiera zaskakującego charakteru w finałowych scenach, które mnie nie tylko zaskoczyły, ale zdziwiły, bo nie spodziewałam się takich rozstrzygnięć. Widać jednak, że nie jest to koniec tej historii, lecz jej początek, gdyż pojawiają się zagadkowe kwestie i niejasne sytuacje. Finał mnie w pewnym sensie zawiódł, ale nie dlatego, że był zły, ale dlatego, że spodziewałam się zupełnie innego wyjaśnienia tego, co przeżywała bohaterka i jakie podjęła działania. Jednocześnie zaintrygował mnie pojawiającymi się zagadkami, więc jestem ciekawa dalszej historii Callie i Mendoxa. Autorka pozostawiła nas w pewnej niepewności i z wieloma pytaniami, a na odpowiedzi musimy poczekać do ukazania się drugiej części serii ,,Światło i mrok".
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Jaguar
"How does it feel?" to pierwszy tom serii "Światło i mrok".
Pierwsze kilkadziesiąt stron było dosyć nudne i nijakie. Czytało się trochę topornie. Ten "wstęp" był przydługi i męczący. Na szczęście dalsza część książki już taka nie była. Potem nie mogłam już oderwać się od lektury, nawet nie wiem, kiedy właściwie przeczytałam ten tytuł.
Callie jest biolożką, naukowcem zafascynowanym ćmami - księżycówkami. Przypadkiem trafia do krainy Mrocznych Elfów - okrutnych, bezlitosnych i groźnych istot. Kobieta jest przerażona, boi się, że oszalała jednak z każdym dniem zdaje sobie sprawę, że ten koszmar to wszystko prawda. Ale nie traci woli życia, będzie walczyć o nie jak tylko umie, a pomoże jej w tym nauka.
Nawet na okładce znajdziemy informację, że jest to elfickie romantasy. Nienawiść łączy się tutaj z fascynacją i pożądaniem, chęć mordu z pragnieniem aby pozostać w swoim towarzystwie, trudne decyzje, strach i okrucieństwo z miłością.
Muszę przyznać, że zakończenie było dla mnie totalnym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się tego co przeczytałam na ostatnich stronach. Jestem zaintrygowana i nie mogę się doczekać drugiego tomu. To było naprawdę coś.
Pomimo topornego początku, książka bardzo mi się podobała. Nie wiem czy macie podobnie, ale jeśli dalszy ciąg książki jest świetny mogę wybaczyć słaby początek, jednak w drugą stronę to już u mnie nie działa.
Znajdziemy tutaj mroczny świat pełen krwi i okrucieństwa oraz fantastycznych istot. Uwielbiam takie historie! A wy?
Przeczytane:2024-08-11, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
Moja ciekawska natura sprawia, że często sięgam po jakieś książki, nawet jeśli zbierają one raczej negatywne opinie. Tym razem oberwało się powieści Jeneane O’Riley, czyli How does it feel? Przeczytałam tę książkę i... chyba przyszła pora, bym opowiedziała o niej co nieco.
Callie Peterson jest biolożką i specjalizuje się w ćmach. Jej największym marzeniem jest odnalezienie bardzo rzadkiej odmiany grzybów, o których wie garstka ludzi. Jednak poszukiwania nie idą po jej myśli, a kobieta natyka się na portal prowadzący wprost do krainy Mrocznych Elfów. Co więcej, zostaje uznana za zabójczynię, którą wysłano, by pozbawiła życia księcia. Kobieta zostaje wtrącona do więzienia i tak zaczyna się jej piekło... Z kolei sam książę czuje w stosunku do niej rosnącą fascynację. Czy zdystansowany i chłodny Mendax będzie w stanie poczuć coś więcej do nędznej przedstawicielki ludzi? Czy Callie uda się uwolnić z sideł niebezpiecznych elfów?
Być może moja opinia na temat tej pozycji będzie należeć do wyjątków, ale... Kurczę, sama nie wiem, jak mam to napisać. Bo pomijając bardzo niepokojące fragmenty i dialogi między bohaterami, historia ta okazała się naprawdę wciągająca i dostarczająca rozrywki. Nie jest to najlepsza przeczytana przeze mnie książka, ale nie skreślam jej i nie czuję w stosunku do niej większych negatywnych odczuć.
Główna bohaterka momentami dała się lubić, choć w większości sytuacji dała się poznać jako “pick me” laska, która raczej nie wzbudza sympatii u wszystkich, których spotyka na swojej drodze. Przyznaję, bywały chwile, kiedy na jej kolejne rozważania na temat tego, jaka to jest niska, malutka, szczuplutka i wszystko przewracałam oczami, ale ostatecznie była w niej jakaś siła, która kiedy tylko wydostawała się na zewnątrz — bardzo mi imponowała.
Fabuła powieści wzbudziła moją ciekawość — mroczne elfy, które za wszelką cenę chcą zniszczyć ludzi, niesłusznie oskarżona kobieta, a także ten mrok, który otaczał mnie podczas lektury, aż do ostatniej strony, o którym również muszę wspomnieć (choć teoretycznie nie jest on elementem fabuły... chociaż?). No, muszę przyznać, że na swój sposób ta książka była całkiem niezła. Nie jest idealna, ale zdecydowanie coś w sobie ma, co po prostu sprawiło, że ostatnie 150 stron doczytywałam w napięciu, nie ruszając się z miejsca nawet na sekundę.
Jeneane O’Riley ma dobre pióro, którym umie się posługiwać, jednak nie wątpię w to, że im więcej praktyki, tym coraz lepsze ono będzie. Kreacja bohaterów otrzymuje ode mnie ocenę dobrą, bo nie było źle, ale do mojego osobistego ideału też trochę jeszcze zabrakło. Ostatecznie więc powieść ta okazała się dla mnie ciekawym urozmaiceniem monotonnych dni przed urlopem i za to jestem wdzięczna.
Na tylnej okładce książki można znaleźć informację o tym, że jest to książka 16+. Nie do końca się z tym zgadzam, ponieważ przez pewne sceny, które pojawiły się w powieści, dałabym jej raczej 18+, ale wiadomo jednak, że ktoś, kto będzie chciał ją przeczytać i tak to zrobi. Dlatego wspominam o tym, byście mieli taką świadomość.
How does it feel? to tytuł, który pozostawił mnie w niemałym szoku i czekam już na kontynuację, która mam nadzieję, mnie nie zawiedzie i okaże się tak samo wciągająca, jak i część 1.