Lara Jean właśnie zaczyna naukę w klasie maturalnej. Jej starsza siostra wyjechała na studia do Szkocji, zrywając przy tym z chłopakiem, a młodsza robi wszystko, aby zaszczepić w ojcu chęć posiadania psa.
Dziewczyny Song, jak same siebie nazywają, kilka lat wcześniej straciły matkę i dbają o to, aby nie zapomnieć o swoich koreańskich korzeniach i najbardziej ułatwić ojcu wychowanie trójki dorastających córek.
Lara Jean w pudle na kapelusze, które dostała od matki, trzyma listy miłosne. I to nie byle jakie! Dziewczyna napisała je sama i skierowała słowa do swoich byłych obiektów westchnień, by ten sposób wyleczyć się z niechcianego uczucia. Łącznie powstało pięć listów, które nigdy nie miały trafić do adresatów.
Jednak ktoś ukradł pudło i wysłał spisane na papierze słowa, które miały wyleczyć złamane serce dziewczyny. Wszyscy chłopcy, w których kiedyś kochała się Lara, otrzymują wiadomości. Całą sytuację można by obrócić w żart, gdyby nie to, że jednym z nich, jest były chłopak starszej z sióstr Song.
__
O autorce
Jenny Han to znana i ceniona amerykańska pisarka. Jej serie książek młodzieżowych mają fanów na całym świecie, a książka ,,Do wszystkich chłopców, których kochałam" doczekała się ekranizacji na Netflix. Urodzona i wychowana w Richmond. Po skończeniu Uniwersytetu w Północnej Karolinie przeniosła się do Nowego Yorku, gdzie mieszka do dziś. Jej książki młodzieżowe szybko trafiają na listy bestsellerów New York Times'a, a druga część przygód Songówek -- ,,P.S. Wciąż Cię kocham"-- wygrała nagrodę Young Adult 2015 --2016 Asian/Pacific American Award for Literature.
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2019-11-27
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: To All the Boys Ive Loved Before
Wiadomym jest, że jeśli spiszemy nasze myśli na papierze to łatwiej poradzimy sobie z problemem. Tak też zrobiła Lara Jean - bohaterka powieści Jenny Han - "Do wszystkich chłopców, których kochałam". Ta młoda dziewczyna zawarła swoje uczucia w listach do pięciu chłopaków, którzy zaintrygowali ją na różnych etapach jej życia. Nigdy jednak tych wiadomości nie wysłała. Aż do czasu, kiedy to los postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i pokolorować szary świat Lary Jean. Jednym z odbiorców był Peter, chłopak, który był bardzo lubiany w szkole. Razem z Larą Jean postanawiają zostać fikcyjną parą, by dziewczyna chłopaka z zazdrości wróciła do niego. Szło im to bardzo dobrze do momentu wyjazdu na narty. Lara Jean i Peter uświadomili sobie tam, że są w sobie zakochani tak naprawdę. Niestety sielanka nie trwała długo. Bohaterowie zranili siebie nawzajem. Koniec, końców zostali parą. Tak na dobre i złe. Ta opowieść jest bardzo ciekawa i wciągająca. Mimo, że historia jest typową amerykańską opowieścią o dziewczynie, która zakochuje się w sportowcu , który jest lubiany a na koniec zostają parą, to taki sposób w jaki przedstawiła to Jenny Han jest niezwykle interesujący. Czytelnik może śledzić losy bohaterów nie nudząc się przy tym. Główna bohaterka nie jest płytką nastolatką, tylko prawdziwą nastoletnią dziewczyną z problemami. W jej opisie znalazłam cząstkę siebie. Podsumowując, tą powieść z pewnością chciałabym polecić wszystkim młodym dziewczynom. Dzięki tej historii będziecie mogły zobaczyć, że wszystko jeszcze przed wami, miłość być może jest na wyciągnięcie ręki, tylko trzeba poczekać a potem dać jej szansę, by wykiełkowała i rozwinęła się. Zawsze zaufajcie swoim najbliższym, oni zawsze was wesprą w trudnych chwilach. Morał po przeczytaniu: Nigdy nie myśl: „a co by było gdyby ...”. Carpe diem! Chwytaj dzień! Czerp z niego ile się da. Zaufaj losowi. On na pewno ma dla ciebie przygotowaną niespodziankę, musisz tylko cierpliwie czekać, lub wziąć sprawy w swoje ręce. Życzę miłego czytania :)
"Do wszystkich chłopców, których kochałam" to naprawdę dobra powieść młodzieżowa. Opowiada historię jednej z trzech sióstr Song, która prowadzi życie zwyczajnej nastolatki. Dotychczas nie miała prawdziwego chłopaka, a zakochała się zaledwie kilka razy. Do każdego z chłopców, w których była zadurzona napisała list - szczery, w którym opowiadała o swoich emocjach i uczuciach. Każdy z nich był swego rodzaju zakończeniem miłości, zamknięciem pewnego etapu życia. Laura Jean nigdy tych listów nie wysłała. Trzymała je schowane w pudełku na kapelusze.
Jakże ogromne jest jej zdziwienie, gdy pewnego dnia okazuje się, że każdy z chłopców, do których napisała list otrzymał go. Sprawy zaczynają się komplikować. Jeden z adresatów to chłopak jej starszej siostry. Wychodzi na jaw, że dziewczyna nigdy nie była mu obojętna. Podobnie było zresztą z pozostałą czwórką chłopców. Lara Jean jednak nadal czuje coś więcej do chłopaka (w sumie to już byłego) chłopaka siostry.
Gdy jedna z miłości Lary Jean, Peter, przychodzi do niej, aby skonfrontować z nią otrzymany list, postanawiają oni zawrzeć umowę. Postanawiają udawać, że są parą, aby wzbudzić zazdrość - Lara Jean u byłego chłopaka siostry, a Peter - u swojej byłej dziewczyny. Na pierwszy rzut oka zupełnie nie pasująca do siebie dwójka ludzi zaczyna coraz lepiej czuć się w swoim towarzystwie i udawany związek staje się prawdziwą miłością...
Książka jest naprawdę bardzo przyjemna. Bohaterowie są tak sympatyczni, że czytając od razu poczułam, że połączyła mnie z nimi nić porozumienia. Przypomniałam sobie własne miłostki z czasów szkolnych oraz to, jak wielką wagę miały pozornie małe i nic nie znaczące gesty. Był to cudowny powrót do czasów młodości i beztroski. Książka, pomimo moich początkowych obaw nie okazała się infantylna i naprawdę bardzo dokładnie odzwierciedla problemy normalnych nastolatek. Nie jest w żaden sposób przerysowana, pokazuje to, co przeżywa każda nastolatka.
Myślę, że autorka pisząc książkę skierowaną do młodzieży, rzeczywiście utrafiła w tematykę i problematykę, o której młodzi ludzie chętnie poczytają i która ich zainteresuje - stąd duża popularność tej serii.
Ja czytając ją bawiłam się przednio!
Jakiś czas temu sięgnąłem po książkę Jenny Hann. Po części dlatego, że doczekała się już ekranizacji, a w głównej mierze, ponieważ potrzebowałem jakieś "lekkiej lektury" Zapraszam do zapoznania się z recenzją.
Zacznijmy od tego o czym tego, o czym opowiada książka? Jest sobie pewna nastolatka imieniem Lara Jean, która pisze listy "do wszystkich chłopców których kochała". Sęk w tym, że w zamierzeniu miały nigdy nie ujrzeć światła dziennego, a ktoś je wysłał. Tu zaczyna komplikować się historia. Co jeśli tak naprawdę nigdy nie przestała kochać tych chłopców i nadal pała do nich uczuciem? Boi się do tego przyznać i kłopotów jest coraz więcej. Jak z nich wybrnie?
Od pierwszych stron dałem się wciągnąć do świata tech trzech sióstr: Lary Jean, Margot oraz Kitty. Z bohaterami połączyła mnie jakaś emocjonalna więź i poczułem się bardzo beztrosko. Co najciekawsze, powieść ta wzbudziła we mnie emocje, a takie jest zadanie tekstu kultury.
Czyta się ją szybko. Jest lekką, niezobowiązującą lekturą.Znalazłem w niej wszystko, czego szukałem sięgając po powieść z tego gatunku. Masę słodyczy, romantyzmu, rozterek życiowych razem z dozą humoru. Jeśli szukacie więc książki przy której będziecie się świetnie bawić, ta pozycja nada się idealnie.
Książkę odebrałem za punkty w portalu czytam pierwszy, do którego was zapraszam!
Po Dla wszystkich chłopców, których kochałam sięgnęłam kilka miesięcy po obejrzeniu ekranizacji. Film bardzo przypadł mi do gustu, ale chciałam przekonać się, czy pierwowzór będzie w stanie wywołać we mnie równie miłe emocje.
Przede wszystkim muszę przyznać, że książka była wyjątkowo urocza. Jak film. To piękna opowieść o pierwszych miłościach i wyrastaniu z zauroczeń. Ale przede wszystkim o przyznawaniu się przed sobą do uczuć.
Napisana jest w czasie teraźniejszym, ale chyba pierwszy raz nie przeszkadzała mi taka narracja - zazwyczaj jej nie znoszę.
Nie jest to książka, którą pamięta się latami. Za to czyta się ją szybko i zostawia ona czytelnika z całą gamą ciepłych emocji.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
"Do wszystkich chłopców, których kochałam" to młodzieżówka, która zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Mogę chyba nawet powiedzieć, że mnie zauroczyła i oczarowała swoją delikatnością oraz przesłaniem. Jest to urocza historia o rodzącej się miłości nastolatków. Porusza również temat dorastania i bycia sobą. Styl Jenny Han jest bardzo przyjemny w odbiorze, bohaterowie są sympatyczni i świetnie wykreowani, a urokliwy klimat książki zachęca do sięgnięcia po kolejne tomy.
Główna bohaterka - Lara Jean - jak na swój wiek jest niezwykle rozsądna, przez co wiele razy byłam pod ogromnym wrażeniem jej zachowania. Zapewne miało na to wpływ wychowanie, ale również fakt, że w bardzo młodym wieku straciła mamę, przez co musiała szybciej dojrzeć i pomóc w prowadzeniu domu oraz wychowaniu młodszej siostry. Autorka przy okazji uświadamia nam, jak ważne są więzi rodzinne, oraz że powinniśmy o nie dbać każdego dnia.
Musze przyznać, że z zainteresowaniem śledziłam losy Lary Jean, którą od początku obdarzyłam sympatią. Właściwie to mam poczucie, że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić. Jest to postać, która wzbudza w czytelniku same dobre uczucia, choć momentami była trochę irytująca, ale to już chyba bardziej kwestia mojego wieku. Nie mogę nie wspomnieć o jeszcze jednej postaci, której kreacja jak dla mnie jest niesamowita – Kitty – młodsza siostra Lary Jean i jedna z moich ulubionych postaci. Jestem zauroczona tą Małą.
Książkę czytało mi się lekko i bardzo przyjemnie, a zawarte w niej przemyślenia na temat dorastania, rodziny, miłości, przyjaźni czy zranionego serca tylko podniosły jej walory, bo dla mnie najważniejsze w literaturze - szczególnie tej młodzieżowej jest przesłanie i wzbudzane emocje. Jednym słowem: polecam!
Lara Jean, jak każda nastolatka, łatwo się zakochuje. Radzi sobie z tym w dość oryginalny sposób - pisze do obiektów swoich westchnień listy miłosne, w których rozlicza się ze swoich uczuć do poszczególnych chłopców. Lisy te spoczywają bezpiecznie schowane w starym pudle na kapelusze. Jednak pierwszego dnia nowego roku szkolnego - roku który zakończy się maturą - ma miejsce prawdziwa tragedia: ktoś zabiera listy Lary Jean i nadaje je na poczcie. Jej miłosne wyznania trafiają między innymi do najprzystojniejszego i najpopularniejszego chłopaka w szkole, a także do najlepszego przyjaciela dziewczyny, który jest zarazem chłopakiem jej starszej siostry. Lara Jean staje przed koniecznością odkręcenia tej niezręcznej sytuacji i to w taki sposób, by wyjść z tego z twarzą - i nie stracić starszej siostry na zawsze...
Czy chodzi po świecie jakikolwiek miłośnik książek, który nie słyszał o tej serii? Chyba nie. Ja też słyszałam, ale broniłam się przed nią rękami i nogami z dwóch powodów. Po pierwsze, ja naprawdę nie lubię romansów. Po drugie, to młodzieżówka, więc nie ma większych nadziei na naprawdę dobrą, ambitną literaturę. Ale kiedy człowieka dopadnie zastój czytelniczy, robi w desperacji różne rzeczy. Tak też i ja pomyślałam, że może lekka, niewymagająca opowiastka będzie tym, czego mi trzeba. I nie pomyliłam się. Pochłonęłam tę książkę w jeden dzień i mam wielki apetyt na kolejne części.
Powiedzmy sobie szczerze - to naprawdę jest prosta, lekka młodzieżówka, której nijak nie można uznać za wielkie dzieło literackie. Ale też nigdy jej celem nie było aspirowanie do miana arcydzieła. I to jest ok, takie lektury też są potrzebne. Czasem człowiek jest zmęczony, albo zwyczajnie nie ma nastroju na ciężkie powieści. Albo tak jak ja ma zastój. To książka, której celem jet zabawienie czytelnika, dostarczenie mu czystej rozrywki i nic poza tym. I ten cel ta opowieść osiąga. Bawiłam się przy niej doskonale i z wielkim zainteresowaniem śledziłam rozwój fabuły. Szybka akcja tylko w tym pomagała.
Lara Jean jest postacią, która naprawdę da się lubić. Trochę nieśmiała nastolatka, należąca do tych cichych i spokojnych, za to z ogromnym talentem do pakowania się w niezręczne sytuacje. Nadaje lekturze nieco humoru, a przede wszystkim daje młodym czytelniczkom kogoś, z kim mogą się utożsamić. Z siostrami i ojcem łączy ją naprawdę piękne relacja, która dla mnie była ozdobą tej książki, i która przyniosła mi dużo przyjemności podczas lektury. Fajną rzeczą jest również fakt, że w przypadku innych bohaterów w miarę ich poznawania odkrywamy ich prawdziwe ja skrywane pod płaszczykiem póz i pozorów, z czego można wyciągnąć naukę, że nie należy nikogo oceniać tylko po tym, co mówią o nim inni. A to nauka niezwykle ważna.
Dodatkową zaletą jest tutaj warsztat autorki. Jak na młodzieżowe romansidełko, jest to bardzo dobrze napisana książka. Czyta się ją z przyjemnością, informacje nie są nachalnie powtarzane jakby autor z góry założył, że jego czytelnicy to półidioci, jest zachowana równowaga pomiędzy dialogami i opisami. Szczerze przyznam, że byłam naprawdę zaskoczona jak porządnie napisana jest ta powieść.
Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to byłyby to nieliczne wydarzenia, które wydawały mi się dość mało realistyczne. Nie będę ich opisywać, bo nikt nie lubi spojlerów, ale czasem natrafiałam na coś, co kompletnie nie zgrywało mi się z charakterem lub wiekiem głównej bohaterki. Jednak postanowiłam zluzować poślady, bo celem tej książki nie jest osiągnięcie literackiej perfekcji, tylko rozrywka, rozrywka i jeszcze raz rozrywka. A ta była bardzo dobra.
Obawiam się, że nie ma takiej możliwości, żeby po tej lekturze nagle młodzieżowe romanse stały się moim ulubionym gatunkiem, ale z pewnością sięgnę po kolejne części tej opowieści - tak właściwie już czekają na mojej półce na swoją kolej. To fajna pozycja na relaks po ciężkim dniu, albo na oderwanie na chwilę myśli od rzeczywistości bez sięgania po nadmiernie wzniosłe lektury. Jeśli szukacie czegoś, co Was po prostu zabawi na kilka godzin, gorąco Wam polecam tę książkę.
Książkę odebrałam za punkty na portalu Czytam Pierwszy.
Lara Jane to nastolatka, która boryka się z miłosnymi uniesieniami. Jej sytuacja jest o tyle bardziej skomplikowana, że jej matka zmarła i wychowuje je ojciec. Lara ma jeszcze dwie siostry - starszą i młodszą. To właśnie starsza siostra Lary Jane sprawowała opiekę nad domem, niemniej jednak nadszedł czas wyjazdu na jej studia i to Lara Jane zostaje najstarszą z córek w domu. Sytuacja komplikuje się dodatkowo, gdy pisane przez dziewczynę listy miłosne, które miały na stałe zostać ukryte trafiają do swoich adresatów.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
„Do wszystkich chłopców, których kochałam” to historia nastoletniej Lary Jane, która wraz z dwiema siostrami straciła matkę w młodym wieku. Jej starsza siostra rozpoczęła studia i wyjechała, co wiąże się z przejęciem większej części obowiązków przez Larę Jane. Siostry za wszelką cenę starają się pomagać zapracowanemu ojcu, aby ich rodzina normalnie funkcjonowała.
Lara to nastolatka, która nie lubi być w centrum uwagi, a po cichu podkochiwała się już w pięciu chłopakach, do których uczucia spisała w listach i zagrzebała głęboko w pudełku na kapelusze, które otrzymała od mamy. Kitty, najmłodsza z sióstr to jeszcze dziecko, które za wszelką cenę pragnie otrzymać w prezencie gwiazdkowym szczeniaczka.
Któregoś dnia okazuje się, że w tajemniczy sposób napisane przez Larę Jane listy trafiły do ich adresatów. Problem polega na tym, że nie pisała ich po to, aby je otrzymali, a po to aby zamknąć rozdział tego uczucia w swoim życiu.
Zabawne perypetie młodej nastolatki i jej sercowe rozterki, które czyta się z zapartym tchem i uśmiechem na twarzy. Młoda dziewczyna musi stawić czołom wszelkim uczuciom, które do tej pory chowała w sercu i w….pudełku na kapelusze. Kolejno spotyka chłopaków, którzy otrzymali od niej listy ze szczerymi wyznaniami, zarówno uczuć, jak i wytknięciem wszelkich wad.
„Do wszystkich chłopców, których kochałam” to lekka, zabawna, wzruszająca i bardzo przyjemna powieść, która z humorem pokazuje życie nastolatków i ich pierwsze kroki stawiane ku dorosłości.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Lara Jean była zakochana w pięciu chłopcach, do każdego z nich napisała list, w którym zawarła swoje uczucia, i tym samym się z nimi pożegnała. Jednak pewnego dnia, wszystkie jej listy zostają wysłane do adresatów i spokojne życie dziewczyny wywraca się do góry nogami.
„Do wszystkich chłopców, których kochałam” to idealna książka na krótkie oderwanie się od szarej jesiennej rzeczywistości. Nie jest to wymagająca lektura, rozdziały są bardzo krótkie, więc czyta się ją szybko i przyjemnie. Muszę przyznać, że na początku trochę mnie wynudziła, jednak po przebrnięciu przez kilkanaście pierwszych rozdziałów, historia Lary Jean zaczęła mi się coraz bardziej podobać, do tego stopnia, że nie mogłam się od niej oderwać. Jeśli jeszcze jej nie czytaliście, bardzo polecam.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Lara Jean w swoim życiu napisała pięć listów miłosnych do pięciu różnych chłopców, trzyma je schowane w swoim pokoju w pudełku po kapeluszu bo nie ma zamiaru ich nigdy wysłać. Pewnego dnia zauważa że pudełko i listy zniknęły, ktoś wysłał wszystkie listy do nadawców, problem w tym że jeden z nich dostaje były chłopak jej siostry Margot. Żeby pokazać Joshowi że już nic dla niej nie znaczy zaczyna na niby chodzić ze szkolnym przystojniakiem Peterem, od tej pory jedno kłamstwo zaczyna gonić drugie.
Główną bohaterkę polubiłam już od pierwszego rozdziału, jest trochę roztrzepana, nierozważna ale przy tym wycofana i bardzo rodzinna, nie jest typową nastolatką, nie ma chłopaka, nie chodzi na imprezy a soboty uwielbia spędzać z rodziną. Jej życie zmienia się kiedy zaczyna chodzić z Peterem, wszyscy na nią patrzą i o niej mówią, zaczyna też częściej wychodzić z domu.
Peter jest chłopakiem którego trudno rozgryźć, kiedy są sami z Larą Jean jest miły i troszczy się o nią, a przy innych ludziach jest z nią tylko na pokaz, bardziej martwi się o to czy widziała ich jego była dziewczyna niż to co mówiła Lara Jean.
Ta historia spodoba się wszystkim, jest lekka i ciekawa, cała historia jest zabawna ale też nie brakuje chwil gdzie współczujemy głównej bohaterce. Sama nie wiem co zrobiłabym na jej miejscu, widać że dziewczyna chciałaby się zakochać i zaangażować, ale boi się tego bo nie wie czy to ten jedyny i czy on odwzajemni jej uczucie.
Dom rodzinny Lary Jean pomimo braku mamy jest ciepły i rodzinny, wszyscy o siebie dbają i sobie ufają, nawet jak pojawi się konflikt nie umieją się na siebie gniewać i szybko się godzą. Relacja między siostrami jest godna pozazdroszczenia bo najczęściej rodzeństwo się nie lubi i o wszystko kłóci, Lary Jean, Margot i Kitti pomimo niesnasek bardzo się kochają i są dla siebie najważniejsze.
Ja nie mogę się doczekać aż sięgnę po kolejną część i poznam kolejne potyczki sióstr Song, oraz podbojów miłosnych Lary Jean. Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
Znacie takie książki, po przeczytaniu których, robi się Wam ciepło na sercu?
Dla mnie taką książką jest ,,Do wszystkich chłopców, których kochałam" od Jenny Han.
Książka przedstawia historię Lary Jean, która po każdym zakochaniu pisała list do chłopaka, który skradł jej serce. Oczywiście nigdy tych listów nie wysyłała. Listy trzymała w pudełku po kapeluszu. Pewnego dnia owe listy tajemniczo trafiają do odbiorców. Wywołuje to lawinę zabawnych zdarzań, a Lara Jean jest rozdarta między dwoma chłopakami. To tyle mogę Wam napisać jeśli chodzi o fabułę. Reszta była by spojlerem, a jestem zdania, że im mniej czytelnik zna szczegółów, tym ma większą frajdę z czytania.
Powieść autorki nie jest wymagająca - jest prostą historią o nastolatkach, jednak ma coś w sobie takiego, że chce się ją czytać. Styl Han jest lekki, a cała powieść urocza, ale napewno nie przesłodzona, rodzinna i momentami przezabawna. Porusza także ważne tematy akceptacji czy trudnej miłości siostrzeńskiej. A zakończenie sprawia, że od razu chce się czytać drugi tom!
Polecam wszystkim nastolatkom. Idealna pozycja na wieczór.
Książkę odebrałam za punkty w portalu
Lara nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem u chłopców. Zmienia się to jednak, gdy jej młodsza siostra wysyła lisy, pisane po kryjomu przez Larę, do chłopców jakich kiedykolwiek kochała. Akcja zmienia się o 180 stopni, nagle bohaterka jest w centrum zainteresowań.
Pojawia się tu moment zazdrości, próby zdobycia kogoś oraz nawet element udawanego związku.
Zanim zabrałam się za książkę, obejrzałam film, który mnie oczarował! Od razu zakupiłam książkę i wciągnęłam się w hisorię Lary Jean i jej chłopców.
"Do wszystkich chłopców, których kochałam" to bardzo urocza powieść, z urzekającymi bohaterami.
Lara Jean jest cudowną postacią- zachwyca tym, że ma swoje wady jak i zalety, nie jest przerysowana, dzięki czemu zyskała w moich oczach autentyczność.
Historia jest specyficzna- autorka miała dobry pomysł na trylogię. Z tego powodu fabuła zachwyca, a wykonanie tym bardziej. Książka wciąga, nie miałam ochoty oderwać się od lektury, jednakże momentami trochę zanudzała.
Nie zmienia to jednak faktu, że powieść pochłonęłam w niecałe 2 dni.
Akcja książki jest szybka i wartka, a kończy się kulminacyjmnym momentem. Od razu sięgnęłam po kolejny tom.
Jeżeli ktokolwiek by się zastanawiał, czy lepiej obejrzeć film czy przeczytać książkę, to odpowiedziałabym, że obie rzeczy!
Film jest bardzo uroczy, jednakże książka ma w sobie urok i zachwyca swoją prostotą.
Polecam tę powieść każdemu, kto ma ochotę na lekką i przyjemną lekturę.
Książka jest naprawdę niezła. Na pewno nie nazwałabym jej rewelacyjną czy też wybitną. Wydaje mi się, że łączy w sobie oryginalne pomysły i oklepane wątki. Zacznę od stylu pisania autorki, który jest prosty. Przez kilkadziesiąt pierwszych stron miałam wrażenie, że jest nawet za prosty, jakby pisało to dziecko. Później było lepiej. Plusem tego jest to, że książkę czyta się lekko i szybko. Fabuła opiera się głównie na wątku miłosny, ale jest interesująca. Pomysł z listami, które wiążą się z zakończeniem zauroczenia głównej bohaterki, bardzo mi się spodobał. Już na samym początku można się domyślić, kto za tym wszystkim stoi, ale dla mnie to mały szczegół. Większe wątpliwości mam do "intrygi" Petera i Lary Jean. Jest to filar tej powieści, ale ten motyw został przerobiony w wielu innych utworach na różne sposoby. Osobiście nie przeszkadza mi to, bo bardzo lubię takie rozwiązania. Tutaj mam małe zastrzeżenie - nie pasuje mi postać Lary Jean do tej sytuacji, bo ta bohaterka jest zbyt delikatna. Widać, że nie zawsze się w tym odnajduje. Dlatego nie jest to moja ulubiona powieść z takim wątkiem, ale wydaje mi się, że charakter głównej bohaterki nadaje temu autentyczności. Mimo to wolę, gdy w takich sytuacjach bohaterowie nie są tak grzeczni. Uważam, że zakończenie książki jest jej najlepszą częścią. Głównie na to wpływają ostatnie sceny, w których Lara Jean dochodzi do istotnych wniosków. Niby są oczywiste, ale sytuacje, które temu towarzyszą, tworzą coś super. Do tego ostatni fragment mnie tak zainteresował, że wkurzyłam się, że to się skończyło w takim momencie!
Książka opowiada Larze Jane, dziewczynie która w swoim życiu napisałam 5 listów miłosnych, nigdy nie zamierzając ich wysłać. Pewnego dnia jednak listy trafiają do adresatów co dla dziewczyny oznacza spore kłopoty. Książka nie trafiła do mnie w stu procentach, było kilka rzeczy które nie przypadły mi do gustu, za to wątek relacji rodzinnych bohaterki jest świetny, a jej młodszą siostrę uwielbiam. Jeśli szukacie lekkiej książki na kilka wieczorów lub podobał wam się film to jak najbardziej polecam
Dla Lary Jean pisanie listów miłosnych jest formą pożegnania – pożegnania z obiektem jej uczuć, który nie może w rzeczywistości do niej należeć. Wszystkie jej listy, których jest dokładnie pięć, lądują w skrzętnie ukrytym pudełku na kapelusze i nigdy nie mają ujrzeć światła dziennego. Kiedy jednak listy przypadkowo trafiają do adresatów… Lara Jean jest w poważnych tarapatach.
Pięciu chłopców, którzy kiedykolwiek jej się podobali, dostaje spisane na papierze wyrazy uczuć dziewczyny i żąda wyjaśnień. Być może udałoby się obrócić całą sytuację w żart, gdyby jednym z nich nie był Josh – chłopak starszej siostry Lary Jean, który jest zarazem dobrym przyjacielem rodziny.
Ostatnio wszędzie jest pełno Do wszystkich chłopców, których kochałam. Choć książka w Polsce pojawiła się już dobrych kilka lat temu, tak naprawdę dopiero teraz, za sprawą ekranizacji realizowanej przez Netflix, znalazła się w świetle reflektorów. Pojmuję fakt, że możecie mieć już dosyć natykania się na tą powieść, gdziekolwiek zajrzycie (zgaduję, że nawet, gdybyście otworzyli lodówkę, moglibyście znaleźć tam książkę Jenny Han!), ale… nie uciekajcie tak szybko. Do wszystkich chłopców, których kochałam zasługuje na to, żeby trąbić o niej na prawo i lewo, wykrzyczeć jej tytuł przez megafon ze szczytu wieży Eiffle’a i kochać ją z całego serca. Ja właśnie to mam zamiar robić, ponieważ ta książka to moja nowa obsesja.
Na samym początku poznajemy siostry Song: Kitty, Larę Jean i Margot. Musicie wiedzieć, że są to jedne z najlepiej wykreowanych postaci, z jakimi się ostatnio spotkałam. Już po pierwszych 50 stronach miałam wrażenie, jakbym znała dziewczyny osobiście, a ich charaktery nie były dla mnie zagadką. Dziewięcioletnia Kitty jest wyjątkowo bystra i dojrzała, jak na swój wiek, a jednocześnie posiada chwytliwe poczucie humoru i niesamowicie łatwo jest ją polubić. Margot właśnie wyjeżdża do collage’u w Szkocji, wobec czego Lara Jean, żyjąca w świecie marzeń, będzie musiała przejąć obowiązki swojej odpowiedzialnej, obowiązkowej i opiekuńczej starszej siostry. Gdy tylko Margot wsiada do samolotu, w życiu Lary Jean rozpętuje się huragan – jej supertajne, przeznaczone tylko dla jej własnych oczu listy do wszystkich chłopców, których kochała, trafiają w ręce adresatów.
Warto też wspomnieć o męskich postaciach odgrywających główne role: tacie sióstr Song, Joshu i – oczywiście – Peterze. Ojciec Lary Jean, Kitty i Margot to zdecydowanie jedna z najbardziej pozytywnych postaci, a tym samym rodzic, o jakim można marzyć. Mimo że samotne wychowanie trzech córek musiało być dla niego nie lada wyzwaniem, znakomicie daje sobie radę, pozostając przy tym troskliwym, uważnym i zabawnym tatą – kojarzył mi się on z ojcami z amerykańskich seriali. Josh jest typem dobrego chłopaka z sąsiedztwa – nie jest najpopularniejszą osobą w szkole, nie ma miliona przyjaciół, ale jest uczciwym, porządnym facetem, który swoje miejsce w życiu sióstr Song miał już od dawna. Oczywiście otrzymanie listu od Lary Jean zachwieje również jego bezpiecznym światem, ale o tym musicie przekonać się już sami. Jest jeszcze Peter Kavinsky, czyli znany w całym liceum gracz lacrosse oraz bohater, który początkowo działał mi na nerwy swoją arogancją. Jenny Han zdołała jednak ukryć za jego fasadą nazbyt pewnego siebie narcyza wrażliwego i opiekuńczego chłopaka, któremu niczego nie można zarzucić. Muszę się przyznać, że na koniec całkowicie się do niego przekonałam i rozumiem w pełni uczucia, jakie Lara Jean żywi do niego.
Jak wiecie lub też nie, romanse to nie moja bajka, chociaż zdarzają się przypadki, gdy jakiś romans zapisze się w moim sercu – wtedy pozostaje tam już na stałe. Nie ma to jednak miejsca często, więc myślę, że doskonałym miernikiem tego, jak fantastyczną książką jest powieść Jenny Han, będzie fakt, jak bardzo mnie ona wciągnęła: nie mogłam przestać jej czytać. Czy to w nocy, czy w dzień. Od czasu, gdy po raz pierwszy ją otwarłam, do momentu, gdy ją skończyłam (od wieczora do rana), minęło około pół doby, w czasie której spałam bardzo krótko, oczy same zamykały mi się ze zmęczenia, a mimo to nie potrafiłam się oderwać. Ta książka działa jak narkotyk! Doprawdy nie mam pojęcia, co takiego Jenny Han włożyła do środka, jednak gdy tylko rozpocznie się czytanie, nie sposób odłożyć powieści na bok. Nie można też przestać o niej myśleć. Nieprzypadkowo wspomniałam wcześniej o tym, że wieść o Do wszystkich chłopców, których kochałam trzeba rozgłaszać – przysięgam, że gdy w końcu ją przeczytacie, sami – tak jak ja – będziecie chcieli wciskać ją w ręce każdej napotkanej osobie.
No dobrze, ale odłóżmy na chwilę emocje na bok (choć to bardzo trudne) i spróbujmy stwierdzić, dlaczego właściwie powieść Jenny Han jest taka wyjątkowa. Poza dwoma elementami, o których już wspomniałam, czyli świetnie skonstruowanych bohaterkach, z którymi można się utożsamiać, oraz umiejętności pochłaniania czytelnika niczym Vizir pożerający plamy, mamy tu całą masę zalet. Po pierwsze, fabuła jest szalenie interesująca i nie można pozostać obojętnym wobec losów Lary Jean. Kiedy już wciągniemy się w jej perypetie (czyli bardzo prędko), stajemy się aktywnymi obserwatorami, którzy wzdychają, oburzają się i chichoczą w zależności od tego, co się dzieje. Trochę jak niewidzialna publiczność w sitcomie. Po drugie, książka jest tego rodzaju humorystyczną, niewinną historią pierwszej miłości, którą czyta się z przyjemnością, a nie jest przy tym infantylna i głupia. Stwierdzenie, że spodoba się ona każdemu, byłoby dużą przesadą, ale wierzę, że naprawdę spora część osób będzie w stanie znaleźć w niej rozrywkę i poczuć się przez chwilę tak, jakby była z powrotem w liceum i przeżywała swoje pierwsze zauroczenia.
Czy potrzeba Wam jeszcze większej zachęty? Do wszystkich chłopców, których kochałam to książka, dla której warto zarwać noc, nawet wtedy, gdy – tak jak dla mnie – sen to dla Was świętość. To powieść, która uzależnia i sprawia, że nie można przestać o niej myśleć i mówić. Czuję, że jestem nią absolutnie oczarowana i wciąż nie mogę otrząsnąć się z jej uroku, choć minęło kilka dni, odkąd ją czytałam. Jest to historia, do której z pewnością będę wracać. Polecam z całego serca!
booksofsouls.blogspot.com
Lara Jean chodzi do liceum i właśnie spada na nią mnóstwo obowiązków, ponieważ jej starsza siostra Margot wyjeżdża na studia do Szkocji. W związku z tym dziewczyna musi zająć się domem, młodszą siostrą Kitty oraz tatą. Nastolatka ma ciekawy sposób radzenia sobie z nieszczęśliwą miłością – pisze listy do swoich ukochanych, po czym chowa je w pudełku na kapelusze. Obecnie posiada pięć takich listów i miały one nigdy nie ujrzeć światła dziennego, jednak trafiają do adresatów, a jednym z nich jest były chłopak jej siostry.
Nie miałam do tej pory styczności z twórczością Jenny Han, więc nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Od pewnego czasu „Do wszystkich chłopców, których kochałam” pojawiała się bardzo często w mediach, zarówno za sprawą nowego wydania przez Wydawnictwo Kobiece jak i za sprawą serialu na Netflixie. Lubię lekkie książki młodzieżowe, a po opisie uznałam, że zapowiada się całkiem dobrze, więc postanowiłam sprawdzić wokół, czego tyle szumu.
Styl autorki jest lekki, pomysł na fabułę ciekawy, a rozdziały są krótkie więc książkę czytało mi się bardzo szybko. Występuje tutaj narracja pierwszoosobowa z perspektywy Lary Jean, dzięki czemu czytelnik jest w stanie lepiej zrozumieć jej problemy, postępowanie oraz emocje. Warto też wspomnieć, że w całej tej historii jest sporo humoru, zarówno sytuacyjnego jak i w dialogach. Cała historia może się wydać dość banalna i często przewidywalna, ale ma w sobie coś, co sprawia, że się ją pochłania.
Główna bohaterka jak to zwykle bywa w tego typu historiach nie jest prymuską, nie jest najładniejszą dziewczyną w szkole, ani nie należy do grona popularnych osób w szkole. Właściwie nie wyróżnia się z tłumu, jednak bardzo szybko ją polubiłam. Myślę, że to taka zwyczajna dziewczyna, z którą wiele osób może się utożsamić. Zresztą wszystkie siostry, bo zarówno Margot jak i Kitty pokazały swoje mocne charaktery i równie szybko je polubiłam. Odrobinę zaskakującą postacią był dla mnie Peter, ale nie chcę się rozwodzić o tym dlaczego tak uważam, ponieważ mogłabym wtedy zdradzić zbyt wiele z fabuły.
„Do wszystkich chłopców, których kochałam” to lekka i przyjemna książka młodzieżowa. Z całą pewnością nie jest to lektura ambitna i należy do niej zasiąść z nastawieniem, że sprawdzi się jako chwila relaksu w letni wieczór. Raczej polecam ją młodzieży, bo starszy czytelnik może zauważać w zachowaniach bohaterów „dziecinne” postępowania i irytować się ich naiwnością. Biorąc to pod uwagę, ja z tą książką miło spędziłam czas i chętnie sięgnę, zarówno po kolejną część jak i obejrzę serial
Nie da się ukryć, że seriale i filmy z platformy Netflix ostatnimi czasy cieszą się ogromną popularnością. Zapewne każdy z Was słyszał o „13 powodów”, nawet jeśli nigdy nie trzymał książki w dłoniach czy nie obejrzał nawet zwiastuna serialu. Po sukcesie „13 powodów” platforma ta zasypuje nas kolejnymi nowościami. Już jutro będzie mieć premierę zarówno książka „Do wszystkich chłopców, których kochałam” Jenny Han jak i jej ekranizacja.
Czy historia Lary Jean skradła moje serce?
Pierwszy tom serii, którego ekranizacja pojawi się na platformie Netflix!
Lara Jean właśnie zaczyna naukę w klasie maturalnej. Jej starsza siostra wyjechała na studia do Szkocji, zrywając przy tym z chłopakiem, a młodsza robi wszystko, aby zaszczepić w ojcu chęć posiadania psa.
Dziewczyny Song, jak same siebie nazywają, kilka lat wcześniej straciły matkę i dbają o to, aby nie zapomnieć o swoich koreańskich korzeniach i najbardziej ułatwić ojcu wychowanie trójki dorastających córek.
Lara Jean w pudle na kapelusze, które dostała od matki, trzyma listy miłosne. I to nie byle jakie! Dziewczyna napisała je sama i skierowała słowa do swoich byłych obiektów westchnień, by ten sposób wyleczyć się z niechcianego uczucia. Łącznie powstało pięć listów, które nigdy nie miały trafić do adresatów.
Jednak ktoś ukradł pudło i wysłał spisane na papierze słowa, które miały wyleczyć złamane serce dziewczyny. Wszyscy chłopcy, w których kiedyś kochała się Lara, otrzymują wiadomości. Całą sytuację można by obrócić w żart, gdyby nie to, że jednym z nich, jest były chłopak starszej z sióstr Song.
„Do wszystkich chłopców, których kochałam” to pozycja obowiązkowa dla każdego wielbiciela „młodzieżówek”. Pomimo dwudziestu lat na karku przyznaję, że często sięgam po książki z tego gatunku, nie mniej jednak dawno już nie czytałam tak lekkiej, zabawnej i ciekawej powieści dla młodzieży. Całą historię pochłonęłam w ciągu jednego popołudnia i nie było momentu w którym odczuwałabym jakąś nudę czy znużenie.
W mojej pamięci z pewnością na długo pozostanie Lara Jean, której zachowanie rodem z XIX wieku i dusza romantyka od pierwszych stron skradła moje serce. Dziewczyna ta, jest z pewnością postacią autentyczną, prawdziwą. Momentami ocierała się ona nieco o schemat szarej myszki, ale pewne drobiazgi dodane przez autorkę, w jakimś stopniu dodawały jej oryginalności.
Cieszy mnie to, że autorka nie skupiła się tylko i wyłącznie na wątku romantycznym. Równie ważny w tej historii jest motyw rodziny. Pani Han w piękny sposób ukazała tą niezwykłą więź, jaka była między siostrami Song i ich ojcem. Już od pierwszych stron moje serducho skradła Kitty, która swoją bezpośredniością i dużą inteligencją (jak na swój wiek), nie raz potrafiła wywołać uśmiech na mojej twarzy.
Czego mi w takim razie zabrakło? Jak dla mnie motyw z listami nie został do końca wykorzystany. Niby dziewczyna zakochała się w pięciu chłopcach, ale tak naprawdę autorka rozwinęła tylko „dwa przypadki”. Z pozostałych, jeden chłopiec poszedł na odstrzał i poświęcona była mu chyba jedna strona, a ostatnią dwójkę autorka kompletnie olała. Być może w kolejnych częściach, Jenny Han nieco bardziej rozwinie ten wątek. Szkoda byłoby go zmarnować, gdyż jest naprawdę ciekawy i tak naprawdę to on w głównej mierze przyciąga uwagę czytelników.
Samo zakończenie w jakimś minimalnym stopniu było dla mnie zaskakujące, gdyż spodziewałam się dużo bardziej schematycznego finału. Popieram w stu procentach ostateczną decyzję Lary Jean i z niecierpliwością będę wyczekiwała dalszego rozwoju akcji.
Nie miałam wygórowanych wymagań wobec tej książki, więc nie spodziewałam się, że w moje ręce trafi tak ciepła i ciekawa historia, z uroczą pół Koreanką w roli głównej. „Do wszystkich chłopców, których kocham” to książka, którą powinien znać każdy miłośnik literatury młodzieżowej. Ja pomimo tego, że nastolatką już nie jestem, przyznaję, że lektura tej historii była dla mnie czystą przyjemnością. Z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych części. Polecam gorąco!
Moja ocena: 8/10
O tej książce słyszałam wiele dobrego, zanim Wydawnictwo Kobiece postanowiło wznowić wydanie tej powieści. Spodziewałam się, że będzie to lekka, przyjemna i zabawna lektura, która umili mi kilka godzin. Czy rzeczywiście taka była? No i tutaj mam już dylemat by od razu odpowiedzieć na to pytanie...
Po pierwsze historia nie jest jakoś szczególnie wyjątkowa. Jeden z listów miłośnych trafia do chłopaka siostry Lary Jean, a drugi do najbardziej popularnego chłopaka w szkole. By zachować twarz, dziewczyna postanawia udawać związek z tym przystojniakiem i na nowo odżywają w niej uczucia. Do tego mamy poruszane wątki rodzinne, szkolne i dramaty nastolatek, czyli nic nowego i odkrywczego.
Po drugie bohaterowie, których albo kochałam albo nienawidziłam. Lara Jean to postać, którą lubiłam przez większość powieści. Rozumiałam jej zachowanie i osądy. Jednakże pod koniec, jej decyzja sprawiła, że miałam ochotę ją ukatrupić. Co do sióstr głównej bohaterki, to Margot nie cierpiałam. To była postać, która cały czas musiała być w centrum uwagi, która była hipokrytką i nie rozumiała, ze rodzina bez niej też potrafi jakoś funkcjonować. Dobrze, że nie było jej dużo w powieści, bo bym jej nie zdzierżyła. Za to Kitty bardzo polubiłam, była najmłodszą z sióstr, ale najbardziej ogarniętą, dążącą do swojego celu i mściwą, co było zabawne! Co do chłopaków, to polubiłam obydwóch i Josh i Peter mieli coś w sobie i szczerze, to nie wiem którego sama bym wybrała, będąc na miejscu Lary Jean.
"Może właśnie dlatego mnie pocałowałeś- żeby zdobyć nade mną władzę. Żeby zmusić mnie do zainteresowania się Tobą. Podziałało."
Jednak tylko narzekam, a książka ma też plusy. Po pierwsze czyta się ją naprawdę dobrze. Dla mnie może ciężki był początek, ale potem jak już akcja się zaczęła, to nie mogłam się od niej oderwać. Przeczytałam ją za jednym zamachem i zdecydowanie czekam na drugi tom. O dziwo, chociaż książka ma prawie 400 stron, to dużo się w niej dzieje i naprawdę nie ma czasu na nudę. Autorka sprawnie poprowadziła całą akcję i sprawiła, że albo się śmiałam albo miałam ochotę kogoś ukatrupić.
Poza tym książka jest bardzo uniwersalna. Pierwsze polskie wydanie było w 2014 roku, ale ja czytając ją dopiero teraz, nie miałam w ogóle wrażenia, że ta książka ma już trochę lat. Akurat wydarzenia opisane w niej mogły wydarzyć się wcześniej, jak i teraz. Dlatego dla mnie książka na tym wiele zyskuje.
Dlatego podsumowując książka ma swoje zalety i wady. Od Was już zależy co przeważy szalę. Dla mnie książka jest warta uwagi i poświęconego jej czasu, chociaż spodziewałam się czegoś lepszego. Jeżeli podejdziecie do tej książki bez większych oczekiwań, to z pewnością Wam przypadnie do gustu. To lekka i przyjemna powieść o dorastaniu, ponoszeniu konsekwencji swoich czynów i o tym, że nie każde złe rzeczy, które nam się przytrafią mają tak okropne skutki w przyszłości.
Powyższa książka Jenny Han liczy sobie już ładnych kilka lat. Jednak dopiero w tym roku swoją premierę miała ekranizacja, która okazała się dość głośnym przedsięwzięciem, a na sam film czekały miliony fanów. Czy warto poznać historię Lary Jean Song?
Sięgając po tę książkę miałam świadomość tego, że jest ona kierowana głównie do młodszego grona odbiorców. Ale zupełnie mi to nie przeszkadzało! Spędziłam nad tą książką kilka naprawdę przyjemnych godzin i sama nie wiem, co mi zaimponowało w tej opowieści...
Mogę powiedzieć, że Do wszystkich chłopców, których kochałam jest dla mnie pewnego rodzaju guilty pleasure. Teoretycznie wiem, że ta książka nie jest zbyt ambitna, niczego nowego nie wnosi do mojego życia i właściwie mogłabym obyć się bez niej. A jednak naprawdę polubiłam bohaterów Jenny Han, w szczególności główną bohaterkę i jednocześnie autorkę nieszczęsnych listów, czyli Larę Jean. Lara Jean nie jest zbyt rozrywkową dziewczyną. Najwięcej czasu spędza w szkole i w domu, nie chce niczego zmieniać w swoim życiu, nie przepada za szalonym imprezowaniem ani podrywaniem chłopaków, co w jej wieku może zostać uznane za nieco dziwaczne. Jednak przy wszystkich swoich, momentami oryginalnych, nawykach i stylu życia, Lara Jean jest po prostu urocza i przesympatyczna! Od razu skradła moje serce. :)
Choć Lara Jean napisała pięć listów i czytelnik poznaje wszystkie obiekty jej westchnień, to jednak bliżej zostały przedstawione tylko dwa - Josh i Peter. To właśnie oni czynią tę książkę zabawną, ciekawą i nadzwyczajnie wciągającą! Naprawdę nie spodziewałam się, że książka, która z pozoru wydaje się być schematyczna i przeciętna, tak bardzo mi się spodoba.
Przyznaję, co prawda, że autorka mogła jeszcze popracować nad wątkiem listów. Sprawa, która miała być największą tajemnicą i jej zadaniem było przyciągnięcie potencjalnego czytelnika, okazała się lekką klapą. Bardzo łatwo można przewidzieć, kto stoi za wysłaniem listów do chłopców... Całe zamieszanie związane z listami również mogło wyglądać trochę lepiej. Jednak, jak już wspominałam, mimo tych drobnych niedociągnięć, a właściwie niewykorzystanego do końca potencjału tej historii, książka przypadła mi do gustu.
Z przyjemnością sięgnę po drugą część pt. P.S. Wciąż Cię kocham. Tym bardziej, że wiele wątków czeka na swoje zakończenie i jestem ciekawa, w jaki sposób to wszystko się potoczy. Myślę, że chęć sięgnięcia po kolejny tom jest najlepszą recenzją i wyznacznikiem tego, czy książka mi się podobała. Jeżeli macie ochotę na lekką, przezabawną i ciepłą lekturę o różnych odcieniach miłości - serdecznie polecam Wam Do wszystkich chłopców, których kochałam.
Lara Jean jak typowa nastolatka marzy o wielkiej milosci. Co jakis czas zmienia objekt swoich westchnien .Podczas kazdego zakochania pisze list w ktorym wyznaje milosc swojemu ukochanemu ale go nie wysyla tylko chowa do pudelka na kapelusze. Listow przybywa a dziewczyna ciagle jest sama. Jej zycie jest nudne i banalne do czasu gdy pudelko znika a ktos rozyla listy do ich adresatow. Dziewczyna zaczyna panikowac i probuje zrobic wszystko by zdobyc listy zanim dotra do chlopcow. Smieszna i troche pogmatwana historia.
Adresowana dla nastoletnich czytelniczek mimo to wciągająca również dla tych starszych. Polecam
reread 2021 - po roku postanowiłam przeczytać jeszcze raz, z racji pojawienia się 3 części filmu - odczucia mam bardzo podobne, uważam, że książka jest niezmiernie lekka, przyjęmna a nawet wciągająca. Lubię ten "układ" między bohaterami, wiem że to raczej niecodzienna sytuacja, ale lubię ją. Lubię Petera - co tu dużo gadać (zwłaszcza po obejrzeniu filmu xd). Co do sióstr Song - kiedyś przeczytałam opinię, że relacja sióstr jest genialana - i ja ponownie nie potrafię się z tym zgodzić - owszem, Kitty jest świetna, ale dalej nie polubiłam Margot. Zakończenie otwarte - cudownie posiadać na półce 2 część, żeby od razu móc zacząć czytać :)
Fajna, odstresowująca książka, bardziej może dla młodzieży, o rozterkach miłosnych nastolatków. Lubię od czasu do czasu sięgnąć po właśnie takie książki, żeby się rozluźnić.
Po jej przeczytaniu przypomniały mi się moje szkolne miłości.
Lecę do kolejnej części :)
45/52/2020
"Do wszystkich chłopców, których kochałam" Jenny Han
#recenzja
Miłosne perturbacje
Pilnuj serca
Moich błędów nie popełniaj
Nie zakochuj się
Bo stracisz życia sens
Pomyliłam się, błąd popełniłam
Zakochałam się, straciłam przyjaciela
Pilnuj duszy
Niech ziarno miłości w niej się nie zawieruszy
Nie zakochuj się
Bo stracisz rozsądku głos
Grałam, postawiłam na Ciebie wszystko
Przegrałam, odchodzisz zabierając serce me
Nie opłaca się gra vabank
Teraz już to wiem
Pilnuj zmysłów
Nie daj się zwieść
Nie zakochuj się
To nie miłość
To szaleństwo
Kochałam Cię przecież wiesz
Miłość to serca rzecz
Przeganiam z myśli Cię
Więc dlaczego nie idziesz precz
Proszę, zostaw mnie
Miłość to serca rzecz
Więc czemu serce Twe
Nie umiało kochać mnie ?
Pilnuj serca
Moich błędów nie popełniaj
Strzeż się
Miłość budzące grozę pęta…
Jak rozpoznać miłość? Jak odróżnić zakochanie od zauroczenia? Czym tak naprawdę jest miłość? Jedno jest pewne, uważaj w co grasz, bo miłość jest jak burza, przychodzi nagle i porywa nasze serca jak huragan liście z drzew, co wydawało się zwykłą grą, znienacka, niespodziewanie przeradza się w silne uczucie, które porywa nas jak fala tsunami. Miłość to niebezpieczna rozgrywka. Przekona się o tym Lara Jean bohaterka powieści Jenny Han.
Lara Jean jest nastoletnią dziewczyną, w której żyłach płynie koreańska krew. Mieszka wraz z tatą i dwiema siostrami, starszą Margot, która niedługo wyjeżdża na studia i młodszą Kitty.
Wyjazd Margot na studia pociągnie za sobą wiele zmian w życiu sióstr.
Lara Jean będzie musiała niespodziewanie stawić czoła przeszłości i swoim uczuciom gdy zaskakującym trafem jej sekretne listy miłosne do chłopców, których darzyła kiedyś uczuciem, zostaną wysłane, m.in. do Josha, najlepszego przyjaciela Lary Jean i chłopaka jej siostry Margot, a także Petera, szkolnego przystojniaka.
Wraz z wysłaniem listów rozpocznie się prawdziwy rollercoaster uczuć. Lara Jean chcąc wyplątać się z tej sytuacji z ujawnieniem listów i jej uczuć rozpocznie grę, która zaskoczy najbardziej ją samą. Dziewczyna zrozumie, co tak naprawdę czuła do chłopaków, do których pisała listy, gdy zakocha się tak naprawdę w jednym z nich. To co miało być na niby, przerodzi się w prawdziwe uczucie.
"Do wszystkich chłopców, których kochałam" to powieść ciepła, sympatyczna, urocza, momentami zabawna, momentami wzruszająca. Idealna dla wszystkich miłośników komedii romantycznych i historii o miłości.
Mimo że jest to książka bardziej dla nastolatków, myślę, że każdy może ją przeczytać i będzie się przy niej dobrze bawił. Bohaterowie są sympatyczni, da się ich lubić od pierwszych stron, szczególnie Kitty, przeurocza dziewczynka. Z uśmiechem na twarzy śledzisz miłosne rozterki głównej bohaterki.
Autorka pisze przystępnym językiem, dzięki czemu książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko.
Powieść ta ukazuje jak ważne są więzy rodzinne, siostrzane, jak ważna w życiu jest przyjaźń, a także jak jedna plotka potrafi zniszczyć komuś życie i reputację. Wraz z główną bohaterką odkrywamy czym różni się zauroczenie od prawdziwego zakochania, a także jak łatwo zaplątać się w swoich wyobrażeniach, fantazjach o uczuciu, a gdy natrafimy na tę jedyną, prawdziwą miłość, odrzucamy ją ze strachu przed bliskością, przed rzeczywistością. Tak jak główna bohaterka wolimy wzdychać czasem do nieosiągalnych "ukochanych" bo tak jest łatwiej, bezpieczniej, a tak naprawdę boimy się prawdziwego życia, uczucia, zaangażowania.
Powieść ta wbrew pozorom skrywa ważne przesłanie. By nie bawić się uczuciami, by nie bawić się w miłość, bo to siła nieprzewidywalna, która zawsze bierze to co chce, i w starciu z nią jesteśmy bez szans. Nim się obejrzymy, już straciliśmy serce i głowę, a zyskaliśmy kogoś, kto staje się naszym całym światem. Miłość to kapryśna dama, przychodzi kiedy chce i kiedy chce odchodzi.
Polecam tę powieść, ja bawiłam się wyśmienicie. Na pewno sięgnę po kolejne tomy i obejrzę ekranizację miłosnych perypetii Lary Jean !
Belly zawsze odliczała dni dzielące ją od lata. Wracała wtedy na plażę Cousins, do Conrada i Justina. W tym roku jest inaczej. Zwłaszcza po tym, jak Susanna...
Pierwszy tom bestsellerowej trylogii autorki Tego lata stałam się piękna Lara Jean ma swój sekret. W pudełku trzyma listy napisane do wszystkich chłopców...