Arabella nie widziała Camerona od roku i chciałaby, żeby tak zostało.
Minęło dwanaście miesięcy, od kiedy Arabella wyjechała do Nowego Jorku. Miała nadzieję, że przeprowadzka definitywnie zakończy jej relację z Cameronem. Mężczyzna bardzo ją zranił i nie widziała już dla nich przyszłości.
Mimo że kobieta realizuje swoje plany i buduje życie od nowa, w wielkim mieście czuje się bardzo samotna. Tymczasem, zupełnie niespodziewanie, przytrafiają jej się dziwne rzeczy. Arabella zaczyna otrzymywać głuche telefony, a pod jej mieszkaniem kręci się nieznajomy mężczyzna.
Jakby tego było mało, wszystko wskazuje na to, że ona i Cameron w końcu się jednak spotkają. W Nowym Jorku odwiedza ją Marshall i składa Arabelli propozycję, aby spędziła święta w gronie jego rodziny, co oznacza, że również w towarzystwie Camerona.
Co poczuje Arabella, kiedy zobaczy mężczyznę? Czy jej serce posłucha rozumu?
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej szesnastego roku życia.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 284
Język oryginału: polski
Laurette Anders uczęszcza do elitarnej szkoły w Londynie. Stara się unikać kłopotów, a o te nietrudno w miejscu, gdzie rządzi trzech bogatych chłopaków...
Arabella Vargas żyje w strachu przed ojcem tyranem. Więc kiedy ten mówi jej, że poślubi wybranego przez niego kandydata, kobieta wie, że nie ma żadnego...
Przeczytane:2024-02-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, 26 książek 2024, 52 książki 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Współpraca reklamowa @wydawnictwoniezwykle.
Po przeczytaniu poprzedniej części dylogii "Contract" czułam pewien niedosyt, ponieważ miałam trochę wrażenie, że pierwszy tom historii Arabelli i Camerona to taki długi wstęp do czegoś. Celowo użyłam tego słowa, bo zakończenie "Devoted" zupełnie nie sugerowało tego, co autorka może zaserwować czytelnikom w drugiej części. Dlatego sięgnęłam po drugi tom, bez jakichkolwiek oczekiwań wobec tej lektury. Czy zatem mogę stwierdzić, że takie podejście było dobrym pomysłem?
W "Devoted Hearts", mamy dość spory przeskok czasowy, ponieważ od wyjazdu Arabelli do Nowego Jorku minęło dwanaście miesięcy, podczas których nie kontaktowała się z Cameronem. Kobieta miała nadzieję, że jej przeprowadzka za ocean definitywnie zakończy jej relację z mężem. Jednak czy tak faktycznie się stało?
Chociaż Arabella realizuje swoje plany i stara się zbudować swoje życie od nowa, mieszkając w Nowym Jorku, czuje się bardzo samotna. Dlatego za namową Marshalla decyduje się wrócić do Anglii i spędzić święta w jego rodzinnym domu, zdając sobie sprawę z tego, że jej mąż, również został tam zaproszony. Czy ich spotkanie po tak długim czasie przebiegnie bez zakłóceń? Czy zdobędą się na szczerą rozmowę o przyszłości swojego związku? Czy Arabella zdecyduje się na powrót do Nowego Yorku? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że drugi tom podobał mi się bardziej od pierwszego, nawet pomimo faktu, że trochę brakowało mi świetnie wykreowanej postaci ojca dziewczyny, na którą zwracałam uwagę podczas recenzowania "Devoted".
W "Devoted Hearts" czas płynie zdecydowanie wolniej. Zarówno Arabella, jak i Cameron starają się poukładać swoje życie po rozstaniu. Każde robi to oczywiście na swój sposób, ale w mojej ocenie okres, który spędzili osobno, wcale nie działa na ich korzyść. Mimo rozłąki, ich wzajemne przyciąganie jest na tyle wyczuwalne, że naprawdę nie mam pojęcia, jak wytrzymali te dwanaście miesięcy bez jakiejkolwiek interakcji.
Podobnie jak w pierwszej części, w tym tomie również nie mogło zabraknąć miejsca na intrygę, chociaż wydaje mi się, że akurat tym razem została potraktowana trochę po macoszemu. Zabrakło mi konkretnego rozwinięcia tego wątku, bo kilka epizodycznych głuchych telefonów i jedno spotkanie twarzą w twarz z nowym mąciwodą zupełnie nie zrobiły na mnie wrażenia. Spokojnie można było pociągnąć ten temat i rozwinąć go na kilka kolejnych rozdziałów, a myślę, że dzięki temu książka tylko by zyskała. Natomiast pozostawienie tego wątku w takiej formie w ogóle minęło się z celem i właściwie nie wniosło zbyt wiele do całej historii.
Natomiast myślę, że na uwagę zasługuje fakt, że autorka znacznie podniosła swój kunszt pisarski, szczególnie jeżeli chodzi o kwestię konstrukcji zdań, ponieważ w "Devoted" można było znaleźć kilka koszmarków, natomiast tym razem niczego podobnego nie zarejestrowałam.
Chociaż losy Arabelli i Camerona nie są może literaturą wysokich lotów, uważam, że był to całkiem udany debiut literacki. Myślę, że Angelika Kołodziej ma w sobie potencjał, dlatego z ciekawości sięgnę po jej kolejną historię, aby przekonać się, jak potoczy się jej pisarska kariera.