Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2016-12-20
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: japonski
Tłumaczenie: Aleksandra Watanuki
ŻYCIE, ŚMIERĆ I MIŁOŚĆ
Nie ma nic na pół – szybko po tym się ubierasz
Jak kiedyś Yves Montand, jak Edith Piaf
Żadne z nas już się na to nie nabiera
Strachy na lachy
„Half & half” to kolejna jednotomówka od Waneko, która tak naprawdę stanowi zbiorcze wydanie dwóch oryginalnych tomików. Rozwiązanie to dobre, bo w ręce czytelników trafia solidna cegiełka w cenie niewiele wyższej od standardowego tomiku. A to cieszy w szczególności, gdy czytelnik otrzymuje dobrą lekturę, a taką właśnie jest manga Koujiego Seo. Sympatyczna i bardzo przyjemna w odbiorze opowieść miłosna z nutą fantastyki i sporą szczyptą erotyki, choć z nie do końca wykorzystanym potencjałem.
Zazwyczaj śmierć kończy wszystko, w tym wypadku wszystko od śmierci się zaczyna. Yuuki ma dość życia i postanawia popełnić samobójstwo. Wchodzi na wysoki budynek, skacze z niego i… Jak w „Amelii”, spada na przechodzącego poniżej Shin’ichiego. Oczywiście oboje giną, ale trafiwszy do czegoś w rodzaju czyśćca, ze względu na wyjątkowe okoliczności, otrzymują swoistą drugą szansę. Na tydzień wrócą do świata żywych, zmuszeni przebywać blisko siebie. Przez ten czas mają zdecydować które z nich po upływie tego czasu umrze, a które wróci do życia. Wybór wydaje się prosty, ale samobójstwo pozwoliło Yuuki spojrzeć na swój los z innej perspektywy i teraz wcale nie ma zamiaru opuszczać tego świata. Skazani na własne towarzystwo, dzieląc ze sobą wszystko – łącznie z odczuciami – zaczynają poznawać się coraz bliżej. A wraz z tym, zaczyna także między nimi iskrzyć. Tylko czy w ich sytuacji rodzące się uczucie ma w ogóle sens?
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/02/half-half-kouji-seo.html
Przeczytane:2018-06-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018, 12 książek 2018, 26 książek 2018, Mam u siebie !,
Przeczytałam tę pozycję z polecenia Enzetsego – uznał, że to będzie całkiem niezła pozycja dla mnie. Nie spotykana fabuła, sytuacje, które pozwalają na rozwój zdarzeń i zaskakujący koniec. Jednakże.... Jak niesamowicie Yuuki mnie wkurzała! Normalnie przez 3/4 opowiadania moje
ciśnienie skakało jak oszalałe. Spotykamy się z dwójką młodych ludzi, Yuuki i Shin'ichim. Dziewczyna skacze z dachu i ląduje na młodzieńcu, w efekcie giną oboje. Dostają swoją siedmiodniową szansę na to, by zdecydować, które z nich umrze. Początkowo Yuuki jest obojętna,
chłodna i nie przyjemna. Niestety, nie specjalnie zmieniłam o niej zdanie nawet po tym jak zaczęła się reflektować w stronę Nagakawy. Poznajemy prawdę o tym, czemu dziewczyna skoczyła, a także odkrywamy numer jaki wywinęła dziewczyna Shin'ichina z jego (powiedzmy) najlepszym
przyjacielem. Przy okazji też dowiadujemy się, że Sanada jest sierotą, a Nagakawa ma problemy z ojcem i Babcię, którą łapie zanik pamięci do tego stopnia, iż nie poznaje już ukochanego wnuka. Mimo to jej podejście nadal przyprawiało mnie o nerwicę. Z dnia na dzień jednakże młodzi zaczęli się do Ciebie zbliżać, pod wpływem uczuć, które odczuwali wspólnie, zresztą jak i całą resztę emocji, czy też bodźców. Podobało mi się, że znaleźli wspólny język, polubili swoje towarzystwo i
koniec końców obdarzyli się gorącym uczuciem. Przy końcu owej historii płakałam jak bóbr. Dochodzimy do punktu kulminacyjnego – dnia Sądu Ostatecznego. W pierwszym rzucie to Yuuki odpowiada Bogu, że ma być tą która umrze, jednakże oboje z Shin'ichim wiedzą, że tego nie chce.
Nagakawa informuje Yuuki, że zostawił dwa listy i oddaje swoje życie za dziewczynę. Oczywiście nie pozostajemy bez odpowiedzi dlaczego. Ostatnie strony pokazują nam, że Yuuki zostaje 'córką' ojca Nagakawy i co najważniejsze poznajemy jego wnuka, a zarazem syna młodej pary, która dzieliła ze sobą ciało i duszę.