Przepiękna historia brazylijskiego, portowego miasta Ilheus stojącego u progu postępu. Plantacje kakaowca, restauracje, sąsiedzkie plotki, miejscowe zatargi oraz pachnąca przyprawami Brazylia pierwszej połowy wieku są tłem tej powieści. Jej głównym wątkiem jest miłość tytułowej Gabrieli, obiektu westchnień wszystkich mężczyzn, i przystojnego Araba, właściciela restauracji. Miłość zmysłowa, namiętna, czarująca i magiczna. Amado przenosi czytelnika na gorące brazylijskie plaże i na duszne ulice portowego miasta. Opowiada o niepisanych prawach miejscowej ludności, o egzekucjach niewiernych kochanków, o samotności opuszczonych żon. Pisarz staje na straży wolności, sprzeciwia się zamykaniu kobiet w domach. Swoje przesłanie zawiera w postaci Gabrieli, kobiety, która WOLNOŚĆ ceni ponad wszystko. Radość życia, pochwała miłości i wolności, czczenie zmysłów – oto cudowny świat Amado, który pod pozorem lekkiej, zmysłowej historii, zawiera ważne przesłanie.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2015-04-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 486
Po kilkunastu stronach zrezygnowałam. Nie podobał mi się język jakim była napisana.
Przeczytane:2016-02-10, Ocena: 5, Przeczytałam, wyzwanie: 52 książki w 2016 roku,
Pisząc wstęp muszę zacytować słowa jednej z najpopularniejszych polskich piosenkarek, Korę Jackowską. KOCHAM...KOCHAM...KOCHAM takie wydania książek. Mam bzika na punkcie twardych okładek, a gdy do tego dorzucimy jeszcze piękne zdjęcie.. "Gabriela, goździki i cynamon" z pewnością należy do takiej grupy wydawniczych cudeniek, które cieszą oko czytelnika. Czy historia opisana w powieści autorstwa najpopularniejszego brazylijskiego pisarza, Jorge Amado również mnie zachwyciła?? Zapraszam do zapoznania się z recenzją :-)
Akcja dzieje się w Ilheus, w jednym z brazylijskich portowych miasteczek, które krok po kroku zaczyna się rozwijać. Główną formą zarobkową są plantacje kawy. Wolny czas mieszkańcy spędzają w restauracjach, kabaretach lub zwyczajnie plotkują na ulicach. Gdy pewnego razu w miasteczku pojawia się tajemnicza Gabriela, zachwycająca swą urodą kobieta wszyscy mężczyźni nie mogą oderwać od niej oczy. W tym gronie znalazł się również Nacib, przystojny Arab i właściciel restauracji. Z czasem między nimi rodzi się uczucie. Jak na Brazylię przystało była to miłość iście gorąca i wypełniona po brzegi namiętnością...
Historia związku Gabrieli i Naciba to nie jedyny temat poruszony przez autora powieści. Książka zawiera w sobie wiele ciekawych wątków, na które warto zwrócić uwagę w trakcie lektury. I w tym miejscu muszę zaznaczyć, że jest ich sporo co może spowodować lekkie pogubienie się w fabule. Do tego dochodzi też spora liczba bohaterów. Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po książkę najlepiej czyta się ją w ciszy i spokoju. Wiem to po sobie. Czytałam ją dość długo, ilość stron też zrobiła swoje.
Wracając do wspomnianych wątków. Mamy tutaj do czynienia z dość trudną problematyką, a mianowicie: co wolno mężczyźnie, a czego nie wolno kobiecie. Męska społeczność Ilheus mogła spokojnie korzystać z uciech odwiedzając domy publiczne. Żona tymczasem zajmowała się domem. Kobiety czują się samotne i niekochane. Gdy tylko któraś z nich dopuściła się zdrady ponosiła karę, która niosła za sobą utratę życia. I nie tylko ona, również jej kochanek. Bo jak to tak, zdradzony mąż to mąż zhańbiony i musi za wszelką cenę odzyskać szacunek. Takie jest prawo Ilheus.
Kolejną kwestią poruszoną przez pisarza były sprawy polityczne. No właśnie, według mnie tej polityki było za dużo. Przyznam się, że w pewnym momencie zostałam znużona do tego stopnia, że tylko przelatywałam fragmenty wzrokiem. Jak to się mówi: co za dużo, to nie zdrowo. Ale na szczęście to jedyny mankament tej powieści.
"Gabriela, cynamon, goździki" to powieść która...pachnie. Nie tylko tytułowym cynamonem i goździkami. Z każdej kartki uwalnia się zapach kawy, który przeplata się z aromatem brazylijskich przypraw. Cała historia rozgrzewa i rozpala zmysły. Gdy w miasteczku pojawia się Gabriela społeczność, która tam zamieszkuje nie przeczuwa, że już nic nie będzie takie samo. Nadszedł czas wyczekiwanych zmian...