Z czym kojarzy się wam słowo „nieśmiertelność”? Z wolnością, wyzwoleniem od strachu przed śmiercią, poczuciem wyjątkowości, a może z czymś zupełnie innym – osamotnieniem, bezkresnym smutkiem, gdy jest się świadkiem odchodzenia wszystkich, których się kocha?
Dla Ady, seniorki rodziny Croftów, nieśmiertelność to błogosławieństwo i przekleństwo zarazem. To coś, co daje siłę, poczucie humoru i dystans do codziennych problemów, ale też sprawia, że trzeba mierzyć się z wyzwaniami, które nie dotyczą zwykłych śmiertelników. Tym bardziej że wkrótce na jaw zaczną wychodzić sekrety z zamierzchłej przeszłości, które mogą sprowadzić na całą rodzinę prawdziwe nieszczęście...
Ta przewrotna, zabawna, a jednocześnie refleksyjna powieść zabierze was do szalonego świata pełnego wyjątkowych osobowości z wszystkimi ich pragnieniami, emocjami i namiętnościami, a perypetie wyjątkowego rodu z nadmorskiej miejscowości Ryki sprawią, że sami staniecie się na chwilę mieszkańcami tytułowego Domku.
Łatwo wyobrazić sobie, jak smutne było jej życie, jeśli co kilkadziesiąt lat musiała zakładać nową rodzinę, aby czuć, że nie jest sama na świecie, że jest ktoś, kto się o nią troszczy i komu na niej zależy. Kiedy to wszystko przestanie mieć znaczenie? Po którym opuszczeniu jakiegoś domu na zawsze odechce jej się wszystkiego? Ada ciągle powtarzała, że to najlepsza era, ale czy na pewno? Czy teraz czuła coś innego niż nadchodzący strach przed odejściem z Domku? Czy w końcu, po tylu latach, odnalazła i stworzyła ludzi, z którymi miała się nigdy nie rozstać, którzy mieli przekazywać jej sekret i odpowiedzialność za tę wiedzę kolejnym generacjom? Czyżby wierzyła, że w końcu nadszedł właściwy czas?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-02-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 514
Domek tom 4. zwieńczenie serii o niesamowitej rodzinie, która musi zmierzyć się z zagadkowym mordercą oraz sztuczną inteligencją, i na nowo zdefiniować...
Domek tom 3. to kontynuacja cyklu o nieśmiertelnej Adzie i jej rodzinie. Tym razem bohaterowie wchodzą na wojenną ścieżkę z przebiegłym przeciwnikiem,...
Przeczytane:2019-04-07, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2019, 26 książek 2019, 12 książek 2019, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku - 100 sztuk,
„Od wieków mi się wydaje, że tylko cierpiąc, można poczuć szczęście”.
Zagadka nieśmiertelności? Nieodgadniona i niezbadana kwestia. Często zastanawiamy się nad sensem i istotą naszego istnienia. Ciekawe jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy żyli kilkaset lat? Zastanawiające, ale i trochę przerażające. Czy chcielibyśmy, aby nasze życie nie miało końca?
Bohaterowie powieści Domek Adrianny Szymańskiej to mieszkańcy małej miejscowości Ryki. Dzielą się oni na Dużych i Małych. Nieśmiertelnych i zwykłych śmiertelników. Osoby należące do Dużych naprawdę są ogromnych rozmiarów i są wieczni, obdarzenie są przez los niezwykłymi mocami i właściwościami, nieosiągalnymi dla Małych. Słowem istoty z innej, pozaziemskiej rzeczywistości.
Taka też jest główna bohaterka powieści Ada. Nie dość, że jest monstrualnych rozmiarów, to jeszcze potrafi leczyć ludzi swoją nieziemską mocą. Pracuje w szpitalu, gdzie codzienne dziesiątki osób dziękuje jej za dar leczenia. Wystarczy, że spojrzy na człowieka i już wie, co mu dolega.
Poznajemy Adę i jej najbliższą rodzinę. Ada liczy kilkaset lat, nawet już straciła rachubę co do swojego wieku. Losy najbliższych bohaterki splatają się nieustannie, krzyżują i zmieniają bieg rzeczywistości. Domek cały czas tętni życie, jest ciągle pełen ludzi i znajomych. Lata biegną, jedni się rodzą, kolejni umierają, a Ada nieustannie pozostaje sobą – jest wieczna. Bohaterowie mają swoje problemy i kłopoty, rozwodzą się, wychodzą za mąż, zmieniają partnerów, rodzą dzieci – jak to w życiu bywa. Ciągle coś się dzieje, szybko, w mgnieniu oka. Czasami jest trudno nadążyć za poczynaniami bohaterów, nie sposób ogarnąć zmian, jakie się wokół nich dzieją.
I tak naprawdę te elementy powieści mnie zmęczyły. Autorka wprowadziła do powieści tak dużo postaci, że ja się w pewnym momencie zgubiłam, już nie pamiętałam, kto jest kim. A co dopiero ogarnąć i spróbować zrozumieć koleje losów każdego z osobna. Cześć temu, kto stanął na wyżynach tego zadania. Zbyt liczne grono bohaterów wprowadziło – w moim odczucie – pewien chaos i bałagan w powieści. Trudno się czyta, gdy się nie jest w stanie chociaż w kilku zdaniach opisać każdego bohatera. Wtedy czytanie traci sens. I jak tak miałam.
Również wzajemne przenikanie się dwóch światów, rzeczywistego z tym nierealnym, baśniowym, nie przekonało mnie do tej lektury. Nie gustuję w powieściach z pogranicza fantastyki, a do takiej bym tę powieść zaliczyła. Ale jeżeli ktoś lubi świat wymyślony i bajkowy, to zapewne będzie się delektował tą powieścią.
„Szukaj zawsze miłości wokół siebie i mimo wszystko czerp z niej siłę. Każda chwila spędzona na przygnębieniu to chwila stracona, w końcu można zrobić tyle dobrego dla świata!”
Czego nie można zarzucić autorce? Poczucia humoru. Ta powieść wprowadza w dobry nastrój i poprawia humor, w wielu miejscach rozbawia do łez, wielokrotnie się uśmiałam przy jej czytaniu. Napisana też jest lekkim piórem, czyta się z polotem i finezją. Losy bohaterów płyną szybkim strumykiem, czas leci nieubłaganie, a główna, kilkusetletnia bohaterka jest w znakomitej formie. Chociaż niemoc ją również ogarnie, ale w zasadzie to nic nie jest wieczne i nieśmiertelne, nawet Duzi bohaterowie Ryk.
Jednym słowem: świat baśniowy na wyciągnięcie ręki, zagadka nieśmiertelności do zbadania i wyjaśnienia, dużo świetnego humoru, poprawa nastroju gwarantowana od ręki. Utwierdza w przekonaniu, że tak naprawdę nieśmiertelność nie zawsze jest zbawienna i jest lekarstwem na całe zło tego realnego świata.