Stefan Szczepłek „Deyna”
Coś niebywałego! Jak zwykle kapitalny Deyna!
-niezapomniany komentator Jan Ciszewski powtarzał to jak mantrę przez całe lata siedemdziesiąte. Dziennikarze sportowi na świecie okrzyknęli piłkarza objawieniem futbolu. Grał genialnie. Popularny jak dziś Ronaldo i Messi, na polskich stadionach był wygwizdany. Pewnie dlatego, że współtworzyłsukces wojskowej Legii, znienawidzonej za to, że była pupilkiem władzy. Przystojniak, na boisku czarował piłkę, a poza nim –dziewczyny, przez które czasem znikał z treningów na parę dni. Prywatnie skromny, małomówny, wielki indywidualista, podczas meczu dusza zespołu.
On konstruował akcje, bo myślał najszybciej. On tylko rozdzielał piłkę, a od biegania byli inni. „Rogale” i „kaczki”, od których bramkarze dostawali „niestrawności”, były jego specjalnością. Grał fair. Kopiąc piłkę przez trzy czwarte życia, tylko raz dostał czerwona kartkę. Gdyby urodził się kilka lat później, zrobiłby na Zachodzie pewnie większą karierę niż Boniek. Po zwycięskich igrzyskach w Monachium, na których został królem strzelców, biły się o niego największe kluby Europy. Nie wyjechał. Najlepsze lata oddał Legii i reprezentacji.
Pozostał legendą.
Informacje dodatkowe o Deyna, Legia i tamte czasy:
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2012-04-17
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
978-83-933758-1-3
Liczba stron: 288
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2013-12-21,
Dziś prawdziwych piłkarzy już nie ma…
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w pewnym pięknym królestwie zwanym Polska, żyli równie piękni rycerze, którzy miast w turniejach rycerskich udział brali w turniejach piłkarskich. A jako że z poświęceniem i pasją podchodzili do swych obowiązków, a i natura nie poskąpiła im talentów i giętkich ciał, sukces gonił sukces…Dzielni rycerze zwani piłkarzami, wielbieni byli przez lud, żądny coraz większych sukcesów. Kochali ich wszyscy, starzy, młodzi, mężowie i niewiasty, bo dawali im radość wielką i sporą dawkę emocji. Niestety, pewnego dnia nad królestwem pojawił się zły czarownik PZPN, który rzucił urok na szlachetnych wojów i piłkę nożną, skłócił wszystkich ze sobą i doprowadził królestwo piłkarskie do ruiny. Od tej pory w królestwie dzieje się źle, lecz istnieje nadzieja, że dnia pewnego pojawi się ktoś, kto zdejmie czar i uwolni królestwo od klątwy.
Czy znacie tę historię? Niektórzy chyba aż za dobrze. Trudno to sobie wyobrazić, zwłaszcza młodemu pokoleniu, ale kiedyś, przed wieloma laty, polska piłka nożna święciła tryumfy. Sukces gonił sukces, a rewelacyjni piłkarze byli bożyszczami tłumów. Brzmi jak bajka, czy legenda przekazywana z pokolenia na pokolenie, jednak jest to najświętsza prawda. Sukcesy możliwe były m.in. dzięki wspaniałym zawodnikom, którzy byli chlubą swoich klubów i reprezentacji. Jednemu z nich Stefan Szczepłek, wielki pasjonat i znawca piłki nożnej, poświęcił książkę. Jak nietrudno się domyślić spoglądając na tytuł książki, Szczepłek postanowił przybliżyć sylwetkę jednego z najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy, legendy polskiego futbolu, Kazimierza Deyny. Człowieka, którego gra z jednej strony zachwycała tłumy i działała na wyobraźnię, a jednocześnie człowieka, który był na stadionach wygwizdywany. Piłkarza, który miał wpływ na wydajność pracy łódzkich włókniarek i ich mężów... Dlaczego? Przeczytajcie książkę „Deyna, Legia i tamte czasy”, a wszystko stanie się dla was jasne.
Autor biografii Stefan Szczepłek, to dziennikarz sportowy, w środowisku określany mianem: spec od Deyny i futbolu. Jest autorem kilku książek poświęconych historii piłki nożnej, współautorem aż kilkudziesięciu! Był wysłannikiem prasy i telewizji na mundiale, finały mistrzostw Europy, europejskich rozgrywek pucharowych, Puchar Narodów Afryki, etc. Jest profesjonalistą w każdym calu, uhonorowanym Nagrodą im. Dariusza Fikusa, „Złotego Pióra” Klubu Dziennikarzy Sportowych i Polskiego Komitetu Olimpijskiego. To nie tylko ekspert, ale i prawdziwy pasjonat futbolu.
„Deyna, Legia i tamte czasy”, to książka – hołd oddany Kazimierzowi Deynie, Legii i Legionistom. To nie tylko zwyczajna biografia jednego z największych polskich piłkarzy, to publikacja na temat tego, co w piłce nożnej ważne.
Tytuł „Deyna”, który widnieje na okładce książki jest zwodniczy, bo sugeruje, że jest to pozycja w 100 procentach poświęcona temu wybitnemu graczowi. Dopiero celowo podkreślany i wymieniany przeze mnie podtytuł daje lepsze wyobrażenie na temat tego, jakie treści zawiera publikacja. W rzeczywistości jest to książka poświęcona w głównej mierze Legii oraz czasom największej świetności klubu, kiedy grali w niej m.in. Deyna, Gadocha, Fołtyn i wielu innych, wielkich piłkarzy. Deyna nie jest jednak „efektem ubocznym” książki. Mnóstwo miejsca poświęcono piłkarzowi, który stanowi oś opowieści, obok niego zaś snuta jest opowieść o innych wybitnych piłkarzach.
Jest to pozycja obowiązkowa dla pasjonatów piłki nożnej, Legii w szczególności. Znajdziecie tu mnóstwo archiwalnych zdjęć, także tych z prywatnych zbiorów, których gdyby nie ta książka, nigdy nie miałoby się okazji zobaczyć na własne oczy. „Deyna…”, to kawał futbolowej historii, podanej w pięknej oprawie i w świetnej formie. Da się odczuć olbrzymią pasję i ogromną wiedzę autora na tematy futbolowe i te kręcące się gdzieś wokół. Poza Deyną Stefan Szczepłek opisał wielu innych, cichych, bądź głośnych bohaterów, wśród których największym jest jednak piłka nożna. Reszta, to dodatki do piłki, ale jakże smakowite. Dzięki temu, Kazimierz Deyna, choć jest go w książce dużo, nie jest non stop w centrum uwagi. Bardzo często autor wspomina o nim, jakby mimochodem, omawiając najistotniejsze kwestie dotyczące drużyny, czy reprezentacji.
Pozycja jest bardzo szczegółowa, trudno traktować ją wyłącznie w kategorii biografii, bo jest to raczej kolejna książka o historii futbolu, historii Legii, jej zawodników, trenerów, dokonań i czasów, w których miały miejsce owe najważniejsze dla klubu zdarzenia. Będzie trudna do przełknięcia dla kogoś, kto nie jest fanem piłki nożnej i kto szukał wyłącznie informacji o niesamowitym Deynie. Szczegółowość opisu poczynań Legii i Legionistów może sprawić, że się wynudzi. Za to, że tytuł jest niezbyt adekwatny do treści, ocenę więc obniżam.
Dla tych jednak, którzy futbol uwielbiają, jest to pozycja obowiązkowa.