Co powiedzą innym twoje zwłoki, kiedy ciebie już nie będzie?
Sue Black jest profesorem anatomii i antropologii sądowej na Uniwersytecie w Dundee i od wielu lat spotyka się z tragicznymi przypadkami ludzkiej śmierci. Brała udział m.in. w wyjaśnianiu zagadek zbiorowych mordów w Kosowie, ustalaniu tożsamości setek tysięcy ludzi, którzy zginęli podczas tsunami w Tajlandii, i w największych śledztwach kryminalnych naszych czasów.
Ofiary morderstw, katastrof czy nieszczęśliwych wypadków nie mogą już same opowiedzieć, co im się przytrafiło. Ale ich zwłoki owszem. W zaciszu swojego laboratorium, podczas wielogodzinnej pracy, autorka wysłuchuje historii opowiadanych przez ludzkie szczątki i za pomocą nauki odkrywa ich historię.
Książka Co mówią zwłoki? to barwne, trochę makabryczne, a trochę zabawne wspomnienia wyjątkowej kobiety, specjalistki w swojej dziedzinie. Sue Black pokazuje w niej czytelnikowi wiele oblicz śmierci, a także to, jak istotną rolę pełni w dzisiejszym świecie antropologia sądowa i jak ogromny jest jej wpływ na odczytywanie przeszłości.
Olbrzymia wiedza, dowcip i lekkie pióro autorki sprawiają, że Co mówią zwłoki? czyta się jak dobrą powieść kryminalną.
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2019-10-02
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 404
Tytuł oryginału: All that Remains. A life in Deth.
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Adam Wawrzyński
Kryminalistyka, kryminologia, patologia... Czy tej tematyki kiedyś będę miała dość? Nie wiem. Na razie chłonę jak gąbka wszystko, co tylko zostaje wydane. I nawet jeśli informacje zawarte w każdej pozycji się powielają i niewiele nowego się dowiaduję to sama zmiana stylu kolejnego autora zazwyczaj mi wystarczy tak samo, jak ubranie w inne słowa tej samej rzeczy. Jeśli to się zmieni trzeba będzie szukać nowości lub zmienić dziedzinę zainteresowania. Na razie jednak czekam na tego typu pozycje z ogromną niecierpliwością.
Co powiedzą innym moje zwłoki, kiedy mnie już nie będzie?
Dzięki Sue Black, która jest profesorem anatomii i antropologii sądowej na Uniwersytecie w Dundee i od wielu lat spotyka się z tragicznymi przypadkami ludzkiej śmierci mogłam się tego dowiedzieć. Ofiary morderstw, katastrof, nieszczęśliwych wypadków, a nawet samotnej śmierci w domu lub poza nim nie odpowiedzą nam na pytania, co się stało, kto im to zrobił, jak do tego doszło... Jednak ich ciała owszem. W zaciszu laboratorium medycznego można odpowiedzieć na prawie każe pytanie jeśli tylko ma się ludzkie zwłoki czy choćby ich szczątki.
Autorka w barwny, czasami śmieszny, a czasami makabryczny sposób odkrywa przed nami tajemnice śmierci, anatomii ludzkiego ciała, ale także takie ciekawostki jak sposoby pochówku i jego ekologia, zmiana mentalności w ludziach czy wpływ tatuaży, czy układu żył w organizmie. To te ostatnie rzeczy zaciekawiły mnie najbardziej.
Sue Black uświadamia nam jak ważna w dzisiejszych czasach jest antropologia sądowa i jak ogromny ma wpływ na odczytywanie ostatnich chwil życia czy przyczyn śmierci. Prócz tego autorka postawiła na coś zupełnie innego niż w większości tego typu pozycji. Nie opierała się na jednostkowych przypadkach medycznych lecz w sporej części na swojej rodzinie, na własnych emocjach oraz rozważaniach na temat śmierci.
Mimo tego, ze wszystko to brzmi niezwykle ciekawie i intrygująco to muszę przyznać, że dawno się tak nie wynudziłam czytając tego typu książkę. Dla mnie to bardziej pewnego rodzaju autobiografia Sue niż książka o antropologii. Zawiodłam się, bo nie po to sięgam po książkę tego rodzaju by czytać o wspomnieniach z dzieciństwa autorki. Tak naprawdę dopiero pod koniec książka zainteresowała mnie tak naprawdę mocno i przeczytałam ją z zainteresowaniem. Ta pierwsza połowa znudziła i zirytowała mnie dość mocno i cieszę się, że chociaż dalsza część uratowała moje wrażenia i czas, który poświęciłam tej książce. Nie zniechęcam do niej, ale jeśli chcesz przeczytać konkretną książkę antropologiczna to znajdziesz wiele innych i przede wszystkim lepszych, ciekawszych i intrygujących pozycji.
Niesamowicie slaba i rozczarowująca :/ Głównie prywatne przemyślenia i prywatne historie, antropologii i przypadków spraw tyle co kot napłakał :/ Nie warto nawet czytać całości, przekartkowanie i wybranie jedynych ciekawych fragmentów zajmuje kilka godzin.
65/52/2020
"Co mówią zwłoki" Sue Black
Śmierć, nieodłączna towarzyszka życia każdego człowieka na ziemi. Zwykle kojarzy nam się jedynie z negatywnymi emocjami i skojarzeniami. To ta kostucha z kosą w ręku, która przynosi łzy, smutek i ból, ale także światło nadziei na spokój, brak cierpienia, lepsze życie po drugiej stronie. Motyw śmierci jest bardzo popularny w literaturze, świecie filmu, kulturze ogólnie. O śmierci mówi także Sue Black, profesor anatomii i antropologii sądowej na Uniwersytecie w Dundee, w swojej książce "Co mówią zwłoki". O różnych obliczach śmierci, a także o tajnikach swojej pracy, czyli antropologii sądowej.
"Co mówią zwłoki" jest bardzo ciekawą pozycją dla tych wszystkich, których intryguje kryminalistyka, antropologia czy chcą przełamać tabu, jakim jest temat śmierci i poznać jej inne oblicze, by oswoić swój strach przed damą w czarnym kapturze na głowie.
Pozycja ta podzielona jest na 13 rozdziałów, z których każdy okraszony jest cytatem i fotografią. Każdy z nich traktuje o czym innym. I tak autorka odsłania przed nami sekrety i ciekawostki ze swej profesji, ale także opowiada nam o swoim życiu. Dzięki tej książce dowiesz się jak cennym darem dla nauki i studentów, chcących uczyć się, by zostać jak najlepszymi lekarzami, patologami czy antropologami, jest ludzkie ciało po śmierci; jak po strukturze i składzie włosów czy paznokci można określić gdzie dany człowiek przebywał, w jakiej części świata; jak na podstawie samego szkieletu antropolodzy są w stanie określić płeć, wiek, pochodzenie badanych szczątków, by ułatwić pracę śledczych, a także przynieść ulgę i ukojenie w bólu rodzinie zaginionego/ofiary; autorka przybliża nam różne sprawy: zaginięcia, morderstwa, ofiary zbrodni wojennych w Kosowie czy ofiary tsunami, przy których współpracowała jako antropolog, są to bardzo trudne i poruszające sprawy, o których bardzo ciężko się czyta, w oczach stają łzy, czytając o tak brutalnym i niekiedy krwawym przerwaniu ludzkiego życia; przeczytasz tu także o kilku sposobach rozczłonkowywania ludzkiego ciała ! (nie czytajcie tego przy jedzeniu) i o wielu innych zaskakujących rzeczach, np. jak oddzielić życie zawodowe od prywatnego będąc antropologiem by nie zwariować ani nie popaść w pułapkę stresu pourazowego; jak dokonać identyfikacji po układzie żył na dłoniach czy poznasz mało znany przepis na płyn konserwujący zwłoki Thiele'a !
"Co mówią zwłoki" to bardzo ciekawa pozycja z kręgu literatury faktu. Przybliża czytelnikowi pracę antropologa, a najważniejsze mówi wprost, bez ogródek o śmierci, która w naszych czasach nadal jest tematem tabu. Sue Black pisze w ciekawy sposób, przystępny, nie zarzuca czytelnika fachowym słownictwem, opowiada tak, że książkę czyta się szybko, jak dobry kryminał. Pozycja ta nie oszczędzi nam wzruszeń, odruchów wymiotnych, ale i zaintrygowania i zaciekawienia. Na dodatek jest bardzo fajnie wydana, ten papier ! marzenie każdego książkoholika ?. Myślę, że nie tylko fani seriali kryminalnych typu Bones, Partnerki, CSI, czy kryminalistyki znajdą coś w tej książce dla siebie. Trzeba być otwartym na nowe tematy, informacje, dziedziny życia, a w tym przypadku śmierci. Polecam i memento mori ! ?
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Feeria. ?
Autorka przedstawia ciekawe i rzeczowe nastawienie do śmierci i związanych z nią wydarzeń. Zaprezentowała również kilka wydarzeń, pozwalających na zdozumienie, że śmierć nie zawsze zachodzi w "typowych" warunkach i jak ważne jest żeby każde ciało traktować z należytym mu szacunkiem, ponieważ należało kiedyś do jakiejś osoby. Muszę przyznać, że książki o tej tematyce nigdy mi się nie znudzą, z każdej można dowiedzieć się czegoś innego, mimo że dotyczą tego samego.
Sue Black urodziła się i żyje w Szkocji z mężem i 3 córkami. Otrzymała tytuł ‘Dama’, angielski tytuł szlachecki. Jej wkład w dziedzinę antropologii jest ogromny! Pomogła wielu ludziom odnaleźć szczątki bliskich, przyczyniła się do skazania wielu zbrodniarzy. Identyfikowała zwłoki w Kosowie po wojnie z końca XX wieku, w Tajlandii po katastrofie tsunami z 2004 roku. Wprowadziła w Brytanii procedury DVI (identyfikacji ofiar katastrofy) i opracowała system identyfikacji pedofilów na podstawie rozkładu żył dłoni. Wprowadziła nowy system trwałego przechowywania zwłok do celów naukowych. Mogłabym jeszcze dalej wymieniać, ale wiecie o co chodzi ;) Ta książka jednak nie jest książką pochwalną, to raczej rozważania na temat życia i śmierci, roli śmierci w życiu człowieka i wspomnień z nią związanych. Znajdziemy tu wiele prywatnych rozmyślań i doświadczeń, którymi Black się dzieli z czytelnikiem. Wszystko to jest napisane lekkim piórem, książkę czyta się wyśmienicie, nawet w momentach czysto naukowych. Wiele się z niej dowiedziałam, śmiałam się, płakałam, złościłam i nie dowierzałam. Myślę, że wszyscy ci, którzy choć trochę interesują się kryminologią, biologią człowieka i są skorzy do przemyśleń, będą z książki zadowoleni.
Sue Black, autorka bestselleru Co mówią zwłoki, powraca z kolejną wyjątkową książką!Tym razem ta światowej sławy antropolożka sądowa wyciągnie na...
Przeczytane:2020-04-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, 12 książek 2020, 26 książek 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020,
„Człowiek żyje tak długo, jak długo przechowujemy go w swoim wnętrzu”
Sue Black, profesor anatomii i antropologii sądowej, na co dzień spotyka się z problematyką śmierci. Nie jest jej obca. To jej świat zawodowy. Można śmiało stwierdzić, że widziała tak wiele sposób śmierci, że nic nie jest w stanie jej zaskoczyć ani zadziwić. W swoim opracowaniu stara się nam uzmysłowić, że każdy z nas spotka się ze śmiercią, czy tego chce czy też nie. O nikim ona nie zapomni. Jedyne o czym nie wiemy, to kiedy do nas zapuka, w którym momencie naszego ziemskiego życia się o nas upomni. Ale warto być na jej przyjście przygotowanym. Nie oznacza to, że mamy nic nie robić i na nią czekać, ale trzeba o niej czasem myśleć, umieć rozmawiać otwarcie i uczciwie. Dla jednych rozmowa o niej przysparza ból i rozpacz, dla innych jest normalnością. Ciekawe od czego zależy nasze podejście do tego zagadnienia? Myślę, że w znacznej mierze od naszego wychowania, od domu, w którym dorastaliśmy, od dojrzałości rodziców i sposobu oswajania dzieci z tą materią.
Autorka zabiera nas w trudną podróż do swojego codziennego życia zawodowego. Roztacza przed nami zagadnienia, które są nam zapewne obce i niezrozumiałe. Ale muszę przyznać, że otrzymujemy niecodzienne lekcje, które pilnemu uczniowi na zawsze zapadną w myślach. Sposób, w jaki Sue Black przekazuje nam sposoby identyfikacji zmarłych, często przyprawiają o gęsią skórkę, wzmagają strach i niepokój. Dowiadujemy się niewyobrażalnych rzeczy o zmarłych, docierają do nas informacje, o których w najśmielszych snach nie mieliśmy wyobrażenia. I właśnie dzięki autorce jesteśmy o krok bliżej poznania śmierci, zrozumienia jej, nadania jej oblicza i charakteru. Jesteśmy o krok bliżej, by się jej nie bać ...
„Zadaniem antropologa sądowego jest przede wszystkim ustalenie, kim zmarły był za życia. Kobietą czy mężczyzną? Czy była to osoba wysoka czy niska? Stara czy młoda? Rasy białej czy czarnej? Czy na szkielecie widać jakiekolwiek ślady urazów czy chorób, które mogłyby znaleźć odzwierciedlenie w rejestrach dentystycznych lub medycznych?"
Trzeba przyznać, że chociaż materia przedstawiana przez autorkę nie jest łatwa, to jednak robi to tak ciekawie i intrygująco, że chce się jeszcze więcej, pragnie się chłonąć wiedzę, której dotychczas nie mieliśmy okazji poznać. Tematyka nam obca, a odnosi się wrażenie, że już jesteśmy małymi specjalistami w dziedzinie antropologii sądowej. Ten zawód tchnie tajemniczością, wyzwala w czytelniku niezaspokojoną ciekawość. Czy kiedyś ktoś z nas się zastanawiał dogłębniej, w jaki sposób naukowcy zdobywają wiedzę o zmarłych? Jakich metod używają? Jak ich praca jest czasochłonna i drobiazgowa? Małe przeoczenie może sprowadzić pracę antropologa na niewłaściwy tor, wprowadzić w ślepy zaułek, z którego później trudno wybrnąć.
Autorka opisuje ciekawe przypadki, z którymi zetknęła się w trakcie swojej pracy zawodowej. Wiele osobistych odczuć nam przekazała, bywały momenty trudne i chwile zwątpienia, strach zaglądał jej niejednokrotnie w oczy. Ale liczyła się z tym, taki zawód obrała. Mnie również emocje nie opuszczały, strach i niepokój drążyły moją duszę. Ale moje w miarę stalowe nerwy nie wytrzymały, gdy Sue zabrała nas na wyprawę do Kosowa. Długo nie mogłam dojść do siebie po takiej dawce barbarzyństwa i bestialstwa, brutalności i niesprawiedliwości. W tym miejscu zrozumiałam czym jest śmierć, śmierć tragiczna i niepotrzebna.
„Czasem, szczególnie w przypadku niewyobrażalnie potwornej śmierci niewinnego człowieka, ktoś musi uronić łzę, i nikt nie powiedział, że nie może to być ktoś z nas. Posiadanie słabego punktu niekoniecznie jest oznaką słabości. Czasem jest oznaką człowieczeństwa”.
Cieszę się, że takie publikacje się pojawiają. Nie dość, że otrzymujemy duża porcję solidnej wiedzy i ciekawostek naukowych, to jeszcze mamy okazję być naocznymi świadkami pracy antropologa. Mamy niecodzienną szansę poznać tę pracę od kuchni, jej tajniki i kulisy. Mnie bardzo interesuję książki oparte na faktach, relacje z pierwszej ręki, przez nikogo nie ubarwione i koloryzowane. Czasem dość brutalne i niepokojące, ale zawsze prawdziwe, z życia wzięte.
Uważam, że lektura tej książki wymaga skupienia i ciszy. Skłania do głębokich i intymnych refleksji nad życiem, jego sensem, ale i nad śmiercią. Pozwala z dystansem przyjrzeć się śmierci, ale co bardzo istotne, uczy, jak o niej rozmawiać, jak nie wolno wystrzegać się tego tematu wśród rozmów. Często autorka dozuje nam istotne informacje z dozą humoru, z typowym dla niej dowcipem i z dawką dobrego nastroju.
Co mówią zwłoki to lektura godna uwagi. Nie tylko dla osób chcących pogłębić swoją wiedzę z zakresu antropologii, ale i dla osób, które niewiele wiedzą na ten temat, ale uważają, że warto mieć chociażby pojęcie na czym ta praca polega. Słowem warto mieć świadomość, jak ten zawód jest istotny i potrzebny, ale trudny i wymagający wielu poświęceń. Wielki pokłon należy się dla antropologów, wykonują bardzo niewdzięczną, ale niesamowicie potrzebną i oczekiwaną pracę.