Bezprecedensowa w polskiej literaturze mroczna interpretacja Ewangelii. To dzieje Chrystusa ukazane przez pryzmat kryzysu duchowego naszych czasów, historia Odkupienia w świecie przenikniętym egzystencjalną rozpaczą. Proza, napisana niepodrabialnym stylem pełnym błyskotliwych aluzji i gier słownych. Fantastyka z najwyższej półki, pełna konfliktów moralnych. Mamy tu bowiem galerię bohaterów niczym z powieści łotrzykowskiej: katów, zabójców, ladacznice, włóczęgów, krwawych sędziów. A przede wszystkim dwóch protagonistów: odbarzonego wieszczym darem detektywa Rozenkrotza i jego kompana poetę-opoja Dolsilwę. I choć zrazu wydawać może się to dziwne, każdy ma do odegrania swoją rolę w historii alternatywnego Zbawienia.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2006 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 366
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Człowiek, którego życie wyliczone jest co do sekundy i milimetra, anioł tego człowieka, mroczne Miasto Moloch, a w nim chandlerowski bohater na...
Przeczytane:2014-10-29, Przeczytałam,
Chcielibyście usłyszeć głos waszego Boga? Co się dzieje z osobami, które go słyszą? A może tylko wydaje im się, że to Bóg w samej istocie do nich przemawia? Nie zawsze da się to jednoznacznie udowodnić, a wierzący i niewierzący zawsze się znajdą. Witajcie w czasach, gdzie losy matki Boga przeplatają się z losami matki Judasza, srebro jest powszechnym synonimem zdrady, a zdrajca z pewnością zostanie zdradzony.
Jacka Sobotę uwielbiam od czasów „Padliny”. Zabrzmiało srogo. Powinno. Chociaż „Głos boga” jest wcześniejszą pozycją, jakoś nie wpadł mi w łapki. Żałuję, a jednocześnie jestem radosna, że nadrobiłam tak zacną książkę. Ale od początku! „Głos boga” to alternatywna wizja narodzin Pana. Czasy rycerstwa, drobnych złodziejaszków i okrutnych morderców. To także interpretacja Ewangelii w czasach, gdy mistrz małodobry był szanowany i chwalony ze względu na swój kunszt (nie każdy wszak umie tak długo torturować swojego klienta, aby ten za szybko nie wyzionął ducha…). Sam koncept na pewno już nie raz był poruszany w literaturze fantastycznej, ale jak przeczytacie jakąkolwiek książkę Soboty, będziecie pod wrażeniem jego stylu.
Wszystko w tej książce ma swój związek przyczynowo skutkowy i jeśli czytając ją, w pewnym momencie pomyślicie, że to zupełnie jest wyjęte z kontekstu i nie ma najmniejszego sensu, Sobota Wam udowodni za kilka stron, jak bardzo się myliliście. Patetyczna historia narodzenia Stwórcy została włożona do okrutnego i brudnego świata, w którym życie ludzkie warte jest określoną ilość srebra albo ograniczoną ilość ciosów. Pragnienie usłyszenia głosu Boga nadaje sens niejednemu życiu, niejedno traci przez nie rozum, a inne uszy. Czy świat jest godzien usłyszeć głos Boga? Czy kiedykolwiek będzie?
Jacek Sobota to bardzo oryginalna postać. Ciężko mi jego styl porównać z jakimkolwiek innym i w sumie nie miałoby to najmniejszego sensu. Wiem za to, że jego książki pochłania się w kilka godzin, a w głowie zostaje potem istny moralny mętlik. Żałuję, że „Głos boga” i „Padlina” to jego jedyne książki, bo chętnie przeczytałabym więcej. Umiejętne żonglowanie sarkazmem, ironią, czarnym humorem i przemocą nie jest wcale takim prostym zadaniem, a tutaj macie to wszystko wyważone w odpowiedniej ilości i co ważniejsze – w bardzo dobrej jakości! Wiecie co różni człowieka od zwierzęcia? Zdolność do czerpania rozkoszy z własnego cierpienia. Wtręty filozoficzne są na porządku dziennym, bo postaci są bardzo rozwinięte i ich monologi wewnętrzne często prowadzą do rozważania istoty wielu zagadnień. Takiego stylu pisania się nie zapomina i pragnie się więcej. Panie Jacku nie daj się Pan prosić!