Od czasu, gdy Erik rozwikłał zagadkę morderstw w Bremie, dręczą go koszmary.
Chłopak czuje, że potrzebuje odpoczynku. Zgodnie z zaleceniem lekarza wyjeżdża do luksusowego kurortu. Tymczasem los przygotował dla niego kolejną niespodziankę.
Młody detektyw nie zdaje sobie sprawy, że zamiast relaksujących kąpieli i zabiegów czeka go udział w kolejnej kryminalnej aferze…
Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: 2019-09-20
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 13-15 lat
ISBN:
Liczba stron: 148
Tytuł oryginału: Erik Vogler en muerte en el balneario
Tłumaczenie: Joanna Zeler
Minął miesiąc od wydarzeń w Bremie. Erika dręczą koszmary i nadal rozpamiętuje te traumatyczne zdarzenia. Babcia Berta wpada na świetny pomysł i namawia wnuka, by wybrał się z nią w podróż do słynnego kurortu. Niechętnie, choć z nadziejami na dobrą zabawę, Erik wyrusza do uzdrowiska Celeste Aida. Na miejscu okazuję się, że babcia nie wspomniała o jeszcze jednym uczestniku tej wycieczki. Jednak to nie Albert Zimmer okazał się największym zaskoczeniem, a trup, którego Erik znajduje w kurorcie. Nikt mu nie wierzy, lecz tajemnicze wiadomości mrożą krew w żyłach, więc chłopcy nie mają wyboru i muszą sami rozwiązać zagadkę śmierci w kurorcie.
Erik jest głównym bohaterem i przypomina detektywa Monka, tylko w młodszym wydaniu. Jest perfekcjonistą z licznymi dziwactwami, choć w tej części jest bardziej lękliwy. Można to zrozumieć, tym bardziej że w swoim życiu doświadczył silnych wrażeń. Albert również jest istotną postacią, trochę tajemniczy i o podejrzanie ostrych zębach. Oboje nie pałają do siebie wielką sympatią, a jednak połączył ich wspólny cel i Albert pomaga Erikowi.
Wszechwiedzący narrator opowiada losy tej dwójki, ale i babcia się pojawia. Niestety nadal jej nie polubiłam i nie podoba mi sposób, w jaki ocenia własnego wnuka. W książce nie ma za dużo bohaterów. Pozostałych postaci jest bardzo mało i tylko w nielicznych scenach biorą udział.
Mała ilość bohaterów wcale nie ułatwia sprawy i znalezienie mordercy nie jest tak proste, jakby się mogło to wydawać. Sprawa jest poważna, a jednak Albert i Erik dzielnie prowadzą śledztwo. Są zdeterminowani, ale też zachowują się odpowiednio do swojego wieku, co bardzo mi się podobało. Akcja jest szybka, a wydarzenia opisane w powieści rozgrywają się na przestrzeni kilku dni. Książkę czyta się bardzo lekko i zdecydowanie za szybko, jak dla mnie, to mogłaby być dłuższa.
„Detektyw Erik Vogler i śmierć w kurorcie” to świetna kontynuacja! Idealna dla starszych dzieci i młodzieży. Ja mam trzydziestkę na karku i uwierzcie mi, że lektura tej książki była prawdziwą przyjemnością. Nawet przez chwilę się nie nudziłam. Uwielbiam ekscentrycznego Erika i te jego zamiłowanie do wytwornej odzieży. Albert jest nieco tajemniczy i stanowi przeciwieństwo młodego detektywa, dlatego tworzą zgraną parę przyjaciół. Powieść krótka, jednak wciąga od pierwszej strony, a autorce udało się stworzyć fajny klimacik i napięcie, bo ja z niecierpliwością wyglądałam końca, bo KTO zabił, było kluczowym pytaniem, na które piekielnie chciałam poznać odpowiedź! Jak najbardziej polecam! 7/10
Drugi odcinek literackiego serialu dla młodzieży o przygodach Erika Voglera jest chronologiczną kontynuacją pierwszej części - "Zbrodnie Białego Króla". Po zajściach w pierwszej części i nieudanym wyjeździe z ojcem do Nowego Jorku znienawidzona babcia Erika, w ramach rekompensaty i dla relaksu wnuczka, chcę go zabrać na wycieczkę do jednego z najdroższych włoskich kurortów - Celeste Aida. Długie niepotrzebne namowy Erika w końcu go przekonują. Jeśli błotne kąpiele i masaże mają go całkowicie rozluźnić, to może zapomnieć o obecności Berty Vogler. Było już ustalone, że skupi się na przyjemnościach, ale nikt go nie uprzedził, że pobytowi towarzyszyć będzie jeszcze dziwny sąsiad Berty - Albert Zimmer. A więc cała ekipa z pierwszej części, znowu razem. Zatem możemy spodziewać się, że zawsze będziemy towarzyszyć tej grupce detektywistycznej - Bercie - babci, niewytrzymującej przewrażliwienia wnuka, Albertowi - dziwnemu sąsiadowi Berty, posiadającemu szpiczaste zęby i pomarańczowe oczy, oraz Erikowi - spanikowanemu pedantowi, wpadającemu w sytuacje związane z tajemniczymi morderstwami.
O strachu Erika Voglera można się przekonać od pierwszego zapoznania z nim, lecz tym razem jego panika staje się przezabawna. Truchlenie i trzęsienie się z obawy przed grozą odkryć tym razem wyraźnie opisane. Chociaż miano detektywa przypadło Erikowi, zaskoczeniem dla Voglera i dla czytelnika okaże się analityczny i świetnie dedukujący umysł Alberta, który wydaje się bardziej zasługiwać dzięki temu na miano detektywa. Zauważmy więc, że strachajła Erik Vogler właśnie zyskał swojego spokojnego wspólnika Alberta Zimmera.
Każdą z głównych postaci poznajemy z nowych perspektyw. Albert okazuje się oczytany i romantyczny, Berta zalotna i znająca wpływowych ludzi, natomiast Erik... w sumie nic nowego nie pokazuje, poza swoją ogromną podatnością na strach. Trójka naszych bohaterów jest tak przezabawna, że nie da się ich nie lubić.
Jak sugeruje tytuł, głównym motywem tej części jest śmierć pewnej multimilionerki, w której śmierci prawie bierze udział Erik Vogler. Przygnieciony jej ciałem wchodzi nieświadomie w posiadanie czegoś, co chce odzyskać domniemany sprawca morderstwa. O śmierci kobiety dowiaduje się cały kurort, lecz nikt nie wierzy spanikowanemu Erikowi, gdyż ciało znika. Do Erika trafiają pogróżki, a żeby rozwikłać tajemnicze zabójstwo i zniknięcie zabitej, jedynymi wskazówkami są wisiorek z wizerunkiem bogini Wenus i zdjęciem chihuahua'y w środku, oraz słowo "Taormina", wypowiedziane przed śmiercią przez kobietę. Dochodzi do błędnych poszlak, a prawdziwi sprawcy znów są pod nosem.
Autorka nie zapomina wkleić do swej powieści smaczków kulturowych. Oczywistymi będą smaczki związane z Italią, czyli podstawowo mitologia rzymska i coś, do czego jednak trzeba samemu dotrzeć, bo być może nie każdy zna - aria "Napój Miłosny" Gaetano Donizettego i libretta Felice'a Romaniego z 1832 roku. Nawiązanie do tej arii jest przelotne, jednak warto wiedzieć, czym posługuje się młody romantyk Zimmer, do wyciągania istotnych lecz błędnych informacji. Przy okazji można naprawdę liznąć kawał kultury. Druga część serii o Eriku Voglerze tym razem skierowana w prostą stronę kryminalnego thrillera nie zubożała w elementy grozy, jednak więcej tu rozwiązywania zagadek. Za to, jak już wspomniałem, sam główny bohater jest aż sparaliżowany strachem.
Seria ta wydaje mi się mało rozpowszechniona wśród młodzieży, a może być dla nich doskonałą zabawą na deszczowy weekend, lub wakacyjny wypad... do kurortu! Najlepszymi lekturami są właśnie te, które możemy przeczytać w jeden dzień i które mają swe kontynuacje. Dzięki czemu nie tęsknimy za polubionymi bohaterami. Taką lekturą jest dla mnie seria "Detektyw Erik Vogler". A już dziś 25 maja 2020 - premiera trzeciej części przygód najbardziej wystraszonego detektywa.
"Był małym owadem, który wpada w pajęczynę, z której nie ma ucieczki."
Beatriz Osés atrakcyjnie kontynuuje opowieść o niecodziennych przygodach Erika Voglera w roli nastoletniego detektywa. Trudno nie obdarzyć młodej postaci sympatią, a dlaczego opisywałam już podczas wrażeń czytelniczych z pierwszym tomem serii, zerknijcie zatem do "Detektyw Erik Vogler i zbrodnie białego króla". W drugiej odsłonie cyklu Erik wyjeżdża do północnych Włoch, nad jezioro Como, do luksusowego uzdrowiska, elitarnego ośrodka termalnego. Ma poddać się kuracji wypoczynkowej po niedawnych koszmarnych zdarzeniach w Bremio, związanych z postacią seryjnego mordercy o szachowych zamiłowaniach.
Chcąc, nie chcąc, Erik skazany jest na towarzystwo babci Berty, z którą wciąż nie potrafi nawiązać ciepłych relacji, choć z większym szacunkiem do niej podchodzi. Po przybyciu do ośrodka chłopak już na wstępie atakowany jest niezbyt przyjacielską niespodzianką, którą znosić będzie musiał aż do końca wypoczynku. Tylko, czy naprawdę czeka go wypoczynek? A może intensywne zajęcia w charakterze śledczego? W końcu zamiast relaksujących zabiegów jest świadkiem makabrycznego incydentu. Rozwikłanie zagadki wydaje się oscylować wokół drobnego przedmiotu, miniaturki kremowej figurki wyrzeźbionej w onyksie. Co frapujące, konfrontacja ze zbrodnią wymyka się szablonowym rozwiązaniom. Czy Erik, właściciel imponującej kolekcji minerałów, zdoła właściwie zinterpretować drobne wskazówki, aby nie tylko trafić na dające się potwierdzić ślady zabójstwa, ale również ustalić tożsamość czarnego charakteru?
Przyznam, że chociaż powieść skierowana do młodych czytelników, to jednak przyjemnie się w niej poruszałam, z uśmiechem przyglądałam się perypetiom kluczowej postaci, która za punkt honoru miała przyciągać wyjątkowe kłopoty, krzyżując plany swoje i innych. Doceniłam ciepłą dawkę humoru w ciemnych cieniach kryjących się w scenariuszu zdarzeń. Akcja przebiegała w dynamicznych rytmach, co sprawiała, że szybko wczułam się w losy bohaterów, życzliwie im kibicowałam i niecierpliwie czekałam, co dalej przyniesie opowieść. W tym tomie zabrakło mi głębi w konstruowaniu intrygi, ciut za szybko wpadłam na tożsamość złego charakteru, ale nie zepsuło to znacząco spotkania z książką. Zajmująca przygoda, pozwala złapać pozytywne wibracje i wprawia w dobry nastrój, już oglądam się za kolejnymi odsłonami serii. Swoją drogą, przeczytałabym napisaną w podobnym stylu powieść dla starszych miłośników kryminałów.
Bookendorfina.pl
Przeczytane:2020-10-18,
Po traumatycznych wydarzeniach z Grasberg, gdy to nasz młody detektyw Vogler zobaczył najprawdziwszą zjawę i zdemaskował Białego Króla, wyrusza w podróż do Włoch, by zaznać należytego odpoczynku.
Oczywiście nie cieszy go obecność babci, ktora - nie oszukujmy się, ale również nie przepada za swoim zdziwaczałym wnukiem. Trafiają do luksusowego uzdrowiska Celeste Aida, z nadzieją na fantastyczny wypoczynek. Po dotarciu na miejsce czeka już tam na nich zaprzyjaźniony dyrektor kurortu... oraz Albert Zimmer - dziwny i tajemniczy chłopak poznany w Grasberg, którego Vogler wręcz nie trawi. Co on u licha tu robi?
Jak można się spodziewać, to nie będzie relaksujący wyjazd, ponieważ kolejny raz dojdzie do morderstwa! A sprawą rozwikłania zagadki zajmie się nie kto inny jak Erik Vogler. Jednak tym razem będzie zmuszony skorzystać z pomocy nielubianego Zimmera.
Jak poradzą sobie chłopcy z nową zagadką kryminalną?
"Śmierć w kurorcie" to kolejna odsłona przygód młodego detektywa. Recenzję pierwszej książki z tej serii również znajdziecie na moim profilu.
Tym razem Erikowi towarzyszy Albert Zimmer, który sprawia wrażenie bardzo tajemniczego, co wprawia czytelnika w zaciekawienie, ale może także odrobinę irytować. Chłopcy tworzą zgrany duet, bowiem tchórzliwego i niepewnego Erika świetnie uzupełnia jego szybko i jasno myślący towarzysz o lodowatych dłoniach i dziwnie długich kłach. Swoją drogą, czy ta dwójka kiedykolwiek zapała do siebie sympatią?
Jak już wspominałam omawiając poprzednią część, Vogler przez swoje dziwactwa i oryginalny sposób bycia, skradł moje serce. Podobnie jak jego babcia Berta, która jest uwielbianą przeze mnie postacią.
Zagadka morderstwa przedstawiona w tej odsłonie podobała mi się jeszcze bardziej niż poprzednia, która również była niezwykle ciekawa.
Tym razem zbrodnia i proces jej rozwiązywania są bardziej rozbudowane, po prostu dzieje się według mnie więcej.
Jeśli chodzi więc o kolejną część z cyklu o Detektywie Voglerze, jestem jak najbardziej na tak i Wam również polecam sięgnąć zarówno po tę jak i poprzednią książkę.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Akapit Press