Olivia Prior dorastała w szkole dla dziewcząt, nie wiedząc nic o swojej rodzinie i pochodzeniu. Posiada tylko jedną rzecz związaną z jej przeszłością: to dziennik z zapiskami swojej matki.
Pewnego dnia Olivia otrzymuje list zapraszający ją do powrotu do domu - do Gallant. Informacja o tym, że nie jest na tym świecie sama i posiada rodzinę, wydaje się spełnieniem marzeń. Kiedy jednak przybywa na miejsce, okazuje się, że nikt tam na nią nie czeka. Jednak Olivia nie zamierza opuścić pierwszego miejsca, w którym zaczyna czuć się jak w domu. Nie ma znaczenia, że jej kuzyn Matthew jest do niej wrogo nastawiony, czy też to, że dziewczyna zaczyna widzieć Martwiaki nawiedzające korytarze posiadłości.
Olivia wie, że Gallant skrywa wiele tajemnic i jest zdeterminowana, by je odkryć. Gdy w murze ogradzającym posiadłość znajduje drzwi, trafia do miejsca, które wygląda zupełnie, jak Gallant. Ale to tylko pozory. Dom po drugiej stronie muru jest ruiną, Martwiaki są tam silniejsze, a wszystkim włada tajemniczy jegomość. Czy wśród cieni utkanych z przeszłości, dziewczyna odnajdzie prawdę i dowie się, kim był jej ojciec?
Marzeniem Olivii od zawsze było gdzieś przynależeć. Czy zatem opowie się po stronie swojej rodziny, chroniąc świat przed Panem Domu, czy też stanie u jego boku na wieczność?
Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 2022-09-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 296
Tytuł oryginału: Gallant
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maciej Studencki
Przepięknie wydana powieść utrzymana w niesamowitym i trochę niepokojącym klimacie. Główna bohaterka znajduje się na granicy dwóch światów. Mamy tajemnicę rodzinną, inny wymiar i walkę z samą Śmiercią. Nietypowy jest też wybór głównej bohaterki - nastoletniej dziewczynki, która nie może mówić.
,,[...] śmierć jest wszędzie.Przychodzi po róże i jabłka, tak samo jak po myszy i ptaki. Przychodzi po nas wszystkich. Dlaczego miałaby nas powstrzymać przed życiem?"
?Główną bohaterką książki jest nastoletnia Olivia Prior. Dziewczyna nie ma rodziny. Jedyną cenną rzeczą, jaką posiada jest pamiętnik po matce, z pięknymi atramentowymi ilustracjami oraz lekko dziwnymi, chaotycznymi wpisami. Oliwia jest niemową, a dodatkowo od dziecka potrafi dostrzegać martwaki. Pewnego dnia otrzymuje list od wuja, który zaprasza ją do powrotu do Gallant - do domu jej przodków. Czy chęć posiadania domu, przyszłości zatrzyma Olivie w posiadłości?
?Gallant. Dwa alternatywne miejsca, będące swoim lustrzanym odbiciem. Jeden tętniący życiem, barwami, a drugi chociaż na pozór ten sam ukryty w cieniu, szarości, popiele. Rozpadający się.Oddziela je od siebie mur, za który lepiej nie wchodzić.
?Pierwsze co nasuwa się na myśl to język. Wydaje mi się,że V.E.Schwab zrobiła od czasów Addie jeszcze level up pod tym względem. Jest on tutaj jeszcze bardziej poetycki,piękny. Oczywiście mamy też tutaj do czynienia z genialnym tłumaczeniem.
Klimat tej książki jest lekko mroczny, tajemniczy. Sama akcja budowana jest sukcesywnie, cegiełka po cegiełce, ale....zakończenie troszkę mnie rozczarowało. Zabrakło mi dodatkowych 50 stron, które w taki wyważony, niespieszny sposób zamknęłyby tą historię .Nie byłoby ono wtedy dla mnie tak drastyczną kreską kończącą historię.
Mimo tej końcówki naprawdę warto ,,Gallant" przeczytać. Książka jest cudownie wydana. Okładka zachwyca - jest dopieszczona i taka jedwabista w dotyku- cudo.Wnętrze- ilustracje- genialne?.
,,Gallant" był moim pierwszym spotkaniem z twórczością Victorii Schwab, a po jego lekturze wiem już na pewno, że nie ostatnim. To opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi i o tym, jak ważne są rodzinne więzy, a także przyjaźń oraz lojalność. Pełna tajemnic i sekretów wartych odkrycia oraz każdej minuty poświęconej na jej przeczytanie. Wspaniała literacka uczta i niezapomniana przygoda, którą po prostu trzeba przeżyć.
Cała recenzja: https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-gallant-v-e-schwab/
Szara Zasłona oddziela świat żywych od krainy duchów. To miejsce tylko dla odważnych. Dwunastoletnia Cassidy Blake jest jedną z nich. Gdy rodzice dziewczyny...
Pradawne zło obudziło się w świecie Erdas. Więź między ludźmi a zwierzoduchami jest zagrożona. Czworo młodych bohaterów: Conor, Abeke, Meilin i...
Przeczytane:2023-09-09, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, 26 książek 2023, 52 książki 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytane w 2023,
"Gallant" to kolejna publikacja, która została przeze mnie przeczytana w ramach akcji "Czytania z Wiedźmami". Jednocześnie było to moje pierwsze spotkanie z twórczością V.E.Schwab. Czy udane?
Tym razem przenosimy się do świata dorastającej w szkole dla dziewcząt Olivii Prior, która nie wie nic o swojej rodzinie i pochodzeniu. Jedyną rzeczą, która w jakiś sposób wiąże ją z jej przodkami, jest dziennik z nieco niezrozumiałymi zapiskami jej matki. Za sprawą listu, który trafia do placówki, w której dziewczyna przebywa, dowiaduje się, iż przynajmniej jeden członek jej rodu żyje i pragnie sprowadzić ją do tytułowego rodzinnego domu, o którym Olivia nie miała pojęcia.
Kiedy dziewczyna przybywa na miejsce, okazuje się, że nikt z mieszkańców posiadłości na nią nie czeka, a wujek, który rzekomo wysłał do niej list, nie żyje od przeszło roku, o czym dobitnie informuje ją jej kuzyn Matthew. Mężczyzna jednocześnie nakazuje Olivii natychmiastowe opuszczenie jego dom. Jednak dziewczyna nie zamierza dać się tak łatwo wyrzucić z miejsca, z którym od samego początku czuje pewnego rodzaju więź.
Olivia nielal od razu zdaje sobie sprawę z faktu, iż Gallant skrywa wiele tajemnic. Jest zdeterminowana, aby poznać je wszystkie, szczególnie gdy przez przypadek odkrywa, że w murze ogradzającym posiadłość znajdują się drzwi, do alternatywnej rzeczywistości. Czy dom, który znajduje się po drugiej stronie, pozwoli jej znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania? Czy tajemnicza postać, która jest władcą tamtego domu, wykorzysta dziewczynę do własnych celów? Która z posiadłości okaże się bliższy sercu Olivii? Odpowiedzi na te pytania, znajdziecie w książce "Gallant" autorstwa V.E.Schwab.
Muszę przyznać, że z początku miałam mieszane uczucia, jeżeli chodzi o tę publikację. Pierwsze rozdziały i cały pobyt Olivii w Marilance strasznie mnie nudziły, a jedyną interesującą rzeczą w tej części książki były Martwiaki, które dziewczynka spotykała w zasadzie na każdym kroku. Mocno rozczarowało mnie to w jaki sposób osoba autorska przedstawiła zachowanie wychowawczyń, które zostały opisane bardzo stereotypowo. Zamiast wspierać dziewczynki w trudnej sytuacji, jaka ich spotkała, wręcz rzucały im kłody pod nogi, by jeszcze bardziej uprzykrzyć im pobyt w ośrodku. A już szczególnie pastwiły się nad główną bohaterką, która w dodatku jest osobą niepełnosprawną. Nie pochwalam takiego zachowania w realnym świecie, dlatego również nie popieram utrwalania takich wzorów w literaturze.
Dalej było już nieco lepiej. Gdy Olivia opuściła Marilance i trafiła do swojego rodzinnego domu, akcja zaczęła nabierać nieco tempa. Stała się tajemnicza i klimatyczna, chociaż osobiście brakowało mi dreszczyku emocji, którego spodziewałam się po takiej historii. Myślę, że gdyby opisy zdarzeń i uczuć, które towarzyszyły bohaterom, byłyby opisane bardziej szczegółowo, odbiór całości historii byłby zdecydowanie lepszy. Oczywiście jest to tylko moje odczucie i być może jestem już też po prostu za stara na tego typu historie, ponieważ uważam, że dla młodszych odbiorców "Gallant" byłaby zdecydowanie bardziej mroczny i wywoływałaby w czytelnikach zdecydowanie więcej emocji.
Jeżeli natomiast chodzi o mnie, to tak naprawdę polubiłam tę historię dopiero pod koniec, gdy akcja nabrała rozpędu, a kuzynostwo wreszcie zaczęło współpracować, by zmierzyć się z tym, co kryło się po drugiej stronie muru. Żałuję, że całej historia nie była taka od początku, ponieważ zdecydowanie bardziej trafiłaby w mój gust.
Chociaż historia nie do końca spełniła moje oczekiwania, muszę przyznać, że książka została naprawdę pięknie wydana. Wprawdzie nie miałam w rękach papierowej wersji, ale widziałam to już po wersji elektronicznej. Dlatego, jeżeli nadal wahacie się, czy sięgnąć po tę publikację, uważam, iż warto, chociażby po to, by zobaczyć jej wnętrze.