Oparta na prawdziwych wydarzeniach opowieść o ginącym świecie reporterów, których relacje z konfliktów wojennych śledził cały świat. Roberto Mayo to reporter, który w ciągu swojej kariery dziennikarskiej zwiedził wszystkie najważniejsze fronty świata. Razem z Tobiasem Hope'em - zawodowo fotografem, a prywatnie przyjacielem - przeżywają przygody, których nie powstydziłby się sam Indiana Jones. Jako jeden z ostatnich korespondentów wojennych działających w starym stylu, Roberto przedstawia czytelnikowi plejadę Kapuścińskich na wyginięciu, dla których "życie na krawędzi" jest doskonałym opisem codzienności. W inspirowanej prawdziwymi doświadczeniami z placów boju powieści, główni bohaterowie, reprezentanci znikającego pokolenia, stawiają na szali własne życie. Gdy nadstawiają karku i przeżywają miłości, ich życie prywatne rozpada się na kawałki. Ile są gotowi zapłacić za doświadczenia, którymi będą mogli podzielić się z całym światem?
Ramón Lobo posiada niezwykłą umiejętność oddawania każdego słowa w jego dokładnym znaczeniu, bez zbędnej retoryki i egzaltacji - w służbie tego, co widzi, słyszy i czuje.José Saramago
Ramón Lobo urodził się w Wenezueli w 1955 r. We krwi ma Wielką Brytanię, Hiszpanię, Francję i Luksemburg, a w genach - cały świat. Jako korespondent wojenny - czy, jak sam woli się określać, korespondent konfliktów - przez ponad 20 lat relacjonował dla dziennika "El País" przebieg zdarzeń we wszystkich najważniejszych punktach zapalnych globu. Był na Bałkanach, w Afganistanie, Czeczenii, Iraku, Nigerii, Rwandzie, Kongu i w wielu innych miejscach. Jest autorem wielu reportaży i powieści "Dzień, w którym umarł Kapuściński".
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-06-14
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: EL DIA QUE MURIO KAPUSCINSKI
Ocena: 5, Chcę przeczytać,
Z życia korespondenta wojennego
Pracę korespondentów wojennych najczęściej można śledzić przez relacje w programach informacyjnych oraz artykułach gazet. O konkretnych konfliktach możemy również przeczytać w reportażach, ale we wszystkich tych przypadkach niewiele dowiadujemy się o tym, jak naprawdę wygląda życie reporterów relacjonujących z linii frontu. Ramón Lobo postanowił opowiedzieć historię grupy dziennikarzy na tle kolejnych wojen i zmieniającego się świata.
W "Dniu, w którym umarł Kapuściński" chyba najbardziej zaskakuje forma. Jeżeli ktoś sięgając po tę pozycję, oczekuje klasycznego reportażu, zapewne dość mocno się zdziwi. Lobo postawił na narrację, której najbliżej do powieści. Ten wybór w trakcie lektury przestaje zaskakiwać, bo życie bohaterów najbardziej pasuje do powieści sensacyjnej. Wiele osób może odstraszyć wulgarny język, ale warto pamiętać, że mamy do czynienia z dość specyficzną grupą ludzi. Korespondenci wojenni wykonują zawód wysokiego ryzyka, są pragmatyczni, ckliwość jest im raczej obca, a używanie wulgaryzmów służy maskowaniu słabości i uczuć, których jednak nie są pozbawieni.
Ramón Lobo opowiedział (a może bardziej upamiętnił?) pracę swoich przyjaciół w czasach, w których - choćby z racji mniej zaawansowanego poziomu technologicznego - wyglądała ona inaczej niż współcześnie. W "Dniu, w którym umarł Kapuściński" autor ukazał ryzyko zawodowe oraz wpływ jaki praca wywiera na życie prywatne korespondenta wojennego. Chociaż Lobo podkreśla, że fabuła jest fikcyjna, to jest bardzo mocno oparta na prawdziwych wydarzeniach, mająca przede wszystkim oddać zbiorowego ducha pracy na froncie, a nie szczegółowe biografie bohaterów.