Kolejna powieść Luca di Fulvio – autora światowych bestsellerów, które sprzedały się w liczbie 1,5 miliona egzemplarzy Książę Marcus II z Saxii był jeszcze dzieckiem, gdy na dziedzińcu rodzinnego zamku stał się świadkiem masakry swoich bliskich, zabitych z rozkazu Ojsterniga – władcy sąsiedniego księstwa. Chłopiec przeżył tę krwawą rzeź dzięki pomocy wiejskiej akuszerki Agnete i jej córki Eloisy. Przyjęty do ich domu, pod nowym imieniem, uczy się żyć w rzeczywistości dalekiej od bogactw, które otaczały go do tej pory. Z czasem staje się potężnym wojownikiem, nigdy nie zapominając, kim jest i co mu się należy jako prawowitemu dziedzicowi ziemi Raühnvahl we Wschodnich Alpach. Akcja rozgrywa się w nieistniejącej krainie na początku XV wieku i zachęca czytelnika do podróży w nieznane, nieokreślone i czasem mało realne.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2016-10-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 680
Przeczytane:2016-10-18, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek - 2016,
Wszyscy doskonale wiemy, które wartości w życiu liczą się najbardziej. Czasem błądzimy, zatracamy się i wątpimy, ale między innymi po to jest literatura, żeby przypominać o tym, jak skomplikowany jest człowiek i jakie walki musi nieustannie toczyć sam ze sobą. Przy tej okazji autorzy często pokazują, że im lepsi ludzie, tym wspanialszy świat tworzą.
Pisarze i poeci używają rozmaitych konwencji i środków, by osiągnąć ten cel. Mało kto jednak potrafi zaczarować tak bardzo jak robi to Lucadi Fulvio. Początek XV w., w krainie Raühnvahl dochodzi do krwawej rzezi, w której zamordowani zostają panujący. Schowany w kryjówce kilkuletni dziedzic jest świadkiem śmierci swoich rodziców oraz nowo narodzonej siostrzyczki. Stojący za masakrą najemny żołnierz Agomar okazał się podwójnym zdrajcą. Najpierw nadużył zaufania księcia Marcusa I, potem oszukał i bezlitośnie zgładził swoich towarzyszy. Poświęcił swój honor i obciążył sumienie w zamian za zaszczyty i pozycję u samozwańczego księcia Ojsterniga. Cudem wyratowany przez chłopską dziewczynkę Eloisę Marcus II musi odtąd porzucić dotychczasową tożsamość, grozi mu bowiem śmiertelne niebezpieczeństwo, a chciwy Ojsternig nie cofnie się przed niczym. Chłopca ukrywa wiejska akuszerka Agnete. By przetrwał musi nauczyć się żyć jak zwyczajny człowiek, ale nie tak łatwo zrobić z księcia chłopa. Delikatna natura Marcusa nie sprzyja mu w przyjęciu nowej roli. Swoje drugie życie bohater rozpoczyna od symbolicznej zmiany imienia. Od tej pory jako Mikael uczy się ciężkiej pracy, kształtuje swój charakter, zaczyna marzyć i snuć plany. Chłopcu pomagają silne osobowości, które przychodzą z pomocą w trudnych sytuacjach – Agnete i stary Raphael nie tyle wybawiają bohatera z opresji, co pozwalają mu uwierzyć, że stać go na dużo więcej niż mu się wydaje. Powieść di Fulvia nie ma słabych stron. Przemyślana kompozycja, zachwycające szczegóły budujące klimat powieści, wartka akcja, trudne do zaakceptowania przez czytelnika, ale jak najbardziej uzasadnione rozwiązania, wspaniali bohaterowie, z których każdy uosabia jakąś cechę lub postawę moralną. I przede wszystkim hipnotyzujący język, który pozwala uwierzyć, że jesteśmy częścią tej historii. Pisarz wykorzystuje znane motywy, ale czyni z nich zaledwie tło do ukazania uniwersalnych prawd (m.in. wprowadza postać Voloda Czarnego, który niczym legendarny Robin Hood ograbia chciwego władcę i pomaga biedakom, dobro nieustannie ściera się ze złem, motyw zemsty, miłość jako siła napędowa). „Chłopiec,który znalazł słońce nocą” to wyjątkowa powieść inicjacyjna. Utrzymana w konwencji przygodowej opowiada o poznawaniu siebie, odkrywaniu smaków życia i wyborze własnej drogi. Di Fulvio wskrzesił dawny świat i przeniósł w niego czytelnika. Dzięki sugestywnemu stylowi (wielki ukłon w stronę tłumaczek!), niebywałej lekkości oraz konsekwencji tę książkę się nie tyle czyta, co przeżywa. Melodyjny, spokojny ton tej opowieści pochłania, ale co jakiś czas autor nas otrzeźwia mocnym akcentem (zupełnie nieoczekiwanym), by przypomnieć jak wrażliwą istotą jest człowiek. Gdy bohater jest w niebezpieczeństwie drżymy razem z nim i kurczowo trzymamy się nadziei, że przepowiednia Emöke, wypowiedziana kiedyś w szalonym zwidzie. Gdy Marcus/Mikael odnosi drobne zwycięstwo zaciskamy pięści w geście zwycięstwa, a jeśli zdarzy się tragedia zdarzy się i nam otrzeć kapiące łzy. Jest wielu znakomitych pisarzy, ale niewielu tak wyczulonych na potrzeby czytelnika, znających dogłębnie ludzką naturą i potrafiących przy tym wszystkie te zdolności pokazać jedynie za pomocą słów. „Chłopiec…” to także powieść o przeznaczeniu. Di Fulvio wielokrotnie potwierdza, że już w momencie poczęcia los człowieka jest przesądzony. Tajemnica tkwi w tym, jaką ścieżką podążymy zanim przeznaczenie się wypełni. I to kolejny z głównych motywów powieści – wybór. Bohaterowie sami decydują kim zechcą być i dlaczego. Autor nie oszczędza bohaterów, wielokrotnie ich doświadcza, by kolejny raz potwierdzić, że cierpienie uszlachetnia.
„Chłopiec, który znalazł słońce nocą” to magiczna przypowieść o wolności jako darze, miłości jako sile i dobroci jako wartości najwyższej.