W szesnastowiecznej Europie doszło do prawdziwej eksplozji rządów kobiet — zasiadających na tronach albo trzymających się za kulisami, lecz przez ponad sto lat dzierżących bezprecedensową władzę. Od Izabeli Kastylijskiej, jej córki Katarzyny Aragońskiej i wnuczki Marii Tudor aż do Katarzyny Medycejskiej, Anny Boleyn i Elżbiety Tudor, kobiety sprawowały w swoich krajach olbrzymią władzę, kształtując przez ponad stulecie przebieg europejskiej historii.
Izabela Kastylijska, zakuta w stal, wraz z żołnierzami wjeżdżała na bitewne pole. Małgorzata Austriacka i Ludwika Sabaudzka — dwie regentki — położyły kres wieloletniej wojnie, zawierając „Pokój Dam”. Anna Boleyn wychowała się na dworze Małgorzaty Austriackiej w otoczeniu możnych kobiet; jej córka Elżbieta Tudor wyrosła na jedną z najsłynniejszych królowych w historii. Kobiety z królewskich rodów, przekraczając granice państw i bariery pokoleniowe, były matkami i córkami, mentorkami i protegowanymi, sojuszniczkami i nieprzyjaciółkami. Po raz pierwszy Europa ujrzała siostrzaną więź kobiet sprawujących władzę w niepowtarzalnie żeńskim stylu, z którym nic nie mogło się równać aż do czasów nam współczesnych.
Książka „Gra królowych”, zarazem fascynująca grupowa biografia i frapująca epicka opowieść o polityce, pozwala czytelnikowi zagłębić się w życie niektórych najbardziej uwielbianych (i oczernianych) królowych w historii. Od zarania tego stulecia królowych aż po jego ostateczny upadek jedna rzecz stanowiła pewnik — Europa nigdy już nie miała być taka jak przedtem.
Sarah Gristwood, angielska pisarka i dziennikarka, autorka wielu książek biograficznych i historycznych, m.in. „Elizabeth: The Queen and the Crown”, „The Queen’s Mary: In the Shadows of Power…” i „Blood Sisters: The Women Behind the Wars of the Roses”.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-03-22
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 560
Język oryginału: polski
Historia kobiet niepokornych
Jak chyba każdy i ja mam swój feblik – uwielbiam czytelnicze zestawienia, zwłaszcza te z zakresu historii. Być może to zboczenie zawodowe, ale sama wolę myśleć, że to chęć propagowania tematów historycznych i wprowadzania ich pod strzechy. Kilka recenzji tego typu syntez pojawiło się już wcześniej, ale przybywam z kolejną pozycją godną uwagi.
Sarah Gristwood stworzyła opowieść o kobietach mających realny wpływ na losy Europy w XVI wieku i zrobiła to w sposób naprawdę interesujący. Zwykle w książkach tego typu otrzymujemy kilkunasto- lub kilkudziesięcostronnicowe notki biograficzne. W tym przypadku sprawa ma się zupełnie inaczej, ponieważ autorka podzieliła książkę na rozdziały tematyczne, w których przewijają się poszczególne bohaterki, co jeszcze bardziej podkreśla przeplatanie się ich losów. I tak możemy przeczytać o panujących kobietach w obliczu wojen, zmiennych układów politycznych, przemian religijnych oraz nieustających walk o wpływy.
"Gra królowych" jest naprawdę ciekawą pozycją popularno-naukowych dotyczą tego okresu w dziejach historii. Autorka zadbała, by poruszone tematy przedstawić w sposób interesujący. Nie znajdziemy tu dłużyzn i odbiegania od tematu. Całość napisana jest bardzo przystępnym językiem, jednocześnie nie tracąc naukowego sznytu. Ogromnym plusem tej pozycji jest to, że oprócz losów bardzo znanych szesnastowiecznych władczyń (Elżbiety I, Marii Tudor, czy Katarzyny Medycejskiej) Gristwood przybliża czytelnikowi postacie mniej znane: Małgorzaty Austriackiej, Marii Węgierskiej, Małgorzaty Parmeńskiej, czy Ludwiki Sabaudzkiej. A wszystko to dostajemy okraszone fragmentami rad dla współczesnych kobiet autorstwa Anny de Beaujeu i wplecione w motyw gry w szachy.
Czytanie takich książek popularno-naukowych to prawdziwa przyjemność, choć trzeba mieć na uwadze, że tego typu zestawienia to zaledwie mały dziejowy wycinek. Zwykle w pracach historycznych rolę kobiet traktuje się marginalnie (co niestety wydaje się dość zrozumiałe), w tym przypadku mamy wyróżnione czyny i znaczenie szesnastowiecznych kobiet, mających wpływ na losy Europy, przy zaledwie muśniętym znaczeniu ówczesnych władców. Wiem, nie tego dotyczy ta książka, ale sięgając po nią, trzeba mieć świadomość, że spoglądamy na historię jak przez rybie oko – pewne rzeczy (w tym przypadku rola kobiet) są bardzo uwypuklone, natomiast inne ledwo widoczne, dlatego jeśli kogoś zaciekawi tematyka przemian w szesnastowiecznej Europie, polecam sięgnąć również po inne pozycje, traktujące ten temat w sposób mniej zogniskowany na wpływy kobiet.
Uczciwie muszę przyznać, że "Gra królowych" okazała się bardzo przyjemną i przystępną lekturą napisaną w sposób ciekawy i nietypowy. Mam nadzieję, że nie przejdzie ona bez echa i przynajmniej część z Was sięgnie po nią w wolnej chwili. Taką literaturę popularno-naukową to ja rozumiem! I polecam!
Mistrzowska biografia Sary Gristwood przedstawia angielską królową przez pryzmat relacji łączących ją z Robertem Dudleyem – osobistym doradcą...
Przeczytane:2024-01-16, Ocena: 3, Przeczytałam, 12 książek 2024,
Niewątpliwie życie szesnastowiecznych europejskich królowych było fascynujące. Tylko jakoś nie po drodze mi z tą książką i sposobem podawania w niej informacji…
Moja wiedza na temat tego okresu historycznego jest maleńka, tym bardziej czułam się zniechęcona i zagubiona, gdy już na starcie wrzucono mnie na głęboką wodę. Autorka przeskakuje pomiędzy różnymi czasami i miejscami, raz w przód, raz w tył, raz w prawo, raz w lewo. Do tego na raz wprowadza mnóstwo postaci, nie śledzimy jednej biografii od początku do końca, tylko obserwujemy jednocześnie wiele relacji. Trochę denerwujące było też ciągłe wspominanie o tytułowej grze, porównywanie polityki do niekończącej się partii szachów - jakaś decyzja została podjęta, bo „toczyła się gra” itp.
Nie powiem, że ta książka była zła, po prostu zupełnie nie dla mnie. Inny czytelnik, może z większą wiedzą historyczną, może być zachwycony. Ja przerywam lekturę, bo im dłużej czytam, tym oporniej tekst wchodzi mi do głowy, a nie o to chodzi.