Dziewięć kołatek Troya

Ocena: 4.67 (6 głosów)

Średniowieczny artefakt, templariusze, seniorzy, niemieccy i polscy kibole – przygoda, zagadki historyczne, cosy mystery crime

Świat należy nie do młodych, ale do tych, którzy mają odwagę po niego sięgnąć. Nigdy nie jest za późno na małą przygodę oraz na miłość, o czym przekonuje się czworo przyjaciół po sześćdziesiątce.

Lula, pełna fobii debiutująca pisarka, jej partner Gabryś, były alpinista zawsze gotowy na nową przygodę, Ada, empatyczna psycholożka, oraz Kris, roztargniony informatyk, chcą udowodnić, że rodzina niemieckiego naukowca Dagoberta Troya nadal ma związaną z templariuszami średniowieczną antabę z głową lwa. Ich przodek podczas wojny ukradł ten cenny przedmiot z bazyliki w Czerwińsku. Niewinne śledztwo dziwnym przypadkiem zmienia się w nieplanowaną kradzież kołatki. Czworo przyjaciół po sześćdziesiątce musi uciec przed ścigającymi ich niemieckimi kibolami i równocześnie rozwiązać kryjącą się za kołatką zagadkę historyczną. A po drodze sami przeżyją wiele uczuciowych rozterek. Bo czy można spotkać miłość po sześćdziesiątce?

Alicja Czarnecka-Suls z niesamowitym humorem opisuje, co by się stało, gdyby członkowie Czwartkowego Klubu Zbrodni Richarda Osmana spotkali w klasztornej bibliotece Dana Browna i Umberta Eco.

Informacje dodatkowe o Dziewięć kołatek Troya:

Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2024-02-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788367690881
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Dziewięć kołatek Troya

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziewięć kołatek Troya - opinie o książce


„Dziewięć kołatek Troya” to debiut literacki Alicji Czarneckiej – Suls, który w ogóle nie przypomina debiutu! Książka napisana została na wysokim poziomie i z wyczuciem! Literacko autorka brzmi, jakby była naprawdę doświadczona w pisaniu świetnych książek. Co zdecydowanie urzekło mnie najbardziej to humor na wysokim poziomie. Za każdym razem z odpowiednim wyczuciem, zabawnie, ale również i dosadnie! Świetnie bawiłam się podczas czytania tej książki!
Książka przybliża nam historię czwórki przyjaciół, którzy są już po sześćdziesiątce, ale nie przeszkadza im to w życiu pełnią życia i nie brak im ogromnej energii do działania! Lula to rozpoczynająca swoją karierę autorka, która tak naprawdę jeszcze nawet nie zaczęła swojej książki. W życiu towarzyszy jej Gabryś, który uwielbia przygody, a kiedyś był zdobywającym szczyty alpinistą. Ada to psycholog, która w życiu wiele doświadczyła, ale mimo to nie brak jej optymizmu i uśmiechu, natomiast jej partner Kris jest typowym informatykiem, który jest życiowym nieudacznikiem. Czwórka przyjaciół po sześćdziesiątce wybiera się do brata Petrusa do bazyliki w Czerwińsku, gdzie dostają od niego informacje z prośbą o odnalezieniu antaby zaginionej podczas II wojny światowej. Tak właśnie zaczyna się wielka, niebezpieczna i szalona przygoda przyjaciół.
Uwielbiam takie książki, które zachwycają zagadką, a dodatkowo pozwalają na odrobinę uśmiechu, które wywołuje świetnie dobrana grupa przyjaciół. Ich rozmowy, niedomówienia i miłosne perypetie, których również nie brakuje, potrafią rozbawić czytelnika i wprowadzają do książki świetny humor, który powoduje, że przez książkę się płynie!
Mało mówiący tytuł, a tak świetnie napisana książka. Nie do końca wiedziałam, czego mam się spodziewać sięgając po ten tytuł, bo jest to powieść debiutancka, a tytuł nie zdradzał wiele, ale zdecydowanie warto było dać mu szansę! Ja bardzo serdecznie polecam skusić się na ten tytuł, a z pewnością będziecie się świetnie bawić! 
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2024-04-14,

Dziwnym zrządzeniem losu czworo sześćdziesięciolatków: Lula, Gabryś, Ada i Kris zostają wplątani w akcję poszukiwawczą. Muszą odnaleźć skradzioną podczas wojny przez niemieckiego naukowca Dagoberta Troya z bazyliki w Czerwińsku, cenną kołatkę związaną z templariuszami. Los jednak nie jest łaskawy dla emerytowanych bohaterów. Chcąc pomóc, wpadają w jeszcze większe tarapaty i stają się odpowiedzialni za kradzież ów kołatki. Czy uda im się wykaraskać z całego tego detektywistycznego galimatiasu?


Na początku chciałam pogratulować autorce debiutu. Książka została napisana w tak płynny i barwny sposób, że trudno uwierzyć, iż jest to pierwsza powieść, która wyszła spod jej pióra.


"Dziewięć kołatek Troya" to historia, która rozbawi i wciągnie w wir szalonych perypetii. Mamy w niej niemieckich kibiców, prawdziwe zbrodnie i humor, a to wszystko powiązane ze sobą w ciekawy i spójny sposób.


Na plus zasługują kreacje bohaterów, zarówno tych pierwszo, jak i drugoplanowych. Charakterystyczne, z odpowiednią zadziornością, potrafią sypnąć żartem, a kiedy trzeba sarkastycznym tekstem. Nie ma w nich za grosz miałkości, czy nudy. Tak naprawdę to właśnie postaci budują tę książkę. Ale to dobrze, bo nie ma nic gorszego niż bohaterowie literaccy bez wyrazu i charakteru.


Bardzo lubię łączenie przestrzeni czasowych i tu bardzo fajnie się to sprawdziło, zwłaszcza że historia skradzionej kołatki ma swoje przełożenie na rzeczywistość. Autorka w ciekawy i dynamiczny sposób wrzuciła fikcyjne wydarzenia do autentycznych losów z przeszłości. Uwielbiam taki zabieg!


Jedynymi problemami, które miałam z tą książką to mnogość postaci i nagromadzenie wydarzeń i takich maciupkich wątków pobocznych, które wytrącały mnie ze skupienia się nad główną akcją i czasami zwyczajnie męczyły. Spora liczba bohaterów plus spora liczba dygresji powodowały, że albo gubiłam się w tej historii, albo zaczynałam odpływać myślami gdzieś hen daleko. Poza tym wszystko grało i buczało.


Jeśli lubicie komedie kryminalne, w których prym wiedzie ciekawa historia i przebojowi bohaterowie, to "Dziewięć kołatek Troya” na Was czeka.

Link do opinii

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗚𝗮𝗻𝗴 𝘀𝗲𝗻𝗶𝗼𝗿ó𝘄

[…] 𝑡𝑟𝑎𝑔𝑒𝑑𝑖𝑎 𝑝óź𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑤𝑖𝑒𝑘𝑢 𝑝𝑜𝑙𝑒𝑔𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑎 𝑡𝑦𝑚, ż𝑒 𝑠𝑖ę 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑚, 𝑎𝑙𝑒 𝑛𝑎 𝑡𝑦𝑚, ż𝑒 𝑠𝑖ę 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑤𝑐𝑖ąż 𝑚ł𝑜𝑑𝑦𝑚. – Władysław Kopaliński – 𝑀ó𝑗 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑎𝑐𝑖𝑒𝑙 𝐼𝑑𝑧𝑖 – ( cytat umieszczony w powieści)

𝐷𝑧𝑖𝑒𝑤𝑖ęć 𝑘𝑜ł𝑎𝑡𝑒𝑘 𝑇𝑟𝑜𝑦𝑎, zachwyca opowiedzianą historią, językiem, jakim powieść została napisana. Jestem pod ogromnym wrażeniem wiedzy autorki. Gdybym nie wiedziała, że Alicja Czarnecka Suls nie napisała wcześniej żadnej książki, to byłabym przekonana, że jest to dzieło doświadczonego pisarza, co oznacza tylko jedno, że autorka ma talent i potrafi pisać.

𝐷𝑧𝑖𝑒𝑤𝑖ęć 𝑘𝑜ł𝑎𝑡𝑒𝑘 𝑇𝑟𝑜𝑦𝑎 to powieść przygodowa z elementami cosy mistery crime i zagadkami historycznymi, gratka dla wszystkich, którzy interesują się historią i nie tylko.
Czwórka bohaterów powieści Dziewięć kołatek Troya to niezwykłe grono przyjaciół. Lula pełna fobii, debiutująca autorka, która nie napisała nawet wstępu do swojej książki. Gabryś to jej życiowy partner, były alpinista uwielbiający przygody. Ada empatyczna i pełna optymizmu mimo doświadczeń życiowych psycholog oraz jej partner Kris, roztargniony informatyk, który nawet na prostej drodze potrafi się zgubić. Całą ekipą, seniorzy udają się do bazyliki w Czerwińsku na rozmowę z bratem Petrusem, pasjonatem historii zakonu templariuszy, który ma im coś ważnego do przekazania. Okazuje się, że podczas II wojny światowej niemiecki naukowiec Dagobert Troy przywłaszczył sobie cenną średniowieczną antabę związaną z Templariuszami, która od wieków znajdowała się w bazylice. Marzeniem księdza dyrektora jest odzyskanie antaby, zwłaszcza że zbliża się setna rocznica, obecności zakonu salezjanów w Czerwińsku.

𝐷𝑧𝑖𝑒𝑤𝑖ęć 𝑘𝑜ł𝑎𝑡𝑒𝑘 𝑇𝑟𝑜𝑦𝑎 to niezwykle lekko napisana z niesamowitym poczuciem humoru pełna smaczków historycznych powieść. Urzeka pięknym językiem i ogromną wiedzą historyczną autorki. Czworo przyjaciół przyjeżdża do bazyliki i od razu wpada w tarapaty. Brat Petrus cieszy się bardzo z ich wizyty, chce bowiem podzielić się z nimi swoją wiedzą na temat bazyliki. Niestety wszystko idzie na opak. Najpierw zatrzaskują się za nimi drzwi do podziemi, z których tylko cudem udaje im się wyjść, a potem … nic się już nie dowiedzieli, bo zakonnik spadł z rusztowania i zapadł w śpiączkę. Gabriel znajduje w ręku nieprzytomnego zakonnika tajemniczy klucz, który zabiera ze sobą. Od tej chwili akcja powieści toczy się dynamicznie jak w sensacyjnym filmie. Czwórka przyjaciół wplątuje się w historię związaną z klasztorem salezjanów w Czerwińsku, która korzenie ma w II wojnie światowej. Po upadku brata Petrusa z rusztowania zaprzyjaźnieni emeryci postanawiają udać się do Niemiec, by udowodnić, że skradziony artefakt jest w dalszym ciągu w posiadaniu rodziny Dagoberta.

Powieść z założenia miała być pozycją rozrywkową, w której prym wiedzie grono bystrych i rześkich seniorów. Niestety chwilami nadmiar faktów historycznych przytłaczał fabułę i spowalniał akcję, ale w ogólnym rozrachunku jest to bardzo ciekawa i dobrze skonstruowana powieść. Na uwagę zasługuje grono nietypowych bohaterów, którzy nie chcą wypaść z obiegu i zniknąć bez śladu. Chcą udowodnić, że nadal mają siłę sprawczą i o czymś decydują. Postanawiają nic nie odkładać do jutra, działać tu i teraz. Nie chcą dać się odstawić na boczne tory, chcą działać i są tak zdeterminowani, że ruszają tropem człowieka, który zawłaszczył sobie podczas wojny cenny artefakt z bazyliki. Chcą udowodnić, że rodzina niemieckiego naukowca Dagoberta Troya nadal ma cenną średniowieczną antabę, związaną z templariuszami, który ich przodek ukradł podczas wojny z bazyliki w Czerwińsku. Grono przyjaciół niespodziewanie pakuje się w kłopoty, gdyż sprawy wymykają się spod kontroli i będą zmuszeni uciekać przed ścigającymi ich niemieckimi kibolami.

𝐷𝑧𝑖𝑒𝑤𝑖ęć 𝑘𝑜ł𝑎𝑡𝑒𝑘 𝑇𝑟𝑜𝑦𝑎 to świetna komedia kryminalna, której głównym motywem jest zagadka historyczna z uroczymi i ekscentrycznymi bohaterami w roli głównej. Ciepła, zabawna i pełna humoru opowieść, którą czytałam z ogromną przyjemnością. Z zapartym tchem śledziłam przygody bohaterów. Okazuje się, że wiek nie jest ograniczeniem, jak się chce można wszystko, a doświadczenie i wiedza w niektórych przypadkach są bardzo pomocne.

𝐷𝑧𝑖𝑒𝑤𝑖ęć 𝑘𝑜ł𝑎𝑡𝑒𝑘 𝑇𝑟𝑜𝑦𝑎 to zaskakująco dobra powieść sensacyjno przygodowa z ogromną dawką wiedzy historycznej napisana z niezwykłym poczuciem humoru. Na pochwałę zasługuje wydanie książki, jej oprawa i znajdujące się grafiki kołatki na początku każdego rozdziału, a także cytaty wyszukane przez autorkę, dotyczące treści. Alicja Czarnecka Suls wspomina w posłowiu, że występujące w powieści postaci, choć są inspirowane prawdziwymi, są jednak przez nią wymyślone, a oryginalna antaba, wywieziona przez Dagoberta Freya na początku drugiej wojny światowej nigdy nie wróciła na swoje miejsce, chociaż znajdowała się tutaj przez prawie tysiąc lat.

Ż𝑦𝑗 𝑡𝑎𝑘, 𝑏𝑦 𝑧𝑛𝑎𝑗𝑜𝑚𝑦𝑚 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑛𝑢𝑑𝑛𝑜, 𝑔𝑑𝑦 𝑢𝑚𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧. – Julian Tuwim ( cytat umieszczony w powieści)

Link do opinii

Albo ja miałam za duże oczekiwania, albo to nie była książka dla mnie.
Trochę za dużo chaosu, mało śmieszna (chociaż po opisie miała być bardzo zabawna). Na koniec właściwie nie wyłapałam rozwiązania (chociaż może to przez to, że słuchałam audiobooka).

Link do opinii

"Czasami lepiej nie mówić na głos tego, co się planuje, bo może się ziścić i głupio się z tego wycofać."

 

Nigdy nie jest za późno, by przeżyć wielką przygodę, rozwijać swoje pasje, czy czerpać z życia całymi garściami. Ludwika zafascynowana tematyką tem­pla­riu­szy, otrzymuje zaskakujacą ofertę, a mianowicie przygotowanie filmu dokumentalnego z okazji zbliżającej się setnej rocznicy wprowadzenia zakonu do Czerwińska. Do pomocy w researchu zaprasza swego partnera oraz dwójkę przyjaciół. Przyjazd do klasztoru ma jednak zaskakujący przebieg i wplątuje ich w historyczną zagadkę związaną z templariuszami i średniowieczną antabą z głową lwa. 

 

Zawsze przyciągał mnie motyw tajemniczych zagadek, historycznych wydarzeń i średniowiecznych artefaktów. Dziewięć kołatek Troya nie dość, że opiera się na takiej tematyce, to również rozbawi, zaciekawi i wciągnie w przygodę, pełną nieprzewidzianych zwrotów akcji i wyrazistych bohaterów. Przedstawione wydarzenia są fikcyjne, ale inspirowane prawdziwymi postaciami. Autorka imponuje ogromną wiedzą i stara się nam przekazać wiele informacji z tego zakresu, co trochę spowalnia akcję i nie każdemu przypadnie go gustu. Dla mnie to jednak zaleta i z ciekawości dodatkowo sprawdzałam historie Bazyliki w Czerwińsku. Myślę, że będąc w pobliżu na pewno zwiedzę to miejsce i zwrócę uwagę na obecną replikę antaby. 

 

Śledząc działania głównych bohaterów można rzec, że życie po sześćdziesiątce nabiera rozpędu.  

Barwne charaktery ukształtowane życiowymi doświadczeniami wspólnie tworzą zaskakująco zgraną ekipę, nie raz balansujacąc na granicy prawa. Z ogromną ciekawością obserwowałam zabawne przygody, pełne dobrego humoru i ironii. Styl lekki i przystępny, a biorąc pod uwagę, że to literacki debiut czuję, że Autorka jeszcze nie raz nas zaskoczy.  





Link do opinii

Książki z mnóstwem bohaterów czy minimalną ich ilością?

Lula, początkująca pisarka po sześciesiątce, zostaje zaproszona do bazyliki w Czerwińsku, aby stworzyć program i książkę z okazji rocznicy jej istnienia. Wraz z partnerem Gabrysiem oraz przyjaciółmi Adą i Kristen są zafascynowani historią średniowiecznej antaby, która została ukradziona w czasie wojny. Postanawiają przeprowadzić własne śledztwo i odnaleźć kołatkę.

 

Kołatka została skradziona przez niemieckiego naukowca Dagoberta Troya i prawdopodobnie nadal jest w posiadaniu jego rodziny. Dlatego też czwórka przyjaciół rusza do Niemiec na jej poszukiwania. Tam trafiają w niezbyt przyjazne środowisko kiboli. Czy staną oni na przeszkodzie w rozwiązaniu historycznej zagadki? 

 

"Dziewięć kołatek Troya" to kolejny debiut literacki, jaki miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie. 

Książka zaczyna się od spisu występujących w niej bohaterów i krótkiego ich opisu. Powiem, że trochę ten spis mnie przeraził, bo liczy sobie kilka stron. Jednak później, kiedy wykręciłam się już w lekturę, nie było tak źle. 

 

Główna osią fabuły jest historyczna zagadka średniowiecznych kołatek. Autorka bardzo ciekawie przedstawiła ten wątek, że nawet mnie antyfankę historii, ta opowieść zainteresowała. Bohaterowie są barwni, pełni wigoru i nieszablonowego podejścia do życia. Z pewnością nie można się z nimi nudzić.

 

Alicja Czarnecka-Suls stworzyła interesujący miks gatunków. Jest tu powieść przygodowa, trochę kryminału, sporo historii, a wszystko podane z lekki sposób okraszony delikatnie humorem. Przy tym ostatnim mogę trochę się przyczepić, ponieważ spodziewałam się go więcej. Myślałam, że będę śmiała się do łez. Może miałam za duże oczekiwania, a może to nie do końca moje poczucie humoru. 

 

Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo przyjemnie spędziłam czas z tą książką i chęcią sięgnę po kolejne autorki. Jestem ciekawa czy ta czwórka przyjaciół jeszcze się pojawi.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anna1990
Anna1990
Przeczytane:2024-03-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2024,

Nigdy nie jest za późno na szaloną przygodę! Przekonuje się o tym Lula, początkująca pisarka, jej partner Gabryś będący w przeszłości alpinistą, psycholożka Ada, matka dwóch dorosłych córek oraz Kris, roztargniony informatyk będący prawdziwą skarbnicą wiedzy.
Kiedy czwórka ponad sześćdziesięcioletnich przyjaciół bierze się za udowodnienie, że rodzina niemieckiego naukowca Dagoberta Troya posiada średniowieczną antabę z głową lwa nie spodziewa się przygody, która pozwoli im odgadnąć historyczną zagadkę mającą związek z zakonem templariuszy.
Gdybym na Internecie nie przeczytała, że ta książka to debiut literacki nigdy bym w to nie uwierzyła. Wszak czytając ją miałam wrażenie jakby napisała ją autorka z długim stażem. W moim przekonaniu książka Dziewięć kołatek Troya jest dopracowana w każdym calu. Podobało mi się, że idealnie łączyła w sobie elementy kryminału, sensacji i komedii a za jeden z jej walorów uznałam dopracowaną w każdym aspekcie zagadkę, której historia sięgała kilku wieków. Bez problemu polubiłam, Lulę, Gabrysia, Krisa i Adę. Każde z nich było inne, ale razem stanowili niezastąpiony zespół potrafiący rozwiązać każdą zagadkę. Nawet taką, która sięgała czasów templariuszy. Nie straszni im byli kibole ani inne podejrzane persony.
Dziewięć kołatek Troya to rozrywka na najwyższym poziomie. To wciągająca lektura, którą czyta się z wielką przyjemnością. Mam nadzieję, że autorka zdecyduje się na kontynuację przygód Luli, Gabrysia, Ady i Krisa. 

Link do opinii

Czy życie musi się kończyć wraz z przejściem na emeryturę?

Myślę, że nie i właśnie to nam przekazuje autorka książki Alicja Czarnecka- Suls ,,Dziewięć kołatek Troya", wydawnictwo Mięta.

Czworo przyjaciół po sześćdziesiątce Lula, Gabryś, Ada, Kris chcą udowodnić, że Dagobert Troy jest w posiadaniu średniowiecznej antaby, która związana jest z templariuszami, a jego przodek ukradł ją z bazyliki w Czerwińsku podczas wojny.

Seniorzy rozpoczynają śledztwo, które jednocześnie przez przypadek zmienia się w kradzież antaby. Przyjaciele muszą uciekać przed kibolami pochodzenia niemieckiego, jednocześnie wpaść na trop i rozwiązać zagadkę przeszłości.

 

Wcześniej nie znałam historii związanej z bazyliką w Czerwińsku zwłaszcza tej części związanej z wizytą templariuszy. Moja ciekawość była tym większa, że w trakcie czytania sprawdziłam czy takie zdarzenie miało miejsce i już wiem, że miało i ściśle związane jest z tym miejscem oraz jego historią. Urzekła mnie ta tajemnica, o której przeczytałam oraz zdjęcia miejscowości i myślę, że kiedyś odwiedzę to miejsce. Świetnie się bawiłam podczas czytania książki, autorka całą historię związana ze śledztwem, jak i poszukiwaniem kołatki, a także perypetie seniorów przedstawiła w lekki oraz w  bardzo humorystyczny sposób. Z początku miałam sceptyczne uczucia co do książki, jednak jak zaczęłam czytać to przepadłam tak mnie ta historia pochłonęła. Bardzo polubiłam całą czwórkę bohaterów, są sympatyczni, pomysłowi i nie dają sobie w kaszę dmuchać, pomimo wieku mają w sobie ten młodzieńczy zew przygody. Kilka krotnie wpadają w tarapaty, a jednak z nich wychodzą obronną ręką. Z ciekawością śledziłam nowe odkrycia, próbują rozwikłać zagadkę, która miała miejsce jeszcze w średniowieczu. Pamiętam, że jako młoda dziewczyna lubiłam oglądać film Indiana Jones i ta książka bardzo wpasowała się w moje preferencje, a także podsycała moją ciekawość w jakim kierunku to śledztwo zaprowadzi seniorów i czy uda im się rozwikłać zagadkę kołatek. Ja już wiem czy im się udało, a Wam polecam przeczytać książkę i mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję przeczytać o seniorach, ponieważ została jeszcze do rozwiązania zagadka pozostałych antab. 

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy