„Dżajfa & Gibana” – sam tytuł jest tu, jak dla mnie, fantazyjnym i jakże przy tym życiowym poematem, którego nie sposób przeoczyć – to wybór wierszy z wydanych do tej pory sześciu książek Krzysztofa Śliwki (ur. 1967), plus garść tekstów nowych, znanych jedynie częściowo z publikacji w tak zwanej prasie literackiej. Jest w tej obszernej, niejako jubileuszowej prezentacji jeden wiersz, który można chyba spokojnie uznać za autoportret poetyckiego porte-parole Śliwki, liryk zatytułowany, jak to bywa u tego poety i do czego czytelnicy jego od lat są przyzwyczajeni, równie ekstrawagancko, co cała ta książka: „Wszystkim tym, którzy myślą, że jestem posępnym draniem, cokolwiek by to miało znaczyć”. Warto, myślę, zacytować ten wiersz: „To fakt / czasami zachowuję się / jak idiota: / karmię koty / kawałkami wędzonego kurczaka, / ustępuję miejsca / w tramwaju / i staram się być / uprzejmy dla sąsiadów. // Niekiedy / wykłócam się / o jakiś drobiazg / albo milczę, / albo po prostu / wychodzę w najmniej / spodziewanym momencie. //Niekiedy / potrafię być nieprzyjemny / i mówić od rzeczy / i robić wszystko na opak, / jakbym chciał tym / coś udowodnić. // Nigdzie dłużej / nie mogę zagrzać miejsca, / jestem trudny w odbiorze / i za psa / we mnie skruchy. // Kiedyś to się zmieni, / nie wątpię w to, / być może nawet / zostawią mnie w spokoju, / a ja na ich twarzach / zamiast cynicznego uśmiechu / ujrzę uciekające / w popłochu / szczury”. […] Poezja Krzysztofa Śliwki od pierwszej lektury zwraca uwagę swoją – trudno chyba o precyzyjniejsze słowo – podwójnością. Z jednej strony mamy tu do czynienia z żywiołowością a la Franciszek Villon i bitnicy, z nurtem pikarejskiej błazenady, mitem – przynajmniej poetycko spełnionym – marzenia o ciągłym ruchu, podróży, byciu w drodze – z drugiej strony natomiast widać jak gdyby – tak bym to nazwał – Horacjańskie dążenie do zachowania umiaru, spokoju w każdej przytrafiającej się – i opisywanej – sytuacji.Zaskakujący musi więc być – i jest, o czym mówił przywoływany tu już na początku wiersz […] – bohater liryczny tej poezji, w którym czytelnik raz po raz widzi: a to żonglującego z humorem własnymi i świata nastrojami podróżnika, picaro, szelmę i nicponia z klasycznej powieści łotrzykowskiej, a to niemalże epikurejskiego, czy nawet taoistycznego mędrca, który za Lao-tsy (u Śliwki: Lao-Cy) powtarza: „Rządź wielkim krajem, jakbyś smażył małą rybkę”. Co można przełożyć zapewne i na taką mądrość: „Pisz wielką poezję, jakbyś smażył małą rybkę”. Łatwe? Nie bardzo. A jednak to właśnie Krzysztof Śliwka z powodzeniem od lat już blisko dwudziestu robi.
Jakub Winiarski, Subtelny melanż. Notatki o Śliwce
Informacje dodatkowe o Dżajfa & Gibana:
Wydawnictwo: WBPiCAK
Data wydania: b.d
Kategoria: Poezja
ISBN:
978-83-87-81687-2
Liczba stron: 164
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Chcę przeczytać,