XXIII wiek. W Europie Centralnej prężnie rozwija się metropolia Jorden, w której żyją Syndyro, osobnicy mający w sobie gen zarówno ludzki, jak i roślinny. Wśród nich dorasta Lilian Fehér. Marzeniem chłopca jest zostać Ogrodnikiem i chronić miasto przed złoczyńcami, Trucicielami. Nie posiadając daru Zielonych Dłoni, Lilian trenuje z ojcem, pracownikiem laboratorium o nazwie BioLab. Wydarzenia, do których pewnej nocy dochodzi w placówce, zmieniają życie chłopca na zawsze...
Wydawnictwo: Ridero
Data wydania: 2022-07-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 539
Język oryginału: polski
W mieście, w którym rzeczy i ludzie znikają bezpowrotnie, przekleństwem jest strach. Tragiczne samobójstwo wstrząsa całym Auditum, a następne...
Do drugiej klasy Akademii Ogrodniczej dołącza ktoś, z kim Lilian od dawna miał na pieńku. Gdy chłopak zmaga się z własnymi odczuciami względem przybysza...
Przeczytane:2022-09-11, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Evanna Shamrock przedstawiła mi swoją książkę o tajemniczym tytule “Dzieci roślin” z cyklu książek Lily and the Moon. Nie tylko opis mnie zaintrygował, ale również grafiki przedstawione na profilu autorki. Nie jest to pierwsze spotkanie z książkami z wątkiem post apokaliptycznym, niejednokrotnie zachwycałam się książkami w takim klimacie, zdecydowanie się odnajduję w post apokaliptycznych światach, a ten, który przedstawiła mi autorka zachwycił mnie swoją prostotą i świeżością. Może nie jestem ekspertem w tym temacie, ale do tej pory nie spotkałam się z motywem końca świata i przejęcia władzy nad tymi co pozostali przez rośliny. Tak, dobrze czytacie, świat roślin w końcu się zbuntował i jego głównym celem stali się ludzie, co doprowadziło do stworzenia hybryd ludzi i roślin. Przez kolejne lata i kolejne pokolenia, rośliny nadal są nieodzownym elementem nowego świata, a ludzie, którzy połączyli się z roślinami żyją w symbiozie. Świat się odrodził na nowo, lecz i w tym nowym i spokojnym świecie nie zabraknie konfliktów i dwóch nacji, które ze sobą walczą. Na stronach książki niejednokrotnie spotkałam się z walkami pomiędzy Trucicielami a Ogrodnikami, dzięki czemu zagłębiamy się w odwieczną walkę dobra ze złem, lecz czy aby na pewno ci źli są złem?
“By pozbyć się poczucia winy, człowiek jest w stanie zagłuszyć własne sumienie lub zmienić postępowanie na takie, które uważał za lepsze.”
Mamy rok 2243, nastoletni Lilian mieszka ze swoimi rodzicami w Metropoli Jorden, po ataku na BioLAb w którym pracuje ojciec Liliana, młody syndyro decyduje się rozpocząć naukę w Akademii Ogrodnictwa, która przygotowuje młodych Ogrodników. Przygotowuje ich nie tylko do walki z Trucicielami, którzy nie dostosowali się do nowego świata, ale również kontrolować swoją moc, którą nazywają Zielonymi Dłońmi. Lilian czuje się nieswojo w nowym miejscu, ponieważ ukrywa tajemnicę, która może zmienić sporo w świecie Ogrodników. Czy uda mu się zaadoptować w nowym miejscu?
“Walka nie musi być biegiem ku śmierci. Może być tańcem ku lepszemu. Spróbuj potraktować ją w ten sposób.”
Plusów tej książki mogłabym wymieniać sporo, lecz ważniejszym punktem tej książki jest to, że nie znajduję w niej minusów, a przyznajmy się, zdarza się to rzadko. Przez cały czas nie nudziłam się, myślę, że spowodowane to było wielowątkowością książki. Dodajmy do tego wartkość fabuły, liczne sceny walk, nie tylko tych między Trucicielami a młodymi Ogrodnikami, ale również tych, które były kontrolowane i odbywały się w ramach szkolenia.
Język jakim się posługuje się autorka jest prosty, są niektóre określenia, których trzeba się nauczyć, by zrozumieć dobrze książkę, ale jest to zrozumiałe, w końcu autorka stworzyła świat od samego początku. Jakbyście mieli trudność z rozpoznawaniu bohaterów, to na końcu książki znajduje się ciekawy dodatek, mamy portrety bohaterów z krótką notką o każdym z nich. Nadmienię, że autorka sama rysowała każdy z tych rysunków, dzięki czemu możemy lepiej zobrazować sobie każdego bohatera.
Będąc już przy bohaterach muszę przyznać, że są dopieszczeni przez autorkę, większość z nich ma unikalny charakter, niektórzy z nich ma swoje tajemnice, które nie są od razu ujawniane. Nie tylko bohaterowie są dopracowani w każdym szczególe, Jorden został przedstawiony w ciekawy sposób, każdy z wątków jest klarowny a emocje jakie towarzyszyły mi podczas lektury były spore.
Ostatnio pisałam, że brakuje mi książek bez wątku romantycznego, tu również go otrzymacie i to nie jeden, lecz wszystkie są poprowadzone w bardzo delikatny i nienachalny sposób, co podziwiam, ponieważ nie zabraknie wątków LGBT+. Właśnie dzięki tej delikatności polecę tę książkę nastolatkom, ale nie tylko im, dorosły może również świetnie przy niej bawić. Osobiście nie mogę się doczekać kontynuacji przygód Liliana i Abrina, którego postać najbardziej przypadła mi do gustu. Za możliwość zapoznania się z książką “Dzieci Roślin” dziękuję bardzo autorce.