Młode, piękne, uśmiechnięte. Takie były w 1945 roku. Dlaczego okrutny los w ,,roku wyzwolenia" przerwał nić ich życia, w którym tak wiele jeszcze mogło się wydarzyć?
Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku prowadzi śledztwo na temat mało znanej, największej ,,w wyzwolonej Polsce" i zupełnie do dziś niewyjaśnionej zbrodni stalinowskiej z lipca 1945 roku, nazywanej Obławą Augustowską. Na swoich stronach opublikował internetowych listę ofiar Obławy, wciąż uzupełnianą. Znalazły się na niej nazwiska 27 młodych kobiet. Autorkę zaciekawiło, kim one były i dlaczego zaangażowały się w ruch oporu. Czy poprzez działalność w podziemiu niepodległościowym swoich rodziców, mężów, czy narzeczonych, a może zupełnie bez ich wiedzy? Czy były łączniczkami, sanitariuszkami, walczyły z bronią w ręku, a może odrywały inne role? Autorka szukała ich śladów przez rodziny i znajomych, jeżdżąc po wioskach i miasteczkach północno-wschodniej Polski, szperając w nielicznych archiwaliach. Dzięki temu powstała dokumentalna książka, drugie - po Obławie Augustowskiej (Bellona SA, Warszawa 2015) - dzieło Teresy Kaczorowskiej poświęcone tej powojennej zbrodni, nazywanej ,,małym Katyniem".
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2017-12-07
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 300
Język oryginału: polski
Książka Obława augustowska przybliża mało znaną, a największą w powojennej Polsce i zupełnie do dziś niewyjaśnioną zbrodnię stalinowską z lipca 1945 roku...
Książka reporterska, która przedstawia opowieści przekazywane przez tych, którzy w Katyniu stracili swoich bliskich. Opisuje jak potoczyły...
Przeczytane:2018-05-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
Tak jak poprzednia książka tej autorki opowiada o lipcu 1945 roku i o obławie, która miała na celu ,,usunięcie'' elementu antyradzieckiego. Ta jednak w opowiada o dziewczętach, które ,,zaginęły'' w jej wyniku. Były młode, świat stał przed nich otworem. Wszystko skończyło się pewnego dnia... wtedy to ostatni raz widziały ich rodziny. Potem ślad po nich zaginął. Rodziny nigdy nie dowiedziały się co się z nimi stało. Dodatkowo nie mogły o tym mówić głośno. Teraz po wielu latach wiedza o obławie starje się coraz większa. I dobrze. Musimy o tym pamiętać. Tymbardziej, że Rosja i Białoruś nie pozwalają na zapoznanie się z ich archiwami i być może znalezienie śladu co się z tymi osobami stało.