Hipnoza w terapii, czyli hipnoterapia dla odważnych

Ocena: 5 (2 głosów)

Jeden, dwa, trzy. I śpisz – mówi Elżbieta Szwaczkiewicz, udowadniając, że hipnoterpia jest nie tylko dla odważnych.

Mówisz, że sugestie na Ciebie nie działają, ale biegniesz do marketu po papier toaletowy w promocji? A palenie być rzucił, gdybyś tylko chciał? Ale nie rzucasz, bo nie chcesz?

Autorka „Hipnozy w terapii” odkrywa przez czytelnikami niektóre tajemnice swojego gabinetu, pokazuje, jak pomaga klientom w lepszej organizacji wewnętrznego świata doświadczeń, przeżyć, emocji i decyzji; podkreśla rolę hipnoterapii w leczeniu zaburzeń odżywiania, ilustrując ją bajką dla anorektyczek i bulimiczek. Uczy, w jaki sposób porzucić traumy, cierpienie i wyzwolić się od współuzależnienia. Pomaga dzieciom pozbawić się lęku przed dentystą, zjawami i innymi strachami.

I przede wszystkim odczarowuje mit dotyczący hipnotyzera, który nie jest iluzjonistą i nikomu nie wyjmuje królika z kapelusza, to znaczy z głowy. Mało tego – autorka ujawnia, że sama z powodzeniem poddawała się hipnozie.

Bo to działa.

Informacje dodatkowe o Hipnoza w terapii, czyli hipnoterapia dla odważnych:

Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2024-12-18
Kategoria: Psychologia
ISBN: 9788397287914
Liczba stron: 286
Język oryginału: polski

Tagi: hipnoza hipnoterapia psychologia Trauma nerwice bulimia anoreksja lęki

więcej

Kup książkę Hipnoza w terapii, czyli hipnoterapia dla odważnych

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Hipnoza w terapii, czyli hipnoterapia dla odważnych - opinie o książce

Autorka napisała książkę o tym dla kogo hipnoterapia będzie skuteczna. W ośmiu rozdziałach opisuje różne " typy pacjentów" w zależności od problemu, jaki ich gnębi. Jest to: problem nadwagi, zaburzenia odżywiania, bulimia i anoreksja, palenie papierosów, depresja, współuzależnienie, problemy w relacjach rodzinnych, traumy, nerwicę i perfekcjonizm. Autorka opiera swoje rozważania na teorii o subosobowościach i podświadomości Freuda. Bardzo wciągająco opowiada o tym, dlaczego ludzie popadają w problemy z odżywianiem, papierosami, dlaczego wchodzą lub nie wychodzą z destrukcyjnych relacji i dlaczego mają obsesję perfekcjonizmu. Przy każdym z tych problemów mówi autorka jak podświadomość wywiera wpływ na to, co robimy.jeśli podświadomość to i wewnętrzny rodzic oraz nasze urazy z dzieciństwa i to,co wpoili nam nasi prawdziwi rodzice, a im ich rodzice. Autorka w kilku momentach sugeruje że traumy wielopokoleniowe mają wpływ na nas teraz, ale i to co,czuła nasza mama, gdy była z nami w ciąży.

Lubię takie tematy, więc książkę przeczytałam jednym tchem.

Jednakże widzę w niej duży minus. Mianowicie, autorka nie opisuje tego, jak wprowadza pacjenta w hipnozę. Owszem, jest rozdział czwarty z dwiema przykładowymi sesjami,ale to bardziej dialog z rozmowy terapeuty z pacjentem. Trochę tu było jak dla mnie za mało tego, jak wygląda wprowadzanie w trans. Jestem ciekawa jak to się robi. Czy terapeuta liczy do stu jak Kaszpirowski, czy inaczej. 

Innym chyba minusem jest opieranie się tylko na jednej teorii psychologicznej. Niby minusem, bo w sumie trudno, żeby terapeuta realizował wszystkie teorie. Jednak ważne jest, żeby był skuteczny, a nie encyklopedyczny. Książka pełni rolę, jak rozumiem, reklamy kursu autorki, ale i jest częścią kampanii propagującej taką właśnie walkę z problemami ducha,a dotykają one wielu z nas. Czy podświadomość, wyjaśnienie sobie pewnych spraw i woła zmiany pomagają? Na pewno tak, jak myślę. Czy hipnoterapia? Nie wiem. Na pewno dobrze, że powstała książka o wychodzeniu z traum i lęków.

Książka pochodzi z Klubu Recenzenta serwisu Na kanapie.  

Link do opinii
Avatar użytkownika - melkart1
melkart1
Przeczytane:2025-02-10, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Kto z nas nie miewa snów, które, nawet po przebudzeniu, dręczą zmęczony umysł w ciągu dnia? Kto z nas nie posiada obaw, uprzedzeń wobec siebie, swoich czynów, które powracają do nas niejednokrotnie w ciągu życia? Czy jestem dobry? Czy to, co robię ma sens? A może jestem za gruby/chudy? Może jestem za głupi? Albo - wszyscy się ze mnie śmieją, bo jestem nieudacznikiem?

Wszyscy jesteśmy ludźmi, i takie podprogowe myślenie męczy każdego z nas. Jednych mniej, innych więcej. A jeszcze inni nie potrafią normalnie funkcjonować w świecie, bo negatywne myśli paraliżują ich jestestwo. Jednak Elżbieta Szwaczkiewicz w książce pod tytułem ,,Hipnoza w terapii czyli hipnoterapia dla odważnych" naprowadza nas na drogę mówiącą, o tym, skąd się te wszystkie przykre myśli i odczucia biorą. I to coś naprawdę potrzebnego w świecie, w którym ludzkość zatraciła swoje ,,połączenie" nie tylko z naturą, ale i z samym sobą.



Odrobina informacji o hipnozie

Czym jest hipnoza? ,,Hipnoza to stan świadomości związany ze skoncentrowaną uwagą, zredukowaną peryferyjną zdolnością postrzegania, charakteryzujący się zwiększoną zdolnością do odpowiedzi na sugestie"[1].
Przyznam, że mnie to dużo nie mówi. Na szczęście Elżbieta Szwaczkiewicz łatwym, przystępnym językiem wyjaśnia, z czym się tę książkę je. Dla mnie hipnoza zawsze kojarzyła się z jakąś swoistą magią. Wpływ na to mają amerykańskie filmy dokumentalne, ukazujące ludzi, którzy pod wpływem hipnozy zamieniają się w kury, świnie czy inne zwierzątka. Albo ludzi ,,pamiętających" poprzednie wcielenia. Autorka dobitnie ukazuje, że takie zachowania, nawet jeśli są możliwe, wynikają z naszej wewnętrznej chęci odegrania takiej roli.

I coś takiego mocno mnie zaciekawiło? Bo cóż może nami kierować, że decydujemy się na odgrywanie takich sytuacji? Jak udowodnić, że ,,wspomnienia" z poprzednich żyć, naprawdę są czymś rzeczywistym, a nie wytworem naszej imaginacji? A może nasza podświadomość posiada pamięć operacyjną, łączącą cały nasz gatunek, przekazywaną w genach? A pytań po tej lekturze mam znacznie więcej. Do tej chwili nie zastanawiałem się nad takimi kwestiami, a teraz - nie potrafię przestać o tym myśleć. Chyba odkryłem nową pasję?

Bardzo spodobały mi się wypowiedzi Autorki o tym, jak co rusz, często nieświadomie, bombardowani jesteśmy wiadomościami podprogowymi, nieuświadomionymi, które wywierają na nas ogromny wpływ. Mowa tutaj nie tylko o reklamach, ale i o czytaniu, oglądaniu czegoś, rozmowach z drugim człowiekiem, ale i przemyśleniach, snach. Wszystko to tworzy swoistą presję spod której nie potrafimy, a niejednokrotnie - nie chcemy - się uwolnić. Łatwiej jest wszystko zwalić na bezwzględny świat, na oszukańcze reklamy, na cudzy wpływ.

Jednak prawda jest taka - że pomimo tych ,,nalotów" informacji, to my, my sami decydujemy, co stanie się częścią naszego żywota. Może to być choćby cudza, niejednokrotnie złośliwa, bo wynikająca z zazdrości, uwaga. Świetnie o tym pisze Autorka, dlatego pozwolę sobie przytoczyć fragment:

,,Młoda, niepewna siebie dziewczyna usłyszała od kogoś, kogo uznawała za autorytet, że pisze beznadziejnie i od tamtej pory spełnia cudze oczekiwania. Realizuje usłyszaną sugestię, bezwzględnie i całkowicie bezrefleksyjnie. Jej absolutna wiara w autorytety, absolutna wiara w to, że jest gorsza od innych (z takim problemem zgłosiła się na terapię), doprowadziła ją do porzucenia czegoś, co dawało jej radość, satysfakcję i z czym wiązała swoją zawodową przyszłość". (s. 22)

W publikacji znaleźć można wiele cennych uwag, porad i przemyśleń. Pierwsza z brzegu: ,,I nawet jeśli mieliśmy przykre dzieciństwo, a do naszej biednej głowy zostały włożone destrukcyjne przekonania, to naszą rolą, a nawet obowiązkiem jako istoty rozumnej, jest zaprowadzenie porządku w swoim własnym ogrodzie, wyplewienie chwastów i zasadzenie w nim takich kwiatów, jakie chcemy, aby tam rosły. Nawet jeśli wydaje nam się to bardzo trudne lub nawet niemożliwe". (s. 41)



Podsumowanie

Książkę Elżbiety Szwaczkiewicz czyta się szybko, niemal jednym tchem. Choć początkowo uważałem, że będzie to kolejny poradnik typu amerykańskiego - czyli usilne zaklinanie rzeczywistości - szybko okazało się, że się myliłem.

Autorka w swych przemyśleniach nie stara się nas uszczęśliwiać na siłę. Nie ma tutaj żadnych prostych cud recept, które pozwolą nam uwolnić się od traumatycznych przeżyć, naszych skrywanych obaw, męczących snów... Na każdym kroku stara się też podkreślić, że nie ma takich cudownych terapii - wszystko wymaga czasu, i pracy nad sobą. Bez tego, nawet najlepszy terapeuta, geniusz psychoanalizy, hipnotyzer czy doktor Gregory Hause nic nie pomogą. Wszystko leży na gestii naszych własnych decyzji, próby naprawy siebie - świata nie naprawimy, jeśli nie zaczniemy od siebie samych.

Książka składa się z ośmiu rozdziałów - różnej długości, a całość zawiera się na 285 stronach tekstu. Dla kogo jest ta pozycja? Myślę, że dla każdego człowieka poszukującego odpowiedzi na pytanie o swoje miejsce na tym świecie. Dla każdego, kto pragnie zrozumieć siebie samego i innych; dla tego, kto potrzebujemy pomocy, a nie wie gdzie poprosić o pomoc. To była fajna, ciekawa przygoda, która z pewnością wniosła w moje życie coś nowego.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

  [1] Fragment tekstu Dagmary Konopackiej, Czym jest hipnoza? Artykuł jest naprawdę świetny, więc ogromnie polecam tym, którzy nie sięgną po tę książkę.
Link do opinii
Reklamy