Demony dzieciństwa – upiory dorosłości.
Opowieść o traumatycznym dzieciństwie. Bliznach, jakie pozostają na duszy dziecka będącego świadkiem przemocy domowej, i trudnościach, jakie to dziecko, w dorosłym życiu, ma w budowaniu relacji i związków osobistych.
Bohatera książki, Filipa, poznajemy z perspektywy dwóch przeplatających się linii czasowych – dziecka oraz dorosłego. Jako dziecko Filip żyje w piekle domu rodzinnego. Widzi skrajnie toksyczną relację swoich rodziców, opartą na dynamice kata i ofiary. Ojciec fizycznie i psychicznie znęca się nad jego matką.
Filip jako dorosły, młody człowiek próbuje ułożyć sobie życie, nieświadomie powielając mechanizmy, które pomogły mu przetrwać dzieciństwo, i odcinając się od swoich emocji. Jego pozorny spokój – fundament złożony z pasji do muzyki i relacji ze swoją dziewczyną, Hanią – burzy wiadomość od ojca, który chciałby się z nim spotkać po dziesięciu latach od urwania kontaktu.
Patryk Fijałkowski (ur. 1992 w Wyszkowie) - autor powieści "Śnieg widmo" (2014) i projektant zadań fabularnych do gier wideo. Wcześniej dziennikarz współpracujący m.in. z Polygamia.pl i Gry-Online.pl. W 2017 przyłapany na przypadkowym romansie z tłumaczeniem - z angielskiego przełożył książkę "Indie games. Podręcznik niezależnego twórcy gier". Czasem nieśmiało tworzy muzykę.
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2020-04-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 360
„Filip i hydra” to książka ukazująca wpływ traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa na dorosłe życie. Główny bohater – Filip coraz intensywniej wkracza w dorosłość, jednak nie jest to dla niego łatwe. Przez cały czas goni za nim hydra symbolizująca demony przeszłości. Książka składa się z kilku części, w której każda zawiera opis sytuacji w teraźniejszym życiu Filipa oraz odniesienia do jego burzliwego dzieciństwa.
To, co trzeba przyznać autorowi, to fakt, iż nie boi się poruszać trudnych tematów. Wielu autorów unika odniesień do trudnej przeszłości swoich bohaterów, natomiast tym razem fabuła skupia się głównie na tym. Filip nie miał w życiu łatwo i jego historia skłania nas do przemyśleń nad naszym postępowaniem w przypadku zetknięcia się z przemocą w rodzinie czy zaniedbywaniem dzieci. Czy my także, tak jak postacie drugoplanowe w tej książce, nie odwracamy oczu, a wręcz nie żywimy chorobliwego zainteresowania podobnymi sytuacjami, wmawiając sobie, ze nas to nie dotyczy i sami jesteśmy lepsi, ponieważ postępujemy w inny sposób? Czy odwracanie oczu jest dobrym wyjściem z sytuacji czy stajemy się współodpowiedzialni za krzywdy wyrządzone innym?
Przyszło nam żyć w trudnych czasach, kiedy pęd za pieniądzem i kolejnymi gratyfikacjami pozbawia nas empatii. Nie potrafimy na chwilę zatrzymać się przy osobach potrzebujących naszej pomocy. A może chwila naszej uwagi czy ingerencja w okrutne traktowanie bliskich pozwoliłaby uniknąć sytuacji w jakiej znalazł się Filip? Nie jest to książka lekka do czytania, ponieważ porusza bardzo trudny temat i zmusza nas do zmian dotychczasowego toku myślenia, zmusza nas do zatrzymania się na chwilę i przemyślenia własnego postępowania.
Jednak czegoś mi w tej książce brakowało. Nie potrafię jednoznacznie określić czego, ale odnosiłam wrażenie, że znajduje się tam sporo niedokończonych wątków, które poruszone były jedynie pobieżnie. Natomiast duży szacunek do autora, iż mimo młodego wieku nie bał się poruszyć tak trudnego tematu. Z pewnością czas spędzony z tą książką nie będzie czasem zmarnowanym, a może pozwoli zmienić coś w życiu naszym lub innych osób, z którymi mamy styczność.
Niepozorny tytuł skomplikowanej histori chłopca, który dorastał w trudnych warunkach, gdzie ojciec fizycznie i psychicznie znęcał się nad rodziną. Filipa poznajemy z dwóch perspektyw czasowych, teraz jako dorosłego już mężczyznę i kiedyś jako chłopcka, dorastającego w tych skomplikowanych warunkach.
Książka, która porusza, wywołuje łzy, i daje do myślenia. Historia zdecydowanie nie jest lekka i przyjemna, niemniej jednak zdecydowanie warta przeczytania.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
"Demony dzieciństwa niełatwo ujarzmić w literaturę. Patrykowi Fijałkowskiemu się udało. Brawo! Czytajcie!" - rekomendacja okładkowa bardzo cenionego przeze mnie Ignacego Karpowicza skusiła mnie, aby przyjrzeć się tej książce i przekonać na własne oczy, czy faktycznie jest tak dobra i mocna. Nie zawiodłam się.
W powieści poznajemy Filipa - młodego mężczyznę, który, wydawać by się mogło, ma wszystko, czego może zapragnąć. Studiuje, tworzy z pasją muzykę, ma wspaniałą dziewczynę - czegóż chcieć więcej? A jednak Filipowi nie jest dana choćby odrobina wytchnienia i spokoju w wewnętrznej walce z własną przeszłością, którą w niezwykłej metaforze animizuje w postać mitologicznej hydry. Dlaczego akurat hydra? Bo każda próba zamknięcia jakiegoś rozdziału, uporania się z trudnym zdarzeniem wywołuje lawinę kolejnych traum, niczym odrastających głów potwornego stworzenia. Chłopak boryka się z piekłem, które przeżył w domu rodzinnym, obserwując znęcanie się ojca nad jego matką i jej tragiczne w skutkach próby radzenia sobie z tym. Po 10 lat od urwania kontaktu ojciec chce spotkać się z, już dorosłym, synem, a Filipa zalewa fala lęków z dzieciństwa.
Konstrukcyjnie powieść składa się ze zdarzeń obecnych, przeplatanych wspomnieniami, które dają coraz szerszy obraz całej tragicznej sytuacji oraz prób przepracowania lęków w postaci "walki" z hydrą. Zabieg w postaci różnych perspektyw jednego człowieka w odmiennych etapach życia jest niezwykle trafny. Autor zadbał o niezwykły realizm w każdym ujęciu. Emocje, nie tylko głównego bohatera, ale też pozostałych członków rodziny czy innych, otaczających go osób, wprost krzyczą czytelnikowi w twarz, który zostaje wciągnięty w ten trudny i przejmujący świat - co gorsza, ze świadomością, że jest on rzeczywistością niejednej rodziny. Książka jest bardzo trudna, przeczytałam ją może i bardzo szybko, ale długo po lekturze we mnie siedzi i gdzieś z tyłu głowy o niej myślę. Wpis będzie więc o tyle krótszy, że trudno mi dodać coś więcej - to trzeba po prostu odkryć samodzielnie na kartach powieści.
Niezależnie od poziomu utożsamienia się osobiście, czy też znajomości takich środowisk z różnych źródeł, jest to książka, którą będę zdecydowanie polecać każdemu. Dotyka ona trudnego, ale ważnego tematu, bezkompromisowo ukazując go w całej "okazałości". Skłania do refleksji - bo kto wie, czy ci głośniejsi sąsiedzi za ścianą z głośnym dzieckiem nie przeżywają właśnie podobnego horroru? A może ten wycofany kolega z pracy nie jest "dziwny", a doświadczył niegojących się ran lata temu...?
Zachęcam do przeczytania.
"Po prostu chciałbym go opluć. Chciałbym go zabić, chociaż wiem, że nie mogę. Chciałbym mu powiedzieć, że wygrałem."
~
"Filip i hydra" Patryka Fijałkowskiego to książka, którą niestety bardzo mało widuję w internecie. Być może tytuł może was mylić. Przecież wygląda jak w książce dla dzieci. Nic bardziej mylnego.
Historia opowiada o Filipie. Teraz już dorosłym mężczyźnie, który w swoim dzieciństwie doświadczył przemocy domowej ze strony ojca. Teraz mija 10 lat od momentu, gdy widział go po raz ostatni. Właśnie po dekadzie Filip otrzymuje wiadomość od ojca z pytaniem o ponowne spotkanie. Równocześnie od tego czasu za chłopakiem wędruje hydra, która tylko czeka na moment, aby znów go zaatakować.
Powieść prowadzona jest z dwóch perspektyw: Filipa-dziecka i Filipa-dorosłego. Tytułowa hydra natomiast to jak dla mnie metaforyczne odzwierciedlenie demonów przeszłości, które ciągną się za nim latami. Trzeba przyznać że jest to ciężka książka. Z początku wydawała mi się czymś prostym i lekkim, nawet mimo opisu, jednak wyszło zupełnie inaczej. Tematyka poruszana w tej książce jest bardzo poruszająca. Przemoc domowa nie jest łatwym wątkiem i autor zdecydowanie o to zadbał, aby nikt przypadkiem nie poczuł się zbyt miło, czytając takie sceny. Podsumowując, książka według mnie ma niezasłużenie bardzo mały rozgłos, a na tak ważny temat i naprawdę ogromne wartości jakie ze sobą niesie powinna być o wiele bardziej rozpoznawalna. Mimo, że nie jest to łatwa lektura, to zachęcam każdego, aby się z nią zapoznał, ponieważ warto poznać co może się dziać w głowie osoby będącej świadkiem lub ofiarą przemocy domowej.
Demonami przeszłości są wspomnienia z dzieciństwa i mechanizmy obronne, jakie wykształcił, funkcjonując w rodzinie patologicznej. Nie pozwalają mu one na normalne funkcjonowanie – nieumiejętnie buduje związki, ma niską samoocenę i ciągle walczy z lękiem. Akcja zawarta w książce jest pisana z perspektywy dwóch czasów – dzieciństwa i dorosłości Filipa. Mnie bardziej do gustu przypadły rozdziały z perspektywy przeszłości. Wywoływały we mnie więcej emocji, a ponadto akcja toczyła się w latach 90 i autor dużo nawiązywał do specyfiki tych czasów, co wywołało u mnie pewne rozrzewnienie, ponieważ przypomniałam sobie, w co sama grałam czy jakie bajki oglądałam. Mniej podobały mi się wątki, w których Filip walczy z Hydrą, czasami było to opisane jakby zbyt dosłownie.
Reasumując, tematy poruszone w książce są bardzo ważne i choćby dlatego warto poświęcić jej uwagę. Myślę, że szczególnie zachwyceni będą czytelnicy, których dzieciństwo przypadało na lata 90. Polecam !
Filip to chłopak, który z pozoru wiedzie normalne życie. Ma dziewczynę Hanię, studiuje, oddaje się swojej pasji jaką jest rap. Jednak wewnątrz ten młody mężczyzna, wciąż prowadzi walkę na śmierć i życie. Zmaga się z problemami, które towarzyszą mu od dzieciństwa. Dom - miejsce to powinno być pełne ciepła, miłości i życzliwości. Dla Filipa był on jaskinią pełną smutku, bólu i cierpienia. Mieszkała tam przemoc. Mały wówczas Filip, wielokrotnie był świadkiem wybuchów ojca, który na jego oczach znęcał się nad zastraszoną mamą. Dorosły Filip wciąż toczy wewnętrzną walkę z demonami przeszłości, które objawiają się pod postacią okropnej hydry, pragnącej go zniszczyć. Czy poradzi sobie w tej walce i ujarzmi potwora? Czy może pozwoli się pokonać? Sprawdźcie sami. "Filip i hydra" to bardzo trudna książka. Porusza poważny temat, a mianowicie przemocy domowej. Tytułowy Filip to dobry przykład tego, w jaki sposób na dziecku będącym świadkiem przemocy w domu, odbija się to w dorosłym życiu. Powieść wywoływała u mnie najróżniejsze emocje. Najczęściej był to smutek i żal, gdy czytałam przebieg wydarzeń z awantury domowej ukazany oczami małego Filipka. Bardzo chciałam mu pomóc... Książka zdecydowanie warta uwagi. Zrecenzowałam dzięki Czytampierwszy.
Książek o tej tematyce jest trochę na rynku. Nie jest ona ani łatwa ani przyjemna, ale ma niezaprzeczalną wartość. Ta ujęła mnie sposobem narracji - po pierwsze ze względu na przeplatające siędwie perspektywy czasowe. Doświdczający w dzieciństwie przemocy Filip codziennie zmaga się z przeszłością, która blokuje jego działania, utrudnia kontakty z innymi ludźmi i zmusza go do życia w nieustającym poczuciu winy. Tonie we wspomnieniach, które wciąż rozdrapują świeżo podleczone rany. Po drugie w sposobie prowadzenia narracji, która bierze czytelnika na świadka tych wydarze, mocno nim wstrząsa i nie pozwala być obojętnym. Niesamowicie przejmująca i bardzo mocna lektura.
„Filip i hydra” to opowieść o traumatycznym dzieciństwie, które odcisnęło ogromne piętno na bohaterze tej książki. Filip jest dwudziestojednoletnim młodym mężczyzną. Rapuje, pisze teksty, występuje razem ze swoim zespołem, studiuje, ma dziewczynę Hanię. Wydawać by się mogło, że jest normalnym pełnym życia i radości człowiekiem. Niestety tak nie jest. Wspomnienia z dzieciństwa uniemożliwiają mu normalne funkcjonowanie, nieustannie go dręczą, prześladują i nie pozwalają spać. Przybrały one postać hydry – ohydnego potwora o wielu głowach, który krok w krok kroczy za Filipem, próbując go zniszczyć.
Autor relacjonuje wydarzenia z życia Filipa dwutorowo. Raz obserwujemy jego obecne dorosłe życie, a innym razem podglądamy jego dzieciństwo. I właśnie wspomnienia Filipa z dzieciństwa zrobiły na mnie największe wrażenie, ponieważ widzimy w nich realny świat oczami kilkuletniego dziecka, które codziennie doświadcza przemocy domowej. Jego ojciec znęcał się fizycznie i psychicznie nad jego matką, co w końcu pchnęło ją do samobójstwa. Filip każdego dnia żył w strachu o swoją mamę, nie raz widział jak ojciec brutalnie ją bije. Te wydarzenia na zawsze wryły się w jego pamięć i prześladują go w dorosłym życiu.
Postać hydry i walka Filipa z nią to nawiązanie do gier wirtualnych, z którymi autor książki ma styczność na co dzień w swojej pracy zawodowej. Z początku nie byłam przekonana do tego nietypowego pomysłu, ale im dalej zagłębiałam się w historii Filipa, tym bardziej podobał mi się ten motyw. Autor dzięki stworzeniu hydry świetnie zobrazował strach i walkę dorosłej już osoby, która będąc dzieckiem doświadczyła przemocy domowej. Zmagania Filipa z hydrą przenoszą czytelnika w zupełnie inny, trochę wirtualny świat, niczym w grze komputerowej. To bardzo fajny i udany zabieg, który wzbudził moje zainteresowanie.
Powieść okazała się być trudną, brutalną i smutną historią walki o bezpieczne i szczęśliwe życie. Autor dotknął trudnego tematu przemocy domowej, której doświadcza wielu z nas, jednak wszystko skrywają mury naszych mieszkań, dobrze chroniące oprawców. Dopiero, gdy stanie się jakaś tragedia, sąsiedzi i reszta znajomych, dostrzegają co działo się za zamkniętymi drzwiami z pozoru normalnej rodziny. Wszystkie wspomnienia Filipa i jego emocje są tak realnie opisane, że czytając je, współodczuwałam je razem z nim. Strach, którego Filip doświadczył jako dziecko, nie opuścił go nawet w dorosłym życiu. Próbuje z nim walczyć, ale nie zawsze zwycięża. Dopiero spotkanie z ojcem po dziesięciu latach od urwania kontaktu, pozwala Filipowi na odzyskanie jako takiego spokoju i wyjście z emocjonalnej rozpaczy. Polecam tę książkę wszystkim osobom, lubiącym trudne i bolesne historie.
Dzieciństwo ma bardzo duży wpływ na przyszłość, to wtedy poznajemy życiowe wartości i wszystkiego się uczymy, to jacy będziemy w przyszłości, w dużym stopniu właśnie zależy od naszego wychowania.
Filip jako dziecko nie miał łatwo, miał tatę tyrana, którego wszyscy się bali, często musiał dłużej czekać na odebranie go z przedszkola i nie chciał do swojego domu zapraszać kolegów. Kiedy Filip wreszcie zaczyna mieszkać ze swoją dziewczyną Hanią, nie umie normalnie żyć, ma koszmary i śpi niespokojnie, nie umie poradzić sobie z tym, co spotkało go w dzieciństwie. Hania próbuje mu pomóc, ale Filip nie chce z nią szczerze porozmawiać i mówić o swoich uczuciach czym wywołuje u niej irytacje. Spokój tego związku burzy niespodziewana wiadomość od ojca Filipa, który chciałby się z nim spotkać.
Ta książka przyciągnęła mnie swoim opisem, lubię, jak w książkach poruszane są tak ważne tematy, ponieważ ludzie w podobnych sytuacjach mogą zobaczyć, że nie są sami i z każdych problemów da się wyjść. Na początku trudno było mi wczuć się w tę książkę z powodu niezrozumiałych opisów, dopiero z czasem poznałam pełen obraz dzieciństwa i teraźniejszości Filipa. Co do dzieciństwa to byłam wręcz zła na jego mamę, bo już dawno powinna odejść od męża tyrana, a co do teraźniejszości to denerwował mnie Filip, który powinien otworzyć się dla swojej dziewczyny i ona wtedy pomogłaby mu przejść przez tę traumę i mogliby żyć inaczej.
Całość jest przygnębiająca, mi zdecydowanie szybciej czytało się o przeszłości, a to, co działo się teraz, mnie trochę nudziło, ale to chyba przez postawę bohatera, pomimo wszystko historia mnie bardzo poruszyła.
Wiele osób doświadcza przemocy domowej, ale to nie przekreśla dziecka jako człowieka, bo przy pomocy specjalistów i najbliższych da się z tego wyjść i żyć normalnie. My jako ludzie powinniśmy reagować na każdy przejaw przemocy i bezwzględnie pomagać słabszym, bo nie wiadomo kiedy tej pomocy będziemy potrzebować my.
„Filip i hydra” to trudna powieść. Przeżycia chłopca, szczególnie te z czasów dzieciństwa, są tak mocne i dosłowne że chwilami trzeba dawkować czytanie. Mimo, że nie odkrywa nowego, bo przecież o traumie dzieciństwa pisało wielu, to dzięki postaci hydry wnosi powiew świeżości w tematykę. Styl Fijałkowskiego sprawia, że czytelnik wtapia się w tekst i jest w epicentrum wydarzeń, a do tego czuje i reaguje, razem z bohaterami. Aż dziw, że dziecko jest świadkiem scen tak brutalnych i pełnych krwi. Przeskoki w czasie pomagają lepiej zrozumieć trudną, pełną frustracji, zniechęcenia i kompleksów osobowość dorosłego Filipa. Czytelnik dostrzeże też ukłon w stronę dzieciństwa lat 90. XX w. – komiksy, gry video, bajki rysunkowe, batoniki i gumy.
Fijałkowski niemalże obnaża się w książce. To bardzo osobiste wyznanie, które moim zdaniem dojrzewało w autorze. Niech dowodem na to będzie zakres dat, który mówi o powstawaniu książki. „Filip i hydra” to udana powieść, o trudach dzieciństwa, która ma za zadanie trochę rozliczyć, trochę pocieszyć. Osobiście – nie zachwyciła, bardziej przeraziła.
WYRWAĆ SIĘ Z ZAMKNIĘCIA
Wspomnienia, które iskrzą jeszcze dziś oczy szklą
Mały pokój i ja modląc się za ciszą
Która była mi najbliższą rzeczą, bliższą niż ona i niż on
Bliższą niż dom gdzie wyrosłem
Brak pieniędzy i alkohol niszczą proste
Ktoś powiedział mi opisz to opisuję
- Trzeci Wymiar
Piekło ma wiele twarzy, tak samo jak koszmar. Horror wcale nie musi być paranormalny, by być horrorem. Wiedzą o tym wszystkie dzieci z patologicznych rodzin i o tym właśnie traktuje powieść „Filip i hydra”. Dzieło może i niezbyt oryginalne, bo ileż już podobnych mieliśmy okazję czytać czy oglądać, ale jednocześnie całkiem przy tym udane. Szczególnie, jeśli należycie do pokolenia obecnych trzydziestolatków.
Dwie płaszczyzny czasowe. Ten sam bohater. I te same problemy.
Jako dziecko Filip przechodzi piekło toksycznego związku rodziców i wiecznego znęcania się ojca nad matką. Wypracowuje wówczas mechanizmy. Zamyka się w sobie.
Jako dorosły mężczyzna wciąż w owym zamknięciu tkwi. Próbując wyrwać się z tego wszystkiego stara się ułożyć życie, oddawać muzycznej pasji, stworzyć dobry związek z Hanią. Wtedy jednak ojciec po latach nieobecności kontaktuje się z nim i chce spotkać. Czy Filip w ogóle zechce ulec prośbie rodzica? I czy wyniknie z tego więcej dobrego, czy złego?
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/04/filip-i-hydra-patryk-fijakowski.html
Przeczytane:2021-10-24,
Do niedawna nie wiedziałam, że istnieje taki autor jak Patryk Fijałkowski. Dopiero podczas przeglądania oferty Wydawnictwa Poradnia K trafiłam na jego książkę pod tytułem „Rano cisza”. Spodobał mi się jej opis i postanowiłam napisać z prośbą do wydawnictwa o podesłanie jej. Wydawnictwo nie tylko wysłało ją, ale także poprzednią książkę pana Fijałkowskiego, czyli „Filip i hydra”. To właśnie od niej zaczęłam poznawanie twórczości autora.
Książkę „Filip i hydra” zaczęłam czytać trochę na ślepo, gdyż nie przeczytałam jej opisu i nie wiedziałam o czym jest. Pierwsze strony książki trochę mnie zaskoczyły. Historia wydała mi się najpierw dziwna, ale wciągająca. Chciałam się dowiedzieć, co stanie się dalej. Im więcej przeczytałam stron, tym dowiedziałam się, że niełatwo czyta się tę książkę. Opowiada ona dosyć trudną historię dzieciństwa Filipa, który był świadkiem przemocy ojca wobec matki. Wydarzenia z dzieciństwa są przeplatane z tymi z dorosłości Filipa i pokazują, jak przeszłość na niego wpłynęła i jakie ma teraz problemy.
„Filip i hydra” to niełatwa do czytania książka, lecz warto poświęcić jej więcej czasu, aby poznać historię, która wywołuje dużo emocji. Moje pierwsze spotkanie z twórczością Patryka Fijałkowskiego zostanie na pewno dla mnie niezapomniane. Jestem ciekawa czym zaskoczy mnie w drugiej książce, czyli „Rano cisza”, która stoi już na mojej półce.