Dzień miodu splata historię, sztukę kulinarną i naoczną relację w pełną odwagi, osobistą opowieść o przetrwaniu.
Jesienią 2003 roku Annia Ciezadlo spędziła miesiąc miodowy w Bagdadzie. Przez kolejne sześć lat mieszkała na przemian w Bejrucie i Bagdadzie, jadła przy jednym stole z szyitami i sunnitami, lokalnymi watażkami i uchodźcami, gospodyniami i szajchami.
W przejrzystej, inteligentnej prozie, Ciezadlo wykorzystuje tradycje kulinarne, by pokazać pełen życia Bliski Wschód, jakiego większość ludzi Zachodu nigdy nie miała okazji oglądać.
Poznajemy Ruę, pełną determinacji młodą Kurdyjkę, która marzy o poznawaniu świata, miłośnika książek Abu Rifa'ata, Salamę al-Chafadżi, dentystkę, której, mimo zamachów na jej życie, udaje się zostać najpopularniejszą w Iraku kobietą politykiem oraz Umm Hassane, teściową Ciezadlo, która uczy ją gotować wyjątkowe domowe potrawy (w dodatku na końcu książki znajdują się przepisy na smakowite bliskowschodnie dania).
Wraz z Autorką trafiamy w głąb Bliskiego Wschodu w historycznym momencie, kiedy nadzieja zderza się z lękiem. Dzień miodu to namalowany z odwagą i współczuciem obraz życia zwykłych ludzie w czasie konfliktu zbrojnego - poruszające świadectwo siły miłości i gościnności, dzięki którym można przezwyciężyć dramat wojny.
Wyraziste wspomnienia z życia na ogarniętym wojną Bliskim Wschodzie. Ciezadlo, zanurzając się w temat gotowania i jedzenia, szuka oparcia we wszechogarniającym chaosie, a znajduje klucz do zrozumienia ludzi, którzy musieli przetrwać lata krwawego konfliktu. Ta ambitna i wielopłaszczyznowa książka to uczta dla umysłu i dla serca.
"Kirkus Review"
Przykuwająca uwagę, przenikliwa, poruszająca książka o odważnych ludziach w koszmarze wojny, opisywanych z czułością i humorem. Ważną rolę odgrywa tu jedzenie - to ono ukazuje kolejne warstwy kultury, historii i cywilizacji, odsłania normy zachowania i poczucie tożsamości. Ta książka to prawdziwa uczta, którą należy się rozkoszować.
Claudia Rodden, autorka The New Book of Middle East Food
Ciepła, zabawna, przerażająca, zachwycająca, szaleńczo inteligentna debiutancka książka, która zapada w serce i pozwala zobaczyć Bliski Wschód - i cały świat - z głęboko humanistycznej perspektywy. A jeśli tego mało, jest w niej jeszcze rozdział poświęcony przepisom. Do kupienia natychmiast!
James Oseland, redaktor naczelny "Saveur"
Annia Ciezadlo była specjalnym wysłannikiem "The Christian Science Monitor" w Bagdadzie oraz "The New Republic" w Bejrucie. Pisała o kulturze, polityce i Bliskim Wschodzie dla "The Nation", "Saveur", "The Washington Post", "The New York Times", "The New York Observer" i libańskiego "Daily Star". Jej artykuł o gotowaniu z irackimi uchodźcami w Bejrucie znalazł się w tomie Best Food Writing w 2009. Annia Ciezadlo mieszka z mężem w Nowym Jorku.
Informacje dodatkowe o Dzień miodu. Wspomnienie o jedzeniu, miłości i wojnie:
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2012-09-19
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
978-83-2730-085-0
Liczba stron: 496
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2016-04-28, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Ostatnio dość często spotykam się z pytaniem, czy zdarza mi się wybierać książki po okładce? Zawsze odpowiadałam, że tak, moja intuicja jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Piękna okładka i smakowity tytuł sprawiły, że w moje dłonie wpadł Dzień miodu, a wyobraźnia zaczęła powoli budować odpowiedni nastrój. Przekonana, że znalazłam kolejną literacką perełkę, czym prędzej zabrałam się za czytanie z kubkiem aromatycznej herbaty.
Okazuje się, że książka jest reportażem Annie Ciezadlo opisującym przedstawiającym jej pobyt w Budapeszcie i Bejrucie. Kobieta wychodzi za mąż za Libańczyka i wspólnie kierują się w rodzinne strony męża. Zrozumiały dla mnie jest stres towarzyszący kobiecie, który stara się odegnać poprzez gotowanie oraz naukę nowości, jakie niesie za sobą kuchnia bliskowschodnia, W międzyczasie poznajemy fakty dotyczące konfliktu Hezbollanu z Izraelem. Autorka bardzo szczegółowo prezentuje detale polityczno-historyczne, posługując się często ciężkim w odbiorze językiem. Brakuje tu kobiecej subtelności, ciekawego i nastrojowego wprowadzenia. Przykro mi to stwierdzić, ale natłok informacji i związany z tym ciężki język jest nużący. Ze względu na tak dużą ilość politycznych i historycznych szczegółów, książka dłużyła mi się niemiłosiernie.
Co dla mnie było największym plusem? Dzień miodu to książka, zawierająca niezwykle smakowite opisy arabskich potraw, pobudzających wszystkie zmysły. Niestety również w tym miejscu informacji jest po prostu za dużo. Na szczęście autorka zgrabnie przeplata suche fakty z dużą dawką emocji, dzięki którym łatwiej można dobrnąć do końca. W całą fabułę wplecionych jest wielu bohaterów - zwykłych mieszkańców regionu, za sprawą których przedstawiona historia staje się bardziej żywa.
Decydując się na tą pozycję liczyłam, że Dzień miodu to prawdziwa uczta, którą należy się rozkoszować. Druga część tytułu mówi, że jest to "opowieść o jedzeniu, miłości i wojnie". Osobiście wykreśliłabym słowo miłość. Według mnie za dużo w niej jedzenia i przede wszystkim wojny, przedstawionej tylko za pomocą suchych faktów. Podchodziłam do niej kilka razy z nadzieją, że w końcu się przekonam, iż jest to ciekawa lektura. Myślałam, że muszę do niej bardziej dojrzeć. Nic z tego, nie udało się. Uważam, że książka ma duży potencjał. Autorka miała ciekawy pomysł, ale nie do końca umiejętnie go wykorzystała. Mnie przytłoczył nadmiar historycznych i politycznych faktów oraz zbyt drobiazgowe skupienie się na tamtejszej kuchni. Brakowało mi również bliższego poznania z Annie i jej męża. Nie miałam możliwości się z nimi zaprzyjaźnić, choć bardzo chciałam. Udało mi się co najwyżej polubić główną bohaterkę. Czytałam pozytywne opinie na temat audiobooka, czytanego przez Magdę Kumorek. Może ona jest w stanie bardziej tę książkę ożywić? Ja nie potrafię, choć bardzo lubię tematykę Bliskiego Wschodu. Dodam jeszcze, że ostatnie 40 stron to przepisy kulinarne.
Podsumowując, książki ani nie polecam, ani jej nie neguję. Autorka miała ciekawy pomysł i z całą pewnością ma duży potencjał, jednak w pełni go nie wykorzystała. Czułam duży niedosyt. Książka miała być wspaniałą ucztą, a okazała się historyczno-politycznym reportażem z dużą ilością kulinarnych przepisów i niuansów, które na pewno postaram się przetestować. Jeśli ktoś ma ochotę również je sprawdzić, to z chęcią podeślę. Widać piękna okładka i smakowity tytuł, to jednak nie wszystko.