Wiersze Arkadiusza Aulicha są esencjonalne, przesiąknięte światową kulturą, pełne filozoficznych dociekań, zaskakujących spostrzeżeń. Cechuje je dystans autora do siebie, świata i ludzi, inteligentny humor. Poeta często prowadzi wyrafinowaną grę intelektualną z czytelnikiem – wiele daje od siebie, ale równie dużo oczekuje od odbiorcy.
„Dom czystych myśli” nie pozwala się jednoznacznie zaszufladkować, wcisnąć w sztywne ramy. Aulich płynnie przemyka między poetykami, bawi się konwencjami. Łączy wysokie z niskim, sacrum z profanum. Wiersze z tego tomu to jakby liryczne strumienie świadomości, zawierające myśli, odczucia, wspomnienia, relacje i komentarze z aktualnych zdarzeń, skojarzenia itp. A to wszystko dodatkowo uszlachetnione subtelnymi aluzjami, parafrazami, swobodnymi nawiązaniami do kultury i sztuki.
Utwory z „Domu…” są mocno osadzone w naszej rzeczywistości. Aulich dostrzega i bezkompromisowo opisuje współczesny świat. Interesują go tematy społeczne, polityczne, religia i historia – przygląda się tym zagadnieniom z iście filozoficznym zacięciem, stale szukając odpowiedzi na rodzące się podczas obserwacji pytania. Podaje w wątpliwość prawdy fundamentalne, prowokuje czytelnika, kpiąc z dogmatów.
Podmiot Aulicha prezentuje się z jednej strony jako ironiczny buntownik oraz bezwzględny demaskator, z drugiej zaś jako czuły i wrażliwy fascynat ludzkich namiętności, pragnień, słabości oraz wszelkich stosunków interpersonalnych. Równie ważne jak poczucie wspólnoty ze światem i jego mieszkańcami jest dla podmiotu świadoma relacja z samym sobą, rozwój duchowy, nieustanna stymulacja intelektualna.
Aulich wielokrotnie powraca do motywu poczęcia, z narodzin człowieka czyni metaforę początku wszystkiego, widzi w nich moment zyskania świadomości, a także możliwości tworzenia (rozwój artystyczny). Równie chętnie zestawia ze sobą elementy pierwotnych potrzeb z pragnieniami spirytualnymi.
Autor „Domu…” poszukuje najlepszej dla siebie drogi wyrazu. Stąd tak wiele eksperymentów, różnorodność form, niekiedy (być może celowe) błędy i brak konsekwencji w używaniu znaków interpunkcyjnych. Poeta dobrze czuje się w poematach, gdzie może zbudować szersze tło dla swoich refleksji, ale także odpowiadają mu miniatury – w nich tworzy miniobrazy, zatrzymuje w jednym kadrze konkretne zdarzenie, do którego dołącza uniwersalny komentarz, celnie puentujący zarówno opisywaną sytuację, jak i jej znaczenie w wymiarze ogólnym.
Wiersze z „Domu czystych myśli” to liryczne iluminacje. Poezja Aulicha to głębokie przeżycie literackie i metafizyczne. Duża przyjemność i satysfakcja dla wymagającego czytelnika.
Przeczytane:2018-08-27, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, 52 książki 2018, Książki XXI wieku,
Wiersze Arkadiusza Aulicha są esencjonalne, przesiąknięte światową kulturą, pełne filozoficznych dociekań, zaskakujących spostrzeżeń. Cechuje je dystans autora do siebie, świata i ludzi, inteligentny humor. Poeta często prowadzi wyrafinowaną grę intelektualną z czytelnikiem – wiele daje od siebie, ale równie dużo oczekuje od odbiorcy.
„Dom czystych myśli” nie pozwala się jednoznacznie zaszufladkować, wcisnąć w sztywne ramy. Aulich płynnie przemyka między poetykami, bawi się konwencjami. Łączy wysokie z niskim, sacrum z profanum. Wiersze z tego tomu to jakby liryczne strumienie świadomości, zawierające myśli, odczucia, wspomnienia, relacje i komentarze z aktualnych zdarzeń, skojarzenia itp. A to wszystko dodatkowo uszlachetnione subtelnymi aluzjami, parafrazami, swobodnymi nawiązaniami do kultury i sztuki.
Utwory z „Domu…” są mocno osadzone w naszej rzeczywistości. Aulich dostrzega i bezkompromisowo opisuje współczesny świat. Interesują go tematy społeczne, polityczne, religia i historia – przygląda się tym zagadnieniom z iście filozoficznym zacięciem, stale szukając odpowiedzi na rodzące się podczas obserwacji pytania. Podaje w wątpliwość prawdy fundamentalne, prowokuje czytelnika, kpiąc z dogmatów.
Podmiot Aulicha prezentuje się z jednej strony jako ironiczny buntownik oraz bezwzględny demaskator, z drugiej zaś jako czuły i wrażliwy fascynat ludzkich namiętności, pragnień, słabości oraz wszelkich stosunków interpersonalnych. Równie ważne jak poczucie wspólnoty ze światem i jego mieszkańcami jest dla podmiotu świadoma relacja z samym sobą, rozwój duchowy, nieustanna stymulacja intelektualna.
Aulich wielokrotnie powraca do motywu poczęcia, z narodzin człowieka czyni metaforę początku wszystkiego, widzi w nich moment zyskania świadomości, a także możliwości tworzenia (rozwój artystyczny). Równie chętnie zestawia ze sobą elementy pierwotnych potrzeb z pragnieniami spirytualnymi.
Autor „Domu…” poszukuje najlepszej dla siebie drogi wyrazu. Stąd tak wiele eksperymentów, różnorodność form, niekiedy (być może celowe) błędy i brak konsekwencji w używaniu znaków interpunkcyjnych. Poeta dobrze czuje się w poematach, gdzie może zbudować szersze tło dla swoich refleksji, ale także odpowiadają mu miniatury – w nich tworzy miniobrazy, zatrzymuje w jednym kadrze konkretne zdarzenie, do którego dołącza uniwersalny komentarz, celnie puentujący zarówno opisywaną sytuację, jak i jej znaczenie w wymiarze ogólnym.
Wiersze z „Domu czystych myśli” to liryczne iluminacje. Poezja Aulicha to głębokie przeżycie literackie i metafizyczne. Duża przyjemność i satysfakcja dla wymagającego czytelnika.