Ene, due, śmierć

Ocena: 5.25 (20 głosów)
Witaj w świecie, w którym najbliższa ci osoba staje się twoim wrogiem, a każda podjęta decyzja może być ostatnią w życiu. W świecie, w którym łzy szczęścia mieszają się z zapachem krwi.

Dla Helen Grace praca w policji jest wszystkim. Dla mordercy, którego tropi, śmierć to gra. Zdeterminowana, twarda, ale też skrzywdzona Helen będzie musiała zagrać z mordercą według jego reguł. Ene, due, śmierć to mroczny i trzymający w napięciu thriller, który zmiażdży twoje poczucie bezpieczeństwa.
Zagrasz?

Informacje dodatkowe o Ene, due, śmierć:

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2015-03-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788379762293
Liczba stron: 440

więcej

Kup książkę Ene, due, śmierć

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ene, due, śmierć - opinie o książce

Avatar użytkownika - Noelka
Noelka
Przeczytane:2016-01-31, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam, Przeczytane,
"Ene, due, śmierć" - okrutna wyliczanka

 

Ene, due, śmierć" M. J. Arlidge'a to pierwsza książka z wielotomowego cyklu z inspektor Helen Grace. To opowieść o ludziach, którzy zostali postawieni przed tragicznym wyborem.

Wyobraź sobie, że stajesz się ofiarą porwania - wraz z kimś, kogo dobrze znasz lub nawet kochasz. Powinno być to dla ciebie pocieszenie, że obok masz wparcie. Niestety, jedyną szansą na ocalenie jest śmierć towarzysza niedoli. W takiej sytuacji najbliższa osoba staje się twoim wrogiem, a każda decyzja może być ostatnią w twoim życiu. Właśnie przed takim dylematem zostali postawieni bohaterowie powieści M. J. Arlidge'a.

W Southampton ktoś zaczyna porywać pary ludzi i przetrzymuje ich w zamkniętych pomieszczeniach - bez jedzenie i picia. Z owych miejsc nie mogą uciec o własnych siłach. Następnie przez telefon porywacz przedstawia zasady gry - trzeba zabić albo zginąć samemu. Porwani mają do dyspozycji pistolet z jedną kulą.

Dla mordercy śmierć to gra, dobra zabawa, gdyż nie odmawia sobie patrzenia na zwycięzcę pojedynku. Tylko, czy można czuć się wygranym po zabiciu bliźniego, nawet by ocalić własne życie?

Sprawę prowadzi inspektor Helen Grace, która jest zdeterminowaną i twardą policjantką. Mimo że została skrzywdzona przez życie, nie okazuje słabości. Jednak w tym starciu będzie musiała stawić czoła demonom przeszłości...

"Ene, due, śmierć" to mroczny thriller, który pozbawia czytelnika poczucia bezpieczeństwa. Autor pokazał, jak ludzie radzą sobie w ekstremalnych sytuacjach, jak zachowują się, gdy ich życie jest zagrożone. Bohaterowie zostają postawieni przed trudnym wyborem, od którego zależy ich dalsza egzystencja. Dla tych, którzy przeżyli, dramat dopiero się rozpoczyna, gdyż nie każdy potrafi sobie poradzić z poczuciem winy.

Dużym walorem lektury są świetnie nakreślone portrety psychologiczne bohaterów, szczególnie policjantów. Inspektor Helen Grace jest ambitna, dla niej praca w policji jest całym światem. To pełnokrwista bohaterka, która ma swoje wady i zalety. Popełnia błędy i nie wstydzi się do nich przyznać. Nie lubi i nie umie przepraszać, ale gdy trzeba, robi to. Mark Fuller, to dobry policjant, który po rozwodzie stracił dom i córkę, z którą ma znikomy kontakt. Od tego czasu ma problemy z alkoholem, gdyż nie radzi sobie z nową sytuacją. Natomiast Charlie Brooks to ambitna policjantka, która nie lubi okazywać słabości. Stara się o dziecko ze swoim partnerem, jednak nie przeszkadza jej to ryzykować w pracy. Nie robi nic na pół gwizdka.

W powieści nie brakuje nagłych zwrotów akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. Arlidge umiejętnie buduje napięcie poprzez mylenie tropów i dozowanie informacji istotnych dla sprawy. W dodatku narracja prowadzona jest w trzeciej i pierwszej osobie, by zobaczyć daną sytuację z różnych perspektyw oraz lepiej poznać sprawcę, jego motywy i historię. Muszę przyznać, że trochę było mi żal mordercy, gdy poznałam prawdę. Zakończenie jest zaskakujące, nie spodziewałam się takiego rozwiązania.

Warto wspomnieć, że "Ene, due, śmierć" to pierwsza książka z wielotomowego cyklu z inspektor Helen Grace. Następna to "Powiedz panno gdzie ty śpisz". Każda wyliczanka ma swój rym, rytm i mordercę. Chętnie zapoznałabym się z całym cyklem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - blackolszi
blackolszi
Przeczytane:2015-12-14, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Książka wygrana w konkursie, więc tym bardziej cieszy, że tak mi przypadła do gustu. Jest fenomenalna - nie ma bezsensownych dialogów, przydługich, nużących opisów, postacie nie są mdłe, pomysł nie jest oklepany. Rewelacja! Jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Przede wszystkim Arlidge stworzył coś tak nieszablonowego, że na pewno na długo zapadnie mi w pamięć. Thriller z mocno zarysowanym wątkiem psychologicznym, który oddziałuje na nas w dość przerażający sposób, to coś z czym rzadko mam do czynienia. Zazwyczaj różnego rodzaju dramaty przedstawiane w książkach nie robią na mnie wrażenia (może to jakaś znieczulica?), ale Ene, due, śmierć... Ile razy mówiliśmy, że oddalibyśmy życie za bliską osobę? Ile razy twierdziliśmy, że mamy przyjaciół, którzy poświęcą dla nas wszystko? Czy w sytuacji tak ekstremalnej, jak ta opisana u Arlidge'a, przypadkiem nie zmienilibyśmy zdania? Podarowalibyśmy komuś drugie życie w zamian za naszą śmierć? Czy moglibyśmy żyć ze świadomością, że dla ratowania siebie dokonaliśmy zbrodni? Czy jesteśmy w stanie poznać tak dogłębnie, niezaprzeczalnie kogokolwiek, skoro nigdy nie dowiemy się o sobie wszystkiego? Straszne i przygnębiające, ale prawdziwe. Niezmiernie cieszy fakt, że głównym winowajcą i sprawcą całej masakry i tragizmu jest kobieta - nieczęsto autorzy książek "bawią" się w seryjne morderczynie - kobiety. Zdecydowanie łatwiej wychodzi pisanie o zabójcach mężczyznach - być może dlatego, że i w życiu dominują właśnie panowie skazani za wielokrotne morderstwa; no i nie bez znaczenia pozostaje fakt, że społeczeństwo raczej nie dopuszcza do siebie myśli, że kobieta (z natury krucha, delikatna, subtelna, nieagresywna) mogłaby być psychopatką żądną mordu i krwi. Dodatkowo podobało mi się powiązanie JEJ z główną bohaterką Helen Grace - toksyczne siostry - seryjna zabójczyni (która zaczęła w dość młodym wieku od zabójstwa znienawidzonych rodziców) i policjantka z powodzeniem wspinająca się na kolejne szczeble kariery. Z początku myślałam, że to jakaś Vendetta dawnej "ofiary" Helen, która wyszła z więzienia/poprawczaka, a tutaj taka niespodzianka. Fajne - chociaż trochę przypomina mi rodzinne powiązania z książek Gerritsen - Isles i jej chora, popieprzona mamuśka seryjna morderczyni (ale w żaden sposób mi to nie przeszkadza). Trochę dziwiła mnie postawa Helen, która podrzucała swoim ludziom trochę fałszywe tropy, zamiast od razu przyznać się do swoich podejrzeń - może szczerością uchroniłaby Marka od strasznego losu? Przecież nie szukaliby bezsensownie kobiety kompletnie niepowiązanej z ich sprawą, nie wpadliby razem z Charlie w pułapkę i nie skończyli jako jedne z ofiar. Zastanawiające i szkoda, że autor nie wyjaśnił motywów jej postępowania. Ogólnie koniec taki... nieszablonowy - niby sprawa rozwiązana, ale nie ma szczęśliwego zakończenia, nie ma oblewania sukcesu, nie ma wesołego końca "nareszcie kolejny świr i psychopata na właściwym miejscu". Zdecydowanie zachęcona treścią, postaciami i stylem pisania, poluje na drugą część. Polecam gorąco!
Link do opinii
Avatar użytkownika - dayna15
dayna15
Przeczytane:2015-10-24, Ocena: 6, Przeczytałam, z_52 książki 2015 (181),
Ostatnio nie miałam weny do opiniowania i zdecydowanie skupiłam się na czytaniu, teraz czas nadrobić zaległości. "Ene, due, śmierć" to pierwszy tom serii o inspektor Helen Grace. M.J. Arlidge skutecznie przyciąga uwagę czytelnika i zachęca do sięgnięcia po kolejną część ("Powiedz panno, gdzie ty śpisz"). Fascynujący sposób myślenia morderczyni, która owładnięta pragnieniem zemsty za zdradę z przeszłości. Sposób działania przemyślany, doskonale zaplanowany w czasie i mrożący krew w żyłach. Porywa zawsze dwie osoby, więzi je w zamkniętej i ograniczonej przestrzeni, pozostawiając przy nich broń i telefon. Żeby przeżyć muszą zabić. Wybór, który daje porwanym jest okrutny, jeśli zabiją kogoś, będą musieli żyć z tym piętnem do końca swoich dni. Czy ktoś z nich zdecyduje się poświęcić własne życie dla drugiej osoby? To pytanie towarzyszyło mi przy każdej porwanej parze. Teraz Helen - kobieta skomplikowana, poświęcona pracy, bez życia osobistego i rodziny, jej odskocznią od problemów są sesje SM. W końcu odnajduje klucz, którym kieruje się sprawca. Zawsze jedna z porwanym osób to ktoś komu Helen w przeszłości uratowała życie. Morderca przychodzi, żeby zniszczyć dzieło Helen i ją samą. Książka wciąga już od pierwszej strony, a akcja mknie w coraz szybszym tempie, nie ma tu nudnych przestojów. Poraża swoją brutalnością i bezwzględnością, ale pod względem psychologicznym jest przekonująca. Nie podobało mi się, że Helen rzucała teamowi fałszywe tropy, a sama nagle wpadła na to, kto jest sprawcą. Szkoda, że autor nie rozwinął jej toku myślenia i powoli nie odkrywała przed czytelnikami tożsamości sprawcy. Zakończenie rzuca na kolana i aż się prosi, żeby szybko sięgnąć po kolejną część.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-08-05,
Warto zwrócić uwagę na przemianę bohaterów, którzy doprowadzeni zostają do sytuacji dramatycznie kryzysowej. Autor z pieczołowitością kreśli ich portrety i ukazuje stopień po stopniu, jak tragiczna sytuacja wpływa na zamroczenie mózgu, odbierając możliwość jasnego patrzenia, ciarki przechodzą po plecach, kiedy bliżej przyjrzymy się zmianom ze zwykłego człowieka w osaczone zwierzę, którego jedynym zadaniem jest przetrwanie. Sytuacje, w które wplątane zostają nieprzypadkowe osoby niosą ze sobą dwie możliwości - obie równie beznadziejne. M.J. Arlidge doprowadził do sytuacji, gdzie miał możliwość zaskoczenia czytelnika świetnym obeznaniem psychologii. Autor korzysta z wykreowanej sytuacji i mocno szokuje - portrety psychologiczne zostały wykonane z myślą o najmniejszych detalach, tak dobra znajomość ludzkiej natury nie jest często spotykana. Oczywiście nie wszystko jest wprost opisane, niektórych rzeczy trzeba się domyślić i to właśnie dodaje jeszcze więcej atrakcyjności tej pozycji. Więcej: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2015/08/raz-dwa-trzy-zabijesz-mnie-lub-zginiesz.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - anek7
anek7
Przeczytane:2015-03-31, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku, Mam,
Sam i Amy - dwójka młodych ludzi wracających z koncertu w deszczową noc. Próbują złapać stopa, jednak kolejne auta mijają ich nawet nie zwalniając. Wreszcie ktoś sie nad nimi zlitował - zatrzymał się przy nich van, za którego kierownicą siedziała sympatyczna kobieta. Poczęstowała ich gorącą kawą z termosu i to była ostatnia rzecz jaką zapamiętali. Obudzili sie jakiś czas później w nieczynnym basenie do nurkowania. Zniknęły ich wszystkie rzeczy. Na posadzce znaleźli tylko naładowany pistolet i telefon. Tajemniczy głos w słuchawce oznajmił im, że tylko jedno z nich wyjdzie stąd żywe - do nich należy decyzja kto kogo zastrzeli. Młodzi ludzie jeszcze nie wiedzą, że jakąkolwiek decyzję podejmą obydwoje przegrają... "Ene, due , śmierć" to debiutancka powieść M.J. Arlidge'a. Autor jest producentem telewizyjnym i pracuje w BBC. Jego powieść właściwie od razu zyskała status bestselleru w Wielkiej Brytanii, prawa do jej publikacji zakupiło ponad 20 krajów, a u nas w Polsce ukazała się kilka tygodni temu nakładem wydawnictwa Czwarta Strona. Książka jest pierwszym tomem cyklu, którego główną bohaterką jest inspektor Helen Grace, rozwiązująca wraz ze swoimi podwładnymi mroczne i nieco makabryczne kryminalne zagadki. Jak na pierwszy tom cyklu przystało, oprócz śledztwa i poszukiwania seryjnego przestępcy (bo porwanie Amy i Sama to dopiero początek) czytelnik będzie miał możliwość poznania prowadzącej śledztwo policjantki. Helen Grace to świetny fachowiec - odpowiedzialna, oddana swojej pracy, lubiana przez podwładnych i doceniana przez przełożonych. Jest pracoholiczką, właściwie nie ma życia prywatnego, aczkolwiek nie narzuca takiego stylu pracy swojemu zespołowi. Wymagająca, sprawiedliwa i lojalna, stara się pomóc ofiarom przestępstw, a nie tylko odbębnić powierzone jej śledztwo. Jednak to tylko część prawdy o niej. W życiu Helen jest jakaś tragiczna tajemnica, która nie daje jej spokoju... Być może przy okazji prowadzonego śledztwa uda się uchylić rąbka tajemnicy i odkryć jakie demony z przeszłości nękają panią inspektor. Światowej sławy reżyser Alfred Hitchcock powiedział kiedyś, że "film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć". To zdanie (gdyby zmienić pierwsze słowo) jak ulał pasuje również do książki Arlidge'a - już pierwszy rozdział, kilka zdań opisujących przebudzenie Amy i Sama w miejscu ich uwięzienia, wprowadza w nastrój grozy, który będzie towarzyszył czytelnikowi do samego końca. Autor umiejętnie buduje napięcie, podrzuca kolejne tropy, które mogą (ale wcale nie muszą) pomóc w rozwiązaniu sprawy i powolutku, po niewielkim fragmencie odkrywa prawdę o życiu i przeszłości Helen. Mocną stroną powieści jest kreacja bohaterów, którzy nie są żadnymi herosami, co więcej mają sporo wad i problemów, podejmują błędne decyzje, ale starają się stać "po dobrej stronie". Należy również wspomnieć o stylu autora - widać, że Arlidge związany jest z branżą filmową. Jego opisy są niezwykle plastyczne i realistyczne. Nie epatuje może przesadnie okrucieństwem, ale nie boi się pokazać ludzi w sytuacjach ekstremalnych - wygłodzonych, brudnych, pozbawionych nadziei, kiedy żądza przeżycia bierze górę nad człowieczeństwem. Uczciwie przyznaję, że jest w tej książce kilka bardzo drastycznych scen, więc nie polecam osobom o słabszych nerwach i zbyt rozbujałej wyobraźni. I jeszcze jedna uwaga - zdecydowanie nie nadaje się ta książka do czytania przy jakimkolwiek jedzeniu... Ale reszcie wielbicieli kryminałów jak najbardziej polecam - świetna książka.
Link do opinii
Avatar użytkownika - babet
babet
Przeczytane:2015-03-29, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Świetny kryminał.Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Nora
Nora
Przeczytane:2015-03-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Dziś mam okazję zaprezentować debiut M.J. Arlidge - ,,Ene, due śmierć". To książka, w której po raz pierwszy pojawia się inspektor Helen Grace. Bestseller przetłumaczono na 21 języków. M. J. Arlidge przez piętnaście lat pracował dla telewizji, specjalizując się w produkcjach spod znaku drama. Ostatnie pięć spędził przy produkcji kilku seriali kryminalnych dla ITV emitowanych w godzinach najlepszej oglądalności, w tym The Little House, Undeniable oraz znanych ze stacji Tele 5 Rozdartych. Aktualnie pisze scenariusze do "Milczącego świadka" (w Polsce dostępny na BBC Entertainment). ,,Ene, due, śmierć" to mój trzeci przeczytany thriller w życiu i przyznaję, że coraz bardziej wciąga mnie ten gatunek literacki. ,,Ene, due, śmierć" to śmiertelna wyliczanka w świecie, gdzie najbliższa osoba staje się wrogiem, a każda podjęta decyzja może być ostatnią w życiu. Dla Helen Grace praca w policji jest wszystkim. Natomiast dla mordercy, którego tropi, śmierć to gra. Gra, w której jedna z dwóch uwięzionych osób musi zabić, aby odzyskać wolność. Ile jeszcze osób będzie musiało zginąć, by złapano winowajczynię? Jaki sekret skrywa Helen? Na jakiej zasadzie wybierane są ofiary? Kto dopuścił się korupcji? Oraz chyba najważniejsze: Kim jest zabójca? Kolejna książka wydawnictwa Czwarta Strona i kolejna wybitna okładka. Fenomenalnie wpasowali w tytuł zarówno broń, jak i telefon. Przyznam szczerze, że nie zauważyłam tego na początku, dopiero gdy dłuższą chwilę jej się przyglądałam, dostrzegłam te detale. Do tego motyw opuszczonej piwnicy w tle nadający mrocznego charakteru i wywołujący ciarki na ciele. Właśnie o to chodzi, by okładka nie była ani przekombinowana, ani zbyt prosta i do tego idealnie oddająca klimat książki. Ta posiada wszystkie te cechy. Na pierwszych stronach od razu rzuca się w oczy oryginalna numeracja rozdziałów oraz czcionka. Od samego początku wiemy, że rozdziałów będzie 117. Można powiedzieć, że to celowy zamysł wydawcy i ta numeracja jest swoistym odniesieniem do tytułowej wyliczanki. Natomiast rozmiar czcionki jest idealnie dopasowany, a papier, na którym wydrukowano książkę nie jest śnieżnobiały, co wpływa na komfort czytania. ,,Ene, due, śmierć" jest niesamowitym, ciągle trzymającym w napięciu thrillerem. Gdy już w połowie książki sądziłam, że wiem, kim jest tajemniczy zabójca, na kolejnych stronach autor wprawiał mnie w zdumienie. Podczas całej lektury próbowałam się wczuć w rolę osoby uwięzionej i postawionej w sytuacji: ,,Musisz zabić, aby przeżyć". Nie wiem, czy byłabym w stanie zabić bliską mi osobę, aby odzyskać wolność, ani jak czułabym się po takim czynie. Czy byłabym w stanie żyć z takim brzemieniem emocjonalnym? Wątpię. Albo czy osoba, którą się kocha i do której mamy zaufanie, nie zmieni się w bezwzględnego drapieżnika i nie zabije nas z zimną krwią, aby wyjść na wolność? ,,(...)Ostatecznie każde z nas to tylko zwierzę, które wydrapałoby drugiemu oczy, by przeżyć.(...)" Ciekawym również zabiegiem było opisywanie wspomnień zabójcy i oznaczenie tych fragmentów kursywą, aby ułatwić czytelnikowi zapoznanie się z treścią. Pojawiające się co jakiś czas retrospekcje pomagają zrozumieć, czym kierował się zabójca i co sprawiło kim się stał. Pojawiły się również minusy. Niewiele, jednak warto o nich wspomnieć. Autor, mimo że miał szansę zagłębić się w psychikę ofiary i ukazać jej emocje, nie wiedząc czemu zaniechał tego. Nie ukrywam, trochę mnie to rozczarowało, bo jak poznawaliśmy w retrospekcjach psychikę mordercy, tak zabrano możliwość poznania lepiej ofiar psychopaty. Po drugie, przez cała książkę dręczył mnie pewien motyw. Za każdym razem, gdy zamykano dwie osoby, otrzymywały one broń z jednym nabojem i telefon z wiadomością. O ile wiadomość można było odczytać, tak wykonać połączenia alarmowego nie? Nie wiem, jak w innych krajach, ale w Polsce nawet z zablokowanego telefonu można wykonać takie połączenie i zawiadomić odpowiednie służby o dokonaniu przestępstwa, w tym przypadku porwania. Podsumowując, książkę polecam każdemu, zarówno stałym czytelnikom thrillerów, jak i osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tym gatunkiem. Na pewno Was nie rozczaruje. Mało tego, na pewno Was zachęci do sięgania po kolejne powieści autora. Na samym końcu książka zawiera fragment kolejnej tego autora, ,,Powiedz panno gdzie ty śpisz", która ukaże się już we wrześniu. To nie koniec wyliczanki i dalszych przygód inspektor Helen Grace.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-03-04, 52 książki 2015,
Zadziwiające, jak mocno na ogół ufamy najbliższym. Wierzymy w to, że skoro są to osoby bliskie naszym sercom (i z wzajemnością), to nie ma mowy o tym, by nas skrzywdziły. Czy słusznie? Wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy serwis informacyjny na dowolnym kanale, by przekonać się, że wielu ludzi myślało podobnie i mocno się na swym przekonaniu zawiodło... Powiesz pewnie, że dramatyczne wydarzenia tyczą się innych, nie ciebie. Spróbuj sobie zatem wyobrazić taką sytuację: zostajesz uwięziony w jednym pomieszczeniu z kimś bliskim. Wiesz, że jedyna szansa na ratunek to śmierć któregoś z was. Jaką masz pewność, że osoba, którą tak dobrze znasz, której ufasz i którą najpewniej darzysz uczuciem, nie zabije cię z zimną krwią, by przetrwać? Ostatecznie każde z nas to tylko zwierzę, które wydrapałoby drugiemu oczy, by przeżyć[1]. Ofiary psychopatycznego i przebiegłego mordercy z debiutanckiej książki brytyjskiego pisarza M.J. Arlidge'a pt. "Ene, due, śmierć" miały okazję na własnej skórze przekonać się, czym pachnie taka niepewność. Całe ich życie do momentu spotkania psychopaty, prowadzącego z nimi jakże specyficzną i katastrofalną w skutkach grę, stało się nagle bardzo odległym wspomnieniem. Od tej chwili miało liczyć się jedynie tu i teraz oraz decyzja, którą podejmą. Życie własne czy współtowarzysza niedoli? Gdyby ów scenariusz był jednorazowym zdarzeniem, to pewnie tylko na chwilę stałby się tematem numer jeden dla brytyjskich mediów, społeczeństwa i tamtejszej policji. Jednak gra, tak skrupulatnie zaplanowana przez szaleńca, oraz wyścig z czasem dopiero się rozpoczęły. Inspektor Helen Grace wraz ze współpracownikami musi się śpieszyć, jeśli nie chce, by ofiar mordercy było więcej. Tymczasem śledztwo z dnia na dzień zdaje się coraz to trudniejsze, a jego końca nie widać... Jak wiele ofiar pochłonie chora zabawa dręczyciela? I czy Helen Grace uda się odkryć jego tożsamość? Odpowiedź na te i inne pytania przyniesie dopiero zakończenie powieści Arlidge'a. Zanim po nią sięgniecie, przygotujcie się na ostrą jazdę bez trzymanki! To, co najmocniej wyróżnia ten zapierający dech w piersi thriller, to bez wątpienia wartka akcja oraz jej liczne zwroty. Autor doskonale zna pojęcie suspensu i w nienaganny sposób potrafi się nim posługiwać. Szybkie tempo czytania zapewniają także bardzo krótkie rozdziały. Całkiem ciekawie wypadają postacie wykreowane przez pisarza, ponieważ nie są przerysowane i nie noszą cech superbohaterów. Mają swoje wady i dramatyczne przeżycia z przeszłości. Są zwyczajnie ludzcy. Jednak na pewnym polu Arlidge mocno mnie zawiódł. Mimo że stworzył wręcz idealne warunki do mrocznych opisów stanów psychicznych, w których znajdowały się ofiary, gdy rozpoczęły już wspomnianą grę z mordercą, nie zdecydował się z tego skorzystać. Bohaterowie przebywali w porażająco dramatycznych warunkach, a stan, do którego zostali doprowadzeni, to skrajne odczłowieczenie. Ci ludzie stawali się zwierzętami: liczyło się jedynie przetrwanie oraz instynkt samozachowawczy. Dlaczego więc - mając tak szerokie pole do popisu - pisarz niemal pominął ten aspekt? Może powieść już bez tego wydała mu się zbyt mocna i drastyczna? A może postanowił ją nieco złagodzić, by jej odbiór był znacznie szerszy? To już tylko moje osobiste gdybanie, które z rzeczywistością nie musi mieć nic wspólnego. Nie zmienia to faktu, że wytrawni fani gatunku na pewno nie będą w pełni usatysfakcjonowani debiutem autora. "Ene, due, śmierć" to thriller z bardzo dobrze poprowadzoną akcją, lecz z nie do końca wykorzystanym potencjałem, co szybko zauważy każdy czytelnik często sięgający po tego typu powieści. Nie znaczy to jednak, że kogokolwiek chcę odwodzić od tej lektury. Wręcz przeciwnie: zachęcam do niej, bo mogę wam zagwarantować, że nie będziecie się przy niej nudzić - technicznie jest to zwyczajnie niemożliwe. Sama czekam już na drugi tom cyklu z Helen Grace w roli głównej. Wydawnictwo zrobiło czytelnikom niespodziankę i na końcu "Ene, due, śmierć" umieściło próbkę tego, co czeka nas w kolejnej części - "Powiedz panno, gdzie ty śpisz". Czy warto będzie się na nią skusić? Ja czuję się mocno zachęcona. Byle do września! [1] M.J. Arlidge, Ene, due, śmierć, Czwarta Strona, Poznań 2015, s. 414. Ocena: 4,5/6 Na blogu: http://www.ksiazkowka.pl/2015/03/ene-due-smierc-m-j-arlidge.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - ppolzi
ppolzi
Przeczytane:2015-03-04, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2015, Mam,
ENE DUE ŚMIERĆ - M.J. ARLIDGE to najnowsza powieść kryminalna wydana nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona. Gdy tylko przeglądałam zapowiedzi na stronie ich stronie www moją uwagę przykuła okładka tejże książki. Bardzo chciałam ją przeczytać i jak widzicie udało mi się zdążyć na premierę :) . Okładka powieści jest na tyle tajemnicza, że jeszcze przed rozpoczęciem lektury zaczęłam się zastanawiać o co chodzi z pistoletem, komórką i liną umieszczoną w tytule książki. Teraz już wiem ale o tym później. Kolor okładki oraz widniejące zdjęcie opuszczonego pomieszczenia (piwnicy lub nieużywanych od bardzo dawna pomieszczeń) idealnie oddaje mroczną stronę powieści. Akcja książki rozgrywa się w Southampton. Mieście portowym położonym na południu Anglii. Na pozór spokojne miasteczko nawiedza seria tajemniczych zaginięć ludzi, które z czasem okazują się porwaniami. Nie wiadomo kto jest porywaczem i dlaczego więzi swoje ofiary w przedziwnych miejscach. Jedyny trop to samochód VAN i kobieta kierowca. Jest ona nieuchwytna, gdyż świetnie się kamufluje. Nad rozwiązaniem zagadki pracuje m.in. inspektor Helen Grace i jej zespół dochodzeniowy. Początkowo policjanci nie mają punktu zaczepienia. Jedynie co wiedzą to to, że zawsze giną dwie osoby w przedziwnych okolicznościach. Jakby porywacz znał ,,plan dnia" osób porwanych. Dwie osoby pozostawione w zamknięciu, komórka i pistolet z jedną kulą. Tajemniczy telefon, z instrukcjami od porywacza może odebrać tylko jedna osoba. Czy wykona usłyszane polecenie? Czy pociągnie za spust i będzie do tego zdolna? Tego możecie się dowiedzieć sami czytają tę wspaniałą książkę. Śledztwo trwa i w napięciu oczekuje się zakończenia. Jednak następujące po sobie wydarzenia zmieniają bieg akcji. Każde porwanie jest podobne, jednak sposób zachowania ludzi inny. Wniosek jaki zostaje wysnuty jest jeden. Musi istnieć punkt wspólny tych porwań. Niejednokrotnie czytając tę powieść już myślałam, że znam rozwiązanie tej zagadki lecz moje przypuszczenia okazywały się błędne. Autor bardzo dobrze manipuluje czytelnikiem. Zakończenie powieści mnie osobiście bardzo zaskoczyło. Nie spodziewałam się, że Helen Grace skrywa jakąś rodzinną tajemnicę. Co prawda w książce były wplecione ,,tajemnicze rozdziały" opisujące życie rodzinne pewnej osoby ale myślałam, że są one związane z porywaczką. Myliłam się. Ilość wydarzeń oraz ich opis jest bardzo dokładny i wyczerpujący. Akcja powieści zwarta i płynie się przenikająca, trzymająca w napięciu aż nie można się oderwać. Książkę czyta się szybko i przyjemnie tzw. ,,jednym tchem". Na plus można zaliczyć także numerowanie rozdziałów np. 001/117, które są kilkustronicowe. Przez to akcja powieści jest bardzo szybka. Jednego jestem pewna, gdy dojdziesz do końca powieści będziesz żałować, że ta książka już się skończyła. Na pocieszenie powiem, że będą dalsze części przygód pani inspektor Helen Grace :D Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po książkę ENE, DUE, ŚMIERĆ osoby lubiące dobre thrillery. Na pewno nie zawiodą się na tej pozycji :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - cyrysia
cyrysia
Przeczytane:2015-02-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku,
Są chwile w życiu człowieka, kiedy musi dokonać wyboru: zabić, albo zostać zabitym. Która alternatywa jest lepsza? Czy naprawdę ''tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono''? Dowiemy się tego czytając ''Ene, due, śmierć'' M. J. Arlidge. Southampton. Okolicą wstrząsa seria dziwnych zabójstw. Tajemnicza osoba porywa ofiary parami, odurza ich, a następnie wywozi w odludne miejsce i więzi bez jedzenia i wody. W pułapce znajduje się tylko nabity jedną kulą pistolet i telefon z ultimatum: ''kiedy jedno z was zabije drugie, ocalały odzyska wolność (...) Musicie wspólnie zdecydować, kto przeżyje, a kto zginie. Tylko śmierć może was wyzwolić. Nie ma zwycięstwa bez poświęcenia''. Inspektor Helen Grace wraz ze swoim zespołem próbuje dopaść seryjnego zabójcę, lecz bezskutecznie. Ofiary nic nie łączy, ani wiek, ani płeć, ani status materialny. Rozpoczyna się szalony wyścig z czasem. Wkrótce Helen będzie musiała zagrać z nieobliczalnym psychopatą według jego reguł. Kto wygra, a kto przegra to starcie? M. J. Arlidge przez piętnaście lat pracował dla telewizji, specjalizując się w produkcjach spod znaku drama. Ostatnie pięć spędził przy produkcji kilku seriali kryminalnych dla ITV, emitowanych w godzinach najlepszej oglądalności, w tym ''The Little House'', ''Undeniable'' oraz znanych ze stacji Tele 5 ''Rozdartych''. Aktualnie pisze scenariusze do ''Milczącego świadka'' (w Polsce dostępnego na BBC Entertainment). Jego debiutancka, bestsellerowa książka ''Ene, due, śmierć'', to pierwsza część serii o inspektor Helen Grace. Została przetłumaczona już na 21. języków, prawa do jej publikacji kupiło 25 krajów. Będzie miała też swoją ekranizację. Polska premiera drugiego tomu serii, ''Powiedz panno, gdzie ty śpisz'', jest planowana na wrzesień 2015 roku. Książka zrobiła na mnie świetne wrażenie. Wyjątkowo mocna, wstrząsająca, miejscami drastyczna, a przede wszystkim pełna emocji i zaskakujących zwrotów. Fabuła może nie brzmi zbyt wymyślnie, ale w rzeczywistości jest naprawdę obiecująca. Mamy bardzo zorganizowanego, piekielnie inteligentnego i dokładnego szaleńca, który parami porywa pozornie przypadkowe osoby. Następnie zmusza je do grania w piekielną wyliczankę, wiedząc ponad wszelką wątpliwość, że morderca będzie cierpieć bardziej niż zamordowany. Czy właśnie trauma tych, którzy przeżyli, jest jego ostatecznym celem? Ten wątek dosłownie ryje psychikę. Wyobraźcie sobie tę panikę, głód, rozpacz i tą koszmarną świadomość, że masz szansę przeżyć tylko, jeśli zabijesz swojego ''współtowarzysza niedoli''. A potem jak żyć wiedząc, że ma się krew na rękach? Jak widać, czeka Nas ekstremalny survival. Najbardziej wstrząsnęła mną scena, w której przetrzymywani więźniowie zjadali robaki zalęgnięte w ranach swoich ciał. Niewyobrażalny horror. Autor ma niezwykły dar plastycznego obrazowania. Każda sytuacja jest znakomicie dopracowana i tak sugestywna, że niemal widziałam ruchomy obraz, niczym film. To doskonały thriller, z mistrzowską uknutą intrygą, w którym idealnie przeplata się i wzajemnie uzupełnia wiele wątków. W życiu nie wpadłabym na to, że to właśnie ocalone ofiary mogą stać się kluczem do rozwiązania zagadki. Chapeau bas! Istotną rolę w całej historii odgrywa Inspektor Helen. Kobieta nałożyła na siebie wizerunek twardej, oddanej policjantki, niczym nie dającej się zaskoczyć, zastraszyć, ani ośmielić. W rzeczywistości nosi na swoich barkach ogromne brzemię, o którym próbuje zapomnieć na regularnych sadomasochistycznych sesjach. Co takiego wydarzyło się w przeszłości? Tego musicie dowiedzieć się sami. Bohaterowie zarówno pierwszo-jak i drugoplanowi są niesamowicie wiarygodni i naturalni. Ich charaktery zostały nakreślone mocną kreską, posiadają zalety, mocne strony, wady i słabości. Każdy z nich ma swoją historię, swój dramat, nie są tylko bezbarwnym tłem. Na plus zaliczam także bardzo zgrabny i wciągający styl pisania M. J. Arlidge, trochę przypominający scenariusz dramatu policyjnego oraz wartką akcję, dobre tempo, zaskakujące punkty zwrotne i niesłabnące napięcie. Jedyne zastrzeżenia mam odnośnie wypuszczania więźniów na wolność, zaraz po zabiciu swojego przeciwnika. Nie wyjaśniono, skąd morderca wiedział, że dany czyn został popełniony-wszak działo się to w różnych dniach i porach. Chyba, że to ja coś przeoczyłam. Pomijając ten aspekt, i tak jestem zadowolona. Liczyłam na przerażającą, mroczną powieść, i takową dostałam. Teraz z niecierpliwością czekam na drugi tom. Reasumując. Świetna, mocna, soczysta proza, która zburzy spokój Twojego ducha i rozchwieje Twoje poczucie bezpieczeństwa. Tylko tu łzy szczęścia mieszają się z zapachem krwi, a każda podjęta decyzja może decydować o czyimś "być albo nie być" . Czy jesteś gotowy na tak krańcowe doznania? Spróbuj, naprawdę warto!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2023-04-11, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2023,

Całkiem fajny pomysł na kryminalną intrygę. Jeszcze o takim nie czytałam. W ogóle jeszcze takiego "porąbanego" sprawcy nie spotkałam w moich czytelniczych wędrówkach. Równie mocno "porąbana", jest pani detektyw. I w sumie też jeszcze o takim detektywie nie czytałam. Byli już alkoholicy, ćpuny, hazardziści, a nawet seksoholicy, ale o takim skrzywieniu stróża prawa jeszcze nie czytałam. I wszystko byłoby oki, gdyby nie ta nieszczęsna szeroko rozumiana "psychologia", którą autor tak długo i tak skrzętnie okrasza, wątek kryminalny, że aż ten pod tą przyprawą całkowicie się rozmywa. 

 

Wielu ostatnio spotykam autorów, którzy myślą, że im więcej "psychologii" w ich kryminałach, tym lepiej. Taki trend się narodził. Czytelnicy zaczęli swego czasu narzekać, na niepotrzebne hektolitry krwi i coraz wymyślniejsze sposoby mordowania, to teraz znowu pisarze wpychają tę "psychologię" w co drugie zdanie, co z czasem robi się zwyczajnie nudne i nużące. Te rozważania, dywagacje, traumy z dzieciństwa, te niemal poetyckie rozkminy moralne, etyczne i te z rodzaju "co by było gdyby", powtórki itd.

 

Ech, naprawdę, nie można już pisać normalnych kryminałów, gdzie po prostu clou całej sprawy byłoby wykrycie mordercy i droga, jaka do tego wykrycia prowadziła, a nie pokrzywione życia śledczych?? A przynajmniej te skrzywienia pokazane z umiarem, a nie wyłażące jako wątki główne? Nie od dziś wiadomo, że "Co za dużo, to nie zdrowo" Tak więc ode mnie ocena tylko "dobra", a mogło być tak pięknie ?

Link do opinii

"Ene, due, śmierć"... Cały czas zastanawiam się skąd ten tytuł. I nadal nie wiem.
Miastem wstrząsa dziwne zdarzenie. Na festynie bożonarodzeniowym pojawia się niewiadomo skąd dziewczyna w strasznym stanie, twierdząca, że zabiła swego chłopaka. Niedługo dochodzi do serii tajemniczych zaginięć i dziwnych zabójstw. Detektyw Helen Grace musi zmierzyć się z własną przeszłością by rozwiązać sprawę.
Książka jest całkiem ciekawa. Charakterystyczne postacie z własnymi demonami dodają smaczku. Fabuła jest sprytnie skonstruowana powoli odsłania kolejne elementy układanki. Powieść ukazuje, że świat nie jest tylko czarno-biały. Że czasem każdy wybór jest zły. Podobało się mi.

Link do opinii

Swietie skonstruowany kryminał, trzymający w napięciu i do końca nieprzewidywalny. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona :)

Link do opinii

Bardzo dobra książka, trzymająca w napięciu. Była to pierwsza książka tego autora, którą przeczytałam i na pewno sięgnę po inne. Dobrze zbudowane napięcie, wątek ciekawy, nie są to jakieś nudy, które czytamy bardziej z przymusu niż z przyjemnością. Książka daje dużo do myślenia, ponieważ opiera się na wyborze która z dwóch osób przyżyje, a która umrze. Czytając sama zastanawiałam się co ja bym zrobiła na miejscu porwanych? Czyje życie bym wybrała? Bardzo polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - stokrotka22
stokrotka22
Przeczytane:2022-01-06, Ocena: 1, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy