Siła miłości, cena nienawiści i droga do odkupienia. Młody Palestyńczyk – Ahmad – żyje ze świadomością, że nie jest w stanie wygrać z logiką okrutnej wojny. Dorasta w środowisku przesiąkniętym strachem przed utratą domu, pracy albo życia. Najgorsza jest jednak obawa o bliskich. Nie wiadomo, co przyniesie jutro. W dwunaste urodziny Ahmad staje twarzą w twarz z najgorszymi widmami. Siostra traci życie, ojciec z jego winy trafia do więzienia, izraelskie wojsko konfiskuje dom, a ukochany brat pała żądzą zemsty, która może go doprowadzić tylko do zguby. Ahmad musi się zaopiekować skrzywdzoną rodziną i odnaleźć lepszą przyszłość dla siebie. Obdarowany cudownym umysłem, zdolnym przełamać wszelkie matematyczne granice, chce dać nadzieję sobie, swoim bliskim i udręczonej ojczyźnie. Napisana z rozmachem opowieść o rodzinie, miłości i przyjaźni, której tłem jest konflikt, od pół wieku wyniszczający krainę drzew migdałowych. Znakomita powieść! Książka przetłumaczona na kilkanaście języków. Setki tysięcy poruszonych czytelników na całym świecie!
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2014-06-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 392
Ahmad, młodziutki Palestyńczyk, jest matematycznym geniuszem. Niestety, naukę w szkole przerywa bardzo szybko, gdy Żydzi aresztują jego ojca i skazują na czternaście lat więzienia. W ogóle Żydzi są przyczyną wszelkiego zła, jakie dotyka rodzinę Ahmada: śmierci jego dwóch sióstr Amal i Sary, konfiskaty majątku, zniszczenia kolejnego domu. Chłopiec wraz z młodszym bratem Abbasem muszą ciężko pracować na budowie, aby zapewnić matce i młodszemu rodzeństwu przetrwanie w tych ciężkich czasach. Niestety, Abbas zostaje zrzucony z rusztowania przez wrednego Irakijczyka i zostaje kaleką, w dodatku pałającym żądzą zemsty. Przestaje utrzymywać jakiekolwiek kontakty z bratem, gdy ten zostaje studentem izraelskiego uniwersytetu i zaprzyjaźnia się z żydowskimi studentami i profesorem. Żeni się nawet z Żydówką Norą, ale to małżeństwo nie przez wszystkich jest akceptowane i nie trwa długo. Nora ginie zgnieciona przez buldożer, którym izraelscy żołnierze niszczą kolejny dom jego rodziny, nie zważając na osoby, które chcą go bronić.
Jest to wspaniała opowieść o nienawiści i przebaczeniu, o ludziach, którzy mimo wojny pragną normalnie żyć, uczyć się i pracować i nie chcą być w swoim własnym kraju tymi gorszymi, którym nic nie wolno. Od tej książki nie mogłam się oderwać i oceniam ją bardzo wysoko.
Czemu tak trudno jest nam akceptować drugą osobę? Czemu nadal żyjemy w spirali nienawiści? Czemu osądzamy człowieka, po jego narodowości? Choć współczesny świat szczyci się swoją nowoczesnością, otwartością, nadal znajdują się w nim ludzie, którzy nie potrafią okazać szacunku innemu człowiekowi. Ciągle słyszy się o rasizmie, szowinizmie itd. Media bombardują nas informacjami o kolejnych krwawych walkach międzynarodowych. Każdy muzułmanin osądzany jest o terroryzm. Przecież nie znamy ich. Nie wiemy, jakimi są ludźmi, ale tak łatwo złożyć na kogoś winę i go wykluczyć. Tylko dlatego, że ktoś inny maczał palce w zabiciu setek ludzi, mamy dyskryminować drugiego człowieka? Wiele osób żyje w przekonaniu, że osoby czarnoskóre są gorsze. Dlaczego? Przecież są takie same jak Ty. Niczym się nie różnimy. Każdy z nas jest wyjątkowy i właśnie to jest takie piękne. Nie rozumiem tylko, czemu wciąż żyjemy w społeczeństwie pełnym nienawiści. W książce, z którą do was przychodzę, ktoś powiedział, że ludzkość boi się nieznanego, czujemy strach związany z innością innej osoby. Nie potrafimy zobaczyć piękna, które w niej jest. Bądźmy szczerzy, to właśnie ten strach wywołuje wszelkie wojny. Strach przed drugim człowiekiem, jego potęgą. Nikt nie jest idealny, ale proszę, nie pozwólmy, by to zamknęło nasze umysły i serca na drugiego człowieka. Wyjdźmy ponadto. Złączmy siły, by w końcu ukrócić tę spiralę nienawiści, odrzućmy zło i stańmy się kim lepszym. Narodem, który nikogo nie będzie dyskryminował. Społeczeństwem, które wzniesie się do góry i zostawi za sobą wszystko, co złe. Słyszeliście kiedyś o ,,Drzewie migdałowym" Michelle Cohen Corasanti? Pięknej książce opowiadającej o nienawiści wobec drugiego człowieka, a zarazem miłości, która może ją pokonać? Nadal nie potrafię przestać o niej myśleć. Nie mogę zapomnieć o ludzkim okrucieństwie, ale również o nauce, która wzbija się ponadto. Zapraszam do zapoznania się z recenzją!
,,Zanim ocenisz człowieka, spróbuj sobie wyobrazić, jak sam byś się czuł, gdyby to samo przytrafiło się tobie."
Młody Palestyńczyk – Ahmad – żyje ze świadomością, że nie jest w stanie wygrać z logiką okrutnej wojny. Dorasta w środowisku przesiąkniętym strachem przed utratą domu, pracy albo życia. Najgorsza jest jednak obawa o bliskich. Nie wiadomo, co przyniesie jutro.
W dwunaste urodziny Ahmad staje twarzą w twarz z najgorszymi widmami. Siostra traci życie, ojciec z jego winy trafia do więzienia, izraelskie wojsko konfiskuje dom, a ukochany brat pała żądzą zemsty, która może go doprowadzić tylko do zguby. Ahmad musi się zaopiekować skrzywdzoną rodziną i odnaleźć lepszą przyszłość dla siebie. Obdarowany cudownym umysłem, zdolnym przełamać wszelkie matematyczne granice, chce dać nadzieję sobie, swoim bliskim i udręczonej ojczyźnie.
,,-Nie odwracaj się od swoich talentów. Niech to będzie światło, które prowadzi cię przez życie. Kiedy pojawią się przeszkody, kieruj się tym światłem. - Chwycił mnie za brodę, żeby spojrzeć mi w twarz. - Jesteś przeznaczony do wielkich rzeczy."
Ahmad urodził się w czasach, kiedy wojna Palestyny z Izraelem o ziemię powoli nabiera obrotów. Wraz z rodziną mieszka w domu, przy którym rośnie sad pomarańczy. Choć trwa godzina policyjna, Ahmad nie czuje jeszcze okrucieństwa wojny. Zmienia się, to kiedy jego mała siostrzyczka wbiega na pole pełne min, a jego ojciec za sprawą rebelianta, któremu chłopiec pomógł, trafia do więzienia. Rodzina traci dom i zostaje wysiedlona. Czasy zabraniają matce pracować, więc ten obowiązek spada na młodego Palestyńczyka. Robi wszystko, co może by utrzymać rodzinę w całości. Choć chłopiec ma niesamowity umysł, rezygnuje z nauki. Musi pracować, jego rodzina żyje w małym namiocie, a towarzystwa dotrzymuje im drzewo migdałowca, które chroni ich swoimi korzeniami. Z czasem Ahmad dostaje szansę wzięcia udziału w konkursie matematycznym, w którym nagrodą jest stypendium i możliwość studiowania. Chłopiec wygrywa i podejmuje jedną z najtrudniejszych decyzji, zostać z rodziną, czy spełniać marzenia. Kiedy wyjeżdża, spotyka się zarówno z przyjaźnią, jak i wielką nienawiścią ze strony Izraelczyków. Rozpoczyna pracę z profesorem, który go nienawidzi i trzyma gardę, kiedy atakowany jest ze wszystkich stron. Wielka wytrwałość Ahmada przynosi skutki. Jak zakończy się jego współpraca z profesorem? Czy rodzina studenta ucierpi? Czy możliwa jest przyjaźń między Izraelczykami a Palestyńczykami? Czy ktokolwiek potrafi zatrzymać wojnę?
,,-Trzymajcie się razem, a będzie wam łatwiej, nie będziecie musieli radzić sobie z tym samotnie."
,,Drzewo migdałowe" to piękna, poruszająca powieść z konfliktem o ziemię między Izraelem a Palestyną w tle. Okrucieństwo wojny, ciągłe dramaty i bohater, który pragnie wznieść się ponadto całą nienawiść i dzięki nauce zażegnać wojnę. Książka to apel. Przemowa o zaprzestanie walk, które wyniszczają kraj oraz zaprowadzenie pokoju, który zakończy okrucieństwo. Konflikt, który od lat wyniszcza piękną krainę, sprawia, że giną setki ludzi, powinien zostać zażegnany, a dwa narody powinny połączyć siły, by stworzyć miejsce, w którym każdy będzie bezpieczny i będzie mógł wpaść w objęcia nauki. Michelle Cohen Corasanti stworzyła powieść, która ma połączyć Żydów i Arabów. Piękne napisana, oprószona szczyptą egzotyki historia o rodzinie stającej się ofiarą wojny, miłości, która nie pozwala im odsunąć się od siebie, przyjaźni, która wznosi się ponad nienawiść oraz nauce, dzięki której wszystko jest możliwe. Każdy powinien się z nią zapoznać i zobaczyć świat pełen piękna, którego nie zniszczy nawet wojna. Tym pięknem są serca ludzi pragnących pokoju i umiejących znaleźć dobro w drugim człowieku. W tej książce nie będzie happy endu, to nie kolejna mdła, próbująca ukazać okrucieństwo wojny powieść, a historia, która może zdarzyć się każdej rodzinie. Tylko nauka potrafi wznieść się ponad konflikt i połączyć zupełnie różne osoby, które tylko razem mogą stworzyć coś niezwykłego. Coś, co odmieni życie miliardów ludzi. ,,Drzewo migdałowe" porusza do głębi duszy, pozwala dostrzec nowe spojrzenie na konflikt między Izraelem a Palestyną, mówi o cudach, które niesie nauka oraz miłości, która nie ma żadnych ograniczeń. Może i wy zapoznajcie się z tym apelem. Apelem o pokój.
,,Jeśli chcesz żyć w pokoju, zapewnij go innym, a jeśli chcesz czuć się bezpiecznie, spraw, by inni tak się czuli."
Michelle Cohen Corasanti
Amerykanka z żydowsko — polskimi korzeniami. Mieszkała we Francji, Hiszpanii, Egipcie i Anglii. Spędziła również siedem lat w Izraelu. Aktualnie wraz z rodziną żyje w Nowym Jorku. ,,Drzewo migdałowe" jest jej pierwszą powieścią. Wychowywała się w żydowskim domu, gdzie niemieckie samochody były bojkotowane, a więzi z Izraelem mocno podkreślane. Studia na Uniwersytecie Hebrajskim otworzyły jej oczy na los Palestyńczyków. Swoją powieść traktuje jako manifest nadziei na zgodne życie Izraela i Palestyny.
,,Nauka bez wiary jest ślepa."
Ahmad ma genialny umysł, ale praktycznie nie ma możliwości, żeby go wykorzystać. Kiedy pod wpływem groźby pomaga rebeliantowi, wojsko to odkrywa i wsadza jego ojca do więzienia. Odtąd mały chłopiec musi sam utrzymać rodzinę i zrezygnować ze szkoły. Podejmuje wiele różnych praca, gdzie narażony jest na ciągłe obelgi ze strony Żydów. Kiedy dostaje szanse, postanawia ją wykorzystać i studiować na Uniwersytecie. Przerażony, w łachmanach, głodny Palestyńczyk spotyka przyjaciół, których nie obchodzi jego narodowość. Ahmad jest niezwykle lojalny, zrobi wszystko dla swojej rodziny. Za radą swojego ojca zaczyna współpracować z Żydem, który go nienawidzi i rzuca się w wir nauki. Życie Ahmada, tak jak każdego dziecka wojny, pełne jest bólu, ale mimo to nie traci nadziei. Nie rozumiem, jak można komuś zabronić prawa do nauki. Każdy powinien mieć taką możliwość, ale czasami konflikty państwowe uniemożliwiają to. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, ale będzie to ciężka walka. Bardzo polubiłam ojca Ahmada — Mahmuda Hamida, który, choć stracił cały majątek, rodzinę nie popiera wojny i jest przeciwny zabijaniu. Uważa, że Żydzi i Arabowie mogą podzielić się krajem i żyć w zgodzie. Nienawidzi przemocy i swoje dzieci uczy, że nie można oceniać drugiego człowieka a podstawie przypuszczeń. Brat Ahmada — Abbas za nic ma nauki ojca i robi wszystko, by przepędzić Żydów ze swojej ziemi. Chłopiec, który ledwo przeżył w dzieciństwie, stał się zgorzkniały. Uznaje zabijanie w imię ojczyzny oraz ideałów. Choć chciałabym wam opowiedzieć o innych bohaterach tej wzruszającej książki, nie mogę, ponieważ to do Was należy zapoznanie się z nimi. Z mojej strony mogę zagwarantować, że nie pożałujecie. Dzięki niej zyskacie świadomość okrucieństwa wojny, która nadal trwa oraz siłę nauki, która łączy wszystkich ze sobą.
,,-Jeśli będziemy się mścić, staniemy się tacy jak oni, ale jeśli im wybaczymy, będziemy od nich lepsi."
,,Drzewo migdałowe" na zawsze wpisze się w wasze serca i zostawi po sobie trwały ślad w umyśle. Zrozumiecie rzeczy, które Wam się nawet nie śniły. Poznacie okrucieństwo wojny, a zarazem piękno, które tkwi w człowieku. Poznacie świat skryty wśród drzew migdałowych, który ma swoje tajemnice. Niezwykła siła ludzi zadziwi Was, a dzięki zapoznaniu się z powieścią odnajdziecie nadzieję na polepszenie życia tysięcy ludzi. Teraz nadszedł nasz czas. Musimy zrobić wszystko, by zakończyć konflikt i ocalić życia innych. Trzeba połączyć siły i zacząć walczyć, ale nie przemocą, tylko miłosierdziem. Dajcie się porwać w samo serce walk i usłyszcie krzyk o pomoc. Nie przechodźcie obojętnie wobec tej książki. Zapoznajcie się z międzynarodowym apelem o pokój. Nie bądźcie obojętni!
Kochani, przypominam że możecie wziąć udział w Book Tour z ,,Drzewem migdałowym".
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non <3
Mimo że autorka ma żydowskie pochodzenie stworzyła historię, która brzmi jak prawdziwe wspomnienia Palestyńczyka, który doświadczył tych wszystkich okrucieństw. Wyniszczanie społeczeństwa, konfiskata domów, codzienne upokorzenia na punktach kontrolnych, tylko izraelskie autobusy, więzienie bez postawienia zarzutów i procesu, kradzież ziemi, wody, domów i godności, bombardowanie szkół, zakazy, deportacje, bycie uchodźcą...
Książka zaczyna się i kończy z hukiem. Mówi o niesprawiedliwości, o przebaczaniu. Miny, godzina policyjna, rażący rasizm... Zgony, wypadki, pobicia, wybuchy, nieporozumienia. Po pewnym czasie miałam wrażenie, że zbyt wiele okrutnych doświadczeń spotyka członków tej rodziny. Ileż bólu byłabym w stanie unieść? Kiedy nadszedłby taki moment, że nie mogłabym poradzić sobie z otaczającym mnie złem? Czy doświadczając codziennie przemocy i widząc cierpienie współbraci stałabym się bardziej obojętni? Czy "zalewana" obrazami okrucieństwa popadłabym w marazm? Czy walczyłabym? Mam nadzieję, że nigdy się tego nie dowiem...
Niestety postacie są denerwująco jednowymiarowe. Dobre (wręcz święte) albo do szpiku złe. Bohaterowie szybko i bardzo często zmieniają zdanie. Pojawia się także wiele niespójności w tekście. Abbas jest sparaliżowany a jednak pokonuje wielkie odległości i niekiedy stoi idealnie pionowo... Portret głównego bohatera jest nierealny. Achmad w różnych sytuacjach wyznaje inne zasady i przekonania. Jakby był bezwolną kukiełką, kierowaną przez kogoś. Kreowany jest tu na człowieka idealnego. Od początku widzi siebie jako innego. Pomimo niskiego wykształcenia (bo musi iść do pracy, aby pomóc utrzymać rodzinę), jest asem matematyki, a w swych badaniach czyni ogromne postępy. I jest nominowany do Nagrody Nobla. Ponadto ratuje ludzi z pożaru i jego hojność nie zna granic.
Narracja uwidacznia sympatię do uciskanych (Palestyńczyków), wyliczając krzywdy jakie muszą znosić. Jak autorka sama twierdzi napisała tę powieść, bo "chciała doprowadzić do pokoju między Palestyńczykami i Izraelczykami" i pokazać, że "wszyscy jesteśmy ludźmi i wszyscy jesteśmy równi". Jednak moim zdaniem narracja powinna zostać wzbogacona punktem widzenia kogoś, kogo życie zostało zniszczone przez palestyńskich terrorystów, żeby pokazać, że zawsze jest także "druga strona medalu". Mimo że autorka podkreśla, że to nie rasa czy grupa etniczna określa jakimi jesteśmy ludźmi to Izraelczycy (z wyjątkiem dwóch lub trzech osób) są tu przedstawiani jako archetyp zła. Czuć tu wręcz nastrój antyizraelski, antysemicki. Niestety brak tu otwartego potępienia tych "złych" i jest to niepokojące. Nie wspomina się tu także o "niewidzialności" kobiet a wszystkie problemy tej wioski spowodowane są przez izraelskich żołnierzy. Całość brzmi odrobinę nierealnie. Jakby była specjalnie kreowana.
Styl jest ostry, gładki, imponujący. A jednak momentami trochę monotonny. Często powtarzane określenia i zwroty, nienaturalne dialogi i dość długie fragmenty na temat zaawansowanych problemów matematycznych, które nie służą praktycznie żadnemu celowi. Ponadto symbolika jest tu nieco uproszczona. Bohaterowie wręcz ją czytelnikowi tłumaczą.
Mimo wad uważam, że warto poznać tę historię o rodzinie, przyjaźni, stracie i przebaczeniu. Bolesną, a jednocześnie pełną nadziei. Wzywającą do tolerancji i pokoju. Ukazującą wiele sposobów walki o sprawiedliwość z honorem. Informującą i edukującą. Przypominającą, że może być lepszy sposób podzielenia tych ziem. Uosabiającą prawdziwe znaczenie miłości i bezinteresowności. Historię, która zabrała mnie w świat biedy, wojny, przemocy, cierpienia. I uzmysłowiła, że to właśnie ludzie są najbardziej okrutnym mieszkańcem ziemi.
Między Izraelem, a Palestyną trwa wojna. Izrael chce zdobyć ziemię palestyńską. Dwa narady, dwie religie dzielą ludzi i sprawiają, że wojna staje się okrutna i bestialska. Wszystkim brutalnym rzeczom przyglądają się dzieci, które nie są niczemu winne. Właśnie takim dzieckiem jest Ahmad. Od najmłodszych lat musi się przyglądać przemocy i śmierci. Musi sobie poradzić, gdy z każdą chwilą jego życie staje się gorsze, aż wreszcie nie wiadomo, czy to w ogóle da się nazwać życiem. Ciążą na nim wyrzuty sumienia. To była tylko impulsywna decyzja małego dziecka, które nie wiedziało, co się w okół niego dzieje, a zaważyła na całym życiu rodziny. Czy wybitne zdolności Ahmada pozwolą przeżyć rodzinie? Czy po tych wszystkich strasznych wydarzeniach można żyć jeszcze normalnie? Zapomnieć o nich?
O "Drzewie migdałowym" słyszałam wiele pozytywnych opinii. Zaintrygowało mnie to, ponieważ nie spotkałam się jeszcze z książką, która poruszałaby ten temat. Wojna między Izraelitami, a Palestyńczykami jest tylko dla nas faktem... niczym więcej. A jednak jest to temat, który powinien zwrócić naszą uwagę. Nie jest to odległe wydarzenia, które znamy wyłącznie z kart podręcznika od historii. Właśnie dlatego z takim zafascynowaniem zaczęłam czytać tę książkę.
Historia opowiada o życiu wybitnego człowieka, który musiał poradzić sobie ze śmiercią i cierpieniem. Ahmada poznajemy jako siedmioletniego chłopca, który był świadkiem tragicznej śmierci swojej młodszej siostry. Od tej chwili bacznie przyglądamy się jego życiu, które z czasem zamienia się w piekło. Powieść pokazuje nam sceny, których nawet nie umiemy sobie wyobrazić, gdyż nigdy czegoś takiego nie przeżyliśmy. Jest to dla nas abstrakcja, która niestety okazuje się prawdziwa. Mimo tych wszystkich brutalnych scen, przerażających wydarzeń znajdujemy w tej historii nadzieję, która jest potężna i silna. Według mnie jest to mistrzostwo pani Corasanti. Trudno wyobrazić sobie książkę, pokazującą wojnę od najstraszniejszej strony, a tymczasem dać nadzieję i wiarę. To niezwykłe jakich uczuć doznałam, czytając.
Książka sprawiła, że zaczęłam doceniać swoje życie. Mimo że jestem optymistką, często narzekam. A historia Ahmada sprawiła, że zadałam sobie pytania: "Czy mam na co narzekać? Czy nie jestem szczęśliwa?". W porównaniu do bohaterów powieści mam co jeść, nie muszę się martwić, że w każdej chwili mój dom zostanie zniszczony, a rodzina zamordowana. Żyję bez lęków, a rodzina Ahmada nie dostała tego daru. Bardzo mi się też podobało, że autorka ukazała konflikt z obu stron, mimo że głównym bohaterem był Palestyńczyk. Corasanti pokazuje nam politykę, jej działanie, lecz ostatecznie pozwala nam decydować i wyrażać własne zdanie na ten temat. Nie narzuca nam niczego. Decyzja należy wyłącznie do nas.
Poza tym nie można nie pokochać Ahmada. Jest to postać niezwykła, pełna wiary i zaufania. Ukazuje ludzkie słabości oraz możliwości, które są wielkie. To jest wola życia, która sprawia, że rzeczy trudne lub wręcz niemożliwe są wykonalne, gdy tylko chce się zapewnić bezpieczeństwo rodzinie, a żeby to zrobić trzeba żyć. To nie jest historia pełna akcji. Czasami jest powolna i mozolna, tak jak nasze życia. Gdy czytałam, czułam się, jakbym należała do tamtego świata i ode mnie zależało wiele rzeczy. Moje życie przebiegało dokładnie tak, jakbym tam była.
Powieść mimo prostego języka i wielu wydarzeń jest trudna. Trzeba się skupić i wysilić całą swoją wyobraźnię. Jak wcześniej pisałam, dała mi ona nową wiedzę i namiastkę rzeczy, o których nie miałam pojęcia, zmieniła moje spojrzenie na świat. Zyskałam nadzieję połączoną z realizmem i wiedzą. Polecam ją każdemu, kto jest na tyle dojrzały i silny, by przebyć drogę przez piekło.
"Człowiek, człowiekowi ten los zgotował".
Konflikt izraelsko-palestyński nabiera na silę . Z każdym dniem rośnie bilans ofiar. Przykre jest to, że najliczniejszą grupa ofiar stanowią cywile ze Strefy Gazy.
Konflikt izraelski-palestyński stał się inspiracją do napisania przejmującej powieści pt. "Drzewo migdałowe" . Autorka jest Michelle Cohen Corasanti, pisarka znająca temat z własnego doświadczenia, jak i obserwacji postanowiła (mimo, że jest Izraelitką) pokazać, z jakim brzemieniem przychodzi żyć mieszkańcom Strefy Gazy..
Głównym bohaterem, jak również narratorem jest dorastający Palestyńczyk- Ahmad. Ahmad rozpoczyna swoja bolesna opowieść od momentu, gdy jego malutka siostrzyczka bez kontroli wyszła z domu i wchodzi w granicę strefy zamkniętej , zaminowanej. Niestety dochodzi wybuchu. Dziewczynka umiera. Rodzina Ahmada, wyróżniająca się nadzwyczajną prawością przeżywa nie jedno nieszczęście. Rodzina zostaje pod nakazem natychmiastowej wykonalności wysiedlona ze swoich ziem. Izraelczycy stale przesuwają granicę zamieszkania swoich obywateli, a nieszczęsnych Palestyńczyków.
Rodzina Ahmada za swoją dobroć i prawość doznaje samych "kopnięć" od losu. Ojciec bohatera zostaje oskarżony o terroryzm i osadzony we więzieniu, o zaostrzonym rygorze, młodszy brat ulega ciężkiemu wypadkowi, kolejna siostra zostaje zabita przez izraelskich żołnierzy. Ahmad musi z dnia na dzień stać się głową rodziny. Zaczyna ciężko pracować, by matka z resztą rodzeństwa mogła żyć skromnie, ale żyć. Rodzina mieszka w namiocie pod tytułowym drzewem migdałowca.
Ahmad nie jest zwyczajnym chłopcem. Wyróżnia się wysokim poziomem IQ oraz zdolnościami matematycznymi. Od najmłodszych lat interesują go książki. Nagle przed chłopcem otwierają się nowe możliwości. Ahmad wygrywa konkurs matematyczny i otrzymuje stypendium na izraelskiej uczelni.....
Michelle Cohen Corasanti stworzyła przejmującą, głęboko wzruszającą powieść. Z każdą wypowiedzią Ahmada czułam coraz większe współczucie dla Palestyńczyków, a coraz więcej niechęci względem Żydów.
Czytając tę powieść można dojść do wniosku, że Izrael staje się oprawcą, katem oraz tym narodem, który za przyzwoleniem oraz na oczach całego świata prześladuje inną nację.
Okrucieństwo płynie z każdej strony. Ból, bieda, śmierć to chleb powszedni każdego Palestyńczyka. Izrael spycha, dyskryminuje, poniża, zastrasza i demonizuje Palestyńczyków, a później się dziwi, że rośnie opozycja i siły zbrojnie stawiające im zbrojny odpór.
Bohater jest smutnym przykładem palestyńskiego dziecka, które jest skazane na odnalezienie swojej życiowe drogi w bardzo trudnej sytuacji politycznej.
W sytuacji wojny nie liczy się co umiesz, co chciałbyś osiągnąć. Liczy się tylko tylko twoje pochodzenie i kolor skóry.
Czytałam tę powieść i płakać mnie się chciało. Być może , gdyby ci, którzy mają faktyczny wpływ na sytuację polityczno-gospodarczą Strefy Gazy przeczytali ją, to by szerzej otworzyli oczy na ten konflikt i na panoszenie się narodu izraelskiego.
Książka jest debiutem, ale moim zdaniem jest to mądra, dojrzała proza. Przesłanie płynące z niej jest widoczne, bardzo aktualne . Boleje nad faktem, że niestety to przesłanie nie straci na ważności jeszcze przez długie lata.
Polecam naprawdę. Wzruszenie, refleksja, ale i obalenie mitu PALESTYŃCZYK=TERRORYSTA gwarantowane.
Wspaniała powieść, choć zarazem trudna. Trudna, wstrząsająca jest historia w niej opisana. Mnie bardzo poruszyła. Wojna, strach, cierpienie, skrajne ubóstwo, ale też siła i walka, by przetrwać za wszelką cenę. Niesamowite, że w tak ogromnie trudnych warunkach młody człowiek znajduje siłę, czas i chęci do nauki. Niesamowite, że ośmielił się uwierzyć, zaryzykować, opuścić dom, bo wierzył w lepsze jutro dla rodziny.
“Drzewo migdałowe” to powieść o losach młodego Palestyńczyka, Ahmada, który wraz z rodziną znalazł się w środku wojny izraelsko-palestyńskiej.
Ahmad szybko przekonuje się, że życie nie jest zabawą. Mając zaledwie kilkanaście lat jest zmuszony oglądać śmierć siostry. Po aresztowaniu ojca z jego powodu musi pomóc przetrwać wielodzietnej rodzinie. Zmuszony jest rzucić szkołe i stać się głową rodziny.
Codziennie musi walczyć z trudnościami życia. Mimo to nie poddaje się.
Jedyną nadzieją na lepsze życie jest jego fascynacja naukami ścisłymi. W pewnym momencie musi podjąć trudną decyzję. Porzucić rodzinę i spełnić swoje marzenia. Mimo, że na początku swojej decyzji rodzina go nie wspierała osiągnął swój cel i lepsze życie.
Drzewo migdałowe jest powieścią obyczajową, dla której tłem jest konflikt trwający od pół wieku. To także historia o dorastaniu, poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi.
Siła miłości, cena nienawiści i droga do odkupienia. Młody Palestyńczyk - Ahmad - żyje ze świadomością, że nie jest w stanie wygrać z logiką okrutnej...